Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 990
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    210

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Witam Choć może gromy na nas sypną ale zgadzam się z tobą (może trochę za radykalnie bo przecież sprzęt ma znaczenie) ale ja ie przywiązuję specjalnej wagi do sprzetu. Oczywiście dbam o narty w sensie ich uzytkowania, smarowania, ostrzenia itd. My jeździmy a nie narty to pewne a ten kto chce z nimi rozmawiać powinien udać się po poradę do PZP. Narazie
  2. Gienek Przecież własnie po to pod tymtematem jest tyle o technice iświadomości jazdy aby ludzie którzy tu wejdą zobaczyli o co chodzi i zaczeli od razu jeździc bardziej swiadomie. Może i to wygląda na bicie piany i (nie oszukujmy się) każdy z nas w tej dyskusji zabiera głos trochę z własnej próżności i żeby zabić tęsknotę za jazdą ale myslę, że taka publiczna wymiana poglądów ludzi którzy jeżdżą na nartach jakiś czas i prezentują różne podejście jest potrzebna i może być komuś pomocna. Na pochybel stukilowym bolidom. I szybkiego powrotu do zdrowia twojej koleżance. Pozdrawiam
  3. Mitek

    jazda na krawedziach

    Witam Z całym szacunkiem dla Bzyka własnien tego chciałem uniknąc. Opis który podałeś jest może i dobry ale watpię czy ktos bedzie w stanie go dobrze pojąc i przełozyć na ruchy. Ćwiczenie z wysuwaną narta jest nienajlepsze bo ładna jazda polega na tym żeby właśnie tej narty nie wysuwać (na ile się da) bo sami wiecie że to nieładnie wygląda i jest trudne do wykorzenienia poza tym co najważniejsze powoduje w efekcie zostawanie dolnej narty z tyłu, niepotrzebny wyprost nogi zewnęrznej itd. Analizowanie jazdy zawodnika i przekładanie jej na jazdę amatorska nie zawsze jest dobre. To inne siły i inne predkości. To samo dotyczy ruchu góra dól o którym gdzieś na forum czytałem i jako przykład, że tak należy robic był filmik z Raichem - ludzie troche pokory o świadomości. Moim zdaniem wystrczą ćwiczenia które uświadomią ci moment przekrawędziowania. - załóż w domu narty stań w pozycji do jazdy ale bez jakichs ekstremów, możesz sie lekko podpierać kijkami. - pochyl jednocześnie kolana i biodra w strone zamierzonego skrętu. Później w drugą stronę. Patrz na narty w który momencie nastepuje krawędziowanie i w którym zmiana krawędzi. - Staraj sie pogłębiać ruchy pamietaj o tym że biodra idą z kolanami. Możesz sie podpierać kijkami albo równoważyc pochyleniem tułowia - Teraz popatrz jak masz obciążone narty w trakcie ruchu i czy ich obciążenie się zmienia. Powinny przez cały czas być obciążone równomiernie może z minimalnym wskazaniem na nartę zewnetrzna skretu. To pozwoli ci zrozumieć co tak naprawdę dzieje sie z nartami przy przekrawędziowaniu. A jak to zrozumiesz to na stok i staraj się powtórzyć najpierw w staniu a później w jeździe wolnej a później troche szybciej. Pozdrawiam serdecznie ale tak naprawdę to "instruktor na stoku"
  4. Mitek

    Włochy - Livigno

    Witam W Livigno jeździsz poniżej 3000 ale wiatr często jest dokuczliwy ( Uważaj na wyciąg po grani powyżej kabin (nie Carosello) - strasznie długo jedzie i jest wyjątkowo narażony na wiatr). Gogle konieczne jak i dobrze dobrana odzież zwłaszca w styczniu i na poczatku lutego. Twarz kremuj i to radzę ci zawsze no i pamietaj o okularach przeciwsłonecznych dobrze jak maja boczne osłonki. No i mała piersióweczka:) Pozdrawiam
  5. Witam Jan ko, pamietaj o temacie. Przeciez nikt z poczatkujących czy sredniozaawansowanych nie pojedzie poza trasę. Myslę, że tak naprawde to ta dyskusja jest o sposobie prezentowania narciarstwa ludziom którzy chcą się nim zainteresować i to co jednoznacznie wynika ze wszystkich postów to fakt, że narciarstwo nie jest sportem "na chwilkę" bo akurat mam taki kaprys. Nieważne jakie są (czy będą) osobiste preferencje jeżdżącego trzeba się nartom w pewien sposób poświęcić i cały czas się dokształcac wtedy sie je w pełni odbiera.
  6. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Poprosiłem cię na priv o jakieś konkrety chetnie pomogę ale coś muszę wiedzieć. Pozdrawiam
  7. Witam Było to w Bałtowie niedaleko Ostrowca Św. Miejsce raczej do mini jazdy rodzinnej a nie jakiegoś poważnego narciarstwa i to co widziałem było tym bardziej bulwersujące. Co mnie zawsze zastanawia to sporo opisanych przeze mnie pzrypadków to luidzie dorosli. Pozdrawiam
  8. Witam Kuba zawsze fajnie pisze bo to bardzo fajny gość. Właśnie o to mi chodziło. Ty umiesz ale bardzo czesto nawet całkiem nieźle wygładający narciarze z ubitych tras, stają sie kompletnie zagubieni gdy trzeba je opuścić. To nie tylko kwestia znajomości techniki jazdy ale i innej potrzebnej narciarzowi wiedzy: - znajomość sprzętu i podstaw jego konserwacji - wiedza dotycząca ubioru,zabezpieczenia sie przed wiatrem, mrozem, słońcem itd. - znajomość topografii rejonu - wiedza o górach jako takich o ich zmienności o nieprzewidywalności pogody itd. - wiedza o tym jak zachowac się na stoku (dekalog) - podstawy pierwszej pomocy i reakcji na wypadek i pewnie jeszcze sporo innych rzeczy. Właśnie dlatego tak się rozwodze nad tymi sprawami w temacie o podstawach by osoba która tu trafi zrozumiała, że narciarstwo to dużo więcej niż tylko sama jazda po kilku lekcjach. Moja praca na stoku przez ostatnie kilka lat polega głównie nie na szkoleniu ale na opiece i prowadzeniu grup na wyjazdach. Nie masz pojęcia Mirku do jakich rzeczy są zdolni dorośli ludzie i dobrzy wydawałoby się narciarze z niewiedzy i z ilu rzeczy które mogą ich spotkac na nartach nie zdają sobie sprawy. Z nartami jest tak jak z jazdą samochodem. Dopiero jak jesteś wyszkolonym kierowcą umiesz wyjść z tudnej sytuacji nie boisz się jazdy po lodzie itd. to sprawia ci jazda prawdziwą przyjemnośc i jesteś bezpieczny dla siebie i innych. Ostatnio miałem okazję stać na stoku i popatrzeć z czego frajdę mają miliony. Jazda bez kijków na narcie taliowanej skrętem przypominającym skret równoległy często z dużym elementem ześlizgu z dużą szybkością bez specjalnej kontroli nad nartami i często bez poszanowania podstawowych zasad bezpieczeństwa na stoku. Tak poruszała się większość. Sam osobiście miałem to nieszczęście asystować przy dwóch śmiertelnych wypadkach narciarskich na stoku i nie chcę więcej. Dlatego uważam, że powinniśmy włąśnie my pasjonaci te miliony edukować żeby wszystkim było fajniej. Pozdrawiam serdecznie
  9. Bzyku :I tak oto historia zatoczyła koło. Od negacji starej szkoły ześlizgowej , po zachwyty nad jazdą na krawędzi po stwierdzenie że prawdziwy narciarz powinien potrafić jedno i drugie. Szkoda tylko, że Ci początkujący ,co mieli nadzieję na troszkę podpowiedzi jak rozpocząć przygodę z nartami zostali zdominowani przez Starych wyjadaczy i praktycznie już nic się nie dowiedzą. Witam Myslę, że właśnie wiele sie dowiedzą. Tekst który zapoczatkował całą dyskusję jest własnie dla poczatkujących. Inna sprawa czy ma on sens czy nie.Każdy kto chce zacząć przygodę z nartami powinien poprostu jechać na jakąś górkę i zacząć jeździć, najlepiej z instruktorem. Innej recepty chyba nie ma. Mirekn :A ja się z tym nie zgadzam. Nie chcę być narciarzem "pełnym" ,zupełnie wystarcza mi katowanie "skrętu wymuszonego" na idealnie przygotowanych trasach nie mam odchyłów ani freeridowych ani freestylowych. Lubię tak jeździć i wydaje mi się (prawie mam taką pewność),że robię to dobrze i bezpiecznie. Tak ,że mnie takie dzielenie na "pełnych i niepełnych" po prostu "lotto". Mam nadzieję ,że jak się rozwinie infrastruktura to tych "pełnych" będzie można spotkać tylko w takim skansenie jak sCyrku (pomijajc grupę free ride/style bo i jedni i drudzy to inna bajka). Mam Panowie wrażenie ,że przebija z tych postów jakaś nostalgia (coś w stylu żalu ,że po raz kolejny nie załapało się na "trynd") i dorabianie do tego ideologii + dzielenie narciarzy na "pełnych i niepełnych" jest po prostu żenujące. Myślę ,że różnić się w narciarstwie jest rzeczą wspaniałą i niech każdy robi bezpiecznie to co lubi. ps. a to ,że narta mnie "prowadzi" też lubię bo to takie słodkie uczucie. Mirek a co sie dzieje kiedy zaczyna padać snieg lub deszcz kiedy nie ma warunków, jest mgła itd. idziesz do domu ?? Jeżeli się da to w porządku ale jeżeli jesteś na 3000?? Tu nie chodzi o to, że ktos preferuje jakąs formę uprawiania narciarstwa. Zgodzisz się chyba, że ten kto potrafi zjechać po wszystkim i w każdych warunkach jest lepszym narciarzem niż ten kto tego nie potrafi (vide skala oceny umiejetności narciarskich) Zgadzam się z tobą w 100% że fajniej jest dać ognia na przygotowanym pustym stoku niż taplać się w świeżo spadłym mokrym sniegu jeszcze na slepo. Ale to też jest fajne. Ja na przykład też (tak jak i ty) bardzo lubie jazde wiosną na ostatkach sniegu kiedy trzeba niemalże skakać z placka na placek i musisz podejmować w moment decyzje którędy jechać. Zabawa super a nie ma tu mowy o jeździe cietym skretem i narcie taliowanej którą tu wychwalam cały czas. Nikt tu nie krytykuje upodobań tylko rozmawiamy o tym co powinien umieć narciarz. Pozdrawiam cię serdecznie PS Chyba wybiorę Kluszkowce na ten weekend
  10. Zgadzam się w 100% z każdym słowem jakie tu napisano. Tylko narciarz wszechstronny umiejący jexdzić w kazdych warunkach na kazdym stoku i na kazdych naratach może o sobie opowiedzieć że jest narciarzem pełnym. Do tego dążymy. Pozdrawiam
  11. Mitek

    Wisła - Rówienki

    Witam Jeżeli jest podłużna i nie przy krawędzi to się nie przejmuj, chociaż wiem, że takie rzeczy bolą. Delikatnie wyrównaj raszplą a po pierwszym ostrezniu zniknie. Pozdrawiam
  12. Witam Zgadzam sie w zupełności. Dlatego własnie jestem wrogiem podnoszenia carvingu do miana prawie, że nowej dyscypliny sportu. Wprowadzenie narty radykalnie taliowanej doradzał juz Stenmark Elanowi pod koniec lat 70 czy na poczatku 80 ale z dwóch głównych powodów tego wtedy nie zrobiono: 1. technologia i materiały 2. (kto wie czy nie najważniejszy) opór znanego z konserwatyzmu srodowiska narciarskich oficjeli z cyklu "jak to porządny narciarz na baletkach" a jeździłem wtedy balet to wiem. Później znaleziono sposoby na produkcje narty taliowanej radykalnie i zmieniono również sposoby nauczania jazdy zbliżając ją znacznie bardziej do jazdy sportowej na której przecież zawsze się wzorowała. Wielkie brawa dla marketingowców za opracowanie idei carvingu i wmówienie ludziom, że to coś zupełnie nowego, oraz dla ludzi takich jak Kuchler czy z naszego podwórka Tomek Kurdziel i inni ideolodzy carvingu którzy szybko zauwazyli jaki potencjał tkwi w narcie taliowanej jakie mozliwości przed uczącymi jazdy na nartach stawarza. Ale tak naprawdę to przecież tylko kolejny etap w rozwoju narciarstwa. Pozdrawiam
  13. Witam Piszemy Mirku dokładnie o tym samym tylko moje zdanie jest takie że jak dla kogoś jak napisałeś "blokadą jest to że narta się rozpędza" to znaczy, że musiła popełniać również ten błąd przy jeździe na narcie kalsycznej gdzie w długim skręcie rozpędzała się ona jeszcze bardziej. Ja stosunkowo długo uczyłem się wyeliminować element ześlizgu w jeżdzie skrętem równoległym na narcie kalsycznej i nie do końca mi sie to udało ale jeeli stok jest przyjazny pusty to można spokojnie pojechać cietym skrętem na narcie 200m Jeszcze lepiej widać te róznice w nielubianym przez ciebie smigu. Jeżeli ktoś cały czas jeździł śmigiem hamującym to znaczy że zatrzymał się na pewnym etapie rozwoju techniki narciarskiej. Miniej wiecej od końca lat 80 jeździło się juz tylko smigami cietymi a hamujący był ewolucją sytuacyjną. Ja jestem akurat fanem smigu i bardzo chetnie spotkam się żeby wymienić narciarskie poglądy i namówić cię do polubienia tej ewolucji. Pozdrawiam i pytanie na priv
  14. Witam Drogi mirkun. Jeździć na nartach "klasycznych" jak należy to znaczy jexdzić na nich skretem ciętym. Narta "klasyczna" też jest taliowana i skret ciety można na niej wykonać bez problemu i tak nalezało jeździć, taki był kanon jazdy przed rozpowszechnieniem nart taliowanych. Aby uzyskać na narcie klasycznej skret o mniejszym promieniu należało na nią nacisną i ją wygiąć - tak samo jak na narcie taliowanej. Faktem jest że jazda cietym skretem na narcie 205 jest trudniejsza niż na 155 i to o wiele i znacznie częściej jesteśmy zmuszeni jechać śladem lekko slizgowym ale mechanika skręyu jest identyczna jak na narcie taliowanej. Kto mniej więcej 15 lat temu brał udział w jakichs kursach instruktorskich czy pomocniczych ten wie o co chodzi. Więc gdy ktoś dobrze jeździł na narcie klasycznej to po założeniu narty taliowanej poi prostu robi to samo i jedzie skrętem ciętym. Pozdrawiam
  15. Mitek

    jazda na krawedziach

    Witam Deklarujesz umiejetności 7 a nie umiesz skręcać. INSTRUKTOR na stoku. Wirtualnie jeszcze nikt się na nartach nie nauczył jeździć. Pozdrawiam
  16. Witam Z całym szacunkiem to znaczy, że: albo nazywamy carvingiem co innego albo nie umiałeś jeździć cietym skretem na narcie nie taliowanej Carving to nie rewolucja to ewolucja. Rewolucję zrobili z niego marketingowcy i ludzie którzy mają głowę do interesów. Chetnie rozwine temat Pozdrawiam
  17. Witam Materiał, przytoczony na początku został przygotowany przez Demo Team Sitn chyba w 2005 roku. Można zresztą zobaczyć część a możę wszystko na stronie Sitnu albo kupić sobie w fromie książkowej lub na płycie. Filinator - dzięki za trzeźwy i krótki osąd. Na nartach uczymy się jeździć na stoku u ludzi którzy są zawodowcami (jeżeli ktoś ma kłopoty z odróżnieniem kto jest zwodowcem a kto uczy bo mu się wydaje, że umie to służę pomocą) Carving to nie jest żadna rewolucja i jeżeli ktoś umiał jeździć jak należy na nartach - nazwijmy to - klasycznych to będzie i dobrze jeździł na narcie taliowanej. A jak ktoś się zsuwał to po prostu musi się doszkolić i koniec. Pozdrawiam
  18. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam A może poproś żeby ona cię pouczyła. To naprawdę fajna zabawa a skoro jeździ dużo z instr. to bedzie wiedziała jak. No i może poprostu ona już nie jest taka "mała" przynajmniej w sensie narciarskim. Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie
  19. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Dziadek Kuby napisał:[ wziąść między swoje nogi i nauczać na "czerwonej" trasie.[/QUOTE] Witam Co racja to racja niestety. Sam byłem swiadkiem takiej sytuacji dokładnie w piatek lub sobotę w Bałtowie. Wyglądało to dokładnie tak jak napisałeś (patrz cytat) Dziecko miało problemy z samodzielnym ustaniem na nartach i tata zaproponował mu tak wspaniałą zabawę i to jeszcze na dodatek na naprawdę sporej szybkości. Po prostu tragedia. Pomijając fakt, że to w sensie nauczania absolutnie nic nie daje to na dodatek jest strasznie niebezpieczne dla dziecka. Bardzo rzedko zdarza się żeby dziecko nabawiło się kontuzji jadąc/wywracając się samo. Musi w cos albo kogoś uderzyć. A tu na dodatek możę jeszcze zostać przygniecione, dostać ręką lub nartą. Pozdrawiam i oby jak najmniej takich widoków. Piotrekwawa: 7 lat po czterech latach nauki z instr. to sporo już powinna umieć. Chyba, że to jakaś incydntalna nauka. Pojedź z instruktorem i z nia 2 3 wolne zjazdy na stoku i niech inst. się wypowie. Z całym szacunkiem dla ciebie ona napewno szybciej się uczy. Pozdrawiam
  20. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Jednak będę demonizował. Dla uczonego smycz nie przynosi żadnych korzyści i to już wystarczy zeby jej nie używać. Wiem że to jest znakomity sposób na spokój ale moimzdaniem zły. Dobrze dobrany stok do umiejętności, nacisk na nauczanie odpowiednich technik to są sposoby rcjonalne i daję głowę w dłuższej perspektywie przynoszące o wiel wiekszy zysk. Podam przykład: W domu mamy drabinoschody - można nuczyc dzieci bezpiecznego poruszania sie po nich co trochę trwa i wylaga ciągłej czujności ale gdy to zrobimy to juz dziecko niespełna półtoraroczne dokładnie wie jak z nich korzystać. - mozna po prostu zabronic chodzenie po nich bezwarunkowo i wtedy nawet trzy czy czterolatek albo jest bezradny albo nie mozna mu zaufać. Abstrachując od aspektów psychologicznych nie wierzę zeby podczas uzywania smyczy nie dochodziło co i raz do szarpania, przytrzymywania itd. Szczerze gratulując ci wprowadzenia kolejnego narciarza na stoki pozostaję walczącym o wyeliminowanie smyczy:) Pozdrawiam
  21. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    A ile ona ma lat i ile lat się uczycie? I czy ona rzeczywiscie panikuje?
  22. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Moim zdaniem smycz jak napisałem powyżej może służyc tylko do asekuracji czyli uspokojenia nerwów rodzica (opiekuna) a nie do jakiejkolwiek nauki - tak jak napisałeś. Podtrzymuje moje zdanie, że użycie tego typu wynalazku jest zawsze szkoldliwe z punktu widzenia dydaktycznego. Przecież chodzi nam o to aby dziecko jak najszybciej "SAMO I ŚWIADOMIE" zaczęło poruszać się na nartach i zapewniam, że przy pewnym wysiłku jest to osiągalne. Podstawą wydaje mi się ta ŚWIADOMOŚĆ. To do naszych obowiązków należy wpojenie uczonemu nie tylko podstaw techniki ale i elementów zachowania się na stoku, świadomości ciągłej kontroli prędkości i świadomości skutków utraty tej kontroli. To dotyczy nie tylko dzieci ale wszystkich uczonych i wydaje mi się, że ma równe lub nawet większe znaczenie niż elementy techniczne. Co więcej przy dobrym prowadzeniu łatwiej jest osiągnąc świadomą jazdę u dzieci niż u dorosłych - zwłaszcza facetów. Smycz powoduje wprost przeciwny skutek psychiczny - zdejmuje z dziecka odpowiedzalnośc za to jak i gdzie jedzie - to chyba najważniejsza jej wada. Co do Julki to proponuję: - ucz jej jazdy tylko skrętem łączonym sam też tak jeździj - wykorzystuj każdą okazję aby pokazać jej szkodliwość niekontrolowanej jazdy na wprost - jednocześnie wykorzystuj teren aby przyzwyczajać ją do trochę wiekszej predkości ale tylko w jeździe skretami - jak ją poniesie i się przewróci pogadaj z nią o tym - dzieci bardzo szybko dochodza do prawidłowych wniosków i w przeciwieństwie do dorosłych umieją sie przyznać do błędu. - okaż jej jak najdalej idące zufanie do jej umiejetności Pozdrawiam serdecznie i zyczę wspaniałej jazdy
  23. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Witam Najgorsze co można robić. Zwłaszcza na stromszym stoku. Taka smycz nie służy nauce a spokojowi rodziców. Proszę samemu założyć coś takiego po czym dać lejce osobie pięć razy cięższej i dzieisęć razy silniejszej. Chętnie jeszce więcej na temat smyczy ale to już w Nowym Roku. Wszystkim Wszystkiego Najlepszego
  24. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Witam Adrenalinka - jasne ale świadoma, narty to nie hazard. Przecież goście którzy starurują w zjeździe wiedza o co chodzi lepiej niż my wszyscy razem wzięci a też czasami popełniają błędy. Chodzi mi o to, że dla każdego narciarza margines błędu musi być ściśle określony i jadza i podjęte ryzyko muszą być absolutnie świadome. Wczoraj wróciłem z krótkiego eyjazdu z synkiem do Bałtowa i przykro było patrzeć jak pwewnie połowa ludzi na stoku nie ma świadomości własnych umiejętności i ryzyka nakie mogą podjąć i to wcale nie dzieci. raczej wręcz przeciwnie. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
  25. Mitek

    Prędkośc na stoku...

    Przy szybkiej jeździe nie ma miejsca na błędy bo to kończy się często szpitalem. Rozumiem, że teraz już umiesz jeździc i robisz to świadomie. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...