-
Liczba zawartości
14 230 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Kulig to akurat idiotyczny przykład bo jego ktoś po prostu zabił. Przyfarciło mi się w życiu dziesiątki albo i setki razy. Przynajmniej dwa razy byłem bardzo blisko śmierci w górach - wyciągnąłem z tego wnioski - nie wspinam się. Na nartach uległem różnym kontuzjom - nie skaczę oraz jeżdżę zachowawczo. Jeżdżę krótko a na dodatek jak mi się nie chce to na narty nie idę - nigdy nie bije mi karnet. Mógłby Ci wymieniać długo ale i tak tego nie pojmiesz więc nie ma to sensu. POzdro
-
Cześć Myślę, że większość ludzi jeździ bez świadomości swojej jazdy a przede wszystkim bez świadomości, dokładnej, idealnej oceny swoich granic. Uważam, że każdy ma tę granicę zatartą mniej lub bardziej - ja i Ty oczywiście też. Ale doświadczenie (celowo podkreślam, że nie umiejętności, technika a doświadczenie!) pozwala znacznie dokładniej tą granicę ustalić. Z tego też względu pewniejszym będzie narciarz doświadczony ale gorszy technicznie od mniej doświadczonego ale technicznie lepszego. Ten narciarz, Ci kierowcy mają nieogarnialne doświadczenie - to jest/była ich praca. Ja jeżdżę dość pewnie właśnie z tego powodu. Znam bardzo dokładnie swoje granice ze względu na dziesiątki lat doświadczenia. Być może jest to jazda zachowawcza ale z pewnością jestem bezpieczny dla siebie i innych w 100%. Są osoby, które nigdy nie wyzbywają się pewnej chęci przeginania, mają taki gen ryzyka i one pomimo umiejętności przekraczają granice bo nie dokładnie je znają, nie potrafią ich określić. Obserwuję Kacpra jak się narciarsko rozwijał i jak blisko granic jeździł kiedyś a jak jeździ teraz. 20 sezonów doświadczenia robi swoje nawet u młodego człowieka... Pewnie u Ciebie jest podobnie. Pozdro
-
Cześć No wiesz. Po śliskim samochód rzadko kiedy idzie prosto - przód zwrócony w kierunku jazdy. Chodzi raczej o to, że nadzwyczaj szybko orientujesz się, że koleś kontroluje wszystko w sposób pewny. Pewny czyli na 100%. Oczywiście zaraz zacznie się pisanie (nie Twoje), że to niemożliwe, że zawsze coś się może stać itd. Ale goście jak jadą pokazowo to mają taki bufor, że nawet jak im nie wyda to jest to w 100% bezpieczne. Tak jak Ty czy Ja na nartach. Pozdro
-
Cześć Hmm Dziwne co piszesz. Jeździłem trochę z naszymi rajdowcami z epoki jak jeszcze Kajto nie jeździł czy też zaczynał z żoną czy siostrą i zawsze czułem taka pewność poruszania się i kontroli nad autem, że nie było grama strachu. A bywało, że zbieraliśmy plastiki z drogi czy wiązaliśmy na sznurki... Pozdro
-
Cześć To stary model płyty Looka R20. Była taka dwudzielna, oczywiście na pływających śrubach. Montowali ją w tamtych rocznikach we wszystkim, łącznie z juniorskimi. Tutaj jest tylko dodane jakieś badziewne wiązanie - nie od tej narty, bo Master miał niebieskie albo biało niebieskie. To może być nawet późniejszy model wiązań. W obu Rossignolach jest to samo w sensie konstrukcyjnym ale wcześniejsze modele R18 chyba tylko wiązanie jest z szyną i dlatego kolega pisze, że z płytą a jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Takie wiązania były montowane w wyższych modelach zawsze i w różnych wersjach - skrzynka czy też look. W juniorskich też były takie płyty ale nie wiem czy te same czy jakiś inny model. No dobra na rower bo Rybelek już goni. Pozdro
-
Cześć Widzę, że sprzedajesz kolejne cymesiki... Narty dotarły, odbiorca wniebowzięty, dzięki Grzegorz. Pozdro
-
Piotruś jest Piotrusiem, Wiesław jest Wiesławem. POzdro
-
Cześć Zapewniam Cię, że jazdę na nartach można z wymienionym przez Ciebie sportem łączyć z sukcesami. Nie rezygnuj z fajnej zabawy. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć To jest po prostu konsekwencja gównianego szkolenia. Ale niestety taki jest obraz przeciętnego narciarza. Nartki są o te 10 cm za krótkie do tego miękkie i lekko poszerzone co stwarza złudzenie kontroli. Zmiana kierunku poprzez zamach górnej części ciała - wiesz gdyby to była rotacja stóp to jeszcze byłoby OK. Ale nie popadaj w jakiekolwiek zniechęcenie Droga Koleżanko bo tak na stokach porusza się znakomita większość osób. Zapewniam Cię, że trochę jazdy z kimś i za kimś kto umie jeździć już da efekt a jak trafisz na dobrego fachowca szybko zrobisz postępy. Niestety narciarstwo nie polega na byle jakiej zmianie kierunku jazdy a opinia, że: "na tych nartach mi się dobrze jeździ" - tak często słyszana czy czytana jest jednoznaczną oznaką, że narty są źle dobrane, za krótkie za miękkie. Niestety w większości wypadków ten stan rzeczy jest spowodowany przez złe pojęcie celu szkolenia przez instruktorów, wymuszone w pewnie sposób przez chętnych do szkoleń. Do tego dokładamy idiotyczne rady w wypożyczalniach i mamy komplet. Pozdro
-
CZeść Jeździsz raz na ruski rok od święta to się trochę pomęcz. Przyda ci się może Ci zejdzie napinka Piotruś. Pozdro
-
Cześć Kitujesz, przecież nie da rady... 😉 Pozdro
-
CZeść Myślę, że pytający zna ośrodek znakomicie, chodzi mu o światła jedynie. Pozdro
-
Cześć To nie była krytyka tylko raczej chciałem przedstawić Moje zdanie, żebyś wiedział kto pisze. Staram się doradzić ale po tym co piszesz powracam do koncepcji GSa. GSa jak się zapnie w skręcie idzie nieprawdopodobnie i to Ci się spodoba, nie będzie troszkę szukał skrętu jak Master przez swój miękki dziób. Wiesz, ja jeździłem na nartach GS od zawsze, jeszcze takich po 208,210 cm i uważam, że łatwiej jest ewolucje ślizgowe jeździć niż na sztywnej SL, która zawsze będzie dążyła do cięcia. Natomiast kluczem w bezpiecznej jeździe wydaje się przejście cięty ślizgowy, szybkie przejście, czyli tak naprawdę dobre czucie krawędzi. Popieram więc Twój pomysł z GS bo jak się chce szybko to na porządnej narcie. Natomiast zupełnie nie rozumiem środkowej części wpisu: "Nie wspomniałem że przy tej prędkości jest technicznie, skoro trzeba mocno narty wypuścić aby tyle pojechać. Nie wiem jak można deklarować (albo wyciągać wnioski ) 75km nartą o promieniu 17 i dobrą techniką? Ale tu się kłania raczej umiejętność logicznego myślenia." Wynika z niej, że jazda szybka jakby kłóciła się z jazdą techniczną co jest absolutnie nieprawdą. Pozdrowienia
-
Cześć Hmm Ukraina zawsze był spiżarnią Europy. Osobiście idea świata bez granic jest mi bliska, natomiast jest utopią bo większość ludzi woli dzielić niż łączyć, myśleć przeszłością a nie przyszłością itd. Victor a czy my na pewno rozmawiamy o sprzęcie MTB. 🙂 ?? Pozdrawiam Cię również i smacznego życzę. Zwłaszcza ogóreczki wyglądają jak należy.
-
Ekologia to nie idea tylko konkretna dziedzina nauki, która mówi o FAKTACH. Jeżeli postrzegasz ekologię jako "ideę" no to rzeczywiście nie ma sensu ta wymiana poglądów. Ja piszę o faktach a Ty o pieniądzach, polityce, oczywistych działaniach spekulacyjnych itd. Najlepszy dla mnie jest tekst o mitycznych "prezesach czy grupach zarządzających". Spekulację najlepiej widać na bazarku pod domem przy kupnie pomidorów - to też darmozjady, którym pracować się nie chce? A działają w taki sam sposób - dążą do zysku. Ty też o tym pośrednio piszesz bo narzekając, że Ci zabierają. Wiesz to ryzykowne podejście bo np. u nas głównie ci narzekający i niezadowoleni doprowadzili do sytuacji, że PIS znalazł się u władzy no i dopiero zaczęło się zabieranie i wyrzucanie w błoto. Ja bym uważał i się trochę bał populistów. Pozdrowienia serdeczne
-
Gdyby dawali nagrody za kopiowanie treści byłbyś niedoścignionym laureatem. Z pewnością zresztą są środowiska czy ludzie, którzy to kupują. Dla mnie to słabizna jednak, więc prośba jest taka: gdy chcesz mi coś przekazać napisz, OK? Jak nie - to sobie daruj, a jak chodzi o tzw. zaistnienie to ok, rozumiem. Pozdro
-
Cześć Eko nie ma tu nic do rzeczy tym bardziej, że nie mam pojęcia co przez to hasło rozumiesz. Darmozjad to każdy zdrowy, sprawny żyjący z socjalu. Z eko nie ma to nic wspólnego. Tym bardziej, że... jak pisałem samo eko nic nie znaczy choć źródłosłów szczytny. Pozdro
-
Cześć "Które narty wybrać?' - takie pytanie może zadawać sobie tylko wyjątkowy leszcz. Keam się wygłupia. Pozdro
-
Cześć Wierz mi, że tak nie jest Victor. Skubią Cię na wiele sposobów - ten akurat jest całkiem nieźle uprawniony. Ja na przykład zdecydowanie nie godzę się na wszelkiego rodzaju ukryte daniny pod hasłem tzw. solidarności społecznej - czyli datek na utrzymywanie polskich darmozjadów. Ale podatki związane z działaniami globalnymi łożę chętnie. U Was nie ma darmozjadów, czy po prostu przyzwyczaiłeś się do ich sponsorowania? Pozdro
-
Szanuję to co kolega o sobie pisze, po prostu. POzdro
-
Znowu masz tylko koniec własnego nosa na wizji. Chłopaki patrzą bardziej globalnie...
-
Niezłe.
-
Średnia 75km/h jest absolutnie niemożliwe.
-
Cześć Co do pomiarów temat rozkminiany i znany więc darujmy sobie. Co do podkreślania i jarania się prędkością na nartach to uważam to za przejaw dziecinady i na podstawie moich doświadczeń ze stoku są one zazwyczaj w sprzeczności z umiejętnościami. Tyle na temat z mojej strony. Co do narty to Rossignol i Dynastar to kolekcje bliźniacze różniące się szatą i czasami detalami montażowymi, no i wiązaniami, które zresztą też są bliźniacze. Ja osobiście wolę Dynastara bo zazwyczaj szaty miła ładniejsze ale np. syn zawsze Hero i tyle. 🙂 Tomek Kurdziel rozpływa się bo... nieważne, będzie się rozpływał. Narta zresztą jest poniekąd legendarna i znakomita. Do jazdy całodziennej super i do pogonienia super jeżeli oczywiście prezentujesz kompletną technikę. Zresztą w ewolucjach ślizgowych a już w śmigu to nawet łatwiej, choć przód zabiera do skrętu. Promień to tylko wartość na narcie. Tak jak nie poczujesz różnicy pomiędzy 30 a 25 tak nie poczujesz różnicy pomiędzy 25 a 21 chyba, że będziesz miał inny typ narty czyli np. GS na jednej nodze a na drugiej Master - wtedy różnicę się wyczuje od razu. Osobiście polecam polować na starsze modele bo maksymalne długości Masterów powinno dać się jeszcze gdzieś odszukać ale trzeba się spieszyć. Pozdro
-
Cześć Bardzo mądra myśl skądinąd. A barierą do wszelkiego rodzaju pokazów pełnego skrętu jest pusty stok. Pozdro