-
Liczba zawartości
14 230 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć A ile Twoi zdaniem razy zjedzie stamtąd 5-letnia dziewczynka stawiając pierwsze kroki? Ile potrzeba jej metrów kwadratowych na stoku? Z jaką prędkością będzie się poruszała? Co ma do tego ilość ludzi? Pozdro
-
Cześć Panowie... zwracam uwagę na temat. Małe dzieci, nauka w jednym wypadku praktyczni od zera itd. Proponuję jedyny jaki znam na Podhalu stok z dużym w miarę długim i szerokim płaskim otwartym stokiem z wybiegiem i talerzykiem. A tu padają kontrpropozyje typowych dla rejonu stoków dolinnych dość wąskich bez wybiegów, z krzesłami - po co??? Chcecie mieć panike w oczach jak młodzież poniesie albo stresa jak macie dwoje dzieci na krześle? Ltwinka - następny strzał - z punktu widzenia dziecka pionowa ścian o długości kilometra. Jeszcze powinno paść Małe Ciche i Harenda... Panowie... Wierzcie mi ciężko jest sobie poradzić na stokach Podhalańskich z dziećmi niejeżdżącymi czy niesamodzielnymi. Trzeba się orientować być szybkim i dużo przewidywać, nawet jak się umie uczyć. Chcecie, żeby w połowie górki dziecko powiedziało kończymy? Bo to są bardzo krótkie cykle. Jak się jedzie uczyć to stok dobiera się pod uczenie i uczonego a nie pod siebie. Często nawet wyciąg jest zbędny ale dobrze jak jest w pobliżu z oczywistych powodów. Pozdro
-
Cześć A jaki to problem? Na wyciągu talerzykowym może spokojnie samodzielnie jeździć trzylatek. Taśma to pomysł ostatnich lat - dla leniuszków. A nauka podchodzenia, noszenia nart, radzenia sobie to niezbędna część narciarskiej edukacji. Pozdro
-
Cześć Tłum przeszkadza nam przy jeżdżeniu. Przy uczeniu dzieci - napisałbym małych ale te już nie takie małe - nie jest uciążliwy a zajęcia można zaplanować tak, że się go nie zauważy. Ale oczywiście są różne możliwości. Odradzam taśmy - uczymy się w ruchu a nie stojąc i dłubiąc w nosie - unikać. Pozdro
-
Cześć Sorry za lakoniczność poprzedniego postu. Trochę dalej ale lepszy śnieg, bardziej zróżnicowane trasy, stoki do ogarnięcia przez dzieci na różnym poziomie, wyciągi krzesełkowe ale i talerzykowe, bardzo edukacyjne. Chyba lepsze ceny i jakieś karnety rodzinne zawsze były. Więcej możliwości w okolicy: Polana Sosny, Słowacja itd. Pozdro
-
Niekoniecznie. Tam też może występować poślizg i tendencja do uślizgiwania się. Dobry jeździec potrafi to nawet wykorzystywać. Pozdro
-
Kluszkowce.
-
No i cancelled.
-
Cześć To jeździj intensywniej. Ja właśnie 10 minut temu wróciłem z takiego "mojego kółeczka". 32 km, mniej więcej 1/3 w terenie piachy, korzenie, trzeba się orientować, na powrocie asfalt i kostka na wale. Wychodzę z domu rozgrzewka 5 minut j jazda na raz tak na 85-90%. Średnia z całości kolo 25km/h - dzisiaj światła w trzech miejscach mnie zatrzymały a to duża strata. I teraz do pracy. Tak żeby się zmęczyć ale tego nie czuć później. Zresztą Ty jesteś wysportowany więc regeneracja jest szybka. Pozdro
-
Odermatt przegrał smarowaniem. Zdyskwalifikują Schwarza za fluory?
-
Noo. Schwarz piękna jazda!
-
Cześć Nie filozuj tylko jeździj. Forma od pisania nie przyjdzie. Pozdro
-
Cześć No z tą kąpielą to szacun! Pozdrowienia
-
Cześć Oj... Ja widuję na stokach większość brył sztywnych... Pozdro
-
Cześć Cóż to za rowy zafundowali organizatorzy zawodniczkom na stromym?? POzdro
-
Cześć No przy Twojej potężnej budowie kupić strój kolarski Krzychu to musi być wyzwanie. Ciężko o takie rozmiary w normalnych ciuchach przecież. Pozdro
-
Cześć Jeżeli chodzi o: "ciuchy dla szosowców" - to chodziło mi głównie o rozmiarówkę. Przeciętny kolarz jest postrzegany jako max 60 kg wychudzony chłopczyna. W kurtce Castelli rozmiaru XXL nie mogłem się nawet dopiąć nie mówiąc o wygodzie i swobodzie ruchów. Niestety osoby mojej postury, grubokościste i z delikatną nadwagą ( ale delikatną, schudłem od rekordu już prawie 15 kg) nie mają czego szukać w ofertach firm produkujących ciuchy na szosę, niestety. Niestety bo to czasami znakomite ciuchy najwyższej jakości produkowane specjalnie na rower. Szkoda. Pozdrowienia
-
To ciuchy dla szosowców. POzdro
-
Cześć Bardzo się cieszę, że się odezwałeś. Ja jestem typowym praktykiem ale mimo tego widzę tu sporo sprzeczności czy też niezrozumienia a Tobie ufam w sensie przekładania teorii na praktykę i odwrotnie. POzdro
-
Cześć Nie narzekaj, jednak goście w autokarze mieli gorzej, i jakoś nie narzekają. 😉 Pozdrowienia serdeczne PS Włosi są zazwyczaj bardzo mili i tacy socjalni a wypadek... to dla nas jest jakąś traumą - bo całe życie pracowałeś na samochód itd. - a dla nich to nie ma aż takiego znaczenia... Gdybyś mu puknął córkę... Pozdro
-
Cześć W pracy (której właśnie już nie mam) mieliśmy konserwatora. Pan G, był/jest znakomitym pracownikiem, absolutnie oddanym pracy aczkolwiek socjalnie chorym. Ja też nie raz byłem "chujem" i miałem spierdalać choć... decydowałem o jego pensji. Był/jest po prostu chory i to nawet nie do końca jego wina i tak też tłumaczyłem innym jego czasami wyjątkowo chamskie zachowania - tak jak napisałeś Marku, tylko w tym wypadku nie prosty ale chory. Człowiek chory, człowiek nie rozumiejący prostego przekazu, człowiek zagubiony - nie może obrazić. On sam jest biedny i wymaga pomocy. Proste - ale weź to wytłumacz 10 pracownikom ochrony, którym nawrzucał kurew i się na niego szykują... POzdro
-
Cześć Polska ma to do siebie, że ma dość zwartą budowę geograficzną i wystarczy zerknąć na mapę gdzie są zaznaczone granice kraju aby się zorientować gdzie jest centrum a gdzie obrzeża. To, że akurat mamy przed sobą np. mapę fizyczną to nie znaczy, że ludzie będący wyżej są lepsi, mądrzejsi, bardziej elokwentni... Oczywiście mogą mieć bardziej elektryzujący głos lub lepiej jeżdżą na nartach ale... są na obrzeżach a centrum to centrum. 😉 To obrzeża bronią centrum i właśnie dlatego tam muszą mieszkać jednostki o wybitnym intelekcie, woli walki, sprycie oraz ekonomicznym drygu - aby chronić centrum. Sam więc rozumiesz Marku Drogi, że czuję się absolutnie bezpieczny w stolicy mając na obrzeżach takie jednostki jak Wy. Zapewniam Cię również, że północ a zwłaszcza NE też jest nieźle zabezpieczone ( i nie chodzi o budowlę którą nasi (na szczęście już byli) rządzący chcieli nieudolnie zbliżyć się do Chin Quin Shi czy jak się On tam nazywał. To właśnie dzięki Wam ja tutaj czuję się absolutnie bezpieczny i z pewnością nikt mnie tu nie ruszy - dzięki Wam! Pozdro 🙂
-
No wiesz to słabo brzmi. Czyli polskie góry są kiepskie, nędzne, słabe, nie warto kupować sprzętu. Ja tam przed nimi zawsze czułem respekt, ale też mam słabe porównania bo za granicą w górach prawie nie bywałem... prawie nie. Ale i na Śnieżniku zginąć można - oczywiście pod warunkiem, że ma się trochę jajec i nie zapierdala śladem ratraka... - jak szedłeś z dziećmi to sorry, nie było tematu. Pozdro
-
Cześć Śmiej się. Miałem okazję być dwa razy pasażerem w Multipli. Bałem się wysiąść jak widziałem te spojrzenia przechodniów... Ludzie, którzy projektują takie cuda powinni być karani jak ducze (celowość zochydzenia ortograficznego zamierzona). Pozdro
-
Cześć I Ty mi nigdy nie powiedziałeś o tym.? Damian te Twoje córki to jest jakaś niesamowita historia i nie bój i nie wstydź się o tym pisać bo jest się czym chwalić! Dawaj sygnały jak im idzie bo ja nie wiem co to za formuła - na historycznych się nie znam. W każdym razie raz miałem okazję jeździć rajdową Deltą... to nie jest samochód dla pedałów ( inaczej tego się przekazać nie da) i jakże piękny. Czy to malowanie to jest oryginał na ten konkretny rajd czy odtworzenie jakiegoś historycznego auta bo ja tak daleko nie sięgam? Pozdro PS Startują dwie Delty na 90 samochodów. Numer 50. Kto inny jest wpisany w listach niż na samochodzie.