-
Liczba zawartości
14 690 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Rzuć monetą. I tu i tu będziesz zadowolony i nie przejmuj się drobiagami. Czarne trasy to normlane trasy ratrakowane tylko, ze miejscami stromsze ale do zjechania dla każdego kto sę trochę orientuje. Nie wpisałeś umiejętności w profilu więc nie wiem co myśleć i co poradzić. Widać, że nie bardzo czytasz naricrskie mapki więc pomogę jak napiszesz czego oczekujesz i na jakim poziomie ale nie hasłami czerwona czy niebieska trasa tylko co umiesz/umiecie. Pozdro
-
Cześć Uczymy się całe życie. Pozdro
-
Cześć Nie - to istota czarnych tras mija się z rzeczywistością zazwyczaj, dzisiaj a raczej pojęcie czarnej dzisiaj nie ma nic wspólego z jej ideą kiedyś. Również serdeczne życzonka.
-
Cześć i z Pinzolo. Pozdro
-
Cześć Na tym polega istota czarnej trasy. Jak Ci tam narobią sniegu i ubiją to każdy głupi zjedzie. Gorzej gdy śnieg niepewny, nierówno itd. Zbytnio napięty na narty nigdy nie byłem ale .... fajnie masz. Pozdro
-
Cześć Zastanów się i sam sobie odpowiedz jaka opcja jest jedyną w tym wypadku. Tylko k.p. Pozdro
-
Cześć Tak dokladnie o to chodzi - żeby ściągnąc więcej kaski - bo to jest interes baaa cały przemysł i ideą naczelną jego twórców jest zarabianie pieniędzy a nie działalność charytatywna. Od tego jest bardzo wiele różnych rodzajów karnetów ( godzinne, dzienne, punktowe, rodzinne, sezonowe grupowe itd.) żebyś miał możliwość wyboru i dokonywał go zgodnie z Twoimi realnymi potrzebami. Tak więc jak chcesz jeździć na zmianę, sporo czasu spędzasz w barze czy też jest kolejka to kupujesz innym rodzaj karnetu (punktowy, godzinny itd) i spokojnie korzystasz ze stowrzonej dla Twojej wygody przez gestora wyciągu możliwości. Wersja full zawsze jest droższa od wersji basic (najtańszej) i to jest oczywiste. Umiejętność zakupu odpowiedniego karnetu jest jednym z elementów taktyki narciarskiej i warto się tego nauczyć aby umieć wybrać dobrze jeszcze nie będąc na nartach.Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Uwielbiam. Firma broni swoich interesów przed oszustami i to jest chamstwo. Pozdro serdeczne
-
Cześć Nie rozumiem co to ma do rzeczy. Sprzet trzeba wymieniac co jakiś czas, ktory właśnie nadszedł. A co z tym wspólnego ają rekawice gogle, bielizna?? Cześc To, że jeździ i ile nie ma znaczenia. Ważne jak jeździ. Promień skretu nie ma przy dziecięcych nartach wielkiegoznaczenia jeżeli nie mówimy o jeździe sportowej. Co ma za znaczenie 8 czy 12 metrów?? Jak jeździ adaptacja nastepuje natychmiast. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 19 grudzień 2011 - 22:19
-
Cześć Nie wiem Kuba dlaczego stawiasz taka granicę - kilkadzisiąt dni. Często miałem wpływ na dobór nart dzieci, które uczyłem i wielokrotnie obserwowałem fakt ograniczenia postepów przy narcie za krótkiej oraz bardzo szybkich postepach przy narcie dobranej do wzrostu lub nawet +5. Zawsze tez były to "normalne dzieci" to znaczy jeżdżące na nartach feryjnie, no max 20 25 dni w sezonie. Mysle, że jeżeli dziewczyna jest sprawna i chce robic postepy a nie ma barier finansowych aby sprzet zmieniac to dlaczego robic z niej lebiegę. Pozdrawiam Cie serdecznie
-
Cześc Skoro powinna podszkolic technike jest wysportowana i dobrze sobie radzi to minimum do wzrostu. Narty dzieciece sa lekkie z natury a jak jeszcze skrócimy je o 20 cm to będą raczej jazdę utrudniały niz ułatwiały. Zdecydowanie kup córce 140 cm i oddaj pod opieke instriktora jeżeli sama nie czujesz się na siłach a zobaczysz że efekty bedą wspaniałe. Nartke 120 cm bedzie obracała samym ruchem stóp, na bardziej rozjezdzonych stokach bedzie sie jej kopała w sniegowych odsypach a na zmrozonym nie bedzie trzymała. To nie ciężka i sztywna slalomka, która możemy dobierac -10 -15 cm. Jezli ma to byc tylko jeszcze jadna zabawka to wtedy rzeczywiście nie ma to znaczenia jak pisze Kuba99. Nie chodzi o ambicje sportowe kogokolwiek tylko o porządną, bezpieczną, samodzielna jazdę. Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 19 grudzień 2011 - 12:12
-
Cześc Jeżeli córa jeździ - jeździ a nie zsuwa sie pługiem - swobodnie zjeżdża z każdego stoku - to wtedy dowzrostu minimum. Jezeli radzi sobie gorzej, jest bojaźliwa lub słabsza moga byc -10 cm ale to minimum. 120 utrudnia jaj jazdę i postępy. Pozdro serdeczne
-
Cześć Fredi prosze cie na co ci ścieżka. Po prostu zakładasz buty dres i idziesz do lasu. masz tam wszystko czego Ci potzreba żeby sobie zrobic jakikolwiek trening i nie ma co cudować. Brylowac nigdy nie brylowałem specjalnie a upływ lat tez czasami czuję choc młodszym. Biegam, gram w piłkę, troche sie rozciągam, nie unikam wysiłku itd. Jak slyszę, że do tego żeby sie utrzymac w jakiej takiej formie niezbedna jest siłownie trener personalny, tony sprzętu to mnie po prostu smiech pusty ogarnia. Jest taki typ ludzi, którym to jest potzrebne i koniec. Zzazwyczja maja tez wiele par nart (każdą na inne warunki i do innego skrętu) specjalistyczna odzież w wielu wersjach w zalezności od wilgotności, temperatury,opadów itd. I bardzo fajnie - jest towar sa nabywcy. Tylko, że to wszystko nie jest niezbędne a tak naprawdę jest zbędne jak się zastanowić ale że fajne i otoczka profesjonlizmem tchnąca itd. Sam wiesz, że dobudowac teorię mozna nawet do palenia fajek. Pozdrawiam serdecznie
-
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
Mitek odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cześć Forma niewiele może wnieśc do tematu za to treść ma słuzyć zwróceniu uwagi na fakt, że poprzez siedzenie w butach w sklepie mozna jedynie zapocić sobie stopy. But sugerowany prze kolegów z pewnościa nie jest ci potrzebny. Poprzymierzaj buty o twardości koło 100. Skorzystaj z firmowych miarek do pomiaru stopy - powinny być w każdym sklepie,. Jeżli takowych nie ma to sklep opuśc i poszukaj innego. Buty piankowe trzeba wypełnić pianka i wygrzac, jeżdżenie w nich bez tej procedury to bzdura, podobnie jak trzeba ywgrzac buty termoformowalne. Pozdrawiam -
Cześć Można się przeziębić albo poślizgnąć ewentualnie pobrudzić. Nigdy w zyciu - poza rehabilitacją po kontuzjach nie korzystalem z siłowni, trenerów personalnych (hehe), bieżni, specjalnego odżywiania, i wielu innych opisanych przez kolegów i koleżanki cudów. Jesteście pewnie, że to niezbędne, żeby się trochę pzsuwac na nartach? Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 16 grudzień 2011 - 01:24
-
Buty narciarskie - zjazdowe, poziom 7
Mitek odpowiedział alvaro99 → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cześć Niezłe. Pozdrawiam serdecznie -
Cześć Mówisz, że nie uogólniasz a zwracasz się w liczbie mnogiej jakby to był jakiś apel. Przeczytaj spokojnie Towje poprzednie posty. Jednoznacznie oceniasz w nich grupe ludzi i stawiasz sie w opozycji - jako osoba, ktora wie lepiej. Jeżli na stoku potzrebujesz aby inni "dawali Ci czas na reakcję" znaczy to że nie umiesz dostosować techniki i taktyki jazdy do okoliczności i koniec. Dobry narciarz to taki, którego na stoku dla innych nie ma tak jak dobry kierowca. Nie powinieneś takim razie zabierać na stok ludzi w celu nauki czy opieki nad nimi bo sam jej widać czasami potrzebujesz.
-
Cześć U mnie dotyczy to każdego uzytkowniek a ruchu, którego mam w zasięgu wzroku. Pozdrawiam
-
Cześć Daj sobie spokój Sese. Człowiek po prostu wie i koniec. Chamstwo szkółkowe nie liczy sie z nikim i utrudnia miłe spedzanie czasu porządnym ludziom - taki jest przekaz - jednoznacznie w związaku z tym nie ma dyskusji. Jak również żadnej - przynajmniej z mojego punktu widzenia - tolerancji dla reprezentowanej przez kolegę postawy. Pozdrawiam serdecznie Cześć Przytaczasz jedną sytuacje i służy Ci ona jako przykład na podstawie którego wyciagasz ogólne wnioski. Byc może stok nie zostal właściwie dobrany albo akurat instruktor niefortunnie zatrzymal się w danym miejscu za innych powodów. To, że ktoś stał w miejscu nieodpowiednim nie zwalnia Cię od obowiązku - zaznaczam OBOWIĄZKU (z psim może Tadek PRZESADZIŁ ale wymowa jest słuszna) jechania w sposób bezpieczny dla siebie i innych. Ominięcie nawet stu osób nie powinno byc problemem dla żadnego narciarza, który jedzie w sposób świadomy z dostosowaniem prędkości do umiejetności i warunków. Zabieranie słaszych narciarzy na trudniejszy stok jest elementem ich edukacji takim samym jak ćwiczenie minislalomu czy jazda łukami płużnymi i skoro jestes absolwentem AWF to nie musze ci chyba tłumaczyc po co sie to robi. To, że wiele osób zatrzymuje się w miejscach nieodpowiednich i pokonuje stromsze czy trudniejsze odcinki w sposób mało zdecydowany wynika z ich obaw i niedostatecznych umiejętności. Oni sie po prostu uczą jak to robic a do Ciebie - jako narciarza doświadczonego wiedząćego co i jak - należą obowiązki: - uwagi na te osoby i jechanie w taki sposób aby nie było to dla nich zagrożeniem - pomocy w razie upadku czy kłopotów - edukowania ich aby wiedzieli na przyszłość co i jak. Spedziłem sporo czasu we Włoszech i grupa dzieci jadąca za instruktorem jest tam codzinnościa i może się zdarzyc na każdym stoku. Nigdy jednak nie widziałem aby ktokolwiek miał w takiej sytaucji pretensje do instruktora czy młodych narciarzy a Ty jesteś juz druga osoba która w tak zdecydowany sposób próbuje ograniczyc prawo innych do nauki. Oczy Przedstawiciel hipokrytów Użytkownik Mitek edytował ten post 14 grudzień 2011 - 19:33
-
Cześć Jakie widzisz róznice w spowodowaniu smierci czy to był wózek czy samochód czy narty . Nie ma miejsca na przypadki tam gdzie mogą zginąć ludzie. Wypadek wypadkiem ale winien jest ktoś praktycznie zawsze. Winnych nie ma gdy nam dziecko zabije meteoryt albo rodzina zginie w wyniku trzęsienia ziemi. Natomiast gdy, ktos wali w moje dziecko i widze jak wykonuje ono salto w powietrzu po czym narta tego kogos deformuje mu twarz i chwilę później lezy ono w kałuzy krwi to..... oczywiście spokojnie podaje mu zgubiony sprzet bo przecież zawsze może zdarzyc się wypadek, zawsze ktoś może niewyhamować, bo narty to tylko zabawa a w zabawie czasami tak się, zdarzy itd. Extra. Pozdro serdeczne
-
Cześć Zastanów sie czy po takich posatch jest wogóle z kim rozmawiać? Osobi ście nie zgadzam się Adasiem Maraskiem. Każdy kto staje na stoku nie chce zrobic drugiemu krzywdy ale i każdy ma mozliwość realnie ocenic własne mozliwości i dostosowac swoja jazdę do umiejetności, warunków, tłoku itd a w ostateczności po prostu iśc do domu. Stawianie sprawy na zasadzie: bo czasami dzieci jeżdżą i nie wiadmomo co zrobią jest ewidentnym przykładem myslenia osoby, która nie panuje do konca nad swoja jazdą a to potencjalny sprawca wypadków. Kary powinny byc surowe. Pomiedzy jazdą samochodem a na nartach nie ma specjalnych różnic w sensie odpowiedzilności za swoje czyny. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Molim zdaniem świetny żart i świetny temat. Pozdrawiam najserdeczniej
-
Cześć Racja. Dochodzimy więc do stanu kiedy mamy kompensację, której ostatnia faza jest poczatkiem dekompnsacji, której z kolei ostatnia faza jest poczatkiem kompensacji a więc ciąg kompensacji i dekompensacji. W tym wypadku musze się poddać wieczornej dekompresji. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć No tak Vilku ale ty kompensujesz garb a w temacie chodziło o komensacje muldy czyli dekompensację - jak to zabawnie nazwał Eugeniusz. Ja lubię spory na przykładach - zdjęciach, filmikach itd. A tu dekompensacja w pierwszym momencie skojarzyła mi sie z dekompresją i myśłełem, że to temat narciarsko-nurkowy. Pozdro serdeczne
-
Cześć Co Ty w Szczyrku nie byłeś? Zresztą to jest praktykowane w większości Polskich ośrodków. Np. Instruktor z kursantem bez kolejki to norma - tak jak VIP karta.Pozdro serdeczne