-
Liczba zawartości
14 229 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Sądzę, że kumam co miałeś na myśli bo...Cię znam. Zawsze podkreślam - i chyba się zgodzisz - ze zamienianie się nartami, próbowanie różnych nart, jest znakomitym elementem szkoleniowym. Ale obiektywnej wartości nie ma żadnej. Dlatego też wszelkie opisy jak to ktoś jeździł na takiej to a takiej narcie i szczegółowo opisuje jak ta narta chodzi w jakim skręcie wkładam między bajania Sabałowe w kontekście jakiejś obiektywnej wartości pomocnej przy wyborze czy ocenie nart Zbyt dużo zmiennych wpływa na odczucia z jazdy. Pozdro
-
Cześć Kiedyś napisałem taki syntetyczny temat, coś o planowaniu i taktyce wyjazdów narciarskich i jazdy jako takiej. Chodziło głównie o jazdę przyjemna ale przede wszystkim bezpieczna. I tam umieściłem taki podpunkt: Sztuka rezygnacji i jej różne aspekty. Pozdro
-
Taa. znane miejsce znany filmik. Ale na upartego w każdym większy ośrodku znajdziesz taka "popołudniową dojazdówkę". Z rana to pewnie zajebista i pusta trasa. BNa takie sytuacje - jeżeli już wcześniej nie ma mnie na dole - z rozbawieniem patrzę z jadącej w dól gondolki. Po
-
Cześć Ale co rozumiesz przez testowanie? Co ci da Marek porównanie dwóch nart jak będą inaczej przygotowane albo zrobisz to w innych warunkach? Szybciej zaadaptujesz technikę niż wyjdą różnice. Pozdro
-
Cześć Koledzy podstawowe pytanie z jakimi komórkami porównujecie. Wersji może być multum tak w kwestii sztywności narty jak i poszczególnych jej części a odczucia będą skrajnie różne. Nie znam się na nartach SL ale Kacper przejeździł ich wiele i bywało, że się złapałem. Różnica w obrębie Rossi są naprawdę duże. Od sztywnych naprawdę pancernych chyba na trzech blachach do narty elastycznej bardziej niż sklepówka. Co ciekawe narta z PŚ - mieliśmy też taką jedną - wcale nie była super sztywna. Tak, że takie porównania nie mają zbytnio sensu. Pozdro
-
Cześć Ty no kurde rzeczywiście. W tym sezonie kupiłem już w taki czy inny sposób cztery pary nart ( w tym dwie pary komórek, jedne nowe) i wydałem mniej więcej tyle... Wiesz to jest sprytne wykorzystanie sytuacji przez sprzedających i kupujący - tak jak kolega, jak nie ma naprawdę solidnej wiedzy co i jak - jest złapany w kleszcze własnych pragnień. Dlatego uważam, że Kajetan powinien zostawić sobie te narty bo to naprawdę dobry sprzęt. Pozdro
-
Cześć Feller stracił też na końcówce pierwszego przejazdu. Kondycja...? Niemożliwe. Raczej taka niecierpliwość i dekoncentracja przed metą i może zbyt dociskał gdy już trzeba było puszczać, albo śnieg się zmieniał a On tego nie wyczuł ? Faktem jest, że nie wygrał i - tu masz rację, nie wiedziałem aż sprawdzałem - że nigdy nie wygrał GSa w PŚ a tu 0,39 FP tyle co nic. A Odermatt na mecie... genialny. Jakby się wstydził, że jest lepszy, jakby żałował, czuł, że mu się nie należało... Ale z pewnością - pomimo tej supremacji - jest lubiany przez innych zawodników i przez publiczność. Nawet w Austrii w takiej sytuacji. Wiesz też myślę, że publiczność narciarska jest jednak wyrobiona - tak jak kiedyś w siatkówce - nie ma szowinizmów czy nacjonalizmów tylko podziw dla kunsztu sportowców i uczciwej walki. Naprawdę dziwny jest ten nasz świat biorąc pod uwagę gaże takich sportowców i porównując je np. z piłkarzami... Pozdro
-
Cześć No cóż, nie zabrzmi to pocieszająco ale przepłaciłeś sporo już przy kupnie. Stockli to relatywnie drogie narty a do tego nieco przeszacowane snobistycznym echem. Narta to zwykły SL, bliżej narty popularnej, do tego w bardzo nietypowej długości a więc przy sprzedaży - zakładając, że narta jest w stanie idealnym - musisz liczyć się ze sporą stratą. Osobiście radziłbym - jeżeli oczywiście masz inne narty - zachować te, bo to narta wartościowa, nauczyć się jeździć jak należy i cieszyć ze sprzętu. Druga opcja to wystawić drogo, licząc na jelenia. Na Stockli może się ktoś połasić. Realnie tak to widzę. Pozdrawiam i odradzam podejmowanie impulsywnych decyzji kupna jakichś nart na/czy zaraz po testach, na postawie odczuć z jazdy na tychże - zazwyczaj jest to strzał w .... przysłowiowy płot, ze względu na specyfikę testów.
-
Cześć Czyli Amerykanie na początku lat 70 po prostu zerżnęli czyjś pomysł. Pierwsze ustane salto na nartach wykonał jakiś Norweg chyba w 1902 roku. Ludzie kombinowali od zawsze. Moim zdaniem to zdecydowanie lepsza droga niż analiza angulacji. Pozdro serdeczne
-
Cześć Nie nie, nie zrozumiałeś. Nie chcę Ci wciskać jakiegoś gówna. Po prostu lubisz i zgłębiasz szersze narty i zwróciłem uwagę na to jak się zmieniło postrzeganie tego co to jest szeroka narta i jak powinna wyglądać narta poza trasę czy na trudniejsze warunki. Pomyślałem, że to ciekawe spostrzeżenie i tyle. Do zobaczenia.
-
Śmigiem na śladówkach... Ok, czyli chcesz mnie zabić albo przynajmniej posadzić na wózku. Tylko łuki oporowe. Pozdro
-
Cześć Jak nie liczymy, dlaczego nie liczymy. Narty to narty, a jaki wysiłek, tym bardziej jak się na biegówkach słabo jeździ to powinno się liczyć. A jak się wygrzałem na korzeń, jakie ryzyko. Dlaczego ma się nie liczyć? Proszę Cię weź zalicz...? Pozdro PS. Jak zaliczysz to przywiozę biegówki do Zwardonia i...
-
No właśnie. Ja się kurde "omskłem" o literkę i już dupa. Drewno. Jutro 17,45 ! Pozdro
-
Marek, Marco te imiona od razu zdradzają wielki talent do nart. Pozdro
-
Cześć Odermatt wyglądał jakby mu było przykro, że wygrał a raczej, że Feller przegrał. Ale Feller mimo to wygrał chyba. Znakomity chłopak i wielki sportowiec w sensie klasy zachowania, no a umiejętność jazdy na absolutnym limesie na tych lodowych górach przyprawia o szczękościsk. Pozdro
-
Cześć A w Schladming Odermatt atakuje z 11 pozycji po prawie "2 sekundowym" błędzie w pierwszym przejeździe... A po pierwszym prowadzi Feller ale On lubi ten stok wyjątkowo, choć nigdy tam chyba nie wygrał... No i kto pokona Odermatta, myślałem że Kranjec lub Zubcic no bo przecież nie Kristoffersen na tym badziewiu... Ale go Hirscher wpuścił w maliny z tymi nartami. Pozdro
-
Będzie Maciek w Zwardoniu? Pozdro
-
Cześć Kacper ma jakiegoś Atomica tego konceptu i bardzo sobie chwali. Deska dość sztywna a do tego taliowana więc nadaje się i do normalnej jazdy a na park świetna. Zawsze ją zabiera jako drugą nartę. jeździłem nie raz potwierdzam. Pozdro
-
Cześć O żesz... To my pięć... A byłem pewien że jesteśmy najgorsi. Wybacz. Ale pamiętaj wszystko przed Tobą! Pozdro
-
Cześć Szymek to może być dla Ciebie ciekawe bo mnie osobiście zaskoczyło. Ta narta na której jeździłem w zeszłym roku, i którą opisałem tak solidnie dwa posty wyżej ma 70 mm pod butem i nie byłoby to wcale dziwne ale jest to narta z ówczesnej kolekcji pozatrasowej, chyba nawet pierwsza z tej kolekcji. Teraz to chyba się zaczynają takie narty od co najmniej 80 mm czy się mylę? Ciekawe jak zmieniło się postrzeganie takich parametrów przez te 20 lat. Śmieszne o tyle, ze zawsze wydawała mi się bardzo szeroka. 🙂 Pozdro
-
Cześć Jakby co są do sprzedania. Zapewniam, że to jedyny taki model na świecie, z taka geometrią. Narta mało używana, raz robiona na maszynie, krawędzi dużo, struktura typowo freestylowa, wiązanie rentalowe na płycie lekko klekoce ale jak się zapnie to prawie nie, sprężyna 4-12, dwie blachy są chyba, sądząc po wadze co najmniej. Aha... najważniejsze - spisuję z narty bi stoi obok: długość 177, 107-70-97, R-18 i Vol.1,7 - może ktoś wie co to znaczy? Ma wewnętrzny VAS - jak na dobrego Rossignola przystało i X-pulsion - za cholerę nie wiem co to. Pod przednim wiązaniem jest taka jakaś płyka z tworzywa z napisem Speedset - brzmi poważnie! A poważnie... narta ma elegancko wyprowadzone ścianki boczne na całej długości - kto wie o co chodzi to wie. Chyba jednak nie są do sprzedania - za dobre. Przekonało mnie te 70 pod butem. 😉 Pozdro
-
Cześć Takie mam jakieś wrażenie... że ten model to - w kwestii właściwości konstrukcyjnych - to nigdy nie był Nova. Pozdro
-
Cześć No wiem przecież ale myślałem, że podejmiesz rękawicę i opiszesz (wymyślisz 🙂 ) sytuację w jakiej to się stało. 😉 Pozdro
-
Cześć Pierwszy raz widzę, żeby ktoś w taki sposób złamał nartę Nikon - moim zdaniem to mogła być wada fabryczna. Próbowałeś reklamować? Pozdro
-
Cześć A ostatnie... Rady mają służyć pomocy innym, są udzielane w dobrej wierze aby oszczędzić mniej doświadczonym błędów, aby skierować ich na dobrą drogę własnych poszukiwań. Ich udzielanie wiąże się zazwyczaj z poświęceniem własnego czasu i bezinteresownym przekazaniem wiedzy (to akurat nie dotyczy osób zarabiających w taki czy inny sposób na narciarstwie ale nie jest - a właściwie nie odbiera im dobrych chęci) i tu często okazuje się, że jest to czas po prostu zmarnowany bo pytający wie lepiej. Za jakiś czas ponawia pytania o to samo i znowu tych rad nie chce przyjąć. A po pewnym czasie, sezonie dwóch, gdy już sam na własnej skórze przekonuje się, że sugestie były dobre sprzedaje je jako prawdę, którą sam odkrył i zaczyna sprzedawać ją innym. To jest już jest po prostu wysoce wkurwiające i - chyba nie ma się co dziwić. Zazwyczaj jest też tak, że rady namawiające do pracy nad sobą, do jazdy na nartach a nie kombinowania ze sprzętem są uznawane za mądrzenie się choć są prawdziwe, natomiast te typu: kup sobie nartę taką i taką bo mnie się dobrze na niej jeździ - uznawane są za znakomite, uczciwe i odkrywcze. Trudno. Pozdro