-
Liczba zawartości
14 684 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Co to znaczy Grand Master na forum? Dla mnie większość na forum to Grand Master. Pozdro
-
Cześć W większości firm 27 i 27,5 to jest ten sam but - ta sama skorupa, ten sam kapeć. Regulacja połówki to jest kwestia innej grubości wkładki w botku. A gdzie Ty mieszkasz w jakim mieście/rejonie? Bo żeby sprawdzić buty nie trzeba jechać na Kasprowy. Kłopot to tylko śnieg. I jeszcze - to co pisze dotyczy buta sportowego bo jeżeli zdecydujesz się na coś pośredniego - tak jak pisze Victor, czyli pójdziesz za nartami to bierz cokolwiek z miarki i jeździj - kapcia jest na tyle dużo, że i tak się ubije dość szybko. Pozdro
-
Cześć Raz stracony wizerunek, na który pracowało się całą karierę trudno później odbudować. Nie wystarczy jakieś drętwe tłumaczenie. Kibice są bezlitośni dla mistrzów, którzy tracą w ten sposób twarz. Lata pracy poszły się... Pozdro
-
Cześć Hmm. Ty na to trafiłeś a ja to pamiętam. To zakończenie kariery Cuche'a i jego ostatni zjazd w ramach PŚ. Tu nie ma beki tylko walka o życie bo na takim sprzęcie nie da się pojechać po współczesnym przygotowanym do zawodów stoku. No Goggia dała ognia. Na maksa przejazd taki w jej stylu, na granicy ale bez paniki tak jak wczoraj... Pozdro
-
Ale leszcze, ja pierniczę, jaki wstyd. To już się ściemnia w takich sytuacjach, że wiązanie się zepsuło albo coś a nie tak po prostu: wymiękliśmy... 😉 Pozdro serdeczne
-
Cześć Leci 2ga Cortina. 45 zawodniczek na starcie. Na koniec sezonu będzie 15 jak tak dalej pójdzie... Ale jest i dobra informacja, że Shiffrin ma dość szybko wrócić na trasy - może przyszły tydzień, choć moim zdaniem to trochę zasłona dymna. Kurwa paranoja!!! Pozdro
-
Cześć Wiesz jestem na to czuły bo pracowałem swego czasu przy rajdach samochodowych - a to były lata 90 ubiegłego wieku - i już wtedy ten problem istniał a publikujący informacje dziennikarze podlegali totalnemu ostracyzmowi środowiska. Nie ma co rozwijać tematu. Ja tylko służę informacją - każdy może ją wykorzystać jak chce przecież. A propos sportów samochodowych... leci Monte Carlo. Warto spojrzeć na relację, zwłaszcza Ci co mądrzą się w tematach jak należy jeździć... 😉 Pozdro serdeczne
-
Cześć Na tydzień zamieniliśmy rowery na takie czy inne narty ale śnieg zszedł więc wróciliśmy na rowery. Jazda jak w lecie, chociaż trzeba uważać bo na ścieżkach kupę piachu a nawet takie łachy jakiegoś żwiru. Rowerzystów bardzo mało i tylko w centrum więc jazda przyjemna bo się nikt nie pęta. Napęd za to dostaje w palnik - czuję, że w wiosną wszystko pójdzie do wymiany ale ma już solidny, podwójny albo i większy przebieg. Dzisiaj znowu leje ale może się przejechać po lesie... Tylko to mycie i czyszczenie na zimnie mnie nieco przeraża... Pozdro
-
Cześć Victor już to pisałem, że nawet w świecie dziennikarskim panuje niepisana umowa o niepokazywaniu upadków/wypadków w których zawodnik czy ktokolwiek (np kibice w sportach samochodowych) odniósł obrażenia. Nie róbmy tego - to że jakiś pajac wstawia nie zobowiązuje nas do publikowania i robienia sensacji. Dlaczego nie wstawiacie najlepszego czystego przejazdu tylko upadki i tragedie? Pozdro
-
Cześć Oglądam jeszcze raz ten zjazd i wydaje się, że ten fragment trasy w tym roku nie zapracował. Zbyt dużo dziewczyn i to dobrych dziewczyn miało tam problemy i była to po prostu sekwencja niebezpieczna. Zwróć uwagę, że najazd na pierwszy garb był bardzo szybki (sądzę, że mógł być nieprzewidywalnie szybki dla większości) a na drugi był praktycznie równie szybki ale po kompresji, która wyrzucała zawodniczki. Tylko lekkie obranie złej linii czy też niedoszacowanie prędkości skutkowało wyrzuceniem w siatki bo w powietrzu słabo jest o korektę toru... Myślę, że dziewczyny mogły też trochę zbagatelizować to miejsce bo później był najazd na ten fragment przy skale, który trzeba było dobrze przejechać aby zachować prędkość na płaskim... Pozdro PS Teraz patrzyłem jak jechała Goggia - tylu błędów w najazdach i takiej wycofanej nigdy jej nie widziałem.
-
Cześć I najprawdopodobniej te były dobre. W pierwszym poście pisałeś o jeździe zaawansowanej. Wszedłeś w dyskusję choć wybór miałeś podany na tacy po dwóch postach. Buty warto wybrać sensownie na parę lat. Jeżeli mierzysz but sportowy czy o charakterze sportowym, to przy pierwszej przymiarce, po ułożeniu stopy w bucie i lekkim (pierwszy ząbek, bez oporu) zapięciu, powinno się dać w nich wytrzymać jakieś 5 minut max. Przy każdym następnym już będzie lepiej. Nowy but, zwłaszcza sportowy ale praktycznie każdy, musi się ułożyć do stopy w czasie jazdy, czasami pomaga przy tym bootfitting ale but się układa zawsze przez pierwsze dni na stoku. Jak chcesz mieć dobre, dopasowane buty to te, które są dobre w sklepie - czytaj komfortowe - od razu odrzuć, po ułożeniu się kapcia będą za duże. Ważne żeby ściśle zdefiniować brak punktowych ucisków, ze szczególną uwagą na rejony śrub, zawiasów, szyć w kapciu itd. Lepiej wziąć skorupę węższą ze ściśle zdefiniowanym punktowym uciskiem i skorzystać z pomocy bootfittera niż później mieć po tygodniu denerwujące luzy bo te luzy wbrew pozorom kończą się bólem stóp - mimowolnie napinasz mięśnie aby unieruchomić stopę w bucie. Kolejność powinna być taka: 1. Zakup buta. 2. Wyjazd na narty w celu oswojenia butów. Celowo o tym piszę bo przy bucie sportowym często dość szybko okazuje się, że trzeba dopasować. 3. Wizyta u bootfittera w celu dopasowania - wkładka, frez czy wypychanie itd. 4. Drugi wyjazd testowy. 5. W 30-50% przypadków druga wizyta u bootfittera. 6. Wyjazd adaptacyjny - ze 3-4 dni. 7. Jazda wieloletnia w bucie który pasuje i trzyma. Pozdro
-
Cześć Zbyt wiele zmiennych. Chyba nie da się tego tak prosto określić. Pozdro
-
Cześć Tak czytałem tą informację ale jakoś nie podobało mi się to lądowanie a później w siatkach tym bardziej... A co do "stłuczenia krawędzi buta" to o co chodzi? Pozdro
-
Cześć No to teraz wszystko jasne z tym lataniem... 😉 Trzy razy mniej boli... Pozdro
-
Cześć Wiesz no i też fajne są te ich rozmowy, widać, że goście nie są napięci żartują itd. ale jazdę komentują bardzo fachowo. No i komentarze tez fajne, sporo się można dowiedzieć. Pozdro
-
Cześć Tak to takie automatyczne nawyki. Ja na przykład zaczynając jechać unoszę ramiona porządkując tak jakby sylwetkę - tak się wysmuklam. 🙂 A z tym zdejmowanie gogli to ciekawe bo ja mam tak - bardzo długo jeździłem bez gogli, często w okularach - ale jak/odkąd je mam to jak zakładam to już nie zdejmuję, czasami nawet w knajpie, bo jak zdejmę to już się zbrudzą, parują, inaczej założę i ryski są nie w tym miejscu i oczy na nowo muszą się przystosować, żeby ich "nie wiedzieć" itd. Pozdro
-
K......a. Nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi... Wyglądało bardzo nieładnie...
-
Cześć He he... zwróciłem na to uwagę bo dla mnie to taki absolutnie automatyczny ruch porządkujący całość sylwetki przed zjazdem. Ale rzeczywiście niektórzy programowo tego nie robią. Może Maciek i Krzychy tak mają. Jak widać z jakością jazdy wiele wspólnego to nie ma... Pozdro
-
Cześć Wiesz ten problem można załatwić funcarvingową płytą. Ty możesz mieć inny problem, z którym ja kiedyś spotkałem się na Bieńkuli: Przyjechaliśmy z Rybelkiem wieczorem i stwierdziliśmy, że śniegu nie ma pada deszcz, na dole Golgoty stoją kałuże i napijemy się piwa i jedziemy do domu. W nocy spadło chyba z półtora metra śniegu - nigdy wcześniej ani później (no może raz na Tonale) nie widziałem takie pancernego opadu. Pojechaliśmy na górę i na Bieńkuli okazało się, że w tej środkowej bardziej płaskiej części tylko moje 100kg było w stanie przepchnąć śnieg. Rybelka trzeba było ciągnąć za kije żeby w ogóle się stamtąd wylazła. Ale i na to jest sposób - trzeba nabyć solidne kowadło. 😉 Pozdro
-
A ja ile wpłaciłem zakładając, że przyjedziemy w piątek do południa (co nie jest pewne bo może w czwartek)? Pozdro
-
Cześć Wiesz jak "po kolana" dla Tomka to dla mnie może być po pas. 😉 Pozdro
-
Cześć Nie. nie o to mi chodziło. Maciek ma widać dobrze dopasowane buty i nie musi ich rozpinać przed każdym wjazdem. 😉 To taka trochę zabawa... Pozdro
-
Spoko trzymaj się serdecznie.
-
Cześć Jakby co to tu masz Fuzziego, oryginalnego, to legenda freestylu. Jest nawet charakterystyczny skręt - taki głęboki na wewnętrznej - zwany skrętem Fuzzy. Pozdro
-
Cześć Ja jak się na czymś nie znam to się nie odzywam. 😉 No chyba, żeby zachęcić np Witolda - żeby rozwinął temat skoków, Ciebie - żebyś przypomniał o jachtowo narciarskiej wyprawie do Norwegii itd. Pozdro