-
Liczba zawartości
14 229 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
WitamPrzeczytaj jeszcze raz to co napisałem i postaraj się zrozumieć. Jeżeli masz miekkie buty to chocbys dopiął je na maxa i tak nie będą trzymały bo sprawa nie w twardości wyściółki tylko skorupy. Flex określa twardośc skorupy a twardośc kapcia jest wtórna do tej pierwszej. Zdecydowanie odradzam jazdę w za miękkich butach od poziomu 7 do góry:- przesadne męczenie stopy poprzez za macne dopięcie, spadek ukrwienia a co za tym idzie spadek czucia itd.- miękkość ugięcia cholewki zmusza do zdecydowanie większego niz potrzebne napięcia mięśni- miekkość cholewki i miekkość zawiasu but cholewka prowadzić może do kotuzji związanych z przeprostem kolanaChyba, że pomimo duzych umięjetności jeździ się po łatwym terenie i z niewielką szybkością ale to chyba rzedkość.Raczej namawiałbym do kupowania butów troche twardszych niz za miękkich. Oczywiście trzeba je umiejetnie dobrac a jedna z najtrudniejszych rzeczy w narciarstwie. Jak już tu pisałem moja zona ma DOBRZE DOBRANE buty o flexie 110 które zapina rano o 9.00 a rozpina o 16,00 - 17,00 jak schodzi ze stoku w międzyczasie rozpinając tylko dolne klamry.I nie jest zawodniczka czy instruktorką a narty miała pierszy raz na nogach mając 22 lata. Celowo pisze o kobiecie bo właśnie kobiety sa wyczulone na wygode w narciarstwie.Pozdrawiam
-
Witam Tadeuszu Czyzby znowu miła dyskusja:). Myslę, że jest tak jak myślisz a pewne niezrozumienie tkwi w przyjetych założeniach. Otóz ja zakładam, że uczymy dzieci którego tego chcą i znajdują w tym frajdę. Gdy dziecko nie chce a rodzic sie upiera to sytuacja jest z gruntu chora i odmawiam współpracy. Zresztą to zdarza się rzadko. Tak jak piszesz dzieci które staja na nartach w wieku 3 lat a czasami wcześniej to zazwyczaj dzieci instruktorów, trenerów ludzie zarazonych nartmi nie tylko w dwa tygodnie ferii ale bez przerwy. Jeżeli u mnie w domu wala się po kontach kilkanaście par nart, jeżeli nikt z domowników nie przepuści żadnej transmisji z pucharu swiata a spadły pierwszy śnieg to świeto wieksze niz Boże Narodzenie to dzieci jeżdżą na nartach jeszcze na nich nie stojąc. Jeżeli ktos natomiast pojechał pierwszy raz w góry i nagle uznał, że dziecko nauczy się jeździc na nartach bo to bedzie fajne, to w jakim by wieku nie było bedzie trudno - to oczywiste. Uczyłem głównie dzieci przez dłuższy czas i myslę, że podstawowa sprawa to idealne wczucie sie w to czego dziecko oczekuje i wyczucie sytuacji. Uczenie elementów techniki tak naprawdę na samym początku nie ma znaczenia. Najważniejsze to pokazanie, że na nartach jest fajnie. Myslę, że dzieci najmłodsze są w stanie bez problemu nauczyć sie jeździc na nartach dość szybko, problem tylko w tym czy w nastepnym sezonie nie bedzie trzeba zaczynać od poczatku. Ale to juz kwestia tzw. indoktrynacji (patrz pierwszy akapit) Biorąc pod uwage to co napisałem powyżej nie biorę pod uwage w ogóle sytuacji w której - "zrazimy malucha" - wtedy jesteśmy tylko sobie winni, że zabraliśmy się do czegoś czego nie umiemy robić i wiek dziecka nie ma nic do tego. Dlatego zawsze staram sie przekonać rodziców którzy chcą nauczyc własne dzieci żeby najpierw zorientowali sie jak to robić i dlatego zawsze staram się byc aktywny w tym temacie odkąd jestem na forum. Bo nie ma nic fajniejszego i dla rodzica i dla dziecka niz świadomość, żę razem czegoś dokonali. Jeżeli chcę dziecko nauczyć jeżdzić na nartach świadomie od samego początku a nie tylko zjeżdżac to uznaje prace tylko jeden na jeden. Dzieci są ambitne i wbrew temu co się sądzi zdolne do koncentracji (oczywiście w odpowiednim dziecięcym rytmie) i jeżeli obydwoje nauczyciel i uczący traktują sprawę poważnie to praca w grupie rozprasza. Oczywiście, że praca jest większa ale satysfakcja też i to się dla obu !! stron liczy. Mój syn z dumą podkresla, że jeździ juz 4 sezon a dopiero w marcu kończy 6 lat. Jeździ nie tylko dobrze technicznie ale i znakomicie taktycznie ( dobór techniki do stoku, warunków natężenia ruchu) co pozwala mi w mniejszych centrach narciarskich po prostu dac mu karnet i powiedzieć mu gdzie jestem w danym momencie. Jasne, że nie jest reprezentatywny ale teraz pracujemy z Amelką, żeby poprawić statystyki. Specjanie dzwoniłem do kolegi który pracuje w przedszkolach narciarskich juz 3 lata jednoznacznie powiedział, że 3,5 roku to statystczny wiek w którym mozna zaczynać nie bedąc wcześniej indoktrynowanym. Myślę, że najważniejsze jest to, że są ludzie którzy podejmują ten niemały trud żeby nauczyć własne lub cudze dzieci nauki jazdy na nartach. A może wszyscy dzieciaci forumowicze chcieliby sie spotkac na wsolnym narciarskim weekendzie z zabawami i zawodami na koniec? Pozdrawiam
-
Witam Cytuję: "My z chłopakami i z moją córą popatrzyliśmy po sobie .....nikt się nie odezwał ale każdy pomyślał jak ona zjedzie (a chodziło o moją żonę) no nic trzeba będzie czekać ........jakoś się doturla. Pocisneliśmy na dół i ku naszemu przerażeniu ukazało się jeszcze kilka takich ścianek...........no ładnie, to sobie poczekamy..........byle tylko w jednym kawałku zjechała..................Ku naszemu ździwieniu wcale długo nie czekaliśmy , od muldy do muldy i zjechała cała i zdrowa. Jeszcze pare podjazdów i zjazdów i będziemy w domu. Ale właśnie te parę zjazdów okazało się za wiele. W okolicach Arabby znowu niezla górka muldy i lód. My oczywiście pognaliśmy do przodu i czekamy przy wyciągu. Czekamy, czekamy, czekamy i wreszcie telefon ..........to był ostatni dzień na nartach dla mojej żony. Wiązadło nie wytrzmało! Panowie z noszami na płozach zwięźli "nieszczęśniczke" na dolną stacje wyciągu." Brawo!! Jesteś gośc, szybko jeździsz, żone zsuwającą się zostawiasz, chociaż wiesz, że sobie słabiej radzi. Na szczęście więzadło puściło wiec kłopot z głowy. Znanej nam już opowieści Polacy na nartach we Włoszech ciąg dalszy niestety. Mitek
-
Witam Fajnie jak sie ogląda tak fajnie jeżdżące dzieci. Gratulacje wielkie. Co do twojej slizgawkowej kocepcji Tadeusz to z całym szacunkiem ale nie jest tak jak piszesz. Na ślizgawce trzeba mieć o wiele wiekszą świadomość równowagi niz na nartach, to samo ze snowboardem. Tak jak tu już pisałem standardowa granica wiekowa od której nauka ma sens i w wiekszości wypadków kończy się trwałym powodzeniem to 3 - 3,5 roku ze wskazaniem na to drugie ale znam i przypadki dzieci w wieku 2,5 roku które opanowąły jazdę - choc to raczej rzadkość i specyficzne warunki. Sprawdzone na własnych dzieciach, dzieciach przyjaciól, dzieciach szkolonych w przedszkolach narciarskich - głównie za granicą. Pozdrawiam
-
Witam Strasznie duzo ludzi z problemem. Myślę, że moge dać kilka porad. Ból stopy w bucie może wynikać z kilku powodów: - wady anatomiczne (płaskostopie czy inne - złe dopasowanie buta - złe dopinanie buta - złe uzytkowanie buta Jako, ze jeżeli chodzi o pierwsze ddwa problemy była już tu o nich mowa i można na forum znaleźć bardzo wiele szczegółowych informacji jak but dobierać i jaki kupować nie będę o tym pisał. a co do dwóch pozostałych: dopinanie: Zakładając buty dopinamy je słabiej niż do jazdy o jeden, dwa ząbki właściwe dopięcie do jazdy następuje bezpośrednio przed jazdą. Można dopinać buty na "dwa tempa" - tak jak powtyżej, można też na trzy czyli poetórne dopięcie np. dwóch zasadniczych klamer po dwóch trzech zjazdach jeżeli czujemy luz. Pamiętać należy, że najwazniejsze są dwie środkowe klamry unieruchamijące staw skokowy. Rozróżniłbym dwa położenia zapięcia tych klamer: do jazdy spokojnej czyli standardowe - tak jak jeździmy zazwyczaj oraz do jazdy ekstremalnej ( trudne stoki, twardo, złe sniegi, jazada na granicach mozliwości, zawody) Róznica pomiędzy tymi położeniami to ząbek mniej więcej. odpinanie: w czasie jazdy jak i w czasie chodzenie jazdy na wyciągu czy siedzenia w knajpie buty powinny być zapięte. Jeżeli stopa boli to lepiej usiąść i zdjąć buty, rozmasować stopę niz męczyć się w rozpietych - stopa nie odpoczywa a ulga jest pozorna i chwilowa. Można w czasie postoju odpiąć, poluzować klamry dolne ale nie należy odpinac kalmer górnych na cholewce. Należy pamietać należytym dociągnięciu taśmy przy cholewce buta. uzytkowanie: Ból stopy w 95% wynika ze złej postawy narciarza podczas chodzenie i stania czy jazdy na wyciągu a nie z wadliwości butów czy niemozności jazdy na nartach z powodu jakiejś naomalii anatomiczno-fizjologicznej. Po załozeniu buta trzyma ona nas w pozycji do jazdy i tak trzeba stać chodzic itd. i żadne ssystemy walk czy inne wymysły tego nie zmienią. Gdy bedziecie chodzić w butach porawnie, cztaj na ugiętych nagach nie odpinając butów z górnych kalmer nie próbując na siłe wyrwać z buta nogi i jej w nim prostować zareczam, żę dolegliwości znikną. Pamietajcie o tym, że temperatura ma również wielki wpływ na siłe z jaką powinnismy but dopiąć i słabiej zazwyczaj go dopinamy na silnym mrozie a sliniej przy temp dodatniej. Na bóle możę mieć też zła ostawa w czasie samej jazdy, która tak jak pisali wcześniej koledzy może nie odzwierciedlać się bólem stpoy w czsie jazdy ale gdy staniemy odezwie się napewno. Spójrzcie na zawodników czy instrukrtorów na ich sposób chodzenie stania i ogólnie uzytkowania butów narciarskich. Oni spedzaje w nich kupe czasu i zazwyczaj nie są to miękisze o flexie 70 czy 80. Pamietajcie, że w 95% po tym jak osoba stoi na nartach czy tez w samych butach mozna ocenić jej umiejętności. Gdy dobrze w bucie stoisz to dobrze jeździsz. Temat na pewno nie wyczerpany i jest o czym dyskutować. Pozdrawiam
-
Witam Odradzam jakiekolwiek ćwiczenia z wbijaniem kijka(ów) przy nauce skretu równoległego a tym bardziej przy opanowaniu pozycji zrównoważonej na nartach. Pozdrawiam
-
Witam Bardzo ładne historyjki. Może zebrać je do kupy i wysłać do Białki. niech wywieszą przy kasie obok tej kartki czego kasa nie robi. Pozdrawiam
-
Witam Byc może nie dośc precyzyjnie się wyraźiłem. Wypowiedź dotyczyła Białki. Stok jest tam codziennien ratrakowany. Byłem w Białce w ciągu ostatnich 3-4 lat kilkanaście razy w bardzo różnych warunkach pogodowych i przy różnym natężeniu ruchu i nigdy nie widziałem tam muld. byc może w drugiej połowie dnia tworzyły sie tam niewielkie garby ale muldy?? A gdzie w Białce jest "spore nachylenie"? Chodzi ci o te 100 metrów przy orczykach czy może coś wzdłuż tego nowego wyciągu bo tam nie jeździłem? Pozdrawiam
-
Witam Tak naprawdę to nie wiem czy palnuję bo swego czsu już swoje wyskakałem i - tak jak pisałeś pękam na mysl o kolanach. Ale Kacperion - mój syn - napewno by temat skaknie podjął z przyjemnością. Teraz może jeszcze nie bo troche boje sie przeciążeń (w marcu kończy 6 lat) ale za 2, 3 lata. wiek dziecięcy jest znakomity do nauki właśnie ze względu na brak barier psychicznych. Trzeba tylko młodych dobrze prowadzić i to co dla nas wydaje się ekxtremum dla niech może byc po prostu standardem. Jeżeli nie masz oporów psychicznych to szybko opanujesz technikę bezpiecznego lotu i lądowania. Dla dorosłego to byłby przde wszystkim problem psychiczny i to przy każdej próbie a dla młodych to problem techniczny. Pozdrawiam
-
Witam Przy codziennym utrzymaniu stoku nie wyobrażam sobie muld ale może jestem niedzisiejszy. Pozdrawiam
-
Witam Wawa-Cieszyn-Znojmo-Stpolten-Insbruck-Landeck-Livigno Mniej więcej. nie wiem jak z tunelem w Livigno ale może gdzieś w sieci znajdziesz jak puszczają. I pamiętaj podróż to też zabawa. Pozdrawiam
-
Witam Nie no Bzyku, nie jest tak żle Kacper nie miał jeszcze trzech lat jak sam jeździł na Sz. w konfiguracji śnieg - suchy igielit. Raz przglebił i później wiedział o co chodzi. Ale bez śniegu zupełnie to chyba nie dla nas. Wiesz sam: dźwiek, zapach itd. Chyba poczekamy albo gdzieś pojedziemy. Szkoda, że nie chcą naśnieżyć. POzdrawiam
-
Witam No właśnie a na filmikach wygląda to tak prosto. Gdzie planujesz następne próby bo mnie stysfakjonuje 360 cross z dobrym lądowaniem, później tylko nauczę syna, córkę i moge iść w kierunku NIFE. To w sumie proste tricki a jednak blokada jest?! Pozdarwiam
-
Witam W ciagu ostatnich 15 lat spedziłem we Włoszech w sumie jakiś rok szkoląc w róznych formach i nigdy nie byłem kontrolowany. Często wspólpracowałem z Włochami przy organizacji imprez czy zawodów i nikt nigdy o takie uprawnienia sie nie zapytał. Więc myslę, że możesz byc spokojny. PZN i Sitn wspólpracuja z włochami od lat a od mniej więcej bardzo scisle z regionem Trentino - wspólne wyjazdy warsztaty itd. więc nie wiem skąd kłopot z respektowaniem prze Włochów uprawnień Sitn, na odatek przy jednoczesnym braku zastrzeżeń dla Menis. Prosze cie o szczególy- gdzie, co, jak, kto, kiedy to może byc ważne. z góry dzieki. Pozdrawiam
-
Witam Zacznij od tego jak chodzisz w butach narciarskich. Buty zapiete nogi ugiete chodzimy na całej stopie. I tak od momentu założenia buta rano do momentu jego zdjęcia po jeździe. Jeżeli czujesz zmęczenie to odpocznij, idź do barku na herbatkę lub co lubisz innego, możesz nawet zdjąć buty na 10 15 min. Wtedy stopy naprawdę odpoczną. Chodzenie w rozpietych butach lub przy pomocy patentów typui walk/ski to tylko iluzja odpoczynku + utrwalanie ałych nawyków. Poćwicz w domu równomierne obciążenie stóp w butach narciarskich. Straj się dokładnie poczuć wychylenie (w przód) odchylenie (w tył) i równowagę. Póżniej to samo na nartach na płaskim, później lekko nachylonym. Powinno przynieść efekty. Poproś instruktora, żeby ustawiła cię w dobrej pozycji na nartach. No i ćwicz. Pozdrawiam
-
Witam Dobry temat. Ja widze dwa odchylenia od normy: - totalny paralizujący strach - totalna wariacka brawura Ad.1 możę byc przed wszystkim i na każdym praktycznie poziomie technicznym (no możę przesadziłem z tym totalnie paralizującym ale paralizujący lekko to bardzo częste zjawisko) - stromizna - przestrzeń - rodzaj sniegu - wąska trasa - trasa pomiędzy głazami, skałami - tłok Każdy z tych elementów z osobna lub wszystkie razem powodują zablokowanie psychiczne i często nawet dobry narciarz nie potrafi sobie z tym poradzić Ad.2 to domena facetów, najczęściej w wieku 30-50 a nie jak się wydaje młodzieży. - brak realnej oceny swoich możliwości - żle pojęta ambicja - nieznajomość podstawowych narciarskich zachowań - niechęć do korzystania z rad I pewnie jeszcze inne powodują, że normalny w życiu prywatnym człowiek na nartach zachowuje się jak wariat. Ciekawy temat godny kontynuacji. Pozdrawiam
-
czy alberto tomba umie jeździć carvingowo ?
Mitek odpowiedział srebrnogrodzianin → na temat → Nauka jazdy
Witam Sorry bo zamknąłeś temat ale dyskusja jest ciekawa i nie chcę żeby została zepchnieta na złe tory. Obejrzyj jeszcze raz spokojnie przejazd Tomby z 1988 i spróbuj postawic go na taliowanej narcie. Będzie to znakomita i bardzo nowoczesna jazda. Zwróć uwagę na częste - tak charakterystyczne dla nowoczesnego narciarstwa odchylenie (nie wiedać tego tak wyraźnie u G.R.). Przejazd który ty załączyłeś to jakaś reklama tworzywa sztucznego na którym musiło się strasznie tempo jechać i stąd pewnie to odbicie Tomby. Zresztą jak już tu gdzieś pisałem każdy zawodnik ma własny styl jazdy dla niego chrakterystyczny i skuteczny i raczej nie powinien on podlegać ocenie "nowoczesności". Też mu kibicowałem i też żałuję, żę nie natrzepał więcej bo napewno mu się należało. Jeżeli irytuje cię mój mentorski ton to bardzo przepraszam (powaga) ale ocen twoich wypowiedzi nie mogę cofnąć. Jak sam napisałeś nie wiesz jak wygląda w praktyce skręt ciety na narcie klasycznej więc raczej nie powinieneś oceniać kogoś kto takim skrętem jeździ. Jak widzisz - i tu uczciwie mówię - z przyjemnością wdałem się z Tobą w dyskusję, wieć chyba troche krzywdzące jest ocenianie mnie jako podstarzałego ważniaka. Co do dalszej części Twojej wypowiedzi to jedyne co napisałem o Twojej jeździe to to że jeździsz stosunkowo krótko i koniec. W żaden sposób nie oceniałem Twoich umiejetności narciarskich bo cię na nartach nigdy nie widziałem. Zasugerowałem jedynie, że do oceniania potrzebna jest dość duża praktyka i szeroka znajomośc techniki narciarskiej, której to jako osoba krótko jeżdżąca mieć po prostu jeszcze nie możesz. Osobiście nie spotkałem instruktora który kwestionował by przydatnośc narty taliowanej i sensownośc nauczania techniki jazdy skretem cietym. Najlepszy dowód to obowiązujące nas programy nauczania. Często natomiast zdarza mi się polemizować z ludźmi którzy mając niewielkie doświadczenie negują dokonania innych, którzy przecież są twórcami szkoły którą mamy dzisiaj. Krawędzie trzeba było ostrzyć zawsze i jak ktoś ich nie ostrzy czy nie ostrzył to na nartach po prostu nie za bardzo umie jeździć i koniec. Co do NTN to napisałem, że jest to pismo komercyjne bo przecież nie rozdają go za darmo prawda. Że jest jednostronne też prawda bo jest a z firmą fischer nie wiem o co chodzi. Nie wiem również co chciał Tomek osiągnąc tak surowo oceniając szkołę francuską. Jak juz napisałem powyżej to francuz prowadzi w pucharze świata w slalomie a gdzie my jesteśmy... Nie zamykaj tematu bo dyskusja fajna, może się jeszcze ktoś przyłączy i coś ciekawego napisze to wszyscy na tym skorzystamy i się czegoś nauczymy. tylko trochę otwartości. Pozdrawiam -
czy alberto tomba umie jeździć carvingowo ?
Mitek odpowiedział srebrnogrodzianin → na temat → Nauka jazdy
Witam jan k. - jasne. Mam jednak wrażenie, że srebrnogrodzininowi chodziło o to, że Tomba jest nnienowoczesny - czytaj - nie umie jeździć na krawędzi. Zresztą i jedno i drugie stwierdzenie z całym szacunkiem dla srebrnogrodzianina równie głupie. maniaq - dzięki. Słowa uznania i to jeszcze od niedawnego adwersarza maja dla mnie dużą wartość. I zgadzam się co do ewntualnego przejazdu Tomby. Rocca to rocznik 75 a Alberto 66. Rocca zadebiutował w pucharze swiata we Flachau (żeby była smieszniej w gigancie) w 1996 a Tomba jeździł do 1998 więc nie raz mieli okazje spotakc sie na stoku w pucharze swiata, a o włskim ryneczku nie wspomnę, choc Tomba terenował oddzielnie. Obaj wyrastali z narty klasycznej i myslę, że jeździliby bardzo podobnie dzisiaj. Dziadek Kuby Pamiętam te slalomy na Gąsienicowej. Po przejechaniu odpowiedniej liczby zawodników to wyglądało jak tor bobslejowy obstawiony patykami. Podziwiam cię, że wogóle próbowałeś. Trzeba było mieść nagi ze stali żeby wytrzymać jazdę w tej rynnie i nie wypaść z narzucanego przez nią rytmu. Pozdrawiam -
czy alberto tomba umie jeździć carvingowo ?
Mitek odpowiedział srebrnogrodzianin → na temat → Nauka jazdy
Witam Stary przecież musi pomóc sobie rotacją bo ma narty 200 albo 205 i choćby miała talie jak zapałka to mu nie skręci tak jak chce. Nie jeździłes nigdy na narcie klasycznej więc trudno ci może to sobie wyobrazic ale tam trzeba dodać rotację żeby zawęzić skret. W filmiku z początku tematu Tomba jedzie - klasycznym zresztą dla siebie śmigiem pedalle - czyli z odbicia ale z podniesieniem narty z której się odbijamy. Nie wiem dlaczego tak jeździł. Widocznie dla niego była to optymalna technika. Z tego co pamietam to zdobył 3 złote medale oplimpijskie więc raczej zna temat. Każdy narciarz powinien wiedzieć że jak chce się zrobić dużo skretów na malej przestrzeni z jakąś konkretnie wyglądającą prędkością to odbicie jest najlepsze - dynamika, szybki skręt, zyskanie na wysokości itd. Zresztą nie ma co dyskutować. Tomba jeździł skretem cietym i w 1988 i jest to ewidentnie widoczne na filmie - a jeżeli dla ciebie nie to właśnie brakuje może paru lat na nartach w róznych warunkach i jakichś kursów gdzie szkoli się różnymi technikami a nie katuje tzw. carving (post w temacie kask). Dla każdego kto umiał dobrze jeździć na narcie klasycznej i potrafił wykonać na niej skręt ciety, przesiadka na nartę taliowaną to jak zdjęcie balastu. Porównanie G.R. z roku 2006 z Tomba z 1988 lub nawet z 2002 ( w zabawowym przejeździe) to już zupełny niewypał, sam się zastanów chwilkę. Zresztą G.R. to chyba jeden z najgorszych przykładów do porównań nowego ze starym bo G.R. to juz raczej odchodzący acz ( i tu 100% zgody) piękny (ulubiony slalomista mojej żony)styl. Bardzo wiele elementów starej techniki nawet widocznych w tym przejeździe: - stosunkowo wąskie prowadzenie nart - stosowanie skrętu z poszerzenia - częste odrywanie nart od śniegu sugerujące lekkie odbicie - bardzo zrównowązona pozycja - wyjątkowo uporządkowana sylwetka - bardzo ładna praca rąk To cechy chrakterystyczne raczej dla stylu Tomby niż narciarstwa nowoczesnego - a własnie one tak ci się podobały. Gdyby na stoczku na którym jechał Tomba w twoim filmiku G.R wykonać miał skrety jakie zaprezetował w filmowym przejeździe to byłoby może dwa no góra trzy - tylko jakby się po tym trzecim zatrzymał? A co do ENSA i francuzów bo już tu zahaczyłem o tego posta. To każdy kraj naucza w/g własnej szkoły i ku temu służą kongresy światowe FIS aby wymieniać poglądy i prezentowac swoje osiągnięcia. Francuzi mogą mieć inną wizję dobrej techniki i nie tobie czy mnie ją oceniać. Tomek Kurdziel, którego mam przyjemność znać osobiście jest bardzo fajnym gościem który wiele dobrego zrobił dla popularyzacji nart taliowanych w Polsce, niestety NTN jest pismem komercyjnym, wyjatkowo jednostronnym, tworzonym raczej przez grupę biznesowo, towarzyską i dlatego z całym szcunkiem dla jego twórców opinie tam zawarte nie są obiektywne. Na koniec przypominam, że ENSA to szkoła narciarstwa i alpinizmu(!) i stąd również możę wynikać inny program i nacisk na inne umiejetności. Na zakończenie dodam: - nie zawsze ten kto ma kask i taliowaną slalomkę (na której jak już tu gdzieś napisałm skręt cięty zrobi przysłowiowy "każdy głupi") jest dobrym narciarzem - na narciarstwo a zwłaszcza szkolenie należy patrzec szerzej a nie przez pryzmat tego co sie aktualnie umie - z tego co wiem w ENSA szkolenie trwa dośc długo i jest wiele sprawdzianów odsiewowych. W każdym z tych sprawdzianów jest slalom lub gigant na którym czas zakłada były dobry zawodnik. A w wypadku Francji to zazwyczaj jest człaowiek który albo startowł w Pucharze Świata albo Europy. Życzę sobie i każdemu żeby miał 1,2 czasu zawodnika startujacego w Pucharze Europy (o Świata nie mówie) I na koniec jedno pytanie: Jak ty byś zjechał w takiej sytuacji nawocześnie?? Pozdrawiam i jestem otwarty na dyskusję -
czy alberto tomba umie jeździć carvingowo ?
Mitek odpowiedział srebrnogrodzianin → na temat → Nauka jazdy
Witam Przecież Tomba na filmie jedzie cietym smigiem. Narty taliowane w latach 70/80 nie weszły do produkcji z dwóch powodów: - bariera technologiczna nie można było wtedy zrobić narty 160 czy 170 o dpowiedniej sztywności. - bariera mentalna srodowiska narciarskiego Gdzieś już na forum io tym pisałem. A Tomba podejrzewam jeszcze bes kłopotu by dołożył wszystkim naszym asom z tą swoją "nienowoczesną jazdą". Pozdrawiam -
czy alberto tomba umie jeździć carvingowo ?
Mitek odpowiedział srebrnogrodzianin → na temat → Nauka jazdy
witam Stary błagam cie nie kompromituj się. Ciekaw jestem jaka ty byś zastosował technike na stoku o szerokości 2,5 metra? Pozdrawiam Maniaq. Dzięki. Ciekaw jestem jak współcześni mistrzowie tzw. carvingu oceniają ten przejazd. Myslę, że do ilustracji skretu ciętego może lepszy byłby gigant (może jest dalej bo obejżałem tylko przejazd Tomby). Pewnie byłoby lepiej widać ugięcie nart w skrecie. Ale to wrzucenie nart wprawy po ewidentnym spóźnieniu poprzedniego i praktycznie bez straty czasowej - niesamowite. Jeszcze raz powtarzam na narcie taliowanej skretem cietym pojedzie przysłowiowy "każdy głupi" ale tak jak powyżej to juz naprawdę trzeba byc fachowcem. POzdrawiam -
Witam Ale ja nie neguję przydatności nawigacji. To raczej kwestia filozofii życia. Lubię niepewność, nie lubię jechać jak po sznurku, nie lubię wiedzieć co się dzieje za zakretem. To taka trochę zabawa w odkrywcę. Potrafię jachać służbowo do Olsztyna nie 2,5h ale 4h z czego 2h przez lasy. Sama podróż jest dla mnie frajdą. Poza tym chyba nie jestem gadżeciarzemi, lubię rzeczy proste. Sama nawigacja nie jest mi obca i jeździłem przy jej pomocy ale sugestie zazwyczaj były narzucające się i właśnie malo ciekawe. Pozdrawiam wszystkich nawigatorów.
-
Witam Nawigacja fantastycznie spisuje się w terenie jednorodnym bez punktów orientacyjnych jak morze, pustynia, step itd. i tu jej uzycie jest rzeczywiście nieocenione choć można posługiwać się klasycznymi metodami lokalizacji. Jeżdżenie na niej w każdych warunkach wygląda trochę tak jak branie slalomek na pólko dla początkujących. Dużo jeżdżę samochodem, bardzo lubię skróty i często zjeżdżam z dróg ubitych i tak naprawdę nawigacja nigdy nie była mi potrzebna. Oczywiście to kwestia wyboru ale wolno mi przdstawić własne (i nie tylko -scatman) zdanie. Pozdrawiam
-
Witam Dla mnie najlepsza jest dobra mapa topograficzna w skali 1:50000 - do samochodowego użytku absolutny max. W większości wypadków wystarczy 1:100000 ale np. do celów podróży po lesie 1:50000 jest lepsza. A nawigacja?? POzdrawiam
-
Witam Ptk.1 Zazwyczaj zaczyna się bez kijków i wprowadza je później. Ja przynajmniej tak często robię i daje to dobre efekty - nie sądzę, żeby to była kwestia mody raczej pewnej drogi metodycznej którą realizuje uczący lub typu ewolucji jakie uczy. Ptk.2 Horror. Mogli jeszcze biedakowi wszczepic chip to mógłby skręcać na pilota. Ptk.3 Takich chłopców i dziewczynek jest niestety dużo na stokach i rzeczywiście wystarczyłaby często godzina by przy ich sprawności opanowac sporo elementów technicznych. Często rodziców czy samych zainteresowanych po prostu nie stać na wynajęcie instruktora za 50 PLN. Miejscowe szkoły mogłyby robić bezpłatne watsztaty dla dzieci np. godzina w okresie gdy jest mało ludzi na stoku. Przy dobrej reklamie efekt na dłuższą metę dla szkoły i stoku byłby napewno a ilośc dobrych narciarzy by wzrosła. Pozdrawiam