-
Liczba zawartości
14 678 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Jeżeli to zauważyłeś na zdjęciach, to pewnie też zauważyłeś swój ślad. (Na płaksim wężiej będzie szybciej) Nic sobie nie wpisuj objeździj się z nartami i koniec. Potem wpiszesz sobie 8 albo więcej. Jeżeli czujesz cięty skęt na narcie gigantowej i potrafisz go wykończyć (np. ustawiaj niskie tyczki które chciałbys ominąc (choinka albo cokolwiek) jeżęli nie dajesz rady to na tym forum może byc ile chcesz. Pozdro
-
Cześć ] Nie!!! Zeby się rozwijać kup jak najtrudniejsze narty - to chyba nie jest takie trudne do wymyślenia. W skręcie nie podpieraj sie tak nogą wewnętrzną - wiem płasko było więc inaczej się nie dało - ale miej tą świadomość, że tak robiłeś. Dobrze zrobiłeś że kupiłeś narty. Zobaczysz że przyniosą Ci frajdę. Pozdrawiam serdecznie K
-
Cześć Odwrotnie bęzie bardziej ambitnie;) ale tak naprawdę róznica kosmetyczna w naszym amatorskim wypadku. Pozdro
-
Cześć Dobry wybór w dobrej długości. Ustaw 1/2 do przodu mam w podobnej narcie też lekko do przodu (więcej niez Ty) i jest bardzo OK tak na trasie jak i poza. Mysle, że tak naparwdę to tego sie nie poczuje. Pozdro
-
Cześć Ustaw tak jak radzi Janek Koval. Pozdro
-
Cześc Nie do końca. Wiązanie ustawione bardziej z przodu powoduje łatwiejszą inicjację skrętu za to trudniejsze prowadzenie narty w skręcie. Przesunięcie wiązania do tyłu odwrotnie. Pozdrawiam
-
Cześć Nikt nie neguje zalet odziezy termicznej ale bez niej też się da więc beż przesady stary. Fajną robotę zrobiłeś i myslę, żę nie od rzeczy byłoby zebrać te wiadomości do kupy i dać ludziom info pakietowe i bardzo konkretne nawet z cenami - koledzy co się znają się włączą napewno i pomogą. Za parę lat to będzie standard dostępny w marketach (mówimy o dobrych ciuchach) więc trzeba coś na ten temat widzieć i fajnie że jest ktoś komu się chce ludzi prowdzić przez meandry technicznych tkanin. Dzięki i Pozdro PS A z mięczakami na narty nie jeździj;)
-
Cześć Tu Mitek Nie głupie tylko chyba oczywiśtością jest że możesz sobie kupowac co chcesz jeżei się w tym tylko dobrze czujesz. Narty też możesz sobie kupić jakie chcesz i tak samo buty - choć tu są jakieś bardziej konkretne przesłanki aby kupowac damskie. Ale przeciez jak męskie będą wygodne i bepzieczne to co masz nie kupowac bo męskie - głupota prawda. Pozdrawiam Cię serdecznie
-
Cześć Zartujesz z tym pytaniem, prawda?? Cześć A gdzie ja napisałem, ze nie warto, jasne że warto tylko, ze bez tego też się da. (kurtki uzywam praktycznie tylko przy opadzie - wtedy się przydaje - w innych sytuacjach polar starczy) Naciągana teoria i sam o tym dobrze wiesz YYY. Jak jest konkretna mgła to nie widać końca własnego kijka choćbyś nawet na jego końcu zwiesił czerwoną latarkę. Dokładnie mądrą pomocą ale tylko pomocą jak słusznie podkreśliłeś. Pozdrowionka Użytkownik Mitek edytował ten post 10 wrzesień 2009 - 16:14
-
Cześć Tomal pojechał troszke po pięknej teorii (sprzedawcy zawsze poinformuja nas że wszystkie te rzeczy sa niezbędne i bez tego nie będzie żadnej przyjemności) a teraz może troszkę praktyki. Nie wiem szczerze mówiąc jak przedstawia sie cena docelowego zestawu wszystkich elementów ubioru wymienionych w pierwszym poście ale myslę, że będzie to pare tysięcy PLN w zalezności od dobranych marek. Jedno jest pewne nie będzie tanio bo specjalistyczna odzież kosztuje i nic na to nie poradzimy. Co robic zatem wypadku gdy chcemy pojeździć na nartach a juz zakup czy wypożyczenie sprzetu jest dla nas dużym finansowym wyzwaniem? Otóz zapewniam, że bez specjalistycznej wypasionej odzieży da się uprawiać sporty zimowe i mieć z tego przyjemność. Podstawą są elementy izolujące od wilgoci i zimna a więc: -spodnie - jak najlepsze, nieprzemakalne ze wzmocnieniami na kolanach i tyłku:). Dobrze gdy mają zaszewki na kolanach powodujące żę nogawka jest zgieta w stawie kolanowym - znacznie lepiej sie układają. Powinny mieć szelki i dobrze by było gdyby chroniły równiez okolice nerek. -kurtka - niekoniecznie - może byc praktykowany np. przeze mnie: polar - gdy ciepło polar z bezrękawnikiem - gdy chłodniej polar i anorak lub ortalionowa wiatrówka - gdy pada lub jest mokro - rekawice - lepiej jednak pięciopalczaste ale jak ktos jest zmarźluchem a nie stac go na goretex może kupić jednopalczaste. Można tez wypróbowac dwie pary - delikatny polarek i na to w wypadku chłodu rękawica zewnetrzna - skarpety - ważne żeby były nie za grube i tu najlepiej kupic narciarskie niekoniecznie przeciez muszą byc firmowe a swoje zadanie spełnia podobnie. Sam mam pare par podróbek niefirmowych i róznic specjalnych nie widzę. To są podstawy. W dalszej kolejności: -bardzo przydatna jest oddychająca koszulka i bielizne od tego zakupu bym zaczynał to co blisko ciała. -kalesonki dla zmarźluchów - moja żona jest takowym, posiada taką bielizne i uzyła jej może pięc sześć razy w życiu - cienkie rajstopy wystarczają jej w zupełności Koniecznie trzeba zabrac natomiast zapał do jazdy i dobry humor. TEN POST NIE JEST NEGACJĄ CIUCHÓW TECHNICZNYCH, POTWIERDZAM ICH NIEZWYKŁĄ PRZYDATNOŚĆ I KOMFORT JAKI DAJĄ!!! Ale pamietajcie to nie jest najważniejsze. Nie koncetrujcie się na zakupie ciuchów bo nie one jeżdżą. Traktujcie je jako dodatkowy element wyposażenia ale nie uzależniajcie od nich i ich szczególowych właściwości swojej przyjemności z jazdy. Niech nie będą dla Was hamulcem tylko pomocą. Pozdrowienia i miłej jazdy dla Wszystkich, dla gości w wełnianych czapkach i jeansach też. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 10 wrzesień 2009 - 12:52
-
Cześć Modelowe pytanie. Modelowa porada. Modelowa analiza i wyciągnięcie wniosków. Uczmy się od kolegów doradzać i z rad korzystać!!! Serdecznie pozdrawiam
-
Cześc A o ile przyjemniej jest biegać albo jeździc na rowerze po lesie. Na dodatek nie musisz za to płacić. Zgadzam sie z karatem - to gadżet marketingowcy do boju;) Pozdrawiam
-
Cześć Masz rację temat nie ten ale jak będę miał chwilke to założe temat i zapraszę do rozmowy. A narazie pozdrowienia serdeczne
-
Cześc Jasne, ze tak ale 200 metrów - sam chyba w to nie wierzysz. Sam mam dwoje dzieci jeżdżą na nartach od poczatku i wiem co to znaczy dymać z 3 parami nart i wóżkiem pod stok - cóż to też element przygody prawda? Dzieci zresztą same starają się sobą zopiekowac, dbają o sprzet a jak już są naprawdę zmęczone no to trzeba je przenieść to proste. Pozdrowionka Użytkownik Mitek edytował ten post 01 wrzesień 2009 - 09:23
-
Cześć A ja uważam, że jak dla kogos przejście z nartami 200 metrów stanowi problem to jest po prostu śmieszny a dowodem luzu jest właśnie mój post ironiczny. Niestety dążenie do ułatwiania sobie życia za wszelką cenę, traktowania wszystkiego powierzchownie bez zaangazowania to znak naszych czasów. Narcisrtwo to niestety sport przestrzenny, nieodłącznie związany z wysiłkiem i ciągłą edukacją. Jeżeli dla kogoś problemem jest przejście po płaskim 200 metrów to co gdy trzeba będzie podejść np. -pół kilometra pod górę po zmyleniu drogi we mgle??? Brak kondycji, brak wiedzy, brak umiejętności technicznych, lekkomyslność to najczętrze przyczyny wypadków. Włąśnie poprzez upowszechnienie naciarstwa i lawinowy napływ na stoki ludzi przypadkowych tak bardzo wzrosła wypadkowowść. Tam gzdie można zginąć lub zrobic kogoś kaleką nie ma miejsca na zbyt dużo luzu. Taka jest niestety prawda. A co do bolącego kolana to miałem kiedyś do czynienia ze sportowcami niepełnosprawnymi naprawdę: brak obu czy też jednej kończyny, paraliż kończyn dolnych, niewidomi - dla nich wysiłek nie stanowił żadnego problemu, cieszyli się nim, byli samodzielni w stopniu, Który dla nas jest nie do ogarnięcia. Myslę, że to mogą byc przykłądy do naśladowania. Jak 200 metrów to za duzo jest zawsze TV pilot itd. Pozdro Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 01 wrzesień 2009 - 08:59
-
Witam Ja bym odpuscił - tyle łażenia. Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 31 sierpień 2009 - 12:14
-
Cześć Loeb wygrał Szwecję w 2004. Tytułem komentarza.Nie twórzmy mitów o nieosiągalnych wrodzonych umiejętnościach bo to nieprawda.Czucie sniegu to jeden z podstawowych elementów narciarskiego doświadczenia. Widze dwa jego aspekty:- umiejętność wizulanego rzopoznawania zmiany podłoża (twardość, poslizg, temperatura itd.) i automatycznego dostosowania techniki jej zmiany w celu zachowania rytmu jazdy i pełnej nad nia kontroli.- "czucie właściwe" czyli praktycznie bez udziału wzroku pozwalające właśnie na jazdę praktycznie na ślepo. Zmiana poslizgu podłuznego i bocznego narty, zmiana twardości podłoża, zmuszają nas do pewnych dziłań praktycznie będących poza sferą świadomego działania. -Zazwyczaj chodzi tu od drobne zmiany nacisku na narty w celu zachowania jednostajnej siły nacisku kraędzi na podłoże pomimo jego zmienności. -Umiejetnośc automatycznego przejścia ze sladu cietego w ślizgowy i spowrotem w cięty.-Zachowanie balansu w osi przód tył na nierównym podłożu i przy zmianach głębokości i poślizgu to również elelmenty czucia sniegu.Myslę, że każdy narciarz jeżdżący świadomie zauważą u siebie z sezonu na sezon elementy czucia sniegu.Bez tego nie ma dobrej jazdy.PozdroPozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 31 sierpień 2009 - 12:00
-
Cześc Szukałem sformułowania czucie sniegu i trafiłem na fajny - zamulony niestety - temacik Frediego i trochę mnie to wybiło z mysli. Co możecie powiedzieć na ten temat? Co to dla Was znaczy? Jak rozumiecie to sformułowanie? Dla mnie to jedna z podstawowych cech narciarza, dobrego narciarza. Czy umiesz jadąc rozpoznac zmianę rodzaju sniegu i dostaosowac do niej technikę jazdy, czy umiesz jachać na ślepo - nie widząc podłoża? To oczywiście dla bardziej zaawansowanych. Ale czy ktos z narciarzy trasowych dba o taką edukację i zauważa zmiany podłoża? Ciekawi mnie jak to jest w dobie sztruksiku? Pozdro
-
Cześć A co maja rysy do wyklepania narty? 100% zgadzam sie z Lawiną. Narta uzywana to narta której parametry są nieznane. Im wyższy model tym większa szansa że narta jest zajechana i może przepieknie wyglądać a byc nic nie warta. To tak jak z samochodami. jak ktos kupuje sobie Subaru Imprezę WRX to nie po to żeby przetaczac sie po parkowych alejkach - no chyba że jest idiotą i chodzi o "prestiż";). Temat jest bardzo, bardzo dobry!!!. Pomijając oczywistości o których pisali koledzy: - kradzione - uzywki - pozakatalogowe Do tego dodałbym jeszcze - może o tym myślał Janek Koval - narty niesprawdzone, czyli z nowymi bajerami. - narty uniwersalne - wyposażone w bajery zmieniające sztywność, hol itd. Tak naprawdę to z oferty katalogowej pewnie przynajmniej połowa to tez smieci. Narty o słabych parametrach i trwałości, których odbiorcą jest narciarz poczatkujący czy też słabo zaawansowany zazwyczaj są bardzo mało trwałe nie trzymaja parametrów. Te narty z założenia sa słabe bo ich docelowy odbiorca mówiąc najprościej - "i tak się nie pozna że już jest po narcie". Miałem okazje pare razy pojechac na nartach z tych niższych półek i na średnio stromym stoczku i troszke twradszym po prostu nie da się skrecic inaczej jak na zasadzie zarzutu tyłkiem. Narty absolutnie nie trzymające bez żadnej sztywności - to zreszta bardzo częsta przyczyna braku postepów. Człowiek juz sobie by fajnie radził ale gówniana miękka narta nie pozwala na wiele poza slizganiem. Jak do tego jeszcze dodamy zanizona długośc to sie po prostu nie da jeździc. Zjechac się da na wszystkim i do wszystkiego technikę się dostosuje ale na tzw. sportowej narcie jest po prostu znacznie łatwiej Dla mnie nie warto kupowac praktycznie żadnej narty poza najwyzszymi modelami z grupy race oraz najwyższymi modelami z nart wyspecjalizowanych i to nie jest snobizm tylko powidzmy doświadczenie. A dobra narte powiedzmy najlepsza w katalogu danego producenta mozna kupic za 1200-1500pln max jak sie poszuka więc po co za te same pieniądze kupowac byle co. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 21 sierpień 2009 - 07:29
-
Cześc Tak jak pisałem Marcin. Nie mam takich doświadczeń, które mogyby zapracować statystycznie. Dawnymi czasy decyzja była prosta teraz nie wiem. Pozdrawiam
-
Cześć Mam na mysli nartę, która ma w sobie połączyc cechy sportowej narty gigantowej i typowej narty freeridowej. Pozdrawiam
-
Cześc Nawet nie wiesz jak się mylisz. Nie jestem zawodnikiem ale potrafię ocenic stopień zaawansowania technicznego narciarza i większośc tzw. zawodników to żenada. Tak niestety jest nasza rzeczywistość. Narty to sport bardzo drogi i wiele klubów u nas to kluby sponsowrowane przez rodziców w których poziom sportowy jest słaby lub żaden - chodzi raczej o zajęcie młodzieży i o fajną zabawę. Przytoczony prze Ciebie post jest na to dobrym przykładem - A gdzie trener, gdzie serwisant. Pyta młody chłopak, który chciałby byc Hermannem i to fantastyczne ale z zawodnikiem i konkretna jazdą wiele wspólnego to nie ma. Cześć Uważam, że dobór powinien byc właśnie w mniej więcej taki sposób dokonywany. Tylko teraz czy narty opisane w katalogu rzeczywiście nas zadowolą. Specjalizacja narty spowodowała że charkterystyka narty pozatrasowej i trasowej się wyklucza. Więc co wybrać? Nie wiem jak jest teraz - za małe doświdczenie w jeździe na różnych nartach mam aby to ocenić ale jakbym miła wybierać to zaufałbym jednak bardziej racowej gigantce niz jakiejś hybrydzie. Po prostu - jak mam warunki to jest jazda a jak nie ma to trzeba dostosować technikę. Na hybrydzie jazdy nie ma z założenia wogóle bo jest kompromisem. Kiedyś w dobie narty nietaliowanej i na poczatku nart taliowanych było tak, że jedyne dobre narty to były pierwsze tzw sportowe narty w katalogu - nie mylić z tzw. instruktorska, która miała wszystkie bajery - na reszcie praktycznie nie dawało się jeździć. Nie wiem jak jest teraz - za mało jeździłem na róznych modelach ale sądząc z ich natłoku to znakomita większośc to zwykłe piankowe g... w ładnej szacie i z dobrym marketingowym opisem. Te lepsze z kolei mają drewniane rdzenie ale to też standardy i róznią się jedynie szatą. Wierzcie Mi że z tej samej linii schodzą narty, które później są oklejane nie tylko kalkomanią różnych modeli ale róznych firm - naocznie sprawdzone. Pozdrowionka Użytkownik Mitek edytował ten post 19 sierpień 2009 - 21:47
-
Cześć Wymieniłeś pare rzeczy o których nalezy pamietac i jak pamieta to może byc wyluzowany ale mówimy o gościach, którzy nie tylko nie pamietają ale nie wiedzą i wiedzieć nie chcą. To debilna rzeczywiostość nie mająca nic wspólnego z faktyczna wiedzą. Myslę, że to też troche Polska specyfika. W alpach nien widac takiego totalnego skracania narty. Wynika to z prostej przyczyny że ludzie nie mają pojęcia jak prawidłowo prowadzona narta powinna sie zachowywać. Przed sekundą odpisywałem na post w którym kolega o wadze 120 kg i wzroście 180cm napisał, że jest bardzo zadowolony z Dynastara Contact 4x4 o dlugości 165 cm. I jak tu wogóle cos pisać. Pozdrawiam
-
Cześć Jasne ale kto ten trend wymyslił. Zwróc uwagę, że zazwyczaj osoby pytające o dobor sprzetu informują że np. dotychczas jeździły na nartach powiedzmy 160cm (facet 180cm 105kg). Przeciez ktoś mu takie narty doradził. Trzebaby powalczyc z tymi co tak doradzają. Wiesz jak się chleje do rana to ciężko tak się zerwac na pierwszą kolejkę no a juz podejśc sobie dla wypalenia toksyn Goryczkową to wogóle utopia:D No jasne tylko, że to trzeba po prostu wiedzieć a nie chodzic i mendzić że tyle sniegu a tu nie ubili. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Chyba nie do końca sie rozumiemy. Ja jestem raczej właśnie z tej grupy jeżdżącej w jeansach bo nie przywiązuje wielkiej wagi do sprzetu a juz praktrycznie żadnej do akcesoriów. Do uprawiania narciarstwa tak naprawdę to rzeczy zbędne. Problrm kasy tez raczej w Polsce nie istnieje. Wręcz przeciwnie wśród narciarzy nazywanych przez Mnie niedzielniakami dominują zazwyczja ludzie relatywnie bogaci ze sprzetem czesto najdroższym w sklepie. Tu chodzi o podejście narciarstwa i do gór, które polega na absolutnej nieznajomości tematu i dziłaniu na zasadzie - tak jak napisałeś - zapłaciłem nalezy mi się zabawa i koniec. Nieważne zasady, nieważne bezpieczeństwo czy podstawy techniki, dzieki którym jest sie bezpiecznym dla siebie i innych. Takie podejście jest mi obce i staram sie z nim walczyć gdy mam okazje. Krytykuje takie zachowania i tępie jak tylko mogę. A w temacie to chodziło Mi raczej o to że sporo ludzi ma wypaczony obraz narciarstwa stworzony przez pryzmat sztruksiku ostatnich lat. Ja tez ponad 90% czasu spędzam na trasach - po to są. Tylko, że utyskiwanie jak zrobi sie troche nierówno czy pretensje bo pada snieg są po prostu idiotyzmem. Ważne żeby sobie z tego zdawać sprawę. Pozdrowienia serdeczne