Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 677
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Zazdrościsz?? To Ja Tobie zazdroszczę. Godzina ubierania i pięc minut jeżdżenia to było cos strasznego. Na szczęście mamy to już za sobą. Pozdrawiam
  2. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Już osiągnąłeś wielki sukces i wielki ukłon za pracę, bo to ciężka praca przecież. Nie tak malych dzieci to nie dotyczy. Taka umowan granica od której wiekszośc dzieci jest w stanie się nauczyć jeździc na nartach w miarę szybko to 3 lata - podkreślam umowna. Tak jest i mają rację że nie podejmują się nauki malutkich dzieci. W większośći szkół 4 lata to granica. Przy malutkich dzieciach samo nawiązywanie kontaktu, przygotowanie itd. trwa dłużej niż przeciętna godzina lekcyjna. Małe dzieci mają tak krótki cykl, zę nie raz po 40 minutach rzygotowań zjazd trwa 30 -40 sekund i juz jest po jeździe. W wypadku klasycznego układu - wynajęcie na godziny jest bez sensu. Do tego dochodzi bardzo częsty tzw. nadzór rodziców, bo im sie wydaje że muszą kontrolowac lub wiedzą lepiej - wtedy po zajćiach juz na wejściu lub podejście roszczeniowe: "tyle pieniedzy i nic nie umie" Rozumiem kolegów i popieram w tych decyzjach. Jak stoi na nartach samodzielnie to super. Sama jazda tyłem nic jednak nie daje. Jadąc tyłem masz: - jechać skretami tak aby dziecko od razu nauczyło się, ze jeździmy skręcając nie na wprost - trzymac dziecko za dzioby nart rekami przekazując ruchy jakie narta ma wykonac by skręciła. - dziecko ma trzymać narty cały czas w pozycji płużnej a Ty sterujesz rozwarciem tego plugu. Odpowiednio pochylając narty przekazujesz nó żkom syganały jak mają nimi sterować żeby skręcić, zahamować, stanąc itd Po upadku, najpierw ustawiasz narty w skos stoku i podnosisz dziecko w takiej pozycji jakby mialo sie podnieść samo itd. - Twoja jazda musi byc pewna, stabilna i równa w rytmie bo przez nią przekazujesz informacje i tylko przez nią. - nie dotykasz w czasie jazdy ciał dziecka, chyba, ze np. upada czy opiera się o Ciebie bo nabrało za dużej prędkości. Ruchy przekazujesz tylko prze narty. Skoro juz tak sie stało, że jeźzi na wprost to trzeba teraz wymusic pozycję płużną i skręty. Przepraszam ale Mnie ubawiłeś. Tłumaczenie i demonstarcja nie wystarcza dla dorosłych i czesto wysportowanych osób a Ty oczekujesz żeby 2,5 letnie dziecko coś zrozumiało;) Pokazałeś mu fajną zabawe w jazdę na wprost bez kontroli (nie przeczytałeś tematu). Wielokrotnie pisałem że od poczatku trzeba uczyć dziecko skrętów łączonych, jazda na wprost nie istnieje. Musisz powrócić na normalny stok, ten Wasz jest świetny - nie dróżkę do hotelu, która z założenia jest wąska i na skręcanie nie pozwala. I próbowac pojeździć tak jak opisuję powyżej. Podstawa to cierpliowść i nie pekanie oraz nie oczekiwanie za dużo. Ja jak zaczynałem z Amelka to jej cykl trwał mniej więcej 4-5 minut i juz była najeżdżona. Pierwszy sezon też właściwie zakończył się bez samodzielnej jazdy bo bała się gdy widział że nie trzymam jej za narty. W nastepnym po dwóch dniach juz jeździła sama bez problemu. A w tym roku znowu (tym razem żona) prze dwa dni praktycznie uczyła ja od oczątku a potem juz jeździła nawet po czerwonych trasach - takich po 1,5 -2 km. Tak że spokojnie. Może On jeszcze jest za maly żeby koordynacyjnie nawet przy idealnym prowadzeniu skręcać. To skomplikowane ruchy mięśni. No i podchodzeni sobie odpuść. To męczące, koordynayjnie trudne a zapewniam, że jak już zacznie jeździc to sam się nauczy nawet nie będziesz wiedizał kiedy. Pozdrowienia serdeczne
  3. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Mozna spróbowac jechac przy samym orczyku po lewej stronie. Tam z tego co pamietam jest najbardziej płasko. Pług to żaden wstyd. Wielu narciarzy uważających sie za dibrych nie potrafi pojechąc dobrze pługiem. Na lodzie pług niewiel ci pomoże. Ta taktyka z szybkim przejschaniem na kreche to wbrew pozorom dobra taktyka. Jasne troche sie rozpedzisz ale póxniej masz bardziej płasko i osbie prędkość np pługiem ograniczysz. Ona zeszła aż na Solisko a Ja powiedziałemże OK jak nie chce to nie, zebrałem narty ze stoku i zwiozłem na dól do wyciagu. Jak ochłonalem to dopiero dotarło jakim jestem baranem i pojechłaem ta ptrzecinka na Solisko jej szukac. Była juz prawie na dole, odpiąłem narty i pobiegłem ja przepraszac i namówić na powrót. Przy przeskakiwaniu takiego drewnianego drąga poslizgnąłem się i wyrznąłem łydka w taki metalowy słupek - i tak Mnie skarało. Choc byłem juz wtedy instruktorem to o uczeniu i jego metodyce wiedziałem jeszcze wtedy tak niewiele... Saraj się na znanych Ci fragmentach tras starać sie jechąc szybciej. Dobieraj sobie takie niewielkie górki z wypłaszczeniami i tam spróbuj sobie pojechac na tzw jajko z wyhamowaniem na dole. Nie eliminuj na siłe pługu jeżeli tak Ci wygodniej zainicjiwac skret ale staraj sie skracac tę faze. Zobaczysz ani sie obejrzysz jak będziesz smigac wszędzie. Bo jest szersza prawdopodobnie. Trasy zielone bardzo czesto są wąskimi dojazdami czy łącznikami tras. Z powodu tej wąskości masz często odczucie że jest trudno bo mało miejsca na manewry. Ostatnio jechałem taka trasa widokową we Włoszech> była włąsciwei płaska ale dośc kręta, miejscami nierówna i zlodzona no i miał chyba ze 4,5 kilometra. Mówię Ci cos strasznego, nawet Mój syn który jest napiety na jazdę mówił że tak się zmeczył płużeniem że na dól jedzie gondolka. Żadne spostrzeżenia nie są błahe i fajnie że się nimi dzielisz. Ta trasa na lewo od orczyka jest raczej niebieska niz zielona napewno. Wprawdzie jest płaska ale jest tez momentami dośc wąska. Zresztą w szczyrku wszystkie tzw zielone to trasy wykorzystujące drogi gruntowe lub drogi i fragmenty polan i wcale nie sa łatwe właśnie prze swoj wąskośc. Pozdrawiam serdecznie
  4. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześc Ta indoktrynacja to wbrew pozorom połowa sukcesu. Jak mąż jeździ na 8 (dla Mnie to poziom instruktorski) to sama świadomość własnej techniki powinna pozwolic mu sensownie uczyc - czyzby leniuszek;). A poważnie to bardzo dobrze bo jeździ dobrze i przez samo jeżdżenie wasza pociecha bardzo wiel od niego sie nauczy. Niech jeździ z nią: On pługiem tyłem nadająć odpowiedni rytm skkretu i pilnując właściwego wyboru trasy, miejsc do zatrzymania itd, rekami niech steruje jej nartkami trzymając je za dzioby i wymuszajc odpowiednie ich obciążanie, rotację aby nóżki uczyły sie tych ruchów. zapewniam Cie, że juz pierwszego dnia pozcuje że dziecko samojeździ a po trzech danich bedzie samo jeżdziło bez problemu. Niech pameta żeby stoki nie były za strome (niebieska płaska czerwona). Zobaczysz efekt murowany. Dziecko nie tylko uczy sie mechaniki ruchów ale tez uczysie wyboru toru jazdy, gdzie sie zatrzymywać, gdzie mozna szybciej a gdzie wolniej itd. Trasy sa oznaczone jak są i sa oznaczone dobrze. Na 9 to jest rzełamanie które ma z 10 może 15 metrów z wybiegiem i nie mże tu byc mowy o czerwonej. Odczcuie na przełamaniu dla kogos kto ierwszy raz stoi na nartach takie jest - nie przejmuj sie. Moja zona jak była pierwszy raz w zyciu na nartach zjeżdżała dokładnie ta trasa i w tym miejscu powiedział że nie pojedzie. Skończyło sie na takiej awanturze że rzucała we Mnie nartami:). Pozdrawiam Was serdecznie i zyczę fantastycznych narciarskich przeżyc. Mitek
  5. Witam Pikanterii dodaje fakt, że cłąy stok miał pewnie z 200 m a Ja zatrzymałem się u jego podstawy jakieś 10 metrów od końca. Pozdrowienia
  6. Witam Nie no Wojtek. Po co mam sie wywalac, esperymentowac i zajeździć w sezon 155cm jak moge sobie normalnie posmigac na 165cm. Idea Mi troche obca. Nie jestem Bode Millerem nie musze jeździc na krawędzi moich mozliwości. Jak chcę nowych doznań to szukam: albo wolnej trasy gdzie moge póśc wszystko albo jadę poza trasę - tam upadek to przyjemnośc a tu na trasie jeszcze ktos na mnie wjedzie jak będę leżał bo nie bedę mógł zareagować Pozdro
  7. Witam Czy Ja mówię długie. Ja mówię normalne po prostu. Nikomu nie proponuje żeby zakładał narte 180 cm przy wzroście 170 (choc jeżeli jest dobrym narciarzem i w grę wchodzi gigantak to dobry wybór) ale żeby nie bral 150. Pozdrawiam Radzę sobie na nartach. W ciągu ostatnich trzech sezonów na trasie upadłem raz. Było to gdy wziąłem zony narty -155cm. Żle sie wywazyłem przy przejściu z płaskiego na strome i leżałem ( leciałem jakieś 150metrów na plecach do podstawy stoku a nademna jechał mój syn i sie smiał ) Gdybym miła noramlnie dobrane narty sytuacja raczej niemozliwa. Teraz pytanie jak ma sie w takiej sytuacji wyawzyc na nartch słaby narciarz. Gdyby miła dłuzszą narte byłoby mu łatwiej nauczyc sie jeździc technicznie. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 14 styczeń 2009 - 14:27
  8. Witam Nie. Moim zdaniem to nie to. Jak sam napisałeś - to moda a moda nie ma uzasadnienia. Moim zdaniem jest to klasyczny przypadek złego zrozumienia idei doboru nart i klasyczne pójście na łatwiznę. Przykładów dziesiątki chocby na forum - "wziąłem dłuższą ale gorzej mi się nią manewrowało??" Pozdrawiam
  9. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Brawo - jak dobrze wychowujemy to dzieci musża nas przerastać prawda?! Moje dzieci miały łatwo bo w domu narty sa wszędzie i od zawsze - indoktrynacja to podstawa. Uczyć można praktycznie wszędzie i nawet lepiej jest jak szybko przejdzie się na normalne stoki ale to zależy od Waszych narciarskich mozliwości. To rozumiem,że jeździcie więc może darować sobie Austrię - On i tak nic z tego narazie nie skorzysta i pojechać gdzieś z nim. Nie trzeba koniecznie instruktora - patrz SZYMON. Macie go nauczyć obycia z nartami, śniegiem itd Stromy fragment na niebieskiej trasie?? Pamietaj może taka jest Twoja ocena ale dla dzieci które jeżdżą to po prostu stoczek! Nigdy nie mierzcie możliwośc dziecka wszysmi przypuszczeniami! Dzieci uczą się jeźzić na orczyku czy talerzyku momentalnie.Problem jest w psychice: na talerzyku - sam bez wsparcia więc jeszcze gorzej. Na orczyku łatwiej ale trzeba umiec pokazać dziecku jak jechac i się do niego dostosować. Pamietajcie jednak - jeżdżenie z dzieckiem to duża odpowiedzialnośc, czasami trzeba je unieść, złapać i to w taki sposób żeby nic się nie stał tak że dla tych, którzy się na to decydują jazda musi być "odruchowa". W sporej część polskich centrów nie wpuszczą Was na talerzyk z dzieckiem na kolanie i nie róbcie awantur bo to nic nie da - nikt nie może. Pozdrawiam i życzę sukcesów Użytkownik Mitek edytował ten post 14 styczeń 2009 - 01:23
  10. Witam Zgadza sie. Ale nie do końca. Odwracając troszke sytuację dlaczego w konkurencjach szybkościowych praktycznie nie ma zawodników młodych (w okolicach 20 powiedzmy) czy też ze względu na predyspozycje psycho-fiz? Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 12 styczeń 2009 - 11:24
  11. Cześć Tak naprawdę to Mnie też to "gila" - niezłe. Mam tylko czesto wrażenie że jest to właśnie wybór "gazetowy" i tak naprawdę nieświadomy bo bez znajomości jakiejkolwiek alternatywy. Zresztą zawsze tak było - zaczyna sie od narty krótkiej po to by w mmiarę uplywu czasu i zbierania doświadczeń przeiąść się na dłuższą a później na całkiem długą. Popatrzmy chociażby na przecietą karierę zawodnika w PS. Prz ykrótkich nartach zoatsją tylko wybitni specjaliści z róznych zresztą względów. Większośc dąży do opanowania dłuższych nart. To znakomita rzecz ucząca dobrego stania na nartach i wyważenia. jak ktos dobrze jeździ na blejdach to na nartach też dobrze stoi. Polecam każdemu. Pozdrawiam
  12. No dobra ale co,myslisz o 27 m. Adelboden - moim zdaniem pokazało, żę jewst OK. Tam gdzie jeszcze niedawno prosiło się o śklad cięty teraz jest mowa o "momencie wejscia w ześlizg) czyli o lepszym czytaniu stoku, śneigu itd. Tym którzy chcieliby skrócić gigant na 21 mówię - rok może dwa i wszyscy albo jeździmy slalomy - loteria - albo loteryjne i kontuzjgenne gigaty. POzdro
  13. Witam Wiem temat prowokujący ale i na czasie. Zawodu PŚ - chociżby dzisiejsze w Adelboden pokazują, że wydłużenie promienia nie było złym posunięciem. Zawodsnicy zaczęli jeźdźić oszczędniej a wrzucenia nart w zeslizg stało się elementem niezbednym do bycia pierwszym. Wspaniale zawody na przykładzie których było widać jak wiele technik trzebaopanować żeby byc doskonałym narciarzem. W zwiążku z tym pytanie? Dlaczego u nas nanstoku dominuje przykrótka slalomka? Czy to prawda? A jeżeli tak to dlaczego? Pozdrawiam
  14. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć Ale przecież zapał dorosłego do czegos czego nie zna ma dokładnie taką samą wartość więc dlaczego rozróżnienie wiekowe? Po drugie często dziecięcy zapał jest to zapał do poznawania czegoś z absolutną świadomością konieczności nauki i z tej nauki czerpana jest zasadnicza radośc a nie z jej wyników tak jak w przypadku znakomitej większości dorosłych, którzy zawsze mają wizje efektu przed oczami i nie potrafia bardzo często bawic się samym procesem uczenia. Co innego zapał do juz poznanego. Tutaj zgodzę się, że jest prawdziwy i wymaga głównie podsycania. Wymuszanie jak rozumiem to takie prowadznie zajęć aby były one edukujące a jednocześnie pasjonujące. Jeżeli ktos nie umie prowadzic takich zajęć to po prostu musi popracowac nad sobą a nie nad uczniem przede wszystkim. Sam wiem kiedy prowadzę dobre zajęcia a kiedy coś nie idzie - wtedy lepiej odpuścic i koniec. Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 06 styczeń 2009 - 10:41
  15. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć Moje pytanie celowo było troche zaczepne bo nie bardzo zgadzam sie z wymową Twojego postu. Jestem zdania, że dzieci są mądre doskonale wiedza czego chca i czego nie chcą i przymuszaniem czy twarda ręka możemy zrobic tylko im i sobie krzywdę. Uczyłem naprawde wiele dzieci w róznym wieku i wiem że nie ma dzieci, których nie dałoby sie nauczyc jeździc na nartach, jest tylko jeden warunek - one same muszą tego chcieć. Więc nie przymuszania i walka ze łzami tylko intelekt i kreatywność w pokazaniu czym jest narciarstwo może dać efekt. Niezgodze się równiez,że zapał 3,5 letniego człowieka jest czym innym niz zapął dorosłego. Powiem więcej - to właśnie zapał dziecka jest często prwdziwym zapałem do nauczenia sie czegos tylko i wyłącznie dla siebie i dla własnej przyjemności i nie jest podszyty modą czy snobizmem jak to często u dorosłych bywa. Im więcej w dziecku i w dorosłym, którym z nim pracuje "dziecka" tym łatwiej idą zajęcia i tym więcej przyjemności oboje z nich mają. I to nie dotyczy tylko nart ale zycia wogóle. Pozdrawiam
  16. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam A jak wielka jest próba setki czy więcej nauczonych dzieci? Pozdrawiam
  17. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć A widzisz. Ja tam uczyłem swoje i nie tylko dzieci. Tylko sprawdź najpierw na stronie czy jest śnieg (narazie nie ma) bo poczatkującego malucha na siatki nie polecam. Pozdrawiam
  18. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć Teraz musisz pokazać córeczce jak wygląda stok, wyciąg itd. Najelpiej w Twoim wypadku przyjechac na górke Szczęsliwicką. Jeżeli młodziez zacznie tam samodzilenie sie poruszać to jedź w góry. Można tez jechac gdzies w góry ale cykl zajęciowy u takiego dziecka jest bardzo krótki w związku z tym musisz zakładac przebywanie na stoku mniej więcej 2 h max z przeznaczeniem na jezde powiedzmy godizny w dwóch półgodzinnych okresach = to i tak bedzie bardzo długo. Pamietaj też, że małe dziecięce nartki przypinane do butów to co innego niz normalne narty z noramalnymi butami narciarskimi itd. Zupełnie inne ruchy zupełnie inne odczucia dla dziecka. Podrawiam i zyczę jak najszybciej pierwszych samodzielnych zjazdów.
  19. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Nie przecytałeś całego tematu. Jeżeli jeździ to popełmniłeś błąd. Do ramion to zdecydowanie za krótkie narty. Dla dzieci dobrze jeżdżących powinno się kupowac narty do wzrostu albo nawet wzrost +5 a nawet 10. Nart dziecięce czy też juniorskie mają lekką konstrukcję w zwiążku z tym dłuższa narta dla dobrze jeżdżącego dziecka bedzie stabilniejsza o bezpieczniejsza. Umożliwi pewniejszą jazdę na nierównym stoku oszczędzi stawy i będzie mniej męcząca. Do tego dochodzi naturalna łatwość jazdy i specyficznej dziecięcej techniki która wymaga nartki z dłuższym tyłem bo wtedy nie dochodi do tak częstego na lrółtkiej narcie przkręcania skrętu. Jeste jescze trochę innych powodów ale juz tyle razy było to pisane, że trochę jest to nużące. No i nie dajcie sobie wmówić bzdur przez sprzdawców którzy operują standardami sprzed 5-7 lat. Pozdrawiam Mitek
  20. Witam Przeczytałem parę postów i możę mały komentarz: - ceny w porównaniu z cenami np. 2 lata temu niższe o około 20% - zalezy od opcji. - wszystko co na górce jest jest po poprzednim dzierżawcy i takie niestety będa narazie warunki (ratrak, nasnieżanie itd wymaga sparwdzenia i prób bo nie działało pare lat) więc cierpliwości drodzy koledzy - wyciagi zawsze chodziły na podanej powyżej zasadzie i jest to zasada wyjatkowo sensowna z ptk widzenia ekonomicznego. Co więcej przy chodzących krzesłach i szybkim ruchu stok juz był na granicy swojej pojemności wiec o jakimś - "rozpędzaniu - i tak nie ma mowy. - proponuje wyjazd na Szczęśliwicę traktować raczej w kategorii miłego spędznie czasu na powietrzu ze znajomymi a nie wielkich narciarskich oczekiwań bo rozmiary stoku raczej dla malutkich dzieci więc oczekiwania narciarskiego zrealizowania się są nie na miejscu. Wielokrotnie właśnie z takimi niewygórowanymi oczekiwaniami byłem na naszej miastowej górce i zawsze wracałem zadowolony a odkąd jeżdżę tam z dziećmi zadowolenia jest trójkrotnie wyższe choć głównie stoję. Cieszmy się, że zaczęto cos robic a nie narzekajmy - jak to u nas w zwyczaju. Do zobaczenia na stoku Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 05 styczeń 2009 - 10:01
  21. Witaj Mylisz się dobry kierowca rajdowy czyli taki na 9 pojedzie wszystkim co ma silnik i nawet niekoniecznie koła. Skuter wodny czy snieżny nie jest dla niego tajemnicą. Po prostu żeby nabyc takie umiejetności jeździ się na wszystkim i wszędzie. To jest kwestia zbieranych przez lata doświadczeń. Z nartami tak samo] Pozdrawiam
  22. Witam Przepraszam Zaszybki ale ocene ekspercką sobie wystawiasz a ta zoobowiązuje. Prawo jazdy - parafrazując Twój post - to skipass a 9 to R1. Róznica chyba ewidentna: Polega to na tym: człowiek z prawem jazdy wie gdzie ma usiąść w każdym samochodzie ale juz nie w każdym zmieni biegi bez instrukcji. Rajdowiec po prostu wsiądzie i pojedzie i wrażenia opisze po swojemu, gdy będzie znakomitością będzie je potrafił opisać w taki sposób że każdy to zrozumie i odbierze zgodnie z odczuciem i intencją eksperta. Jak sam więc widzisz opisywanie ekspertowi odczuć przez nie ekspertów jest bez sensu bo nie ma ujednoznacznionych pojęć. Odczucia z jazdy są jak wiesz dośc subiektywne i opisaie jak jeździ narta cross jest chyba niemozliwe. Każdy będzie to inaczej odbierał, każdy o innym crossie będzie myslał, każdy będzie miał inne porównania. Jak dla Mnie cross to narta uniwersalna dobrze jadąca w każdych warunkach raczej na przygotowany stok odczuciami zbliżona do gigantki ale o lekko mnijszym promieniu. Troche bełkot jak widzisz. Pozdrawiam serdecznie jedno z najbardziej rajdowych miast w Polsce. PS. Fainie masz. Góry blisko, okolica piekna i jeszcze ten rzepak na ELMOCIE. Zazdroszczę!!Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 24 grudzień 2008 - 07:39
  23. Witam Wpisałeś 9 a więc jesteś narciarzem o umiejetnościach dobrego instruktora lub byłym zawodnikiem w związku z powyższym nie rozumiem pytania:( Każa narta jeździ tak jak narciarz nia steruje w doskonały narciarz wie jak sterowac. Pozdrawiam
  24. Cześć Weź raczej stare narty. Siatki długo nie były uzywane a juz w zeszłym sezonie nie było najlepiej. Miłej zabawy Mitek
  25. Mitek

    Perełki z YouTube

    Witam Ukryta kamera;) Bardzo fajne, koleś z obsługi chyba przeklął dzień w którym podjął tą pracę. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...