-
Liczba zawartości
14 229 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Leci 2ga Cortina. 45 zawodniczek na starcie. Na koniec sezonu będzie 15 jak tak dalej pójdzie... Ale jest i dobra informacja, że Shiffrin ma dość szybko wrócić na trasy - może przyszły tydzień, choć moim zdaniem to trochę zasłona dymna. Kurwa paranoja!!! Pozdro
-
Cześć Wiesz jestem na to czuły bo pracowałem swego czasu przy rajdach samochodowych - a to były lata 90 ubiegłego wieku - i już wtedy ten problem istniał a publikujący informacje dziennikarze podlegali totalnemu ostracyzmowi środowiska. Nie ma co rozwijać tematu. Ja tylko służę informacją - każdy może ją wykorzystać jak chce przecież. A propos sportów samochodowych... leci Monte Carlo. Warto spojrzeć na relację, zwłaszcza Ci co mądrzą się w tematach jak należy jeździć... 😉 Pozdro serdeczne
-
Cześć Na tydzień zamieniliśmy rowery na takie czy inne narty ale śnieg zszedł więc wróciliśmy na rowery. Jazda jak w lecie, chociaż trzeba uważać bo na ścieżkach kupę piachu a nawet takie łachy jakiegoś żwiru. Rowerzystów bardzo mało i tylko w centrum więc jazda przyjemna bo się nikt nie pęta. Napęd za to dostaje w palnik - czuję, że w wiosną wszystko pójdzie do wymiany ale ma już solidny, podwójny albo i większy przebieg. Dzisiaj znowu leje ale może się przejechać po lesie... Tylko to mycie i czyszczenie na zimnie mnie nieco przeraża... Pozdro
-
Cześć Victor już to pisałem, że nawet w świecie dziennikarskim panuje niepisana umowa o niepokazywaniu upadków/wypadków w których zawodnik czy ktokolwiek (np kibice w sportach samochodowych) odniósł obrażenia. Nie róbmy tego - to że jakiś pajac wstawia nie zobowiązuje nas do publikowania i robienia sensacji. Dlaczego nie wstawiacie najlepszego czystego przejazdu tylko upadki i tragedie? Pozdro
-
Cześć Oglądam jeszcze raz ten zjazd i wydaje się, że ten fragment trasy w tym roku nie zapracował. Zbyt dużo dziewczyn i to dobrych dziewczyn miało tam problemy i była to po prostu sekwencja niebezpieczna. Zwróć uwagę, że najazd na pierwszy garb był bardzo szybki (sądzę, że mógł być nieprzewidywalnie szybki dla większości) a na drugi był praktycznie równie szybki ale po kompresji, która wyrzucała zawodniczki. Tylko lekkie obranie złej linii czy też niedoszacowanie prędkości skutkowało wyrzuceniem w siatki bo w powietrzu słabo jest o korektę toru... Myślę, że dziewczyny mogły też trochę zbagatelizować to miejsce bo później był najazd na ten fragment przy skale, który trzeba było dobrze przejechać aby zachować prędkość na płaskim... Pozdro PS Teraz patrzyłem jak jechała Goggia - tylu błędów w najazdach i takiej wycofanej nigdy jej nie widziałem.
-
Cześć I najprawdopodobniej te były dobre. W pierwszym poście pisałeś o jeździe zaawansowanej. Wszedłeś w dyskusję choć wybór miałeś podany na tacy po dwóch postach. Buty warto wybrać sensownie na parę lat. Jeżeli mierzysz but sportowy czy o charakterze sportowym, to przy pierwszej przymiarce, po ułożeniu stopy w bucie i lekkim (pierwszy ząbek, bez oporu) zapięciu, powinno się dać w nich wytrzymać jakieś 5 minut max. Przy każdym następnym już będzie lepiej. Nowy but, zwłaszcza sportowy ale praktycznie każdy, musi się ułożyć do stopy w czasie jazdy, czasami pomaga przy tym bootfitting ale but się układa zawsze przez pierwsze dni na stoku. Jak chcesz mieć dobre, dopasowane buty to te, które są dobre w sklepie - czytaj komfortowe - od razu odrzuć, po ułożeniu się kapcia będą za duże. Ważne żeby ściśle zdefiniować brak punktowych ucisków, ze szczególną uwagą na rejony śrub, zawiasów, szyć w kapciu itd. Lepiej wziąć skorupę węższą ze ściśle zdefiniowanym punktowym uciskiem i skorzystać z pomocy bootfittera niż później mieć po tygodniu denerwujące luzy bo te luzy wbrew pozorom kończą się bólem stóp - mimowolnie napinasz mięśnie aby unieruchomić stopę w bucie. Kolejność powinna być taka: 1. Zakup buta. 2. Wyjazd na narty w celu oswojenia butów. Celowo o tym piszę bo przy bucie sportowym często dość szybko okazuje się, że trzeba dopasować. 3. Wizyta u bootfittera w celu dopasowania - wkładka, frez czy wypychanie itd. 4. Drugi wyjazd testowy. 5. W 30-50% przypadków druga wizyta u bootfittera. 6. Wyjazd adaptacyjny - ze 3-4 dni. 7. Jazda wieloletnia w bucie który pasuje i trzyma. Pozdro
-
Cześć Zbyt wiele zmiennych. Chyba nie da się tego tak prosto określić. Pozdro
-
Cześć Tak czytałem tą informację ale jakoś nie podobało mi się to lądowanie a później w siatkach tym bardziej... A co do "stłuczenia krawędzi buta" to o co chodzi? Pozdro
-
Cześć No to teraz wszystko jasne z tym lataniem... 😉 Trzy razy mniej boli... Pozdro
-
Cześć Wiesz no i też fajne są te ich rozmowy, widać, że goście nie są napięci żartują itd. ale jazdę komentują bardzo fachowo. No i komentarze tez fajne, sporo się można dowiedzieć. Pozdro
-
Cześć Tak to takie automatyczne nawyki. Ja na przykład zaczynając jechać unoszę ramiona porządkując tak jakby sylwetkę - tak się wysmuklam. 🙂 A z tym zdejmowanie gogli to ciekawe bo ja mam tak - bardzo długo jeździłem bez gogli, często w okularach - ale jak/odkąd je mam to jak zakładam to już nie zdejmuję, czasami nawet w knajpie, bo jak zdejmę to już się zbrudzą, parują, inaczej założę i ryski są nie w tym miejscu i oczy na nowo muszą się przystosować, żeby ich "nie wiedzieć" itd. Pozdro
-
K......a. Nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi... Wyglądało bardzo nieładnie...
-
Cześć He he... zwróciłem na to uwagę bo dla mnie to taki absolutnie automatyczny ruch porządkujący całość sylwetki przed zjazdem. Ale rzeczywiście niektórzy programowo tego nie robią. Może Maciek i Krzychy tak mają. Jak widać z jakością jazdy wiele wspólnego to nie ma... Pozdro
-
Cześć Wiesz ten problem można załatwić funcarvingową płytą. Ty możesz mieć inny problem, z którym ja kiedyś spotkałem się na Bieńkuli: Przyjechaliśmy z Rybelkiem wieczorem i stwierdziliśmy, że śniegu nie ma pada deszcz, na dole Golgoty stoją kałuże i napijemy się piwa i jedziemy do domu. W nocy spadło chyba z półtora metra śniegu - nigdy wcześniej ani później (no może raz na Tonale) nie widziałem takie pancernego opadu. Pojechaliśmy na górę i na Bieńkuli okazało się, że w tej środkowej bardziej płaskiej części tylko moje 100kg było w stanie przepchnąć śnieg. Rybelka trzeba było ciągnąć za kije żeby w ogóle się stamtąd wylazła. Ale i na to jest sposób - trzeba nabyć solidne kowadło. 😉 Pozdro
-
A ja ile wpłaciłem zakładając, że przyjedziemy w piątek do południa (co nie jest pewne bo może w czwartek)? Pozdro
-
Cześć Wiesz jak "po kolana" dla Tomka to dla mnie może być po pas. 😉 Pozdro
-
Cześć Nie. nie o to mi chodziło. Maciek ma widać dobrze dopasowane buty i nie musi ich rozpinać przed każdym wjazdem. 😉 To taka trochę zabawa... Pozdro
-
Spoko trzymaj się serdecznie.
-
Cześć Jakby co to tu masz Fuzziego, oryginalnego, to legenda freestylu. Jest nawet charakterystyczny skręt - taki głęboki na wewnętrznej - zwany skrętem Fuzzy. Pozdro
-
Cześć Ja jak się na czymś nie znam to się nie odzywam. 😉 No chyba, żeby zachęcić np Witolda - żeby rozwinął temat skoków, Ciebie - żebyś przypomniał o jachtowo narciarskiej wyprawie do Norwegii itd. Pozdro
-
Cześć Krzysztof co zobił Pan a czego nie zrobił Maciej? Zaczynamy od podstaw.
-
Czy to było z dubbingiem czy czytane? Oryginał był jak rozumiem niemiecki - w sensie Austria? Pozdro
-
Cześć No to lekko wk....jące dla nas jest ale zadam pytanie inaczej... A czy byłeś kiedyś na nartach na Szczęśliwicach, Parchatce, w Krajnie, albo Kazimierzu, Bałtowie, Rąblowie, w Tumlinie albo na Telgrafie? Bo ja na przykład na większości opisywanych przez Was stoków byłem. Co ciekawe nigdy nie byłem na Mosornym - albo nie pamiętam, ale raczej nie byłem. no i na tych słowackich ale resztę znam. A wiesz jakie to są górki... może małe ale z duszą... 😉 Marek też się wygłupiam. Zazdrościmy Wam cholernie - poza sezonem si,e tego nie czuje ale - co Ci mam powiedzieć... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No dlatego pozwoliłem sobie na taki żart ale wiem jak się reaguje na przeciętnych mazowszan. A mając z nimi do czynienia na wielu wyjazdach, które prowadziłem nie można mieć o to pretensji. Cześć Uśmiechnięty narciarz. Nie widać zmęczenia, znużenia czy jakiejkolwiek niechęci, czy negatywnych odczuć. A co się stało? Podejrzewam, że jesteś dokumentnie mokry - tak bywa na nartach - ale w ogóle tego nie sprzedałeś na tym zdjęciu. Dla mnie - zadowolenie aż tryska i piękny dzień za Tobą. Krzychu jak ze Zwardoniem bi=o my już zadeklarowani i jedziemy. Może połączyć siły jak moje dzieci nie pojadą? Trzymajcie się serdecznie
-
Cześć Kurde... Jaki jest cel tej rozmowy? Żeby wykazać co? Goście, którzy skaczą żeby polatać w taki czy inny sposób mają spore jaja i koniec i śmiertelność musi być wysoka. Porównywanie tego z rekreacyjna jazdą na nartach po Puchatku jest nie tyle śmieszne ale po prostu głupie. Co jedno z drugim ma wspólnego poza koncepcją statystyka? To są równie sensowne porównania jak badanie w które prowadziła jako dorabiająca studentka Rybelek: Trzeba było wypić trzy 50 wódki i ocenić która jest najlepsza. Dzień powszedni, centrum Warszawy, grupa docelowa Panie!!! w wieku 30-50 lat. Kurwa IG Nobel w wersji lokalnej stulecia. I tu podobnie. Pozdro