Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 230
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Ku przestrodze

    Cześć Jak o turystyce mogą pisać osoby, które nie są turystami. Jak o górach mogą pisać osoby, które były tam raz. Dla mnie - niezależnie od oczywistego przekazu - to jest po prostu bezczelność. Pozdro
  2. Cześć Nie no Panowie, spoko. Zerwany Achilles to nie jest operacja na otwartym sercu. 2 miesiące i człowiek jest OK, a jaka fajna szrama dodająca twardości na plaży... Pozdro
  3. Cześć Z ciekawostek okołorowerowych to dwóch moim kumpli z kajaków pojechało w zeszły weekend wzdłuż Kanału Elbląskiego. Już pierwszego dnia Jarek poślizgnął się przy przeskakiwaniu jakiegoś rowu (dlaczego nie wstawił roweru do wody po kostki i się na nim nie parł nie wiem) i zaczęła go solidnie boleć noga. Najpierw to w ogóle nie mógł wstać ale po chwili jakoś się pozbierał i pojechali dalej. Następnego dnia zrobili trasę do Elbląga i z powrotem - chyba wyszło im 110km a trzeciego dnie przenieśli się i objechali sobie Jeziorak, już głównie asfaltami, i wrócili samochodem do domu. Bardzo fajna i logiczna oraz piękna widokowo i ciekawa historycznie trasa zrobiona na własnym śladzie. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że w Warszawie poszedł do lekarza i okazało się, że zerwał Achillesa - całkowite zerwanie ! oraz jeszcze jakieś ścięgno strzałkowe... Pierwszy raz słyszę o sytuacji żeby gość z zerwanym Achillesem przepedałował prawie 250km i wrócił samochodem do dom. Wiem, że to się da bo sam miałem zerwane oba Achillesy i oba są szyte ale ... Jarek - choć nie był nigdy najlepszego zdrowia zawsze był twardy ale tym razem to chyba przesadził... Pozdro
  4. Cześć No to super bo masz jednocześnie przechowalnie sprzętu - ja już rowerów nie mam gdzie w domu trzymać. 🙂 Zasugerowałem żebyś zwrócił na to uwagę bo kiedyś załatwiliśmy tak parę par nart w piwnicy. Niby sucho było ale wilgoć skądeś się brała i krawędzie szlag trafił... Pozdro
  5. Cześć Marek a jak z wilgocią bo takie pomieszczenia "przykotłowniane" lubią - pomimo ciepła być wilgotne... Pozdro
  6. Cześć I jeszcze co do marszu... Telewizja TVP info podała w pasku, około godz 18.30, że w marszu Miliona Serc brało udział 60000 ludzi. Spędziliśmy tam prawie 4h, oceniam, że byliśmy gdzieś w połowie idącego tłumu i zatrzymaliśmy się około 1,3-1,4 km od Ronda Radosława gdzie była meta bo dalej już nie dawało się przejść, po prostu nie było miejsca i ludzie stali na całej szerokości ulicy i chodnika a to dwupasmowa arteria. Ruch przeniósł się w boczne równoległe uliczki. Zaznaczam, że - podobnie jak przy poprzednim marszu, choć trasa była zdecydowanie bardziej przestronna, szerokimi alejami - część ludzi w ogóle nie ruszyła. Do tego dochodzą setki ludzi w domach, w oknach na balkonach, udekorowanych flagami Polski, Unii czy tęczowymi. Było sporo grup przyjezdnych z lubelszczyzny, rzeszowszczyzny, Radomia, rzucali się w oczy przedstawiciele małych gmin i rolnicy. Ja szacuję, że było dobrze ponad milion tych Serc rzeczywiście. Sporo uśmiechniętej i pomocnej ludziom policji i żadnej zadymy czy konfliktu z nikim. Pozdro PS A widok na Wisłę z mostu Wandy - jak ja nie znoszę takich rzek, rzeczywiście tylko kajak z motorkiem. 🙂
  7. Cześć No ja jutro wracam na rower na stałe. Próbowałem już w zeszły weekend ale ze szwami w miejscu gdzie trzymasz pochwyt słabo jednak było i przejechałem pewnie ze 20 km ale za to szybko bo po asfaltach. Od jutra już norma, choć po dzisiejszym marszu stopy mnie bolą bo... nie wziąłem skarpetek. 🙂 Pozdro
  8. Mitek

    Pasje

    Cześć Ja na przykład nie interesuję się żużlem ale staram się nie pisać takich głupot. Sport w Polsce i Skandynawii a także na antypodach niezwykle popularny. To zupełnie inna sytuacja niż z narciarstwem w Polsce. Nie słyszałem aby ktoś się deklarować, że umie jeździć na żużlowym torze a zawodników mamy świetnych i jedną z najmocniejszych lig na świecie. A na nartach podobno umie jeździć ponad 6 mln Polaków a porządnie nikt. A widzieliście kiedyś na żywo zawody na torze lodowym - to jest kurcze hardkor. Pozdro
  9. Mitek

    Czarna Góra - Koziniec

    Cześć Myślę, że Witek celowo napisał "pewne sprawy" aby właśnie nie definiować szczegółowo. Pozdro
  10. Mitek

    Czarna Góra - Koziniec

    Prymitywne wieśniactwo, tym bardziej adresowane do podobnych, nie jest zbyt delikatne, nie może być. Prawda?
  11. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Dzięki ale jak się zastanowiłem to nie jest absolutnie precyzyjne. Jazda frontalna to jazda w której linia barków jest prostopadła do prostej wyznaczonej przez narty w danej chwili. Pozdro
  12. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Frontalnie w stosunku do aktualnego kierunku jazdy. Krzysiek pokazał to dokładnie. Pozdro
  13. Spoko. Cały czas po prostu rozmawiamy. Miałem również zdarzenia kolizyjne bo na rowerze nie czuję się tak pewnie jak na nartach ale we wszystkich upatruję część swojej winy i do takiej analizy zachęcam. Warszawa Centrum się do normalnej jazdy na rowerze nie nadaje - chyba, że w nocy - i staram się tam rowerowo nie bywać jak nie muszę. Podobnie deptaki lewobrzeżnej Warszawy są horrorem i nigdy nie zrozumiem gości posuwających tam na szosach (a nawet kozach) w pełnym kolarskim rynsztunku. To wygląda mnie więcej tak jakby zabrać do białki zjazdowe narty, gumę, żółwia itd. Moim zdaniem prosty rower MTB w takiej miejskiej jeździe spisuje się wyjątkowo dobrze i polecam. Nie jest szybki ale ma bardziej agresywną geometrię niż turystyki czy miejskie co pozwala na znacznie szybszą reakcję, jest zwrotniejszy, dynamiczniejszy, pozwala na swobodę przy krawężnikach czy konieczności awaryjnej reakcji zjazdu na trawnik itd. Amortyzacja z przodu wystarcza w zupełności a bogaty wybór przełożeń pozwala na szybką jazdę - jak potrzeba. Pozdro
  14. Cześć Napisałem Ci przecież, że żeby jeździć po takich chodnikach trzeba być idiotą - prawda? Po chodnikach generalnie się NIE JEŹDZI - chyba, że nie ma innego wyjścia. A jeżeli już to jest się tam gościem i jeździ się z prędkością pieszych nie używa dzwonka itd. Ja takich jak opisana przez Ciebie sytuacja - czyli przykład głupoty osoby jadącej na rowerze (bo to nie rowerzysta) mogę Ci przytoczyć setki. Wolę jednak stosować własne "mechanizmy obronne" bo edukacja betonowych bloków słabo wychodzi. I tu niestety - dość przykre spostrzeżenie - dziewczyny/kobiety na rowerach zbyt często wyłączają głowę. Teraz jedynie zwracam uwagę, że Ty/Wy też możecie/mogliście zrobić coś trochę lepiej/inaczej. Czasami po prostu dla własnego bezpieczeństwa. Co do mojej jazdy brachu to zapraszam serdecznie - będziesz mógł się wiele nauczyć, zwłaszcza jeżeli chodzi o technikę i taktykę jazdy w wmieście - bezpiecznej, bezkolizyjnej i szybkiej w której podstawą jest szacunek dla innych użytkowników dróg i obowiązujących przepisów. A dzięki moim zabawom, które nikomu nic złego nie czynią, mam wydolność o której możesz jedynie pomarzyć. A zabawa fajna, zachęcam. Pozdrowienia
  15. Jak świat jest zbyt niebezpieczny to proponuje siedzieć w domu.
  16. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Cześć Parafrazuję wcześniejszy post jednego z kolegów, jako przykład pewnej ogólnie znanej postawy. Konopielkę pamiętasz? Pozdro
  17. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Ja bym za Chiny, nie wsiadłbym do autobusu na wodór bo czułbym się niekomfortowo. 🙂 Pozdro
  18. Cześć Swego czasu, jeszcze w podstawówce, na dźwięk dzwonka rzuciliśmy się do drzwi aby być szybciej na WF-ie. Drzwi otwierały się na zewnątrz i .... dostała nimi Pani Dyrektor. Nie przepraszała tylko nas opierdalała bo to my byliśmy winni. Podobnie gdy idę czy biegnę chodnikiem to zwalniam przed zakrętem czy przed prostopadłym ciągiem. Rybelek robi to samo. Ale widzę, że to błąd, trzeba naparzać i drzeć mordę jak komuś wyskoczysz przed twarzą czy rowerem. Pozdro
  19. Dla mnie różnica żadna bo jeżdżę na MTB. Na szosie po chodniku jechać się nie da i nikt normalny nawet jeździć nie próbuje. Przełajówka albo gravel - oczywiście. O to chodzi Witoldowi. Jak ktoś jeździ na szosie po chodnikach to mu nie pomożesz. Żeby w ogóle myśleć o jeździe chodnikiem na takiej ulicy trzeba być absolutnym kosmitą. To podobnie jak z jeżdżącymi na rowerach Mostem Poniatowskiego - po prostu kretynizm i proszenie się o wypadek. Pozdro
  20. Ty o zupie Witoldzie a kolega o dupie. Trudno. Powinieneś przywyknąć. Pozdro
  21. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Cześć Marku, jasne! Trochę sobie gdybamy. Ja mam w tej kwestii wiedzę szczątkową. Żebyśmy mogli snuć jakieś realne wizje trzeba by mieć dokładną wiedzę na temat obecnego stanu badań oraz ich kierunków. Elektroliza na dzisiejszym etapie jest energochłonna, ale jest narzucającym się sposobem pozyskiwania wodoru. Natomiast są prowadzone dość szerokie badania (gdzieś przeczytałem takie enigmatyczne określenie) nad wykorzystaniem do produkcji wodoru naturalnych procesów życiowych organizmów żywych. Tutaj mamy możliwości wykorzystania procesu fotosyntezy gdzie otrzymujemy w efekcie bezpieczny wodór cząsteczkowy a także - i to jest dla pewnej grupy osób szczególnie interesujące 😉 ) - fermentacji... bo wodór jest produktem rozkładu glukozy przecież. W każdym razie ciekawa rozmowa! Pozdro
  22. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Cześć Myślę, że mają ograniczone perspektywy czasowe, w sensie wizji. Pozdro
  23. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Cześć Wodór przemysłowo nie jest produkowany "z wody" ale przy jej użyciu z metanu i/lub (bo to może być proces dwuetapowy) tlenku węgla. Niestety, proces nie jest czysty bo odpadem jest tlenek i dwutlenek węgla. Elektroliza wody jest cały czas rozwijana a właściwie rozwijane są elektrolizery - ich sprawność. Nie znam się na tym ale podane przez Ciebie dane są bardzo uproszczone ale myślę, że technologie oparte na wodorze należy rozwijać bo są zdecydowanie bardziej perspektywiczne. Muszę poczytać na ten temat coś więcej ale teraz czekają mnie większe problemy. Pozdro serdeczne
  24. Mitek

    MTB - wątek sprzętowy

    Cześć A co do wodoru... No to właśnie wspomniana przez Andrzeja fuzja jest tu przykładem chybionym i idący za tym przykład słońca. Jak dotychczas nie słyszałem o jakimkolwiek przypadku kontroli nad reakcja termojądrową oprócz bomby - ale tego nie można nazwać kontrolą. Jeżeli mówimy o energetyce jądrowej to raczej myślimy o sprawdzonych w praktyce reaktorach wykorzystujących reakcję rozpadu co potrafimy kontrolować nawet w skali "przenośnej". Zastosowanie wodoru zaś ma polegać na reakcji syntezy wodoru z tlenem, która jest bardzo wydajna energetycznie i "ekologiczna" - jeżeli chodzi o pozostałości. Problemem jest przechowywanie i transport wodoru. Prace jednak trwają i nowych technologii jest sporo ale są traktowane marginalnie wobec pędu na nieprzemyślaną elektryfikację wszystkiego na każdym etapie. Oczywiście i tak kończy się na prądzie ale otrzymać można go na wile sposobów i dla mnie technologie wodorowe są bardzo rokujące. Niestety te problemy oraz wiele innych, o których wspomina Andrzej są nierozwiązywalne z jednej prostej przyczyny. Świat nie jest rządzony przez naukowców ale przez wybieranych przez tłumy polityków czyli tak naprawdę bandę tępych chamów. Pozdro
  25. Mitek

    Pięcistawy

    Cześć Klasyczne pieprzenie dziennikarzy. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...