Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 988
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    210

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Witam To jest jazda!!! Pozdrawiam i Dzięki
  2. Witam Stwierdziłem fakt jak wygląda sprawa w krajach gdzie kultura i świadomość narciarska (i jak widać nie tylko narciarska) jest na o wiele wyższym poziomie. Watek społ.-pol. super. Moja zona nie przepada za forum ale dawno sie tak nie usmiała. Dawaj dalej stary. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 08 luty 2009 - 17:00
  3. Cześć To chyba trzebaby nazwać grupą niespełnionych, może zaangażowac psychologa;) My odwołalismy dwa wyjazdy ze względów głownie kasowych i będziemy łatać przedłuzonymi weekendami albo siatkami. Pozdrawiam
  4. Czołem Zbędny? Jeździć lepiej a umieć to przekazać to dwie różne sprawy To dośc oczywiste ale jak byś się wczytał we wczesniejsze posty nie dla wszystkich. Ale nia ma żadnych ograniczeń przecież. Jeszcze by brakowało żeby wprowadzono ograniczenia prędkości na stokach. To jest dośc dobre porównanie i chyba odpowieź nie jest taka prosta. Wydaje mi się, że chodzi o kwestię szybkości postępów, namacalności braku czy niedostatecznych umiejętności, odmiennego środowiska w którym się działa. Może warto rozpisać sobie podobieństwa i róznice żeby zobaczyc dlacego tak jest. Zdania o prawnikach nie komentuję bo może się wydawać troche obraźliwe a myslę, że nie było to Twoją intencją. Oczywiście, że tak tylko ile ta anuka bedzie trwała i na ile świadoma będzie tak jazda. Zwtróćcie uwagę jak wygląa sytuacja w krajach alpejskich gdzie korzystanie z usług instruktora jest normą. Choć przekrój umiejetności taki jak u nas znacznie mniej zderzeń, znacznie bardziej świadoma jazda. Do tego dochodzą jescze pewne błędy w samej idei szkolenia które przez ostatnie parę lat się u nas nawarstwiały - za to juz odpowiedzialne jest w dużej mierze środowisko instruktorskie. Pozdrawim
  5. Witam Atakujesz Mnie Zenek juz w 3 kolejnym poście i tak naprawdę nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wchodząc do dyskusji rzeczytałem cały temat i odniosłem śię do konkretnych wypowiedzi cytując je aby uniknąć nieporozumień. Cos ma wrażenie że to taka zabawa;) tylko nie wiem za bardzo dlaczego. Jak chcesz uporządkowac dyskusję to napisz w punktach o co chodzi i się do tego odniosę - jeżeli mogę Pozdrawiam
  6. Witam Praktycznie przy każdym stoku jest siedziba szkoły narciarskiej gdzie można się zapisać do instruktora, którego zazwyczaj można również wybrać. Szczerze powiem że nie wpadłbym na to aby powierzyc swoje życie w ręce gościa który - jak to napisałeś - szwęda się po stoku. Wszystkie szkoły sa skatalogowane na stronach Sitn i można z tego katalogu oraz kontaktów tam zawartych korzystać. Wydaje Mi sie to jedynym racjonalnym postepowaniem i jak widac tobie też. Pozdrawiam i jak najlepszych instruktorskich trafień życzę.
  7. Witam Tak jak pisał yyy. dobry instruktor jest zatrudniony w licencjonowanej szkole albo szkoli wogóle za granicą na zorganizowanych wyjazdach lub w zagranicznych szkołach. A taki koleś szwendający sie po stoku i szukający jelenia to zwykły dupek, psujący niestety opinie prawdziwym fachowcom. Pozdrawiam
  8. Cześć Powiem więcej, znam ludzi ktrzy jeżdżą naprawdę znakomicie lepiej niz niejeden instruktor a wiem że nigdy z instrutorskich porad nie korzystali. Jeżdżą Oni jednak prawie idealnie technicznie bo inaczej po prostu jeźździc na nartach sie nie da jeżeli chce sie to robic dobrze. Nie chodzi Mi o krytyke samouków, chodzi o to, że pisanie o własnym stylu w opozycji do stylu "jedynego słusznego, instruktorskiego) jest bzdura i jedyne o czym świdczy to o niewiedzy piszącego. Pozdrawiam Cie serdecznie
  9. Witam Robercie drogi. Sam uczyłem sie narciarstwa przez pierwsze 15 lat tylko na zasadzie prób i błędów, od kolegów i róznymi innymi drogami. Przez prawie 5 lat jeździłem tylko nakrótkiej narcie do baletu, skakałem itd. Była to typowa własna droga poznawania narciarstwa. Sprawiała mi wielką radość, odobnie jak i jeżdzęnie teraz. Wtedy dałbym sobie w naszej 10 stopniowej skali pewnie ze 12 - takie było moje pojęcie o narciarstwie i moich umiejętnościach. Mniej więcej 10-15 lat później, po wielu róznych kursach, praktykach a przede wszystkim wielu latach uczenia na nartach Moje pojęcie na teamt moich umijetności nieco sie zweryfikowało (gdzies pomiędzy 8 a 9) własnie zę względu na nabytą na tych kursach i szkoleniach wiedze i doświadczenie. Wiem napewno, że nie ma w narciarstwie stylów alternatywnych (wasnej drogi i instruktorskiego kanaonu czy jak to tam nazwać). Chocbys nie wiem jak kręte drogi obrał to i tak jeżeli chcesz jeździc optymalnie i kontrolowac narty w każdej sytuacji MUSISZ jeździc technicznie czy tego chcesz czy nie. Dlatego poniższe zdania uważam za wysoce nieprawdziwe i bedę polemizował: Oficjalna linia - narciarstwo to nie polityka a skuteczność a skutecznośc uzyskasz jeżdżąc poprawnie technicznie (jak sie tego nauczusz nie ma znaczenia) ale jeżeli jeździsz źle technicznie to będziesz nieskuteczny - to pewne. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz! Tu zgoda niesatety, żwłaśzcza w ostatnich czasach. To nie będzie krzywda ale zapewniam Cie że wyeliminowanie szkdliwego nawyku u średniego narciarza może czasmi trwac pare lat. Może lepiej od razu zacząc poprawnie i sie nie męczyc? To juz są bezsensowne dywagacje Zenek. Zapewniam Cie, że znakomita wiekszośc zawodnikóe jeździ nieporawnie technicznie ale za to skutecznie ale również zapewniam Cię, że musieli w trakcie swojej drogi przejśc gruntowne szkolenia narciarskie aby nabrac pewnych nawyków jazdy technicznej okazać sie dobrymi- bardzo dobrymi a dopiero poźniej deochodzi kwestia własnego stylu i innych niuansów. Wśród zawodowców nie ma dobrze jeździ ten który wygrywa i koniec ale zapeniam Cie, że porównywanie z nracirstwem amatorskim ma taki sam sens jak porównywanie Loeba czy Makinena ze Mna na przykład. Jeżeli tak sobie piszesz żeby pisac to OK. oge zaraz zadzwonic do Ciebie i pogadamy o narciarstwie i zapewniam że zaskoczę Cię ilu rzeczy nie wiesz. Pewnie ty tez mógłbys Mi opwiedzeić wiele ciekawych rzeczy tylko, że ja nie piszę że wiem wszystko. Sorry ale to juz troche bufonada nie uważasz? Tez kohcam narciarstwo ale nie znoszę damagogii. Pozdrawiam Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 03 luty 2009 - 10:38
  10. Witam W kwestii formalnej - mulda to dołek:) Pozdrawiam
  11. Witam Za długo by pisać bo bzdur sie sporo naczytałem tutaj. Postaram się krótko: Narciarstwo posiada długa historię, jest działalnością specjlistyczna a wypracowana technika jest po prostu w danym momencie optymalna. Ty przeciez byłeś na studiach mechanicznych a nie dochodziłeś "własna droga" do wyników innych prawda. Podziwiam ufnośc w Twoje umiejetności i z przyjemnością spotkam sie na stoku aby pokazać Ci te momenty w którcyh to co nazywasz lekceważąco "dobra techniką" się sprawdzi i gdzie skończy sie Twoje pojęcie "własnej narciarskiej drogi". Każdy może jeździc jak mu sie zywnie podoba i niech czerpie z tego jak najwiekszą radość tylko co to ma wspólnego z dobra jazdą na nartach. Może opiszesz w takim razie konkretniej co to znaczy: Pokaż róznicę w pomiędzy tym co nazywasz "jazdą instruktorska" a tym co nazywasz "własna drogą"? W których elementach sa róznice a w którch podobieństwa? Czy nie wydaje Ci się, że popełniasz tak częsty na naszych drogach błąd kierowców, którym wydaje się, że nad wszystkim panują? Pozdrawiam Mister K - przeczytaj jeszcze raz spokojnie swoje posty w temacie i się zastanów. Myślę, że to jest tak, że wypowiadacie pewne emocjonlane zdania, które wynikaja z waszego błędnego niestety prześwidczenia i byc może długoletniego ale nie popartego zgłębieniem tematu doświadczenia. Pozdrawiam Mitek Użytkownik Mitek edytował ten post 02 luty 2009 - 13:06
  12. Witam Zgadzam się, zjazd wizualnie przepiękny tylko co z tego - 11 miejsce. Popatrz to jest niesamowite. Bez żadego parcie koleś który jest pólinwalidą uzyskuje 11 miejsce i przejżdża stylowo najlwpiej trasę. Nigdzie go nie miotało, znakomita taktyka wyhamowania na górz praktycznie do zera. Ile robi psychika!! Bardzo sę cieszę , że wygrał akurat Defago bo nariarz znakomity a taki dublet to zapisanie sie w historii. Piękne zawody. Mam nadzieję żę kontuzjiwani szybko na stok wrócą. Po takim zjeździe nie wiem czy jest sens wogóle oglądać MŚ w tej konkurencji. Dla Mnie wszystko jasne a reszta to przypadek. Pozdrawiam
  13. Witam Jasne ale żeby dohjśc do takiego poziomu trzeba dużo pokory! Pozdrawiam
  14. Witam Alem zwróciłeśuwage napewno, że po tych pierwszych którzy szli na Oja pojawi się Hermann, który przejechła trasę bez zachwiania a później Innerhofer, który przepieknie wyhamował praktycznie do 0 na górze by wbić sie na prędkości w płaskie - włoski trener naprawdę wiedziła o co chodzi moim zdaniem. Bardzo podobało Mi sie to, żę jednak warunki się zmieniały i nie tylko smary na płaskim grały rolę. Szczerze mówiąć po takim zjeździe po co rozgrywać MŚ. Przebitka smutnego Bode była komentarzem pełnym do tego czym jest zwycięstwo na tej trasie. Pozdrawiam
  15. Witam Kto wygra w Kitz jest gościem totalnym. Kto wygra w Kitz i w Wengen jest narciarzem przechodżacym do legendy a jak jeszcze ma Beaver creak to podchodzić tylko na kolanach. Pozdrawiam
  16. Witam Trasy pucharowe tylko fragmentami pokrywają się z trasami dla plebsu. Nie ma takiej trasy która byłaby przygotowana w ciągu do zjazdu i jednocześnie byłaby trasa pucharową. KOchani troche pokory. To są najlepsi naciarze na świecie i walczą o życie! Pozdrawiam Mitek e
  17. Witam A może macie jakieś inne opinie na temat tego arcyciekawego zjazdu czy jedynie wypadki wywołują żywą reakcję? Moim zdaniem trasa była naprawdę trudna, bardzo zmienna i wyjatkowo zdradliwa i szybka w stromych partiach. Raczej dla znakomitych taktyków niż techników i ludzi o żelaznej kondycji. Upadki po ewidentnych błędach choc przyznam się że dawno nie widziałem tak trudnego Kitzbuhel. http://www.fis-ski.c...AL&raceid=53993 Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 24 styczeń 2009 - 17:03
  18. Mitek

    Włochy - Livigno

    Witam To nie jedź przez Szwajcarię po co ryzykować. Pozdrawiam
  19. Mitek

    Włochy - Livigno

    Witam Najdrożsi, kochani jak czytam po raz nie wiem który: jak dojechac do Livigno to naprawde troszke to już Mnie przeraża. Byłem w Livigno sporo razy róznymi drogami i każdą dojechać sie da bez problemu - wystarczy samochodowy atlas Europy a w dobie nawigacji to juz nie wiem co powiedzieć. Drogi do Livigno są trzy. W zimie dwie (St Moritz zamkniete). - Tak jak pisał TYSON przez Szwajcarię i tunelem (płatny, sprawdzic godziny, zazwyczaj i tak się czeka) to z Polski droga optymalna czasowo najkrótsza i orientacyjnie bezproblemowa. - Od włoskiej strony mogą byc dwa warianty oba finalnie prze Bormio: 1.dla miłośników szybkich dróg i mających szybki samochód autostradami i dojazd od Bormio od dołu. 2.ambitniejszy dla lubiących podróże, piekny widokowo. Przy opadzie trochę walki trzeba mież dobre zimówki i łancuchy na pokładzie czasami zamykają przełęcze na noc (ale da sie przejechac;)) Z Bolzano na Merano i później odbicie na Cles i Mandelspass i dalej klasyczną droga przez Tonale. Droga Bormio Livigno zazwyczaj czarna może byc z lekkim lodem ale w opadzie sniegu może byz ciężka. ŁAńcuchy trzeba mieć choć jeżeli ma się dobre zimowe opony (świerzy bieznik, wąska oponka a nie jakiś walec) to bez problemu powinno wydać. Pozdrawiam i miłej podrózy
  20. Witam Gąsienicowa pod wyciągiem 70%, kocioł wprost 63%, ściana 50%. Za starymi przewodnikami Barana i potwierdzene na stronie. Pozdrawiam
  21. Witam Ze szczytu Beskidy jest na pewno wiećej niz 30 stopni. Nie wiem ile ale więcej. Myslę, że to jest na krótszym odcinku i generalizacja mapy powoduje uśrednienie wartości. Ale sprawdzę w domu. Sam jestem ciekaw. Pozdarwiam
  22. Cześc Albo mylisz miejsce albo GPS cos nie tak sie sprawuje. Od GPS i róznych takich lepszy jest własny ogląd.Tam jest jakieś 70% napewno - myslę że 37 stopni by pewnie pasowało.Pozdrawiam
  23. Witam Jak rozumiesz jazdę na krawędziach? ("slalomem na krawędziach" - co to dokładnie dal Ciebie znaczy). Przeczytaj temat od poczatku jest tu sporo rad i informacji na temat jazdy po stromym i nie tylko z punktu widzenia przełamywania psychiki. Łatwiej będzie odnieść się do konkretnych pytań. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 20 styczeń 2009 - 18:55
  24. Dla Ciebie to nie problem, 10 to 10. Ale niektórzy mają opory.Pozdrawiam
  25. Witam Tak myslałem a to własnie w smigach jest klucz do pokonywania stromizn a nie (z całym szacunkiem dla Szanownej Interlokutorki) zsuwania się po nich. Myslę, że narta + technika + jednak siła są kluczem do stromizn. Jak to wszystko jest to psychika juz tak nam nie przeszkadza.Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...