-
Liczba zawartości
14 230 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
WitamDzięki za profesjonalną odpowiedź Powiem może tak. Zakładając temat nie miałem jakiejś konkretnej wizji narty gigantowej. Po prostu zauważyłem, że znakomita wiekszośc srednich i dobrych narciarzy uzywa slalomek, zazwyczaj za krótkich, którcyh mozliwości i specyfikę wykorzystuje bardzo niewielu i chicałem pokazać alternatywe w postaci narty dłużeszj o profilu gigantowym konkretny dobór pozostawiając zainteresowanym. Tak myslałem, zadałem pytanie any sprawę uściślic by przypadkiem ktoś z wymienionej grupy nie uznał, że trzeba szukac sportowej narty. Być może rzeczywiście nie jest to nowość ale napewno nie jest to slalomka. Bardzo lubie ta nartę. jest dynamiczna i delikatna jednocześnie jak na rece carvera. Talia wystarcza do wycinanie pieknych łuków, raczej na szybkości, jest stabilna i całkiem fajnie chodzi w smigach, oczywiście czysty ciety tu jest niemozliwy. Niestey to juz jej ostatni sezon. Nota bene to para na której Marta Berezik jeździła giganty jak miała chyba 15 lat. Myslę, że z twojej odpowiedzi wynika dokładnie to co napisałem. Im większa talia tym trudniejszy ześlizg. Dochodzi sprawa twardości narty ale generalna zasada chyba jest prosta. Zgadza się podobne mam wrażenia po pobytach we Włoszech. Może dodam, że wąska czy węższa niż u nas jazda wynika z kanonu ich szkoły i wcale nie przeszkadza jeździc doskonale skretem cietym, zreszta miałem okazję zoobserwowaćtych samych ludzi jadących z większą prędkością i dynamiką juz szerszym sladem, choc ja sam na przykład jestem zdecydowanym zwolennikiem szerokiego prowadzenia nart zawsze.Co do NW - słuszna uwaga bo taka jest obecna nazwa - to uważam, że to jeden z podstawowych skretów, który powinien opanować każdy a wynika to a jego uniwersalności. Stawiałbym wręcz znak równości pomiedzy NW a skretem równoległym. Tak naprawdę kto nie umie dobrze jeździc NW nigdy nie pojedzie dobrego smigu. Wszyscy NW jeźdżą tak jak wszyscy jeżdżą skret z półpługu czy poszerzenia katowego tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Polecam w takim razie nartę offroad, oczywiście nie na sztruksie ale np. na wiosenne resztki sniegu gdzie i tak niczego się nie wytnie a na takiej narcie smiga sie wspaniale.Najlepiej to byłoby się spotkac na stoku w parę osóbv które tu zabierają(ły) głos i pojeździć wspólnie zamieniąjąc narty i żeby jeszcze warunki sie zmieniały:). No właśnie tak napisałem: że pomimo gigantki opanowałeś bez problemu skret cięty czyli niekoniecznie na króciutkiej slalomce a jeżeli juz wcześniej jeździłeś skretem cietym na narcie klasycznej to nie było czego "załapywać" bo juz umiałeś a no jakiejkolwiek taliowanej to po prostu łatwiejsze. Dzieki ale ja tylko temat zacząłem a jeżeli są interesujące wypowiedzi to temat prowadzi sie sam.Pozdrawiam
-
WitamJak widzę senior wrócił na forum i od razu pare pieknych postów napisał (temat radość.., pobyt w Cortinie). Po przeczytaniu tamtych pomyslałem sobie, że odzywanie się bedzie nietaktem bo są takie fajne i ładnie napisane. Ale tu muszę się zdecydowanie niezgodzić. A dlaczego:- piszesz że za gigant uważaśz nartę race o promieniu 15-16 - wątpię czy to najlepszy wybór dla ludzi o poz. 6.- sam jeżdżę na Volklu p 30 o długości 188 cm i jakos nie jestem postrzegany przez kolegów jako ewenement (no chyba że jeżdżą tylko w Polsce)ptk.1 Ostatnio najwieksze muldy - rzeczywiście nien do zmieszczenia się na gigancie spotkałem we Włoszech ale poza trasą. Niesposób niezgodzić się, że bnarta krótsza i bardziej elastyczna jest lepsza na muldy niz długa i sztywna. Tylko gdzie tak naprawdę te muldy. Zeslizg zdecydowanie lepszy na gigantce - każdej.ptk.2 Właśnie u nas śmig jest uznawny za ewolucję archaiczną. We włoszech smig i NWN to bardzo czesto spotykane i uczone!! techniki.ptk.3 Szybka jazda na slalomce jest taką sobie przyjemnością a ciągła walka ze skręcającym przodem nie należy do uczuć przyjemnych.Na koniec:Bardzo mnie dziwi, że ty jako doświadczony narciarz preferujesz slalomkę która z założenia jest nartą wyspecjalizowaną totalnie. Byc może mamy rózne standardy szybkości i częstości skrętów na nartach (jeżeli tak to przepraszam bo najpierw należałoby je ustalic). Biorąc jednak pod uwagę moje z kolei doświadczenie proponowanie gigantki race dla osoby poniżej 6 jest mocno kontrowersyjne. Co do slalomki natomiast - jak już tu gdzieś pisałem czasami może mieć sens. Zbaczając troche z tematu uważam, że najbardziej uniwersalna narta, która może ybc polecan ajako tzw. jedyna to offroad 50/50 ewentualnine narta z modnej ostatnio grupy allmountain ale slalomka??Pozdrawiam
-
Witam W obu przypadkach narta typu offroad/trasa 50/50 długośc 175 cm. Pozdrawiam
-
WitamCzyli można się nauczyc jeździc skretem cietym nie zaniżając długości narty. A slalomka pozwoliła ci na jazdę sportową na tyczkach jak rozumiem - bo to jej podstawowe przeznaczenie. 15 metrów to strasznie mały promień jak na gigantkę?!Pozdarwiam
-
- Jasne że powinien jeździć jak najlepiej ale chociażby norma na wykładowcę -średnia 8,5 z ewolucji mówi, że poziokm jazdy nie jest czynnikiem jedynym. Nie każdy znakomity trener był kiedyś znakomitym sportowcem. - Ja też staram sie uczyc cały czas czegoś nowego tak jak Ty, Dziadek Kuby, Tadeusz czy pewnie jeszcz wielu kolegów na forum. Inaczej to lepiej zająć sie czymś innym. - To tak jak z wielosezonowymi oponami do samochodu - I właśnie dlatego ten post. Sporo osób ma inne zdanie ale może zaczną przynajmniej rozważać alternatywę.Pozdrawiam
-
Witam Yoorek dzięki. Do pierwszej części Twojej opowieści dodam, że z ostatniego wyjazdu trzy osoby wróciły z lekkimi (jedno krzyżowe do roboty, reszta chyba się obejdzie) kontuzjami kolan. Wszyscy narciarze dobrzy lub bardzo dobrzy (9 w skali forum) i wszyscy na slalomkach z czego jeden na w miare normalnej 165 cm. Do drugiej natomiast, że po jeździe na: - baletkach - czasy zamierzchłe (Blizzard Acrobatic), - poprzez okres nauki jazdy na nartach (rózne długie gigantki, zawsze pierwsza sportowa w katalogu długości do 210 cm), - poprzez okres slalomki (rózne minimalna dłgość fischer WC 163 cm, choć ostatnio czasami jeżdżę na narcie żony Omeglass 155 cm) - doszedłem do wymiennego stosowania ( offroada jakiegos niezbyt radykalnego - do jazdy wszędzie, z Volklem P30 długości 188 cm ale juz czeka Dynastar Course 182 cm bo w Volkl sie kończy - do jazdy po trasie) Co do naszej forumowej skali ocen to przy punkcie 10 jest napisane " cos o szkoleniu instruktorów" a jeżeli juz wykładowca to raczej czynny i dobry. Znam co najmniej kilkunastu i z jazdą róznie od (8 do 9+). Dla mnie 10 może dostać tylko Hermann - zakładam aięc przepaść pomiędzy 9+ a 10 praktycznie nieprzekraczalną. Tu wyznaje zasady Clarksona - dobry samochód to np. Audi R8 a nie Opel Corsa (w swojej klasie) Pozdrawiam
-
Witam Śmig czy ktoś tego chce czy nie zawsze bedzie najwyższą formą narciarskiej techniki. Szczerze mówiąc postanowiłem, że juz nie będę reagował na posty deprecjonujące śmigi ponieważ świadczą one o takim ingoranctwie piszącego, z którym chyba nie powalczymy. W dalszej części piszesz o mimowolnym porównaniu Elana z jakimiś innymi nartami i to nietstey prawda. Choć Elan to świetna narta to jednak jego bardzo korzystna cena jest kompensowana przez małą trwałość. Żeby mieć zaufanie do Elana trzeba je ostrzyć codzinnie i nic się na to nie poradzi. Ale jak juz są ostre i nie wyklepane to malinka. No to gratuluję twojej żonie. W tym sezonie na jakieś 6 może 7 tygodni na stoku widziałem 2 może 3 gości na tym poziomie i z taką szybkością. Wybacz ale mam wrażenia, że nie do końca odróżniasz ludzi którzy poruszają się nakrawędziach od tych którzy naprawdę na nich jeżdżą. Gratulacje dla małżonki, bez cienia sarkazmu. Swoją drogą nie wiem dlaczego żeście się tak z Gienkiem uparli na tę jazdę po twardym. Ani to przyjemne ani widowiskowe ale szczerze podziwiam wasz zapał i osiągnięcia. Ja jednak jestem za gigantką a slalomka czasami jak się chce zmeczyć. Są takie kawałeczki sniegu czasami po 100-200 metrów na których człowiek płacze, żę nie ma np slalomki bo czuje sie, żę to by było włąśnie to. No cóż przed firmami zadanie wymyślenia narty, która na pilota będzie zmieniała geometrię, wąściwości, długość itd. To by był bajer. Pozdrawiam
-
Witam Obejrzałem jeszcze raz oba filmy i chociaż nie o to w ich przytaczaniu chodziło ale: - oba prezentują znakomita jazdę na krawędzi - demonstratorzy w drugim filmie prezentują więcej technik uzytecznych - w drugim filmie jazda odbywa sie na większej prędkości - biorąc pod uwage sposób jazdy w skręcie długim w drugim filmie to fun dla tych gości to moment - drugi film prezentuje różne smigi tak idealnie cięte jak i z lekkim sladm ślizgowym które są techniką do pokonywania lodowych stromizm między innymi - radość z jazdy na obu filmach jest aż zaraźliwa choć pierwszy jest po prostu pod tym względem po prostu super Dlatego między innymi chyba trzeba przyznać ten malutki plusik demonstratorom z drugiego filmu. Wszystkim i sobie również zyczę takiej jazdy z takim funem i myslę, że przy prezentowanych umiejętnościach stok nie ma znaczenia. Pozdrawiam
-
Witam jeżeli moja opinia cie uraziła to bardzo przepraszam. Po prostu nie mogę juz czytać o "klasyce" "carvingu" przeciwstawianiu jednego drugiemu itd. W tym kontekście nieznajomość tematu. Zgadzam się, że krótka (w większości wypadków za krótka) narta to najprostsza droga do opanowania skrętu cietego ale czy rzeczywiście dobra? Pozdrawiam
-
Witam Chyba dzisiaj mam dzień niezgadzania się. Takie filmy może paroma panoramami można nakręcić wszędzie (zwłaszcza pierwszy) i stoki nie mają tu nic do tego. Trzeba po prostu dobrze jeździć. Nazwanie jazdy na drugim filmie wożeniem się świadczy drogi Gienku o tym ,że albo uzyłeś złego słowa, albo nie obejrzałeś dokładnie filmu albo ... Gratuluję każdemu kto umie tak się "wozić". W normalnej jeździe kijka praktycznie się nie używa, chyba jako akcent. Muldy czy trudny teren tak ale na ubitym po co? Na tym właśnie polega mistrzowska jazda - delikatność i skuteczność, czysta jazda na krawędzi czy jak wolisz, choć nie wiem dlaczego przejmujesz akurat Ty nowomowe, "carving". Myślę, że wszyscy goście jeżdżący na drugim filmie to właśnie zawodnicy i to dobrzy. Pozdrawiam
-
Witam Dwa skręty fun i juz mamy eksperta czyli moda i o tym ta dyskusja. To pokazuje jak niobiektywne są oceny. Narta slalomowa wcale nie jest uniwersalna, wręcz przeciwnie jest wysoce wyspecjalizowana. I znowu podziały na klasyke i carving -nieznajomośc tematu. Pozdrawiam
-
Witam Na drugim filmie nie jeźzi jeden gośc tylko chyba kilku. A dlaczego oceniasz jazdę na pierwszym filmie wyżej niz na drugim? Pozdrawiam
-
Witam Dla mnie oba filmy to 9 może z małym plusikiem. Pozdrawiam
-
Witam Nie do końca chyba zrozumieliśmy temat. Chodziło mi o to, że pomimo niewielkiej zmiany w technice jazdy nagle wszyscy zaczęli jeździć na slalomkach lub nartach o zbliżonym profilu chociaż jak pisał,nie znający tzw. siermięgi jan: i dlatego właśnie załozyłem miedzy innymi ten temat. Mamy tysiące wirtualnych funcerverów ale jak przyjdzie co do czego to tylko teoretyczna dyskusja ich zadowala a mnie chodzi o dobór narty dla przecietnego narciarza. Po co proponować mu slalomkę żeby się męczył jak mozna co innego żeby sobie pojeździł. PS. bardzo cenne zdanie filinatora o myslach producentów. Gdyby nie siła marketingowców i prostota przekazu to już dawno bylibyśmy po carvingu. Brawo I jeszcze jedno. Filmik: YouTube - fun carver który moim zdaniem jest kwintesencją nowoczesnej jazdy na dziasiaj, wszystkim polecam. I drugi film prezentujący co rozumiem pod pojęciciemjazdy spokojnej: YouTube - SKIING IN DOLOMITISUPERSKI Kto uważa się za nowoczesnego narciarza a tak nie jeździ to niech zachowa milczenie i kupi sobie allmountain a jak ma ambicje sportowe to gigantke. Pozdrawiam
-
Witam Dynamicznie czyli z dużym zaangażowaniem siły - tak ja to rozumiem a myslę o jeździe spokojnej ale szybkiej bez wywierania dużej siły na nartę, bez dociskania narty, żeby uzyskać mniejszy promień - z tym kojarzy mi sie dynamika (użycie siły). Po prostu wieziesz się i pozwalasz narcie jechać a siły uzywasz tylko wtedy jak naprawdę trzeba. Pozdrawiam
-
Mirku Przeczytaj moje pierwsze posty w tym temacie, kto tu mówił o "dynamicznym skręcie" raczej starłem sie wykazać wiekszą przydatnośc gigantki do jazdy spokojnej a nie do "dynamiczego skretu" - od niego mamy slalomkę bo na gigantce to rzeczywiście trzeba siły, techniki i stoku. Pozdrawiam
-
Witam Ale qaz moje wypowiedzi dotyczyły obserwacji nie tylko z kraju. Na nartach gigantowych można jechać skrętm cietym bezpiecznie i szybko bez podkręcania które wymusza narta slalomowa a co za tym idzie bez jazdy w poprzek stoku. Jednocześnie nie jesteś narażony na niestabilności wywołane nierównościami, muldami itd. Co to są techniki race carvingowa, carvingowa i klasyczna? Nie mówimy tutaj o jeździe skrętm sportowym bo takim skretem nikt na normalnym stoku nie jeździ ale o wykorzystaniu nart slalomowych (lub o takim profilu) i gigantowych (lub o takim profilu) do jazdy rekreacyjnej. Narta 160 cm to jednak narta strasznie krótka. Jeździłem ostatnio na nartach 155 żony i dobra jest napewno do funu ale nie do narmalnej jazdy przynajmniej dla mnie (100kg) za krótki tył. Na narcie gigantowej można jeździć i ponad 100 całkiem bezpiecznie ale i przy 40 można ładnie wycinać nie wkładająć w to tyle siły co na slalomce. ale moje spostrzeżęnia nie dotyczyły poczatkujących i średniaków. Pozdrawiam
-
Witam Grupa była bardzo zróżnicowana: - 22 lata zawodnik z reprezentacji jednej z uczelni - facet 55 lat ale z dośc krótkim stażem na nartach (do 10 lat) - zawodowy instruktor narciarstwa (35 lat) - pani około 40 krótki staż o zapedzie fun carvingowym I jeszcz parę osób. z nich wszystkich do podanej przez osoby najbardziej podchodzę ja. Myslę, że jednak nie do końca mówimy o tym samym typie narciarzy. Jak zanaczyłem na wstępie to narciarze rekreacyjni ale już jeżdżący i jak sie wydaje wiedzący czego chcą (może tylko im sie tak wydaje i stąd ten tekst). Byc może zmyliła cie ta umiejetnościowa ocena 5 może to 6 nieważne. Wszyscy jednoznacznie stwierdzili, że na gigantce fajniej niż na slalomce (nie we wszystkich wypadkach dotyczyło to narty race 1 w katalogu i porównywano rózne narty - tej samej firmy, różnych firm - zdanie jednak było podobne, że narat slalomowa o krótkim promieniu skretu daje ne dłuższą metę zdecydowanie mniej radości przy jeździe rekreacyjnej niż narta o profilu gigantowym i promieniu skrętu czesto powyżej 20 metrów. Zastanawiam się więc dlaczego tak wiele osób uzywa slalomek i nart o krótkim lub bardzo krótkim promieniu skretu choć z jednej strony opinie w/w z drugiej obserwacje dotyczące stylu jazdy rzadko wykorzystującego włściwości slalomowej narty. Mam wrażenie, po prostu, że pewna moda spowodowała tendencje do złego doboru nart. Pozdrawiam
-
Witam Przyjmijmy definicje fredowskiego - bardzo zresztą trafną. Po co w takim razie slalomka o promieniu 12 -13 narciarzowi który: - krawędź łapie tylko momentami - duzo jeździ na wprost lub w skos stoku - czasami potnie na kreskę jak ma ścianke z wybiegiem - na stromej trasie wali dużo ześlizgu - hamuje nie poprzez podkręcenie ostatniego skretu ale przez gwałtowny skręt stóp najczęściej Przeczytałem uważnie polecony przze ciebie temat w kwesti uniwersalności znalazłem tylko, podsumowując Devastatora -" da sie pojechać wszystko no może z wyłączeniem offpiste" mniej więcej. Wszystko da sie pojechac na każdej narcie, natomaist wydaje mi sie, że tzw. przecietny narciarz wybierając slalomkę zwieksza przyjemność jazdy cietym na krawędzi - czym jeździ stosunkowo rzadko - a utrudnia sobie normalne dla siebie na nartach poczynania. Sam w ostatnim okresie uległem modzie na slalomki i jeździłem na nich dość duzo ale gdy w końcu byłem zmuszony zmienić je na narte nieco dłuższą po pierwszych niemiłych przygodach okazało się, że umozliwia znacznie przyjemniejszą i mniej angazującą siły jazdę. Nie jest moim zamiarem krytykowanie jeżdżących an slalomkach tylko pokazanie, że jest alternatywa. Będąc przez tydzień w Madonnie zamienialiśmy się nartami i okazało sie że ludzie którzy jeździli na np. Rossignol Oversize 9S 165 cm po paru zjazdach na gigantce 188 cm twierdzili że jazda super. Pozdrawiam
-
Witam Obserwując naszych narciarzy na stokach oraz wiele pytań na forum dochodzę do wniosku, że zapanowała zdecydowana dysproporcja w doborze nart do jazdy rekreacyjnej wśród tych troszkę lepszych narciarzy - myslę, że już od poziomu 5 do 8. Zdecydowana większośc porusza się na nartach slalomowych lub profilem do slaomki zblizonych o długościach często zanizonych. Na pierwszy rzut oka jest to zrozumiałe: - narta bardziej taliowana - łatwiej wyciąć skret - mniejsza szybkość jazdy - łatwiejsze manewrowanie nartami - ogólna moda na "carving" - dążenie do jazdy extreme fun - krótkie łatwiej transportować Porobilismy z kolegami troche doświadczeń z nartami i jednoznacznie nam wyszło, że do jazdy rekreacyjnej lepszy jest dobrze dobrany gigant: - stabilność niezależnie od prędkości (mniejsze zaangażowanie siły w tłumienie) - mozliwość jazdy skretem o róznych promieniach - zdecydowanie większa uniwersalność w wypadku gorszych warunków - wbrew pozorom mozliwośc jazdy spokojnej bez zaangażowania siłowego i technicznego - czyli po prostu możesz się na gigantce powozić jak jesteś zmeczony i nie wygląda to żle a na slaomce niewykonalne bo bedzie wyglądało kaszaniasto Skąd więc w takim razie zdecydowany pęd do jazdy na niepraktycznej i meczącej slalomce? Myslę, że przy wyborze podstawowej narty zdecydowanie lepiej zastanowić sie nad gigantem lub dobra narta z grupy allmountain ewentualnie offroad. Na takiej narcie mozna pojechać prektycznie wszystko łacznie z ładnych skrętem cietym o nawet niewielkim promieniu. Patrząc na sposób uzytkowania slalomek przez wiekszość narciarzy nasunęły mi sie takie uwagi. Co wy na to? Pozdrawiam
-
Witam Chodzą słuchy, że śnieg ma padac więc poczekam ten tydzień i jak spadnie to skręcimy spotkanie na górce. Pozdrawiam
-
[quote name='Bzyk'][quote name='Mitek']Witam Nie no Bzyku, nie jest tak żle Kacper nie miał jeszcze trzech lat jak sam jeździł na Sz. w konfiguracji śnieg - suchy igielit. Raz przglebił i później wiedział o co chodzi. Dawno, dawno temu w czasie długiego majowego weekendu postanowiliśmy z synem, że czas należy jakoś wypełnić i padło na Szczęśliwicką górkę. Traf chciał pusto było tylko my dwaj i jeszcze jeden ( jakiś obcy). Po dobrej rozgrzewce padło hasło " na krechę "- parę razy poszło całkiem nieźle aż do ostatniego. Tak przyglebiłem na dole,że cała obsługa przyleciała pytająć się czy nic się nie stało. Wstałem -nogi całe, ręce całe, bark trochę boli ale całkiem nieźle. Pomyślałem trzeba na górę i jeszcze raz bo może jakiś uraz zostać ( trza przełamać ten strach ). Spędziliśmy z synem cały dzień do zamknięcia. A bark, bark mnie bolał chyba z 6 m-cy. Pozdrawiam Bzyk[/QUOTE] Witam No bo wiesz krecha zawsze jakoś pachnie kłopotami. Ja tam wolę postawic narty na krawędź choćby minimalnie - wtedy zdecydowanie pewniej się czuję. Trzeba sie kiedyś umówić to bedzie okazją się poznać. Tylko ten igielit mnie przeraża trochę - nieznoszę jeździc po plastiku. Pozdrawiam
-
Witam Nie wiem o co ci tak narawdę chodzi zwłaszcza z "neuropraksja nerwu ramiennego" ale polecam: - dobrze dobrac but - patrz ski forum - właściwie go uzywać - patrz posty w temacie i bólu nie będzie Pozdrawiam
-
WitamW takim razie musisz byc tytanem żeby utrzymać nartę w miękkim bucie podczas cięcia na kreche po czarnych trasach. Szacun. Tylko pamietaj - z uwagą na innych.Pozdrawiam
-
Witam Gratuluje Yogi tylko BEZ ŻADNYCH SZELEK - to jeden wiekszych koszmarów w nauce dzieci. Błagam. Pozdrawiam Mitek Witam W tej chwili: Kluszkowce, POlana Sosny, Białka, Wierchomla, PIlsko, Krynica Jaworzyna, pewnie cos tam leży jeszcze w Wisle, w Zakopanem no i w szeroko pojętych Sudetach, chodził do niedawna nawet Telegraf w Kielcach. Z podanych najlepsze wrażeni robia pod tym kontem Białka, Kluszkowce i Wierchomla. Każda ma swoje minusy - Białka - drożyzna, Kluszkowce - podobnie jeżeli chodzi o organizacje zawodów. Pozosataje Wierchomla. Jak odezwą się w tej sprawie jeszcze ze trzy osoby to zakładam temat. Pozdrawiam