Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 984
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    210

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Witam Było to w Bałtowie niedaleko Ostrowca Św. Miejsce raczej do mini jazdy rodzinnej a nie jakiegoś poważnego narciarstwa i to co widziałem było tym bardziej bulwersujące. Co mnie zawsze zastanawia to sporo opisanych przeze mnie pzrypadków to luidzie dorosli. Pozdrawiam
  2. Witam Kuba zawsze fajnie pisze bo to bardzo fajny gość. Właśnie o to mi chodziło. Ty umiesz ale bardzo czesto nawet całkiem nieźle wygładający narciarze z ubitych tras, stają sie kompletnie zagubieni gdy trzeba je opuścić. To nie tylko kwestia znajomości techniki jazdy ale i innej potrzebnej narciarzowi wiedzy: - znajomość sprzętu i podstaw jego konserwacji - wiedza dotycząca ubioru,zabezpieczenia sie przed wiatrem, mrozem, słońcem itd. - znajomość topografii rejonu - wiedza o górach jako takich o ich zmienności o nieprzewidywalności pogody itd. - wiedza o tym jak zachowac się na stoku (dekalog) - podstawy pierwszej pomocy i reakcji na wypadek i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy. Właśnie dlatego tak się rozwodze nad tymi sprawami w temacie o podstawach by osoba która tu trafi zrozumiała, że narciarstwo to dużo więcej niż tylko sama jazda po kilku lekcjach. Moja praca na stoku przez ostatnie kilka lat polega głównie nie na szkoleniu ale na opiece i prowadzeniu grup na wyjazdach. Nie masz pojęcia Mirku do jakich rzeczy są zdolni dorośli ludzie i dobrzy wydawałoby się narciarze z niewiedzy i z ilu rzeczy które mogą ich spotkac na nartach nie zdają sobie sprawy. Z nartami jest tak jak z jazdą samochodem. Dopiero jak jesteś wyszkolonym kierowcą umiesz wyjść z tudnej sytuacji nie boisz się jazdy po lodzie itd. to sprawia ci jazda prawdziwą przyjemnośc i jesteś bezpieczny dla siebie i innych. Ostatnio miałem okazję stać na stoku i popatrzeć z czego frajdę mają miliony. Jazda bez kijków na narcie taliowanej skrętem przypominającym skret równoległy często z dużym elementem ześlizgu z dużą szybkością bez specjalnej kontroli nad nartami i często bez poszanowania podstawowych zasad bezpieczeństwa na stoku. Tak poruszała się większość. Sam osobiście miałem to nieszczęście asystować przy dwóch śmiertelnych wypadkach narciarskich na stoku i nie chcę więcej. Dlatego uważam, że powinniśmy włąśnie my pasjonaci te miliony edukować żeby wszystkim było fajniej. Pozdrawiam serdecznie
  3. Bzyku :I tak oto historia zatoczyła koło. Od negacji starej szkoły ześlizgowej , po zachwyty nad jazdą na krawędzi po stwierdzenie że prawdziwy narciarz powinien potrafić jedno i drugie. Szkoda tylko, że Ci początkujący ,co mieli nadzieję na troszkę podpowiedzi jak rozpocząć przygodę z nartami zostali zdominowani przez Starych wyjadaczy i praktycznie już nic się nie dowiedzą. Witam Myslę, że właśnie wiele sie dowiedzą. Tekst który zapoczatkował całą dyskusję jest własnie dla poczatkujących. Inna sprawa czy ma on sens czy nie.Każdy kto chce zacząć przygodę z nartami powinien poprostu jechać na jakąś górkę i zacząć jeździć, najlepiej z instruktorem. Innej recepty chyba nie ma. Mirekn :A ja się z tym nie zgadzam. Nie chcę być narciarzem "pełnym" ,zupełnie wystarcza mi katowanie "skrętu wymuszonego" na idealnie przygotowanych trasach nie mam odchyłów ani freeridowych ani freestylowych. Lubię tak jeździć i wydaje mi się (prawie mam taką pewność),że robię to dobrze i bezpiecznie. Tak ,że mnie takie dzielenie na "pełnych i niepełnych" po prostu "lotto". Mam nadzieję ,że jak się rozwinie infrastruktura to tych "pełnych" będzie można spotkać tylko w takim skansenie jak sCyrku (pomijajc grupę free ride/style bo i jedni i drudzy to inna bajka). Mam Panowie wrażenie ,że przebija z tych postów jakaś nostalgia (coś w stylu żalu ,że po raz kolejny nie załapało się na "trynd") i dorabianie do tego ideologii + dzielenie narciarzy na "pełnych i niepełnych" jest po prostu żenujące. Myślę ,że różnić się w narciarstwie jest rzeczą wspaniałą i niech każdy robi bezpiecznie to co lubi. ps. a to ,że narta mnie "prowadzi" też lubię bo to takie słodkie uczucie. Mirek a co sie dzieje kiedy zaczyna padać snieg lub deszcz kiedy nie ma warunków, jest mgła itd. idziesz do domu ?? Jeżeli się da to w porządku ale jeżeli jesteś na 3000?? Tu nie chodzi o to, że ktos preferuje jakąs formę uprawiania narciarstwa. Zgodzisz się chyba, że ten kto potrafi zjechać po wszystkim i w każdych warunkach jest lepszym narciarzem niż ten kto tego nie potrafi (vide skala oceny umiejetności narciarskich) Zgadzam się z tobą w 100% że fajniej jest dać ognia na przygotowanym pustym stoku niż taplać się w świeżo spadłym mokrym sniegu jeszcze na slepo. Ale to też jest fajne. Ja na przykład też (tak jak i ty) bardzo lubie jazde wiosną na ostatkach sniegu kiedy trzeba niemalże skakać z placka na placek i musisz podejmować w moment decyzje którędy jechać. Zabawa super a nie ma tu mowy o jeździe cietym skretem i narcie taliowanej którą tu wychwalam cały czas. Nikt tu nie krytykuje upodobań tylko rozmawiamy o tym co powinien umieć narciarz. Pozdrawiam cię serdecznie PS Chyba wybiorę Kluszkowce na ten weekend
  4. Zgadzam się w 100% z każdym słowem jakie tu napisano. Tylko narciarz wszechstronny umiejący jexdzić w kazdych warunkach na kazdym stoku i na kazdych naratach może o sobie opowiedzieć że jest narciarzem pełnym. Do tego dążymy. Pozdrawiam
  5. Mitek

    Wisła - Rówienki

    Witam Jeżeli jest podłużna i nie przy krawędzi to się nie przejmuj, chociaż wiem, że takie rzeczy bolą. Delikatnie wyrównaj raszplą a po pierwszym ostrezniu zniknie. Pozdrawiam
  6. Witam Zgadzam sie w zupełności. Dlatego własnie jestem wrogiem podnoszenia carvingu do miana prawie, że nowej dyscypliny sportu. Wprowadzenie narty radykalnie taliowanej doradzał juz Stenmark Elanowi pod koniec lat 70 czy na poczatku 80 ale z dwóch głównych powodów tego wtedy nie zrobiono: 1. technologia i materiały 2. (kto wie czy nie najważniejszy) opór znanego z konserwatyzmu srodowiska narciarskich oficjeli z cyklu "jak to porządny narciarz na baletkach" a jeździłem wtedy balet to wiem. Później znaleziono sposoby na produkcje narty taliowanej radykalnie i zmieniono również sposoby nauczania jazdy zbliżając ją znacznie bardziej do jazdy sportowej na której przecież zawsze się wzorowała. Wielkie brawa dla marketingowców za opracowanie idei carvingu i wmówienie ludziom, że to coś zupełnie nowego, oraz dla ludzi takich jak Kuchler czy z naszego podwórka Tomek Kurdziel i inni ideolodzy carvingu którzy szybko zauwazyli jaki potencjał tkwi w narcie taliowanej jakie mozliwości przed uczącymi jazdy na nartach stawarza. Ale tak naprawdę to przecież tylko kolejny etap w rozwoju narciarstwa. Pozdrawiam
  7. Witam Piszemy Mirku dokładnie o tym samym tylko moje zdanie jest takie że jak dla kogoś jak napisałeś "blokadą jest to że narta się rozpędza" to znaczy, że musiła popełniać również ten błąd przy jeździe na narcie kalsycznej gdzie w długim skręcie rozpędzała się ona jeszcze bardziej. Ja stosunkowo długo uczyłem się wyeliminować element ześlizgu w jeżdzie skrętem równoległym na narcie kalsycznej i nie do końca mi sie to udało ale jeeli stok jest przyjazny pusty to można spokojnie pojechać cietym skrętem na narcie 200m Jeszcze lepiej widać te róznice w nielubianym przez ciebie smigu. Jeżeli ktoś cały czas jeździł śmigiem hamującym to znaczy że zatrzymał się na pewnym etapie rozwoju techniki narciarskiej. Miniej wiecej od końca lat 80 jeździło się juz tylko smigami cietymi a hamujący był ewolucją sytuacyjną. Ja jestem akurat fanem smigu i bardzo chetnie spotkam się żeby wymienić narciarskie poglądy i namówić cię do polubienia tej ewolucji. Pozdrawiam i pytanie na priv
  8. Witam Drogi mirkun. Jeździć na nartach "klasycznych" jak należy to znaczy jexdzić na nich skretem ciętym. Narta "klasyczna" też jest taliowana i skret ciety można na niej wykonać bez problemu i tak nalezało jeździć, taki był kanon jazdy przed rozpowszechnieniem nart taliowanych. Aby uzyskać na narcie klasycznej skret o mniejszym promieniu należało na nią nacisną i ją wygiąć - tak samo jak na narcie taliowanej. Faktem jest że jazda cietym skretem na narcie 205 jest trudniejsza niż na 155 i to o wiele i znacznie częściej jesteśmy zmuszeni jechać śladem lekko slizgowym ale mechanika skręyu jest identyczna jak na narcie taliowanej. Kto mniej więcej 15 lat temu brał udział w jakichs kursach instruktorskich czy pomocniczych ten wie o co chodzi. Więc gdy ktoś dobrze jeździł na narcie klasycznej to po założeniu narty taliowanej poi prostu robi to samo i jedzie skrętem ciętym. Pozdrawiam
  9. Mitek

    jazda na krawedziach

    Witam Deklarujesz umiejetności 7 a nie umiesz skręcać. INSTRUKTOR na stoku. Wirtualnie jeszcze nikt się na nartach nie nauczył jeździć. Pozdrawiam
  10. Witam Z całym szacunkiem to znaczy, że: albo nazywamy carvingiem co innego albo nie umiałeś jeździć cietym skretem na narcie nie taliowanej Carving to nie rewolucja to ewolucja. Rewolucję zrobili z niego marketingowcy i ludzie którzy mają głowę do interesów. Chetnie rozwine temat Pozdrawiam
  11. Witam Materiał, przytoczony na początku został przygotowany przez Demo Team Sitn chyba w 2005 roku. Można zresztą zobaczyć część a możę wszystko na stronie Sitnu albo kupić sobie w fromie książkowej lub na płycie. Filinator - dzięki za trzeźwy i krótki osąd. Na nartach uczymy się jeździć na stoku u ludzi którzy są zawodowcami (jeżeli ktoś ma kłopoty z odróżnieniem kto jest zwodowcem a kto uczy bo mu się wydaje, że umie to służę pomocą) Carving to nie jest żadna rewolucja i jeżeli ktoś umiał jeździć jak należy na nartach - nazwijmy to - klasycznych to będzie i dobrze jeździł na narcie taliowanej. A jak ktoś się zsuwał to po prostu musi się doszkolić i koniec. Pozdrawiam
  12. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam A może poproś żeby ona cię pouczyła. To naprawdę fajna zabawa a skoro jeździ dużo z instr. to bedzie wiedziała jak. No i może poprostu ona już nie jest taka "mała" przynajmniej w sensie narciarskim. Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie
  13. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Dziadek Kuby napisał:[ wziąść między swoje nogi i nauczać na "czerwonej" trasie.[/QUOTE] Witam Co racja to racja niestety. Sam byłem swiadkiem takiej sytuacji dokładnie w piatek lub sobotę w Bałtowie. Wyglądało to dokładnie tak jak napisałeś (patrz cytat) Dziecko miało problemy z samodzielnym ustaniem na nartach i tata zaproponował mu tak wspaniałą zabawę i to jeszcze na dodatek na naprawdę sporej szybkości. Po prostu tragedia. Pomijając fakt, że to w sensie nauczania absolutnie nic nie daje to na dodatek jest strasznie niebezpieczne dla dziecka. Bardzo rzedko zdarza się żeby dziecko nabawiło się kontuzji jadąc/wywracając się samo. Musi w cos albo kogoś uderzyć. A tu na dodatek możę jeszcze zostać przygniecione, dostać ręką lub nartą. Pozdrawiam i oby jak najmniej takich widoków. Piotrekwawa: 7 lat po czterech latach nauki z instr. to sporo już powinna umieć. Chyba, że to jakaś incydntalna nauka. Pojedź z instruktorem i z nia 2 3 wolne zjazdy na stoku i niech inst. się wypowie. Z całym szacunkiem dla ciebie ona napewno szybciej się uczy. Pozdrawiam
  14. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Jednak będę demonizował. Dla uczonego smycz nie przynosi żadnych korzyści i to już wystarczy zeby jej nie używać. Wiem że to jest znakomity sposób na spokój ale moimzdaniem zły. Dobrze dobrany stok do umiejętności, nacisk na nauczanie odpowiednich technik to są sposoby rcjonalne i daję głowę w dłuższej perspektywie przynoszące o wiel wiekszy zysk. Podam przykład: W domu mamy drabinoschody - można nuczyc dzieci bezpiecznego poruszania sie po nich co trochę trwa i wylaga ciągłej czujności ale gdy to zrobimy to juz dziecko niespełna półtoraroczne dokładnie wie jak z nich korzystać. - mozna po prostu zabronic chodzenie po nich bezwarunkowo i wtedy nawet trzy czy czterolatek albo jest bezradny albo nie mozna mu zaufać. Abstrachując od aspektów psychologicznych nie wierzę zeby podczas uzywania smyczy nie dochodziło co i raz do szarpania, przytrzymywania itd. Szczerze gratulując ci wprowadzenia kolejnego narciarza na stoki pozostaję walczącym o wyeliminowanie smyczy:) Pozdrawiam
  15. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    A ile ona ma lat i ile lat się uczycie? I czy ona rzeczywiscie panikuje?
  16. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Moim zdaniem smycz jak napisałem powyżej może służyc tylko do asekuracji czyli uspokojenia nerwów rodzica (opiekuna) a nie do jakiejkolwiek nauki - tak jak napisałeś. Podtrzymuje moje zdanie, że użycie tego typu wynalazku jest zawsze szkoldliwe z punktu widzenia dydaktycznego. Przecież chodzi nam o to aby dziecko jak najszybciej "SAMO I ŚWIADOMIE" zaczęło poruszać się na nartach i zapewniam, że przy pewnym wysiłku jest to osiągalne. Podstawą wydaje mi się ta ŚWIADOMOŚĆ. To do naszych obowiązków należy wpojenie uczonemu nie tylko podstaw techniki ale i elementów zachowania się na stoku, świadomości ciągłej kontroli prędkości i świadomości skutków utraty tej kontroli. To dotyczy nie tylko dzieci ale wszystkich uczonych i wydaje mi się, że ma równe lub nawet większe znaczenie niż elementy techniczne. Co więcej przy dobrym prowadzeniu łatwiej jest osiągnąc świadomą jazdę u dzieci niż u dorosłych - zwłaszcza facetów. Smycz powoduje wprost przeciwny skutek psychiczny - zdejmuje z dziecka odpowiedzalnośc za to jak i gdzie jedzie - to chyba najważniejsza jej wada. Co do Julki to proponuję: - ucz jej jazdy tylko skrętem łączonym sam też tak jeździj - wykorzystuj każdą okazję aby pokazać jej szkodliwość niekontrolowanej jazdy na wprost - jednocześnie wykorzystuj teren aby przyzwyczajać ją do trochę wiekszej predkości ale tylko w jeździe skretami - jak ją poniesie i się przewróci pogadaj z nią o tym - dzieci bardzo szybko dochodza do prawidłowych wniosków i w przeciwieństwie do dorosłych umieją sie przyznać do błędu. - okaż jej jak najdalej idące zufanie do jej umiejetności Pozdrawiam serdecznie i zyczę wspaniałej jazdy
  17. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Najgorsze co można robić. Zwłaszcza na stromszym stoku. Taka smycz nie służy nauce a spokojowi rodziców. Proszę samemu założyć coś takiego po czym dać lejce osobie pięć razy cięższej i dzieisęć razy silniejszej. Chętnie jeszce więcej na temat smyczy ale to już w Nowym Roku. Wszystkim Wszystkiego Najlepszego
  18. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Adrenalinka - jasne ale świadoma, narty to nie hazard. Przecież goście którzy starurują w zjeździe wiedza o co chodzi lepiej niż my wszyscy razem wzięci a też czasami popełniają błędy. Chodzi mi o to, że dla każdego narciarza margines błędu musi być ściśle określony i jadza i podjęte ryzyko muszą być absolutnie świadome. Wczoraj wróciłem z krótkiego eyjazdu z synkiem do Bałtowa i przykro było patrzeć jak pwewnie połowa ludzi na stoku nie ma świadomości własnych umiejętności i ryzyka nakie mogą podjąć i to wcale nie dzieci. raczej wręcz przeciwnie. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
  19. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Przy szybkiej jeździe nie ma miejsca na błędy bo to kończy się często szpitalem. Rozumiem, że teraz już umiesz jeździc i robisz to świadomie. Pozdrawiam
  20. Mitek

    Najtrudniejsze stoki.

    Witam A wyobrażacie sobie, że kiedysmiałem okazje jeździc Bieńkulą po takim opadzie, że moja żona i kumpel, który niewiele waży (ja trzymam kwintal) stawali po jednym skręcie. Śnieg był mniej więcej do piersi. To było coś niesamowitego. I tego właśnie wszystkim życzę
  21. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Życzę ci szybkiego powrotu do pełni formy. Moja żona nauczyła się jeździć na różnych wyjazdach ale zawsze jeździła z moimi kumplami w innych grupach (może to jest sposób - był tu taki temat chyba) a teraz to mamy taką sytuację, że pól godziny razem na nartach to święto. Sam mam kłopoty z kolanami ale jaszcze jakoś się trzymaja kupy - biegam, ćwiczę itd. i nie mogę sie zdecydować na jakiś konkretny ruch choć przyjaciele ortopedzi namawiają - gratuluje odwagi. Pozdrawiam i jwszcze raz wszystkiego najlepszego pomorzanom (kiedyś mieszkalem w Koszalinie)
  22. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Napisałeś umiejętności 6 więc dlatego zparoponowałem ci taki prosty test. Ustal sobie więc granice. To spróbuj pojechac terazna wprost powiedzmy z 1/3 stoku i zobacz czy to duża prędkośc na dole czy nie. Pamiętaj żeby cię nie zmajgało na wpłaszczeniu. Jeżeli za mało to pojedź z połowy albo wyżej i tak stopniowo. Rozpocząć na wprost a później przejść do śmigu na większej prędkości i ze śmigu do jazdy na wprost. Zaczynaj najpierw z predkościa która jest absolutnie bezpieczna dla ciebie i staraj sie ją zwiększać. Jak jeździsz z instruktorem to poroś żeby ci założył slad jadąc w miarę szybko i staraj się za nim utrzymać. Jeszcze raz mówię. Ciężko kogoś uczyć nie znając. Pozdrawiam
  23. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Jeżeli masz obawy przd prędkością to dobrze - jesteś normalny;) Ja też. Każdy ma obawę przed prędością i może na przykład ta wartość graniczna przy której zaczynasz czuć niepewnośc i strach jest odpowiednia dla ciebie i twoich umiejetności. 6 to bardzo enigmatyczna ocena. Nie podam ci konkretnych ćwiczeń bo: - nigdy cię nie widziałem na nartach - nie znam cię osobiście - nie wiem czego tak naprawdę się obawiasz pędu powietrza, że się nie dasz rady ztrzymać, że drżą ci nogi i latają narty itd. Dobrym testem jest znalezienie dość stromego stoku z wybiegiem (kończącego się wypłaszczeniem). Gdy juz poznamy ten kawałek stoku (3,4 zjazdy powinny wystarczyć) staramy się pojechać na nim rytmicznym śmigiem kilkanaście skrętów. Śmig ma być poprawny czyli na krawędzi (NIE HAMUJĄCY) i jechany cały czas na równej ustanilizowanej po 3-4 skrętach prędkości zatrzymanie ma być na 2-3 metrach z ostrym zakrawędziowaniem. Musi byc cały czas kontrola prędkości. Jeżeli to zrobisz to znaczy, że panujesz nad prędkością. Jeżeli nie to ucz się techniki w zależności od tego co zrobiłeś żle. Generalnie polecam udać się do instruktora który powie ci co dobrze robisz a co żle i pokaże ćwiczenia. Pozdrawiam
  24. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Też miałem nieodpowiadać ale nie mogę rezygnować z być może fajnej znajomości. 1. Ale akurat odpowiedziałeś na moje posty i to w dwóch tematach, trochę mnie obsmiałeś i zaszeregowałeś do grupy z którą sam walczę. 2. Z wyobraźnią chodziło mi o to, że często poprzez podświadome skojarzenia prowadzi do nieuzasadnionego strachu i blokady psychicznej. To z kolei powoduje usztywnienie, często działa paraliżująco, powoduje niemalże całkowitą utrate kontroli nad nartami i działnia paniczne bardzo często prowadzące do sytuacji niebeapiecznych i urazów. Wielokrotnie obserwowałem takie sytuacje szkoląc osoby dorosłe i tu ćwiczenia przyzwyczajające do prędkości były zawsze nieocenione. A co do skutera - stary: - czasami bywa tak duzo sniegu, że nikną wszelkie nierówności (teraz może już rzadziej ale my pamietamy takie czasy) - skuter tez ie jedzie przeciez po jakichś wądołach i skałach - skuter zostawia za sobą ubity ślad po którym jedzie się dość komfortowo. Fakt, że nic nie widać i czujesz się jak w lawinie pyłowej ale zabawa jest znakomita i naprawdę bezpieczna. 3. Specjalizacja dotyczyła prędkości i szybkiej jazdy i nie kwestionowała twoich umiejętności i wiedzy. No ty przypiąłeś mi łatkę szaleńca i idioty który jest potencjalnym stokowym mordercą 4. Ja też pierwszy raz stałem na nartach w 68 roku ale później miałem przerwę chyba 2 lata może 3 bo mieszkałem wtedy w Koszalinie i chyba coś z zimami krucho było niepamiętam. A skoroś pomocnik to spotakjmy się na unifikacji - mnie wypada w przyszłym sezonie. 5. I TO NAJWAŻNIEJSZE. 6. Każdy jest trochę przewrażliwiony na swoim punkcie. Myślę, że nie odbiegam od średniej. Piwo z przyjemnością. Jestem w Sromowcach w pierwszej a możę i drugiej dekadzie lutego. Ale może wczesniej jakiś weekend. Zamierzam jeździć z synkiem. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w nowym roku i spokojnych, wesołych świat. Aha no i dlaczego rolnik?
  25. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Dlatego dziecko powinno się uczyć tylko i wyłącznie jazdy skrętami łączonymi od początku. Mówimy oczywiście o dzieciach które same stoją na nartach. Wtedy nie ma problemu z hamowaniem. Pamiętajmy, że coś takiego jak hamowanie na nartach wystepuje rzadko. Prędkośc mamy wytracać poprzez odpowiednio pogłębiony skręt. Do nauki dzieci które mają z tym problemy i wogóel do nauki dzieci powinniśmy wykorzystywać stoki z przeciwstokiem ( zawsze) Wtedy nawet jeżeli stok jest stromszy nie ma strachu - naszego bo dziecko się nie boi. Temat troche przygasł a wart kontynuacji a może i podsumowania. Spróbuję w święta. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...