-
Liczba zawartości
14 263 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
213
Zawartość dodana przez Mitek
-
Witam Dlatego dziecko powinno się uczyć tylko i wyłącznie jazdy skrętami łączonymi od początku. Mówimy oczywiście o dzieciach które same stoją na nartach. Wtedy nie ma problemu z hamowaniem. Pamiętajmy, że coś takiego jak hamowanie na nartach wystepuje rzadko. Prędkośc mamy wytracać poprzez odpowiednio pogłębiony skręt. Do nauki dzieci które mają z tym problemy i wogóel do nauki dzieci powinniśmy wykorzystywać stoki z przeciwstokiem ( zawsze) Wtedy nawet jeżeli stok jest stromszy nie ma strachu - naszego bo dziecko się nie boi. Temat troche przygasł a wart kontynuacji a może i podsumowania. Spróbuję w święta. Pozdrawiam
-
Masz rację Jacek Nikliński – wieloletni zawodnik kadry alpejczyków, następnie trener kadry olimpijskiej alpejek, rekordzista Polski w Szybkości Zjazdu na nartach ( 180,632 km/h ). Obecnie trener narciarzy KS „FIRN” Zakopane. Prób było chyba dwie a podejść więcej ale były trudności obiektywne. Biorąc pod uwagę ile przeszkód musiał pokonać by taką próbę - dodajmy zakończoną całkowitym powodzeniem - rekord do tej pory nie pobity. Po prostu CZAPKI Z GŁÓW. Pozdrawiam
-
A czy ty nie byłeś tam przypadkiem przez tydzień na dyżurze.
-
Witam serdecznie Cały czas widzę, że piszemy o dwóch różnych rzeczach. Przeczytaj spokojnie!! poniższy tekst. 1. Przeczytałem jeszcze raz swoje posty i chciałem zapytać, z którego ich fragmentu wyciągnąłęś wniosek, że "próby szybkości" odbywają się na narmalnych trasach. To po pierwsze. 2. Zaznaczyłem wyraźnie, że moje wypowiedzi skierowane są do narciarzy stosujących się do Dekalogu i nic nie upoważnia mnie do traktowania ich jako osób nieodpowiedzialnych. Zakładasz z góry, że wszyscy ludzie wypowiadający się w tym temacie to "idioci" i zarzucasz im - w tym również mi osobiście niedorozwój umysłowy. (Porównanie do dzieci jest dość nieszczęśliwe i krzywdzące poniewaz to dzieci wykazują często znacznie wiecej empatii i zdrowego rozsądku niż dorośli. 3. Bolidyzm to nie sport ekstremalny a własnie to co BARDZO SŁUSZNIE ZRESZTĄ ganisz czyli świadome lub nie łamanie ptk 1,2 i 3 Dekalogu narciarskiego. Z tym zjawiskiem które jest niedopuszczalne a polega na jeżdżeniu z niedostosowaną do UMIEJĘTNOŚCI i WARUNKÓW prędkością praktycznie bez kontroli nad nartami można walczyć na różne sposoby ale się go niestety nie zwalczy. Tak jak zawsze będziesz miał gości którzy będą jeździć niebezpiecznie samochodem. Ja natomiast zabrałem głos w temacie prędkość na stoku a nie bolidyzm. W pierwszym poście na który tak impulsywnie zareagowałeś zasugrowałem jakich nart użyć żeby przy jedzie z dużą prędkością być stabilniejszym - bezpieczniejszym bo stabilnośc i brak wibracji wpływają na sterowność oraz że korzystniej jest jechać po dużym łuku niż na tak zwana krechę ze wzgledu na łatwiejsza sterowlność. Wydaje mi sie, że obie te rady moga jedynie słuzyć bezpieczniejszemu i bardziej świadomemu poruszaniu sie po stoku. 4. Jeżeli chodzi o prędkość na nartach i związane z nią niebezpieczeństwa to jak pisałem wczesniej jest to nieodłączny element narciarstwa i cały cykl szkolenia polega na tym aby te prędkośc oswoić czyli zdobyc takie umiejetności aby móc jedzic jak najszybciej a jednoczesnie CAŁKOWICIE KOTROLOWAĆ to co się dzieje. Z własnego doświadczenia wiem, że oswojenie sie z prędkością na nartach jest podstawą bezpiecznego poruszania sie po stoku. Dlatego zajęcia oswajające z prędkością powinny byc prowadzone od najmłodszych lat. Sam brałem udział a później wielokrotnie wprowadzałem do zajęć elementy oswojenia sie z predkością i zawsze dawało to znakomite efekty na później. I nie zgodze się z tobą że szybko nie można jedzić na normalnych trasach narciarskich. - dobrze widoczny (300 - 500m )znany (objeżdżony stok) dostosowany do umiejetności grupy czy własnych, jeżeli mamy do dyspozycji tyczki to nie ma problemu bo wydzielamy - dwie trzy osoby obstawy - góra, dół jedna lub dwie na bokach puszczający odpowiedzlany za całość We Włoszech wynajęcie kawałka stoku nawet z pomiarem kosztuje przy wiekszej grupie grosze (4-5 Euro) Nawet jak się chce pojechać w zawodach na Kotelnicy to trzeba się do nich jakoś przygotować. Sprawy bezpieczeństwa na nartach są mi bardzo bliskie i z całym szacunkiem wydaje mi się, że wiem na ten temat więcej niż szanowny interlokutor. Jeżdżę na nartach 35 lat a czynnym instruktorem jestem od prawie 20 lat i przez ten czas odbyłem przynajmniej kilkadziesiąt wyjazdów szkoleniowych na których NIGDY nie było ŻADNEJ interwencji służb medycznych. Wydaje mi się, że również ten fakt upoważnia mnie do zabierania głosu w sprawie szybkiej jazdy na nartach. W to że nie ma Pan nic przeciwko sportom ekstremalnym też jakoś nie chcę mi się wierzyć o czym świadczy zdradzający nieznajomośc tematu komentarz do opowieści o jeździe za skuterem i nie wiem dlaczego moje historyjki nie należą do tematu skoro ty w swoi poście też przytoczyłeś historyjkę. Pozdrawiam i jeszcze raz powtarzam rozgraniczmy bolidyzm (definicja w tekście) - który jest przejawem nieodpowiedzialności i głupoty od świadomej szybkiej jazdy na nartach, która jest takim samym przejawem działalności narciarskiej jak fantastyczny przecież i tak modny ostatnio fun - notabene daleko bardziej kontuzjogenny. Dla mnie ta dyskusja jest zamknieta i nie oczekuję odpowiedzi ani komentarzy ale widzę, że trzeba odkurzyc (lub otworzyć) temat beapieczeństwa na stoku Życząc więcej wiary w ludzi serdezcnie pozdrawiam mitek
-
Masz rację. Chociaż pamiętam Sylwester chyba 91, że Golgota była wtedy przygotowana. Pamietam bo uczyłem wtedy na Julianach maja obecną zonę i w przypływie frustracji bedącej reakcją na moje umiejetności instruktorskie rzuciła we mnie nartami - takich rzeczy się nie zapomina. A Golgoty jakoś nigdy nie lubiłem. Zawsze wolałem walczyć lasem z prawej strony niz na tych lodowych garbach - choć były talie same jak na Bieńkuli. Pozdrawiam
-
Nie znam firmy Maier ani zadnych jej wyrobów ale kupiłbym dla samej nazwy. Umiejętności od razu skaczą.
-
Zakładam że jeździsz po wszystkim czyli tak 7-8 w skali forum: 1 dzień Alpe Lusia - jak na mapie łagodnie spokojnie na górze przestronnie. Wszystkie trasy łącznie z czerwoną przez Rif. Lusia i czarną z dobra widocznością w dół i bez zaskakujących momentów. Polecam zjazd niebieskimi z samej góry na sam dól długi i spokojny. 2 dzień Alpe Cermis> Na górze super zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Trasy przestronne i szerokie. Trasa niebieska z Costabella do Dos dei Laresi często bywa nieczynna. Wtedy pozostaje zjazd czarną - znakomita ale raczej do południa później bywa wytarta - zależy od ilości ludzi. Samochód mozna zostawić na górze w Cavalese po naratch zwiedzić to piękne miasteczko. To z Cavalese do Dos dei Laresi jechał wagon który zerwał myśliwiec. Teraz jest tam gondola która prowadzi nisko nad ziemią a szkoda bo efekt ruszania z peronu w Cavalese był niezły. 3,4 dzień. ( pamietaj o efekcie dnia 3 - ja mam go zawsze) Wjazd gondolą>niedaleko skocznie gdzie "Orzeł" zdobył dwa złota. Później krzesła 31 i w dół. Trasy na górze bywają momentami przewiane. Polecam ci wycieczkę do Obereggen i z powrotem ( bez spinania jakieś 3 godziny). Piekne miejsce to szczyt PALA di Santa Zanggen (krzesła 27 + orczyk 18)najwyższe miejsce gdzie możesz wjechać ze ski passem Val di Fiemme. Na górze znakomita trasa na której jest zazwyczaj bardzo mało ludzi nie stroma i szeroka. Zjazd kombinacja czarnych ale mozna też trawersami poniżej dolnej stacji orczyka. Polecam też wyjazd z Pampeago do Rif. Agnello (krtzesła 15) zjazd czerwone dość ostre. I konicznie trochę powyżej Pampeago na szczyt 2180 (krzesła16) Bardzo fajna czerwona nie stroma trasa (super widok z góry). Mozliwość zmierzenia się z gigantem (koszt 1 EUR można rozmienic na górze u wyciągowego) No i teraz tylko dostosuj sobie ten program do czasu im potrzeb. Nigdy nie jechałem z Le Cune do Moeny. Jak ktoś zna to miejsce to napewno ci opisze. Jedyny oswietlony stok w Obereggen więc z Predazzo troche daleko ale warto jechać. Jest naprawdę super a do tego jest jeszcze tor saneczkowy. Sanki za grosze na miejscu. Pozdrawiam Jakbyś misł jakieś pytania to zapraszam na priv
-
http://www.wlochy.pl...telDesAlpes.xml Jeżeli masz pytania szczególowe dotyczące rejonu zapraszam na priv. Byłem tam kilkanaście razy. Mitek
-
A pamiętacie starą Bieńkulę przed face liftingiem chyba w 98 albo 99 roku a może wczesniej. Nie chodzi o trudność ale czy kiedyś była przygotowana? Ja takiego faktu nie pamietam a jeździłem w tamtych laatch w Szczyrku co najmniej miesiąc w sezonie. Myślę, że trudność trasy to barzdo względne i subiektywne pojęcie. Sami wiecie ile jest czynników ją kształtujących. Dla mnie najtrudniejsze były Polanki w 83/84 podczas zjazdu nocą z imprezy w Akwarium. Zgubiłem nartę poniżej odejścia jedynki i szukałem jaj jakieś 3-4 godziny.
-
A stare wagoniki powinni gdzieś zawiesic w okolicy wykorzystując ze dwie stare podpory i liny i zrobic nostalgiczną knajpę. Wejście w cenie wejściówki przy duzym wietrze dopłata za dodatkowe atrakcje