-
Liczba zawartości
14 691 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Czyli lewactwo utożsamiasz z ustrojem totalitarnym i jesteś jego przeciwnikiem? No to się zgadzamy w takim razie. Pozdro
-
Cześć Lewak to przede wszystkim rodzaj sztyletu. W innym znaczeniu określenie to używane jest jedynie przez osoby chcące sterować życiem innych na zasadzie: będę Tobą rządził bo wiem lepiej co Ci jest potrzebne. Pozdro
-
Cześć 1. Nie jest mi znane pojęcie lewacki w sensie określenia jakiegoś światopoglądu czy postawy, to raczej określenie gwarowe i obraźliwe z założenia a nie definiujące. 2. Bo potęga gospodarcza sama w sobie może być celem tylko dla osób wyjątkowo ograniczonych. Gospodarka - jej prawidłowe funkcjonowanie - jest jedynie środkiem a nie celem. Oczywiście rządy np. faszystowskie znakomicie się spisują w kwestii boomu gospodarczego - jeżeli o to chodzi to brawo! Pozdro
-
Cześć Raczej bez szans. Trasa nie jest dla niej, drużyna - nic nie ujmując dziewczynom - w porównaniu z taką np. Holandią też raczej nie pociągnie. Końcówka jest po pętlach w Paryżu, płaska meta... Ale w niedzielę Liege-Bastogne-Liege - i tutaj Pani Kasia ma poważne szanse, jak oczywiście wcześniej będzie selekcja i drużyna pomoże. A co ciekawe słuchałem TourDeTour i w pierwszej edycji tego wyścigu, na nieco innej trasie, jeszcze w XIX wieku Pan, który wygrał przejechał te ponad 250 km w trochę ponad 10h. Dacie radę? Pozdro
-
Cześć Koleś zapatrzył się we własną doskonałość i przestał zwracać uwagę na teren - zabrakło miejsca na wewnętrzną bo stok uciekł. Swoją drogą ciekawe czy po tym ma biedak całe kolano w lewej nodze. Pozdro
-
Cześć Spotkało się dwóch debili. Mam akurat taką ciekawostkę, którą znalazłem niedawno przeglądając archiwalne roczniki PROBLEMÓW. W numerze 12/1988 znalazłem tłumaczenie artykułu z OMNI z 6/1988. Omni to było amerykańskie czasopismo popularnonaukowe, zajmujące się również fantastyką. Chyba nie przetrwało przełomu wieków. W artykule autor pyta różne znane wtedy w USA osoby o ich wizję Utopii rozumianej jako idealny świat. Wypowiadają się różne osoby prezentujące różne dziedziny życia (nie nauki) i tu wizję snuje taki Trump. Warto zerknąć bo dobrze oddaje sposób myślenia ludzi z tej prawej strony... Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Tu się zupełnie nie zgodzę. Jazda krótkim skrętem to jazda frontalna. Zresztą są fragmenty gdy dziewczyna jedzie blisko linii spadku stoku i fajnie jedzie krótkim skrętem z balansu - taka wertikalowa jazda. Natomiast wydłużenie skrętu jest całkowicie rotacyjne, siłowe. Obraca tułów w kierunku skrętu i narty lekko skrobiąc obsuwają się. Tutaj kuleję podstawy czyli ułożenie ciała w dłuższym skręcie właśnie. Zacząć należy od głowy przez ręce, które poprowadzą barki. Wewnętrzna ręka skrętu prowadzi całość. Ważne oczywiście żeby nie doprowadzić z kolei do przesadnej kontrrotacji tułowia. Może wkleję jakiś filmik później. Pozdro -
Cześć He he ale się wstrzeliłem albo ... wiem, że się trochę znasz i o bzdury byś nie pytał a ważne rzeczy byś wiedział. Ale Czesi naprawdę marketingowo działają jak trzeba - wielki szacun! Pozdro
-
Cześć Jaja sobie robisz Grzegorzu jak Cię znam. Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć I to plus - że się nie boi ale... musisz zadbać o technikę jazdy. SL ją wypaczyła. Zupełnie brak umiejętności jazdy dłuższym skrętem. Zwróć uwagę na permanentna jazdę rotacyjną. Wolniej ale dokładniej, staraj się dla niej jeździć jak najlepiej umiesz a nie jak najszybciej a Ty niestety tak jeździsz - stosunkowo wysoko, stosunkowo wąsko i stosunkowo szybko, praktycznie jedną techniką. Musisz dla niej to zmienić. Piszę to bo potencjał jest duży a warto wpoić technikę w tym wieku bo to przekłada się na swobodę i bezpieczeństwo jazdy później. Pozdro -
Cześć Kto widział Kasię Niewiadomą na Walońskiej Strzale?? !!! Zajebista wygrana w najbardziej doborowej stawce! Pozdro
-
Cześć Mam wrażenie, że mógłby być nawet wolniejszy jeżeli cały odcinek to takie głazy jak na zamieszczonym zdjęciu. Pozdro
-
Cześć Ale i tak na światłach z jezdni zjedziesz pierwszy - bardzo lubię ten efekt. Ja mam tak z szosowcami z kolei. Goście widząc mój szrot zawsze ustawiają się pod prąd i szybko przychodzi zdziwienie bo bardzo łatwo jest ruszyć i jechać tak, że gość nie ma miejsca na jazdę i blokuje tych z przeciwka, a jeszcze często się miota. Pozdro
-
Cześć Wiesz no... samoregulacja byłaby najlepsza ale myślę, że powoli dochodzimy do granic pojemności. Widzę to w swoich aktywnościach niestety. Myślę, że jest trochę tak, że nam to tak naprawdę nie przeszkadza bo tego specjalnie nie widzimy. Dobieramy miejsca aktywności w taki sposób żeby tłumów uniknąć i tyle. Na kajakach to bardzo łatwe ale uniemożliwia na przykład pływanie w sezonie po takich rzekach jak Krutynia, Brda, Wda pewni już Piława itd. oraz na odcinkach popularnych obstawionych przez kajakarstwo jednodniowe. Pojedź sobie na przykład na taki Liwiec w ładny weekend. Na rowerach jest podobnie - na wycieczkę czy wyprawę jedziemy tak gdzie nie ma nikogo i jest super. Ale jak - tak jak my - poruszamy się na rowerze na co dzień, dojeżdżając do pracy - no to już bywa grubo. I myślę - a raczej przyczyn - nie upatrywał bym w braku ścieżek - jak pisze Zajączek. Są miejsca gdzie ścieżki są wypasione, dwukierunkowe, szerokie i ... tak bywa najgorzej. Kłania się moim zdaniem brak myślenia i edukacja a także pewne poczucie bezkarności oraz myślenie roszczeniowe i egoistyczne albo..., zwykłe chamstwo. Pozdrowienia
-
Cześć Znajomość przepisów - jasne. Ale jakże często jest tak, że ta osoba nie potrafi utrzymać kierunku w jeździe (i nie piszę o pijanych), nie potrafi zareagować na jakąkolwiek drogową sytuacje w inny sposób niż panicznym hamowaniem, nie ma absolutnie świadomości tego gdzie się znajduje ani co ma robić aby się nie zabić... Uprawnienia z pewnością by się przydały jako forma selekcji. Pozdro
-
Cześć Dzieci i młodzież są statystycznie jedną z najbardziej zdyscyplinowanych i szanujących przepisy użytkowników ścieżek. Na cholerę im te karty? Pozdro
-
Cześć W sumie masz rację - dla wszystkich, uwzględniające ogólną sprawność, refleks, siłę itd. Kiedyś było coś takiego jak karta rowerowa - powinno wrócić w takiej formie jak prawo jazdy w sensie restrykcji. Pozdro
-
Cześć To nie jest dobry przepis ale jak tak jest to trudno. Natomiast obowiązkowe badania dla seniorów. Pozdro
-
Cześć Dokładnie! Ale takich pojazdów, czy to samoróbek czy też fabrycznych porusza się po DDRach mnóstwo i są to prędkości nie tylko powyżej 25 ale często powyżej 40 i więcej na godzinę. Do tego poruszają się na nich zazwyczaj ludzie, którzy z różnych względów nie są w stanie w pełni kontrolować osiąganych prędkości - miałem co najmniej kilka podbramkowych zdarzań z takimi ludźmi i uniknąłem kolizji tylko dzięki temu, że jakoś tam przewidywałem sytuację i udało się szybko zareagować. Dla mnie sprawa jest prosta - pojazd napędzany silnikiem jeździ po jezdni i koniec a żeby nim kierować trzeba mieć prawo jazdy. Pozdrowienia
-
He he ... musiałbyś zobaczyć. Pierwszy raz skumałem na jakimś podjeździe. Koleś na starym rowerku, na stalówce jeszcze, na 26 objechał mnie jak rzadko kto na szosie i odjeżdżał... Ale ja jestem zacięty więc nie odszedł za daleko. A na zjeździe koleś hamuje, a na łuku czy zakręcie nie jest w stanie utrzymać linii - po prostu nie umie jeździć. Na światłach. czy innym wstrzymaniu okazuje się, że gość ma baterie w trójkącie - taki zwykły mały w ramie - a silnik musiał mieć gdzieś dołożony w mechanizmie przedniego napędu. Obserwowaliśmy go później z Rybelkiem i gość nie kręcił na "naszej ścieżce" w ogóle a my napieraliśmy i się oddalił... nie kręcąc. Sprzęt na zewnątrz była absolutnie zwykłym rowerem - MTB starej daty. Pozdro PS Jako, że dla nas ścieżka dla rowerów jest - DLA ROWERÓW - a nie dla pojazdów napędzanych silnikami, więc mnie to poruszyło.
-
Cześć Z racji nowej pracy zyskałem nowe możliwości! Oprócz konieczności szybkiego poznania i oswojenia nowych zadań, zespołu ludzi , środowiska był też problem nowej drogi do pracy. Mam trochę dalej bo najkrótsza wersja ma około 25km ale częściowo drogi mi znane a częściowo praktycznie poza miastem więc jazda jest fajna. Nadal - pomimo wzrostu odległości - porównanie z samochodem wychodzi na plus bo jedzie się rowerem około 20% dłużej ale jak się trafi na korek to praktycznie jest to samo. Oczywiście można samochodem szybciej ale trzeba zap.....ć i do tego jeździć po bezdrożach. Niestety rano krócej jedziemy razem z Rybelkiem ale przy powrocie - jak jest czas - to można kombinować: wczoraj wróciłem się do centrum a w zeszłym tygodniu pojechałem przez Ursynów co dało mi najszybsze 40 km w życiu. W każdym razie: - ciężko będzie złamać godzinę w jedną stronę muszą podejść światła i dobry wiatr - jestem już blisko dystansu mojego idola Radka, który zawsze powtarza, że ma do pracy 28km w jedną stronę jeździ codziennie i z tego względu pojęcie trening jest mu obce. - natknąłem się też na ciekawe przypadki rowerowe - tzw. ukryte elektryki, bardzo zabawny temat. Pozdro
-
Dlatego powinno się zlikwidować męską reprezentację w narciarstwie alpejskim podobnie jak skoki, które niektórym się nie podobają.
-
Cześć Pytanie co to znaczy narta sportowa? Jak to rozumiesz? Dla jednych będzie to narta z grupy race - czyli narty, których jedyny związek ze sportem to nazwa. Dla innych będzie to serwisówka z WC. A gdzieś jest złoty środek. Cóż kiedy zdefiniowanie go wcale nie będzie takie łatwe. Oczywistym jest, że przygotowanie narty przekłada się na odczucia z jazdy bardziej niż zmiana narty w obrębie grupy. Na tym bazują wszystkie stokowe testy nart. Pozdro
-
Cześć Hehe to byliście praktycznie u mnie pod domem... Pozdro
-
Cześć A ja w przeciwieństwie do ciebie często polecam narty, których nie miałem na nogach. Sam wiesz przecież, że różnice są kosmetyczne lub pomijalne a im mniej zaawansowany zawodnik tym mniej różnic odczuje. Nawet powiem Ci, że im ktoś bardziej szczegółowo rozkminia sprzęt rzuca nazwami, analizuje milimetry czy centymetry tym mniej mam zaufania do jego technicznych umiejętności i sprawdza się to podejście praktycznie w 100%. Marku proszę nie łącz mnie z kosmitami bezpługowcami. Pług jest trudną ewolucją przez to, że jest ewolucją wolną i wszystko widać. Mam na ten temat dość ugruntowane zdanie na podstawie wielu lat szkolania a także udziału w Kursokonferencjach i rozmów z bezpługowcami. To może być ciekawa dyskusja. W każdym razie pług jako ewolucja narciarska jest elementem niezbędnym. Pozdrowienia serdeczne