Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 678
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Nasze narciarstwo

    Witam Jeżeli ktoś jeździ niebezpiecznie bez kontroli to rzeczywiście mi przeszkadza i nic takiej jazdy nie usprawiedliwia. To czy ktos jeźzi bez kijków czy z kijkami nie ma tu znaczenia (choć żeby jeździć fajnie bez kijków to juz naprawdę trzeba byc dobrym) to prywatna sprawa każdego z osobna. Podałem przykład który czesto rzucał mi się w oczy. Tu nie chodzi o to jak kto jeździ ale o sposób jazdy w odniesieniu do umiejetności. Nie generalizowałbym bo mozna kogos na przykład obrazić. Znam tez sporo instruktorów - myslę, że z 10 razy więcj niz Ty i nie powiedziłabym, że wiekszośc z nich to zlodzieje - nieładnie! Lepiej opisac konkretny przypadek niz wysnuwac daleko idące i nieprwadziwe wnioski. Baze miałem w Sromowcach ale byłem całkowicie uzalezniony od organizatorów i syna (to był jego obóz karate a Ja opiekowałem się uczstnikami pod katem narciarskim - zero czasu). Ale co sie odwlecze...- dam znac jak bedę cos planował bo narzie wszystkie wyjazdy musiałem odwołac. Pozdrowienia serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 11 luty 2009 - 13:13
  2. Witam Tez ma kurteczke Colmara i innej nie chcę. Dokładnie tak jak mówi Rys. Jeżdże niezależnie od temperatury na zewnątrz w t-shircie i tej kurtce i zawsze jest OK. Jeżeli jestes pewien że to autentyzny Colmar to nie ma co sie zastanawiac tylko brac. Pozdrawiam serdecznie
  3. Mitek

    zdrowie:) psychiczne

    Witam Ja byłem kiedys uczestnikiem takiego zdarzenia: Lato wycieczka wjechała na Kasprowy. Duża grupa z przewodnikiem - młody chłopak, jakies 20-25 lat. Przewodnik po omówieniu panoramy zaproponował chetnym zejście prze Gąsienicową a reszcie dał miejscówki. Do grupy schodzącej dołączyła Pani (50-55) dośc konkretnych rozmiarów w butach na obcasie. Przewodnik w bardzo kulturalny sposób odradził jej schodzenie ze względu na wiadome niebezpieczeństwo. Pani powiedziała że i tak pójdzie i cytuję: jakis gówniarz nie bedzie jej mówił co ma robić. Przewodnik powiedział, że w takim razie on przy świadkach informuje ja o niebezpieczeństwie i o fakcie że idzie na własną odpowiedzialność. I poszli. Szlismy akurat na Gąsienicową z jakimis okrutnymi worami więc tempo nie było za szybkie. Pani jakieś 100 może 150 metrów poniżej przełęczy potknęła sie i dała na głowe po głazach. Poobijała sie okrutnie, nic sobie na szczęście nie złamała ale i tak transportowanie jej do góry zajęło nam i wspomnianemu przewodnikowi oraz normalnym uczestnikom owej wycieczki koło 40 minut. Pani nie wyciągneła z sytuacji żadnych wniosków i na dodatek oskarżała przewodnika. Dopiero kolega, który nie wytrzymał i zwyzywał ją naprawdę okrutnie, spowodował że sie przynajmniej zamknęła. Głupota ludzka i niewiedza są totalne. Każdy kto do gór przykłada normalna miare daje tego dowód. Obyśmy jak najrzadziej mieli okazje sie o tym przekonywac. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 11 luty 2009 - 11:54
  4. Mitek

    Nasze narciarstwo

    Cześc Na każdym stoku mozna się fajknie na nartach pobawic. Nie ma stoków dla gorszych i lepszych. Mnie tez zdarzało sie nie raz jeździc na stoku, na stoku na którym mozna zrobic było powiedzmy dwa skrety. Ludzie o których pisze przyb tej motoryce i sprawności jeździliby całkiem fajnie w moment gdyby dopuścili do sibie mysl że jednak nie umieją. I nie trzeba wcale instruktora wystarczy troszke chęci, podpatrzenia lepszych i juz zapewniam. Ale jak taka swiadomości zmienic nie wiem. Pozdrawiam
  5. Mitek

    Nasze narciarstwo

    Witam Tak Wojtuś ale co z tymi co z róznych przyczyn za granice nie pojadą a chca sobie spokojnie nie ryzykując pojeździć. Wierz Mi że po tym co zobaczyłem po prostu wymiękłem. Pozdrawiam
  6. Mitek

    Nasze narciarstwo

    Witam Juice żebysmy się dobrze zrozumieli. Nie chodzi o dobra czy bardzo dobra jazdę. Chodzi mi o jazdę bez żadnej techniki, do tego bezmyslną, z predkościa nie pozwalająca na żaden praktycznie manewr, absolutnie nie dostosowana do umiejetności. Pare dni temu dziewczyna zamieściła filmik z własnej jazdy w Białce z zastrzeżeniem że to dopiero 10dni na nartach. To była piekna kontrolowana jazda, prędkośc dostosowana do stoku i umiejetności po prostu wzór. Nie chodzi o to że wszyscy maja jeździc doskonale. Chodzi o to że trzeba mieć świadomośc tego co sie umie i jeździc tak żeby siebie albo kogos nie zabic. To co widziałem temu przeczy statystycznie a to juz tragiczny obraz. Pozdrawiam
  7. Mitek

    Nasze narciarstwo

    Witam Napisałem kompletnie. Stoki były odbrze przygotowane jak na te porę. Bardzo duzo jest dyskusji na forum i nie tylko o bezpieczeństwie i dlatego załozyłem ten temat. Naricarze o których piszę to potencjalni klienci szpitali ewentualnie ich ofiary. Zawsze bede pietnował zachowania niebezpieczne na stokach a ich powód - czy ktos jest zawodowcem czy jest jedno- czy siedmiodniowy mnie nie interesuje. Narciarstwo to równiez odpowiedzilność - nie tylko za siebie ale, może przede wszystkim za innych uzytkowników stoków. Ja tej odpowiedzilności nie widziałem u większości uzykowników stokw o których piszę. Niewiedza nie jest okolicznościa łagodzącą. Ciekawe czy równiez będziesz taki chetny do obrony jak ktoś z tych slizgających się pewnych swych umiejetności ludzi walnie w Twojego syna czy córkę. Pozdrawiam
  8. Mitek

    zdrowie:) psychiczne

    Witam Może zgłośmy ich do Nagrody Darwina. choc nie spełnili podstawowego warunku ale na wyróznienie się moga załapać. Pozdrawiam
  9. Witam Tak Mi sie udało, że byłem ostatnio w paru naszych ośrodkach (POdchale, Gorce, Pieniny). To co zobaczyłem jest straszne !!!. Pług slizgowy - podstawowa ewolucja, raczej szybciej niz technicznie, hamowanie pługiem nawet przy dużej prędkości, absolutny brak kontroli własnych umiejetności, W oczy rzucił Mi sie przede wszystkim absolutny brak jakiejkolwiek techniki przy osiąganych duzych predkościach. Standardowy widok to narciarz bez kijków z rekami wzdłuż ciała, odchylony, mknący slizgowym pługiem lub w pozycji szerokiej bez żadnej kontroli nad nartami. Zazwyczaj odwiedzałem nasze małe centar w godzinach popołudniowych i musze powiedzeic że pomimo ferii wcale nie było duzo ludzi, stoki w niezłej kondycji pomimo nienajlepszej pogody. Może ta pogoda spowodowała troche luzu ale z takim przcietnym poziomem przy wiekszej ilości osób na stoku rzeczywiście jedyna rozsądną i wynikająca z dbałości o własne członki decyzja jest bar lub kwatera. Czy to jest ta własna droga do zdobywania umijetności, która była prze pare osób ostatnio tak wychwalana? Mam nadziję, że nie bo jeżeli tak to jest to zwykła tragedia. Po raz kolejny (w przykre to ) potwerdza sie fakt, że na narty to tylko w Alpy. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 11 luty 2009 - 09:34
  10. To musisz mi sprzedac patent. W zeszłym roku poleciałem na stromym i nic tylko do podstawy ściany - myslałem, że kurteczka mi się stopi:D Pozdrawiam
  11. Cześć Ale ta nie pracuje na stormym bo jak ramieniem dotkniesz sniegu to juz się nie zatrzymasz - dopiero na dole:) pozdrawiam
  12. Witam Śmig skoczny, skret skoczny, zmina kierunku skokiem - trzeba miec w repertuarze jak chce się jeździć po stromiznach. Pozdrawiam
  13. Witam To jest jazda!!! Pozdrawiam i Dzięki
  14. Witam Stwierdziłem fakt jak wygląda sprawa w krajach gdzie kultura i świadomość narciarska (i jak widać nie tylko narciarska) jest na o wiele wyższym poziomie. Watek społ.-pol. super. Moja zona nie przepada za forum ale dawno sie tak nie usmiała. Dawaj dalej stary. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 08 luty 2009 - 17:00
  15. Cześć To chyba trzebaby nazwać grupą niespełnionych, może zaangażowac psychologa;) My odwołalismy dwa wyjazdy ze względów głownie kasowych i będziemy łatać przedłuzonymi weekendami albo siatkami. Pozdrawiam
  16. Czołem Zbędny? Jeździć lepiej a umieć to przekazać to dwie różne sprawy To dośc oczywiste ale jak byś się wczytał we wczesniejsze posty nie dla wszystkich. Ale nia ma żadnych ograniczeń przecież. Jeszcze by brakowało żeby wprowadzono ograniczenia prędkości na stokach. To jest dośc dobre porównanie i chyba odpowieź nie jest taka prosta. Wydaje mi się, że chodzi o kwestię szybkości postępów, namacalności braku czy niedostatecznych umiejętności, odmiennego środowiska w którym się działa. Może warto rozpisać sobie podobieństwa i róznice żeby zobaczyc dlacego tak jest. Zdania o prawnikach nie komentuję bo może się wydawać troche obraźliwe a myslę, że nie było to Twoją intencją. Oczywiście, że tak tylko ile ta anuka bedzie trwała i na ile świadoma będzie tak jazda. Zwtróćcie uwagę jak wygląa sytuacja w krajach alpejskich gdzie korzystanie z usług instruktora jest normą. Choć przekrój umiejetności taki jak u nas znacznie mniej zderzeń, znacznie bardziej świadoma jazda. Do tego dochodzą jescze pewne błędy w samej idei szkolenia które przez ostatnie parę lat się u nas nawarstwiały - za to juz odpowiedzialne jest w dużej mierze środowisko instruktorskie. Pozdrawim
  17. Witam Atakujesz Mnie Zenek juz w 3 kolejnym poście i tak naprawdę nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wchodząc do dyskusji rzeczytałem cały temat i odniosłem śię do konkretnych wypowiedzi cytując je aby uniknąć nieporozumień. Cos ma wrażenie że to taka zabawa;) tylko nie wiem za bardzo dlaczego. Jak chcesz uporządkowac dyskusję to napisz w punktach o co chodzi i się do tego odniosę - jeżeli mogę Pozdrawiam
  18. Witam Praktycznie przy każdym stoku jest siedziba szkoły narciarskiej gdzie można się zapisać do instruktora, którego zazwyczaj można również wybrać. Szczerze powiem że nie wpadłbym na to aby powierzyc swoje życie w ręce gościa który - jak to napisałeś - szwęda się po stoku. Wszystkie szkoły sa skatalogowane na stronach Sitn i można z tego katalogu oraz kontaktów tam zawartych korzystać. Wydaje Mi sie to jedynym racjonalnym postepowaniem i jak widac tobie też. Pozdrawiam i jak najlepszych instruktorskich trafień życzę.
  19. Witam Tak jak pisał yyy. dobry instruktor jest zatrudniony w licencjonowanej szkole albo szkoli wogóle za granicą na zorganizowanych wyjazdach lub w zagranicznych szkołach. A taki koleś szwendający sie po stoku i szukający jelenia to zwykły dupek, psujący niestety opinie prawdziwym fachowcom. Pozdrawiam
  20. Cześć Powiem więcej, znam ludzi ktrzy jeżdżą naprawdę znakomicie lepiej niz niejeden instruktor a wiem że nigdy z instrutorskich porad nie korzystali. Jeżdżą Oni jednak prawie idealnie technicznie bo inaczej po prostu jeźździc na nartach sie nie da jeżeli chce sie to robic dobrze. Nie chodzi Mi o krytyke samouków, chodzi o to, że pisanie o własnym stylu w opozycji do stylu "jedynego słusznego, instruktorskiego) jest bzdura i jedyne o czym świdczy to o niewiedzy piszącego. Pozdrawiam Cie serdecznie
  21. Witam Robercie drogi. Sam uczyłem sie narciarstwa przez pierwsze 15 lat tylko na zasadzie prób i błędów, od kolegów i róznymi innymi drogami. Przez prawie 5 lat jeździłem tylko nakrótkiej narcie do baletu, skakałem itd. Była to typowa własna droga poznawania narciarstwa. Sprawiała mi wielką radość, odobnie jak i jeżdzęnie teraz. Wtedy dałbym sobie w naszej 10 stopniowej skali pewnie ze 12 - takie było moje pojęcie o narciarstwie i moich umiejętnościach. Mniej więcej 10-15 lat później, po wielu róznych kursach, praktykach a przede wszystkim wielu latach uczenia na nartach Moje pojęcie na teamt moich umijetności nieco sie zweryfikowało (gdzies pomiędzy 8 a 9) własnie zę względu na nabytą na tych kursach i szkoleniach wiedze i doświadczenie. Wiem napewno, że nie ma w narciarstwie stylów alternatywnych (wasnej drogi i instruktorskiego kanaonu czy jak to tam nazwać). Chocbys nie wiem jak kręte drogi obrał to i tak jeżeli chcesz jeździc optymalnie i kontrolowac narty w każdej sytuacji MUSISZ jeździc technicznie czy tego chcesz czy nie. Dlatego poniższe zdania uważam za wysoce nieprawdziwe i bedę polemizował: Oficjalna linia - narciarstwo to nie polityka a skuteczność a skutecznośc uzyskasz jeżdżąc poprawnie technicznie (jak sie tego nauczusz nie ma znaczenia) ale jeżeli jeździsz źle technicznie to będziesz nieskuteczny - to pewne. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz! Tu zgoda niesatety, żwłaśzcza w ostatnich czasach. To nie będzie krzywda ale zapewniam Cie że wyeliminowanie szkdliwego nawyku u średniego narciarza może czasmi trwac pare lat. Może lepiej od razu zacząc poprawnie i sie nie męczyc? To juz są bezsensowne dywagacje Zenek. Zapewniam Cie, że znakomita wiekszośc zawodnikóe jeździ nieporawnie technicznie ale za to skutecznie ale również zapewniam Cię, że musieli w trakcie swojej drogi przejśc gruntowne szkolenia narciarskie aby nabrac pewnych nawyków jazdy technicznej okazać sie dobrymi- bardzo dobrymi a dopiero poźniej deochodzi kwestia własnego stylu i innych niuansów. Wśród zawodowców nie ma dobrze jeździ ten który wygrywa i koniec ale zapeniam Cie, że porównywanie z nracirstwem amatorskim ma taki sam sens jak porównywanie Loeba czy Makinena ze Mna na przykład. Jeżeli tak sobie piszesz żeby pisac to OK. oge zaraz zadzwonic do Ciebie i pogadamy o narciarstwie i zapewniam że zaskoczę Cię ilu rzeczy nie wiesz. Pewnie ty tez mógłbys Mi opwiedzeić wiele ciekawych rzeczy tylko, że ja nie piszę że wiem wszystko. Sorry ale to juz troche bufonada nie uważasz? Tez kohcam narciarstwo ale nie znoszę damagogii. Pozdrawiam Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 03 luty 2009 - 10:38
  22. Witam W kwestii formalnej - mulda to dołek:) Pozdrawiam
  23. Witam Za długo by pisać bo bzdur sie sporo naczytałem tutaj. Postaram się krótko: Narciarstwo posiada długa historię, jest działalnością specjlistyczna a wypracowana technika jest po prostu w danym momencie optymalna. Ty przeciez byłeś na studiach mechanicznych a nie dochodziłeś "własna droga" do wyników innych prawda. Podziwiam ufnośc w Twoje umiejetności i z przyjemnością spotkam sie na stoku aby pokazać Ci te momenty w którcyh to co nazywasz lekceważąco "dobra techniką" się sprawdzi i gdzie skończy sie Twoje pojęcie "własnej narciarskiej drogi". Każdy może jeździc jak mu sie zywnie podoba i niech czerpie z tego jak najwiekszą radość tylko co to ma wspólnego z dobra jazdą na nartach. Może opiszesz w takim razie konkretniej co to znaczy: Pokaż róznicę w pomiędzy tym co nazywasz "jazdą instruktorska" a tym co nazywasz "własna drogą"? W których elementach sa róznice a w którch podobieństwa? Czy nie wydaje Ci się, że popełniasz tak częsty na naszych drogach błąd kierowców, którym wydaje się, że nad wszystkim panują? Pozdrawiam Mister K - przeczytaj jeszcze raz spokojnie swoje posty w temacie i się zastanów. Myślę, że to jest tak, że wypowiadacie pewne emocjonlane zdania, które wynikaja z waszego błędnego niestety prześwidczenia i byc może długoletniego ale nie popartego zgłębieniem tematu doświadczenia. Pozdrawiam Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 02 luty 2009 - 13:06
  24. Witam Zgadzam się, zjazd wizualnie przepiękny tylko co z tego - 11 miejsce. Popatrz to jest niesamowite. Bez żadego parcie koleś który jest pólinwalidą uzyskuje 11 miejsce i przejżdża stylowo najlwpiej trasę. Nigdzie go nie miotało, znakomita taktyka wyhamowania na górz praktycznie do zera. Ile robi psychika!! Bardzo sę cieszę , że wygrał akurat Defago bo nariarz znakomity a taki dublet to zapisanie sie w historii. Piękne zawody. Mam nadzieję żę kontuzjiwani szybko na stok wrócą. Po takim zjeździe nie wiem czy jest sens wogóle oglądać MŚ w tej konkurencji. Dla Mnie wszystko jasne a reszta to przypadek. Pozdrawiam
  25. Witam Jasne ale żeby dohjśc do takiego poziomu trzeba dużo pokory! Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...