-
Liczba zawartości
14 698 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Żarty z ludzi jeżdżących z kijkami?? ! He he niezłe Sylwek. Na świecie jednak roi się od kosmitów. Pozdro i wszystkiego najlepszego
-
Cześć Szeroki rozstaw nie jest wcale błędem - uważam, że jest OK. Błedme jest natomiast sposb obciążenia nart i trzeba to zmienić - niekoniecznie akurat zawężając slad. bardziej niebezieczne jest wysuwanie nogi wewnętrznej i nad tym musiz zapanować bo to jest odpowiedzialne poniekąd za złe obciążenie nart. Co do rąk to przy tego typu skręcie nic nie trzeba robić ani specjalnie zmieniać, byle nie obracać rąk a co za tym idzie ciał a do wewnątrz skrętu. Serdecznie pozdrawiam
-
Cześć Droga koleżanko skoro masz u boku byłego zawodnika to masz wzorzec i tylko z nim jeździj - to wystarczy. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Dodam za synem: - przy tego typu skręcie zbytnio akcentowane wyjście w górę - wystarczy zmienić układ w poziomie bez dodatkowego odciążenia. - lekkie odchylenie - szerokie i dość sztywne prowadznie rąk oraz "ciągnięcie" skrętu rękami. Zwróć uwagę na nogę zewnętrzną która jest niedociążona i sztywna. Trzeba się troszkę złamać w biodrach. To poza tym co napisał Niko. Jazda jest fajna jak na tak krótki staż. Powinnaś zacząć jeździć różnym promieniem skrętu, zmieniać promień w trakcie jazdy itd. To pozwoli nabrać swobody. Bardzo fajne uszy - Amelak jest fanem takich dodatków. Serdecznie pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 04 kwiecień 2012 - 11:47
-
Cześć A nie możemy używać ogólnie znanych polskich terminów? Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć I z taką perełką tyle czekałeś. Na dodatek w garnuszku od Kerama (jeszcze raz dzięki). Muszę sobie to gdzieś zachować - dzieki Marcinie i nieustające pozdro dla dziewczyn. Drogin Bodexie Jak zauważyłeś swoim pytanie trafiłeś w sedno i wywołałeś burzę totalną. Bardzo fajnie się stało, że do takiej doszło i bardzo jestem ciekaw jak za dwa czy trzy lata czas zweryfikuje poglądy tu zawarte. Serdecznie Ci dziękuję za Twojego NOSA. Myślę, że ksywka Rcker nalezy Ci się jak nikomu innemu niezależnie od preferowanego przez Ciebie gatunku muzyki - ZASŁUŻYŁEŚ. A co do zakupu to życzę aby przyniósł Ci sama satysfakcję na stoku. A co do kolan to na priv pozwolisz. POzdro
-
Cześc Sorry. Od dzisiaj bedzie przwz W. Pisałem o czym innym. No właśnie - równo jeszcze pewnie miękko. Balet na ołówkach - a nie ma na imie Jacek przypadkiem? Pozdrowienia serdeczne
-
Cześc Nic sie nie przejmuj. Pamietaj tylko aby but zapinac lekko i dopinac stopniowo w miare wyczuwanego zbyt dużego luzu. Bedziesz zadowolony czego serdecznie zycze. Pozdro
-
Cześć No właśnie Pietrowski. Mnie osobiście o tą przpadłośc chodzi. Kolega Wideo przywołał tutaj mój przejazd z zawodów Skiforum. To bardzo dobry przyklad jak wyglądajazda na narcie, która nie trzyma wogóle i jest nadskrętna. Wideo daj tego linka. Duzo jeździłem na nartach do baletu, które sa tak skonstruowane, aby umozliwić bardzo łatwe wchodznie w skręt, obracanie sie. Sa bardzo miękkie i nie trzymaja owgóle tak jakby miały wileki rocker. Noramlna jazda na takiej narcie, jeszcze na twardym jast trudna, chyba, że jedziemy stok obrotami albo zeslizgiem bocznym. Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 30 marzec 2012 - 13:02
-
Cześć Sugestie Kordirko nie są niestety dobre. Ułatwią Ci jazdę na obecnym poziomie ale wprowadzą cię dalej na manowce. W skręcie linia barków bioder są do siebie równoległe i prostopadłe do kierunku jazdy - to po pierwsze. Na stopkaltce p[rzytoczonej z filmu widać pozę dość pokraczną, która umożliwi skręt (często widać takich narciarzy na stoku) ale nie ma to nic wspólnego z poprawną techniką. Zwróć uwagę na wyprostowaną nogę zewnętrzną, wysuniętą nienaturalnie nogę wewnętrzną obrócone barki i biodra. Taka pozycja to jedna wielka blokada. Brak czasu niestety ale pisz jak coś jest niejasne. Pozdrawiams serdecznie
-
Cześć Przy ładnie uporządkowanym skręcie który prezentujesz na filmie na podobnym stoku, niezbyt nachylonym i dla Ciebie łatwym postaraj się: - zainicjować skręt - w momencie gdy poczujesz, że narty oparły się dobrze na krawędziach i skręt jest już prowadzony po łuku pochyl kolano nogi wewnętrznej do skrętu tak by uzyskać równoległość podudzi Na prostym stoku możęsz nawet patrzeć na podudzia sprawdzić czy nachylenie jestprawidłowe i utrwalić pamięć tego ruchu. Zwróc uwagę na powiększenie zakrawędziowania narty wewnętrznej, które w ten sposób uzyskujesz i pamiętaj że nie możę być ona zbyt mocna obciążona. TO ćwiczenie można robić na sucho w domu np. przd lustrem. Taki skręt na dwa tempa. Daje świdomość możliwości pochylenie wewnętrznego podudzia i pozwala panowac nad A frame. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Jeździsz zncznie dłużej niż cztery lata i próbujesz udoskonalic technike skretu ciętego. Szkoda, że nie pokazałeś smigu ale jak rozumiem ręka nie pozwoliła. Pozdro
-
Cześć Mysle, że taliowanie "Rewolucją" sie stało a nie było, Jurek. Było w zestawieniu z rewolucja sugeruje, że to był skok a przeciez wprowadzenie narty taliowanej to był dłuższy proces myslę, gdzieś 5-6 letni co najmniej. Pierwsze próby nie były znowu takie udane, podziały na grupę racecarver i normalna gigantke, rózne wersje nart fun często zbyt miękkie itd. Taliowanie było jednak witane prze osoby jeżdżące ze zrozumieniem bo było logiczne. Pamietajmy - o czy pisałem powyżej - że technika jazdy wyprzedziła taliowanie znacznie i jazda po łuku była w momencie wprowadzania nart taliowanych kanonem. Opór byc może i był ale wśród osób, które po prostu sunęły ześlizgiem czyli tak naprawdę nie umiały jeździć. Opisy techniki - czesto przytaczanej na forum jako "klasyka" - kolanko w kolanko, skret w pełni rotacyjny bez jazdy po łuku w fazie strowania, odeszły do lamusa znacznie wcześniej nim o narcie taliowanej słyszał ktokolwiek poza Stenmarkiem. Tak więc dla osób nie będących z technika na bakier taliowanie nie było problemem a długośc nart. Po prostu nie chciało sie wierzyzć, że skrócona o 30-35 cm narta przeniesie siły wystepujące w jeździe. Wśród osób nie umiejących jeździć czy jeżdżących słabo natomiast taliowanie nie było elementem zasaniczym "rewolucji" a długośc narty. To właśnie długośc stała sie odpowiedzialna za tą iluzję, że sie panuje bo ,krótką nartą (na dodatek miękka) znacznie łatwiej obrócic jakimkolwiek ruchem niż długą. Rocker to jeszcze głębsze ułatwienie ale nie mające moim zdaniem oparcia w technice jazdy a raczej jej w pewien sposób przeczące. Teraz na nartach jeździ bardzo duzo ludzi ale dobrze jeździ bardzo mało niestety i nie chodzi tu o umiejętność jazdy cietym czy inną techniką tylko o doświadczenie w jeździe niezbędne do bycia bezpiecznym dla siebie i innych, które zazyczaj kończy się na oklepanym truiźmie o posiadaniu kasku. Co do ołówków to gdy byłem teraz w Szczyrku to w czwartek i piątek było sporo narciarzy na narcie nietaliowanej - zaryzykuje twierdzenie, że większość - i nie byli to wyłacznie narciarze starszej daty. Pomimo, iz niektórzy jeździli naprawdę szybko widac było pełna kontrolę nad torem i szybkością.0 W sobotę pojawiło sie juz sporo osób na narcie taliowanej i na takim Fisie na przykład strach było jechać momentami. Pomimo niewielu osób nagminne było szybkie jeżdzenie ławą, jeżdżeni pólskretem na płaskiej narcie, przejeżdżanie przez stojącą grupę itd. czyli elementy zdradzające brak doświadczenia i objeżdżenia. W sobote Moja żona powiedziła po dwóch zjazdach, że żałuje, że nie zabrała jednak kasku a Kacperionowi miły Pan zniszczył narty przejeżdżająć mu po nich (dziura 5 cm od przodu wiązania). Na szczęście po ostrej reprymendzie Rybelka przeprosił i sie pokajał. To własnie jest wynik stosunkowo, krótkiego narciarskiego stażu i braku doświadczenia. Boję sie - podobnie jak Bocian - że kolejne ułatwienie wpłynie na dalsze obniżenie poziomu przecietnego narciarza. Pozdrowienia serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 27 marzec 2012 - 11:48
-
Cześć Bardzo Mi sie podoba ta wypowidź i w połączeniu z informcjami przytoczonymi przez Jana i Krzysztofa daje pełny i bardzo zbiezny z moja oceną obraz sytuacji. Uważam, ze w moich (i jak widac nie tylko moich odczuciach) kluczowym elementem jest nadskretnośc narty w skręcie krótkim. Skręt taki nie polega na obróceniu nart w celu jak najszyszego przeciecia linii spadku stoku i postawienia ich bokiem w celu wyhamowania ale na poprowadzeniu nart zacisnionym łukiem ze wszystkimi elementami jazdy po łuku. Wystepuje wtedy duzy nacisk na narty praktycznie natychmiast po postawieniu ich na krawędzi wspomożonej lekką rotacją. Tutaj narta z rockerem nie będzie zbyt dobrze pracowała podobnie jak każda miękka narta (a więc większośc). Wydaje sie idąc dalej, że rocker i idące za nim ułatwienia w jeździe jest logicznym następstwem taliowania narty. Pierwotnie skret uzyskiwalismy poprze rotację połączoną z wygięciem narty postawionej na krawędzi, później zastapiono ten element taliowaniem choć wygięcie narty (a więc element silnego docisku narty do podłoża pozostał jako kontrola promienia skrętu). Teraz ten element zastepujemy rockerem. Jest to więc kolejny element ulatwiający jazdę choć - i tu zdecydowanie zgadzam się z Michałemm - wpływający na obniżenie skuteczności. Cz rocker sie przyjmie? Myslę, że juz się przyjął choć z biegiem lat jego zastosowanie obecnie zmierzające do powszechnego ulegnie zawężeniu do wybranych grup nart. Jak jkażda nowinka gdy okres fascynacji minie znajdzie włściwe zastosowanie. Podobnie było juz wielokrotnie, przy[pominajć chociazby erę Compactów, pózniej krótkiej narty taliowanej itd. Chcialbym bardzo aby to kolejne ułatwienie nie wpłyneło na kolejne obniżenie ogólnego poziomu jazdy na stokach bo iluzja panowania jest wielka. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Dzieki Kuba. Jak dla mnie koniec tematu. Odpowiedź - mnie równiez się nasuwającą - dostałem. Wrażenia mam podobne. Widac nie potrafię jeździć na za łatwej narcie co sugeruje jedynie dalsze samodoskonalenie. Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 27 marzec 2012 - 09:44
-
Cześć Tak tez ten film potraktowałem - jako źródło wiedzy. Informacje w nim zawarte nie są jednak dla mnie przekonywujące a zachowanie narty nie jest takie jakiego bym oczekiwał. O gigantce napisałem Krzychu dlatego bo pomimo, że jamiałem warunki typowo wiosenne (breja z odsypami dość miękko) wolałem narte gigantową, ktora poprzez swoją sztywnośc zapewniała jak największy kontakt krawędzi ze śniegiem przez cały czas jazdy. Inne narty były mniej pewne choc dedykowane ardziej do takich warunków. Z tego też względu roker do mnie nieprzemawia choć mam ograniczone doświadczenia z tego typu nartami ( co nie znaczy, że na takich nie jeździłem). Zgadzam się, że to żę ktoś został na górnej czy w inny sposób nieidalnie pojechal nie ma nic do rzeczy bo wszyscy jeździmy nieidealnie a narciarstwo to nie seria wykonanych w 100% perfekcyjnie skrętów tylko mniej lub bardziej jazda zmienna mniej lub bardziej ale jedynie zblizona do ideału. Teren wymusza technikę po prostu. Ciekawe jest to co piszesz o właściwościach narty przy większych prędkościach i żałuję, że nie było mi dane tego sprawdzić w praktyce. Powyżej 70 km/h to jest już sporo i szczerze powiedziawszy nie widzę siebie przy tej prędkości na nacie poniżej 180 cm. Ważę jednak sporo i może to jest ta kwestia. W kązdy razie dzęki za ciekawe uwagi. Nie jestem przeciwnikiem nowości - sam jeździłem na narcie baletowej gdy w Polsce było takich może 5 par i się ze mnie śmiano. Zalezy mi jednak na zrozumieniu idei rockera a informacja, że komuś się dobrze jeździ mnie nie do końca zadowala gdy nie znam osoby i jej umiejetności. Serdecznie pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 26 marzec 2012 - 20:45
-
Cześć He he, ciężko - przynajmniej ja nie potrafiłem - było ocenić śnieg bo był przykryty igliwiem i gałązkami - taki typowo wiosenny. W jednym miejscu pod spodem była warstwa trzymającego twardego i jechało sie super w innym, snieg był praktycznie niezwiązany i pomimo, że stary - niezsiadły ( w gęstrzym lesie, przy drzewach itd.). Tutaj napewno szeroka narta (ja miałem 70 pod butem) by pomogła, chyba żeby jechac szybciej - tu z kolei strach nie pozwolił. Pozdrowienia Cześc Czy mógłbys powiedzieć o co chodzi z "odmiennymi doznaniami" bo nie jest to dla mnie do końca jasne sformułowanie? I drugie pytanie: Skoro mamy rózne typy rockera i związane z tym róne odczucia czy mozna w dwóch trzech puntach opisać po co wogóle rocker powstał? Jaki cel przyświecał konstruktorowi? Oczywiście - jak tu ktos słusznie napisał - że każdy opisuje odczucia z własnej jazdy i dopasowywuje sprzet do własnej techniki. Dla mnie wyłaniająca sie idea zmiennej długości czynnej krawędzi - czy o to chodzi z rockerem? - jest troche nieczytelna. Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 26 marzec 2012 - 10:03
-
Cześć Po raz kolejny potwierdziło się Janku, że najlepszą nartą praktycznie niezaleznie od warunków jest narta sportowa. Każda inna sprawiała wrażenie zbyt miękkiej, zbyt skrętenej, zbyt niepewnie wchodzącej na krawędź. Jedynie w wypadku gdy wpakowałem się miedzy drzewa w stary snieg o głębokości 1m bez żadnego podkładu i do tego zaczerniony igliwiem itd mialem kłopoty narta się zakopałą i trzeba było wydobywać się z opresji. W innych warunkach po prostu nie widzę innej opcji. Jasne że można sobie potestowac różne rozwiązania poppróbować nowych odczyć itd. ale z MOjego punktu widzenia po prostu nie ma zastosowania. W innym temacie jak będę miałe chwilkę napisze o moich spostrzeżeniach powyjazdowych bo nie byłem w Szczyrku chyba z 15 lat i trochę się uzbierało. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Właśnie wróciłem z wiosennego Szczyrku i pijąc piwo czytam temat, mając o wiel czystsze spojrzenie. Rzuca się w oczy jedno - od razu wiem kto jeździ na nartach a kto tylko pisze że jeździ. Czy narty z rockerem są lepsze - z pełną odpowiedzilnością mogę napisać, że na jakiejkowliek trasie lub w łatwiejszych warunkach poza to bzdura. Więcej - raczej utrudniają jazdę. Jezli ktoś piszę inaczej to po prostu nie wie na czym polega poprawna technika jazdy. W warunkach pozatrasowych sprawa prawdopodobnie przedstawia się inaczej ale raczej musi byc miękko i to solidnie. MYslę, ze w ciężkich sniegach może sporo pomagć - nie wiem nie próbowałem. Tyle Pozdro
-
Cześć Zastanów się: pod butem 60mm a dzioby 86mm i wiązania żółto czarne są. A może Rossignol Excess gigantka - nie wersji race carver tylko normalna - 198 cm długość albo Volkl P30 juz racecarver 188cm z najcieńszą krawędzia na świecie? - narta z historią. Atomica tez nie miałem choc czasami jeździłem i zawsze jakos nie bardzo było - dźwieki nie te. Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 20 marzec 2012 - 13:51
-
Cześć Zamieniasz się? Dam np. Salomona Equpie 9100 1S ( długośc prawie 210cm. komórki.! i jeszcze cos dorzucę. Pozdro serdeczne
-
Cześć Dla mnie za krótka choć do zabawy fajna. Nie wiem ile ma pod butem ale patrząc na dzioby to do tematyu sie łapie. Pozdro
-
Cześć Ze dwa czy trzy razy podebrałem (jak montowałem wiązania to tak żeby wchodziły moje buty ) i zawsze jak sie dowie dostaje ochrzan. Fakt obciach na górce jest jak sie ludzie zorientuja że facet 180 cm i 100kg jedzie na narcie 155cm ale bronie sie , że to komórka więc można. Pozdro serdeczne PS Wbrew temu co czytam bardzo często na forum zdarzają sie kobiety, które nie wyglądają na nartach jak zsuwająca się na 140 cm różowych nartach w kwiatki łamaga: Załączone miniatury Użytkownik Mitek edytował ten post 20 marzec 2012 - 11:52
-
Cześć Przesadziłeś. Pozdro serdeczne
-
Cześć Najpiękniejsze narty jakie miałem to był Kneissl ISR. BIale z granatowo czerwoną gwiazdą, która powstawała gdy złożyłeś obie narty . Były to równiez najgorsze narty jakie miałem. Mam nadzieję, ze to nie ten przypadek WuJocie. Pozdro serdeczne