-
Liczba zawartości
14 694 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Jezli potraktujemy go jako lekko nieudany schemat to tak. Jeżli ma to byc w miare wierne odzwierciedlenie śladu nart to trzebaby rozciągnąc go w płaszczyxnie pionowaj jakies 3 razy i bedzie lepiej. Co to jednak zmienia w kwestii obracania nart? Pozdrowionka
-
Cześć Bo tez tego nie zrobiłem. W "byle jak" przekute zostało "obrócić" a nie "łatwiej" a dalsza część wywodu ma to udowodnić. Każdy skręt w którym mamy do czynienia z "obróceniem" nart jest skretem z założenia złym chyba że cofniemy sie do prehistorii narciarstwa co zaznaczyłem w którymś momencie. Przjemnością będzie dla mnie jeszcze pobawic sie tym tematem. Na lato akurat. Pozdrowionka
-
Cześć Nie pisze o problemach Hujarowych tylko o historii. Najpierw pojawiła sie technika krawędziowania a później pojawiły się krawędzie. Najpierw pojawiła sie mechanika skretu ciętego i idea jazdy na krawędzi a później wymyslono taliowane narty. itd. Skuteczny sprzęt powoduje oczywiście dalszy rozwój techniki ale to nie pomysł sprzętowy jest przyczyna rozwoju techniki tylko potrzeby techniki determinują rozwój sprzętu. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 02 sierpień 2012 - 12:29
-
(W trakcie mojej edycji napisałeś post więc wklejam pod aby nie zaburzac wymowy Twojego wpisu Metalku.) Cześć Kwestia dogrania terminów ( dzieci dośc często wyjeżdżają na zawody i wtedy jestesmy uziemieni) i z przyjemnością jestem do dyspozycji. Co do meritum to mysle, że niektórych postach mylicie dwie rzeczy. Obecność rockera czy tez jego brak nie zmienia techniki jazdy baa.... nawet nie ma na nią wpływu. Posiadana technike w pewnym stopniu adaptujemy do narty i koniec. Nowa technika przez tego typu modyfikację sie nie wytworzy. Podobnie zreszta z narta taliowaną. Skretem mechanicznie praktycznie identycznym jak na narcie taliowanej jeździło się juz znacznie wczesniej. Teraz jest to po prostu łatwiejsze. Technika narciarska jest jedna a jaj rozwój ma charakter ewolucyjny. Rewolucje mamy jedynie w sprzęcie nazwane tak zreszta jedynie w celach reklamowo-marketingowych. Cześć Po co ktos pływa motylkiem? Znany wszystkim elokwentny bajerant i twardziel porucznik Borewicz bedąc na basenie (nieistniejaca juz zresztą Legia) w towarzystwie pieknej stiułardessy ( sam na to wpadłem ) najpierw skacze z wieży a póxniej podpływa do brzegu dośc rachityczym motylkiem - no więc właśnie dlatego . Czy wolno?? He he a co to znaczy Jurku tak naprawdę? Jeżeli o czysty skret cięty - to wszyscy jeździmy niekarwingowo po prostu,bo inaczej sie nie da. Stystycznie większośc skretów jest mniej lub bardziej ślizgowa. Patrząc na stoki to ponad 90% narciarzy porusza się skrętem, który mechanicznie nie ma nic wspólnego z jazda po łuku, która jest podstawowym wyznacznikiem poprawnej jazdy a że na narcie taliowanej skretem cietym nie da się inaczej jechac jak po łuku więc... Statystyka więc odpowiada nie tylko, że mozna ale równiez, że jest to norma. Piszę na tym i innych forach od ponad 5 lat a jednym z trzech podstawowych celów jaki sobie postawiłem gdy zaczynałem było uświadomienie narciarskiej braci - zwłaszcza tej o krótkim stażu - że cos takiego jak carving i klasyka nie istnieje. Technika jest poprawna albo nie, dostosowana do warunków sniegowych terenowych itd. albo nie ... i koniec. Oczywiście jak każda rozwijająca się umiejetność jest zmienna w czasie a jej rozwój jest związany z rozwojem sprzętu. Nie jest jednak tak, że sprzet determinuje rozwój techniki a to technika powoduje rozwój sprzętu. Narciarz z poczatku 20 wieku wygląda zdecydowanie inaczej niz narciarz z poczatku wieku 21 ale analizując technikę mozna zauważyć, że bardzo wiele jej elementów jest nadal aktualnych... baa w pewnych warunkach nie da się zjechac inaczej a techniki oporowe cały czas są wartościowym elementem, który jest czesto stosowany - przez wielu narciarzy absolutnie bezwiednie. Po prostu im lepszy narciarz tym wiecej technik zna i jest je w satnie zastosować skutecznie tam gdzie inne pracują gorzej. Niech na przykład ktos spróbuje sobie poradzic w stromym źlebie bez znajomości technik skocznych, śmigu hamującego czy ześlizgu. Każdy jeździ zazwyczja tak jak lubi najbardziej i szuka takich miejsc i sniegów aby jakn najlepiej przystawały do jego ulubionej techniki - to oczywiste. Pamietac jednak należy, że tylko wszechstronnośc czyni z nas naprawdę dobrych bezpiecznych i skutecznych narciarzy. Wybacz ale albo przekaz nie jest dostatecznie jasny albo nie do końca czaisz na czym polegały i polegaja techniki slizgowe i technika skretu wogóle. W skręcie zawsze i od zawsze (nie mówimy o prehistorii techniki narciarskiej) podstawowym elmentem była tzw faza sterowania czyli jazda po łuku już po zainicjowaniu skrętu. To jest właściwy moment skręcania a nie byle jakie obrócenie się. Faza ta wystepuje i wystepowała we wszystkich rodzajach skretów niezaleznie czy były to łuki płuzne, skręt NWN czy tez śmig. Nawet w prawidłowo wykonanym smigu hamującym taka faza jazdy po łuku występuje. Wyjątkiem są tu ewolucje skoczne w których jednak nie wystepuje wogóle (czy tez jest bardzo ograniczony element jazdy). Stwierdzenie: "(może tak ma być, łatwiej ją obrucić nogami i jechać jak to dawniej bywało, ale z większą łatwością)." dotyczy fazy zapoczatkowania skrętu ale w pojęciu błędnym. Zapoczatkowanie każdego skrętu nie polega - i nigdy nie polegało na bylejakim obróceniu nart - a na zmianie sposobu ich obciążenia. Przy prawidłowo wykonanym zapoczatkowaniu skrętu nie przekraczamy nigdy linii spadku stoku a tylko rozpoczynamy jazdę po łuku aby ta linię szybciej (szybkie dociążenie) lub wolniej (delikatniej i wolniej dociążamy) przekroczyć. Istota skrętu polega więc na sposobie dociążenia nart w fazie strowania. Stąd obniżenie skuteczności tego dociążenia (miękka narta, tępa narta, skrócenie krawędzi poprze jej stępienie itp.) wpływa na obniżenie skuteczności samego skrętu a więc utrudnia jego poprawne wykonanie a nie ułatwia. Tak to wygląda w pewnym uproszczeniu. Serdecznie pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 02 sierpień 2012 - 12:14
-
Cześć Kwestia dogrania terminów ( dzieci dośc często wyjeżdżają na zawody i wtedy jestesmy uziemieni) i z przyjemnością jestem do dyspozycji. Co do meritum to mysle, że niektórych postach mylicie dwie rzeczy. Obecność rockera czy tez jego brak nie zmienia techniki jazdy baa.... nawet nie ma na nią wpływu. Posiadana technike w pewnym stopniu adaptujemy do narty i koniec. Nowa technika przez tego typu modyfikację sie nie wytworzy. Podobnie zreszta z narta taliowaną. Skretem mechanicznie praktycznie identycznym jak na narcie taliowanej jeździło się juz znacznie wczesniej. Teraz jest to po prostu łatwiejsze. Technika narciarska jest jedna a jaj rozwój ma charakter ewolucyjny. Rewolucje mamy jedynie w sprzęcie nazwane tak zreszta jedynie w celach reklamowo-marketingowych. Użytkownik Mitek edytował ten post 02 sierpień 2012 - 10:33
-
Cześć A jak! Oczywiście, że to MacGyver. Książki geologiczne bo to okres studiów a flaszka bo to chyba z jakijś imprezy, nie stała tak zawsze aby byc pod reką - wierz mi. Pozdro
-
Cześć Tricore... Piękna techniczna nazwa. Swgo czasu miałem przyjemność jeździć (mniej więcej w tym okresie) na nartach Polsport P32 czy tez P36 nie pamietam dokładnie. Oszczędna szata z tzw. teflonowym slizgiem z napisem Polsport P "coś tam". Swietne nartki to były tylko, krótko żyły. z troche późniejszych czasów mam takie zdjęcie: Białe narty z Tyroliami (niestety nie widac napisu) to chyba własnie Tricore. Fajne czasy. (a co do zdjęcia to zwróc uwage na rózne gadżety drugiego planu ) Pozdrawiam Załączone miniatury
-
Cześć Nazwa bzdurna ale sie przyjeła tak jak większośc tego typu. Swego czasu (połowa lat 80) w Szaflarach własnie wyprodukowano jedyną polską nartę do baletu. Z tego co mi wiadomo seria była bardzo krótka - chyba 24 czy 25 par - i traktowana raczej jako gadżet. Widziałem ta nartka raz jeden. Charakteryzowała sie bardzo podniesionym tyłem przez co nabiearła cech pełnej symetrii. Była to znakomita narta o świetnie dobranych właściwościach do tej dyscypliny. Podobno ktos z Austrii brał udzial w tym przesiewzięciu. Czy wiesz cos może Jurku na ten temat? Pozdro serdeczne
-
Cześć Dzieki Maćku ale odpada. Model ma chyba 6 czy 7 lat. Z tego co pamiętam to ta płyta to raczej taka podstawka pod wiązanie. Poza tym jest za lekka. Pozdro Cześć Aleś wymyslił. Pozdro
-
Cześć No właśnie. Na mój gust powinna byc to narta mniej więcej do wzrostu lub +5 i jednak taliowana - oczywiście w rozumieniu taliowania nart TT. Pozdro
-
Cześć Fischer raczej odpada ze względów, że tak powiem pozanarciarskich - nie znosi tej firmy. Myslałem np o: http://www.skionline...&id_modelu=5522 długośc 155 minimum. Przy ostatniej zmianie dostał wzrost +8 cm i nie było widac żadnych kłopotów. On sam chce 160 cm. Kupiłbym kolejnego RSX ale po pierwsze kończą sie na 150 cm a po drugie - i to jeszcze większy problem - nie ma juz w ofercie modelu z płytą. Pozdro serdeczne
-
Cześć Gdy rozmaiwalismy wczoraj na ten temat to pierwszy tekst jaki padł: "narty zjazdowe" - i nie miał na mysli ogółu nart. Tak naprawdę jednak to napięty jest na dwie pary nart. Pierwsze do jazdy a drugie do trików. Te drugie z pewnością używki bo bedzie je sam finansował ale konkretów jeszcze nie mamy. Pozdro
-
Cześć Jako, że tematy doradcze w modzie ostatnio proponuje coś takiego. Kacperion ta ten sezon potrzebuje nowe narty. sporo osób go zna i wie co i jak. On sobie juz cos tam wybrał a Wy kochani co proponujecie? 1. mężczyzna 2. Wiek 11 3. Waga 40 4. Wzrost 150 5. Jak długo jeździsz na nartach ? 8 sezonów 6. Ja się oceniasz wg skali Forum ? 8/9 7. Jakie masz buty ? sportowe 8. Jakie masz teraz narty / na jakich już jeździłeś ? Rossignol RSX 140cm w wersji z płytą na dorosłym wiązaniu. 9. Jaki preferujesz promień skrętu, szybkość jazdy ? zdecydowanie długi skręt, spora szybkość. 10. Jakie lubisz trasy, w jakim kraju ? ( niebieskie, czerwone, czarne, sztruks, muldy, jazda pozatrasowa ) bez znaczenia 11. Jak lubisz jeździć, lub jak chciałbyś jeździć ? ( turystycznie, sportowo ) bez znaczenia 12. Jak z Twoją kondycją, ile dni w sezonie spędzasz na stoku ? kondycja w skali od 1-10: 10 13. Możliwości finansowe: raczej narta nowa do 1500. Uzywka tylko w naprawdę znakomitym stanie i po dobrym narciarzu!. Pozdrowienia
-
Cześć W środku wakacji możę byc kiepsko - chyba, że zamierzasz wynająć coś na jesień na przyklad. Polecam rozwiązanie opisane przez Artomana. Ja wprawdzie zawsze mam na pokladzie namiot i cały sprzęt ale wiele okazji do przespania się w godziwych warunkach i w bliskości morza było. A poza tym fajna przygoda. Jakbyś jednak zmienił zamiary i chcial bardziej na S (poniżej Splitu, Makarskiej) to mogę spróbowac pomóc. Jakby co pisz na priv. Pozdro
-
CześćW każdym ośrodku znajdziesz zróżnicowane tereny. Jeżeli zakladacie poruszanie się samochodami to możę być np. Fiemme. Są 4 główne rejony: Alpe Lusia zadowoli Was mnóstwem tras niebieskich o południowej wystawie a bardziej wymagająca część grupy możę skorzystać z tras opadających na stronę Moeny. Obereggen jest równiez bardzo zróżnicowane. Alpe Cermis raczej dla już jeżdżących z piękną trasą prowadzącą z góry na sam dół - polecam raczej przed południem. Rolle jest mniejsze i kameralne.Siusi z całą Grdeną polecane przez Kaja to równiez bardzo dobry pomysł. Tu na upartego nie potzreba samochodu do zwiedzenia całości.Dużo zalezy od Waszych dalszych założeń.Zobacz temat: http://www.skiforum....ego-narciarstwamoże podpowie Ci na co jeszcze zwrócić uwagę planująć wyjazd.PozdrawiamPSI do roboty 7,8 lat to już powinni być zupełnie samodzielni narciarze.pozdro
-
Cześć Czy dzieci jeżdżą na nartch czy się zsuwają? Od tego chyabtrzeba zacząć. Paru czterolatków znam którzy mogą pojechać praktycznie wszędzie więć to trzebaby ustalić. Serdecznie pozdrawiam
-
Cześć Zaczynacie postować z cyklu: pokażę mu to on powie pewnie tak a ja mu dowalę. Czy o to chodzi. Akurat wiem jak Mirek jeździ i na tej narcie wyraźnie się męczy. Jest dobrym narciarzem więć to umiejetnie maskuje ale narta zdecydowanie nie nadaje si ę do takiej jazdy i to widać. I co tu krytykowac albo nie Pytuś? Wnioski proste i jedyne. Dac się da - tylko po co? Technologia poza trasę i tam jeje miejsce. Od poczatku o to chodzi w tym temacie. Pozdro serdeczne
-
Cześć [quote name='jan koval'][quote name='Mitek']Cześć Generalnie chodzi o to że w jeździe w warunkach nietypowych, ekstremalnych, wyjatkowych - zncanie większe znaczenie ma pewność ruchów wynikająca z psychiki, objeżdżęnie w danym terenie, znajomość warunków - niż umiejetności techniczne. /QUOTE] czyli to znaczy, ze byle osilek wskakuje na narty, na trasie sobie nie radzi, ale w ekstremalnym terenie tak, bo do tego trzeba mikrego mozgu z brakiem wyobrazni, a umiejetnosc jazdy na nartach jest znikkoma?? zmiluj sie , Mitek[/QUOTE] Kuba wiesz doskonale o co chodzi więć nie przeinaczaj stwierdzeń ani tego co z nich wynika bo brzmisz jakbyś nie wiedział. Nadinterpretacja wypowiedzi w duchu negatywnego czepiania się bez żadnego pojęcia o sprawie to nie Twoja domena. Pozdrowienia
-
Cześć Nie to nie ja. Zresztą powiem Ci, że demonstartor (jeden z demonstratorów bo jest chyba kilku - niestety 19 minut to dla mnie za dużo, nie ogladałem całości) ma dośc ochydna manierę wbijania kijka z dużą ilości "cyzelanckich" ruchów co zdecyodwanie mi sie nie podoba io co zawsze startałem sie tepić u siebie i innych. Wąska jazda w tym stylu to równiez nie moja bajka ale..... ja siebie na nartach oglądam tak rzadko. Serdecznie pozdrawiam
-
Cześć Włąściwie to wogóle nie powinienem sie wypowiadac w tym temacie. Charakter mojej jazdy z pewnością nie jest tym co masz na mysli pisząc o: "pełnej dynamice, zaciesnianiu promienia" itd. Po pierwsze zdecydowanie nie lubię twardych warunków do jakich przeciez narty sportowe czy to SL czy GS zostały stworzone. Po drugie nie przywiązuje wagi do "wykorzystania narty w celu do którego została stworzona" - troche nieszczęśliwe ale wiadomo o co chodzi. Lubie jeździc na narcie dłuższej z wykorzystaniem mieszanej techniki skrętu i tyle. Lubie jeździć po stokach nierównych miękkich sniegach itd. Do tego wszystkiego narta GS zawsze lepiej sie nadawała niż SL choc miewałem i inne doświadczenia gdzie SL świetnie spisywały sie w gębokim śniegu dzieki szerokiemu przodowi. Lubię narty o charakterystyce sportowej dość sztywne i lubię czuć długą krawędź. Nie lubię nart miękkich a juz klepiące to absolutna tragedia. Dzieki wieloletniej jeździe na narcie klasycznej technikami ślizgowymi i mieszanymi mam zdecydowanie dobre czucie krawędzi i lubię odczucie przylegania i kontrolowania tego przylegania nawet bardziej niz tzw. dociskanie. Szkoda, że gdy bylismy razem mało było okazji by pojeździć. W przyszłym roku pewnie tez zaplanujemy (podobnie jak w tym z Tadziem i moja rodziną i Szymkiem) tydzień na Czarnym Groniu pod katem tyczek to bedzie okazja pojeździć. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 01 czerwiec 2012 - 09:24
-
Cześć Ja wiem?? Odkąd jeździłem na nartach w miarę świadomie nigdy nie dobierałem narty innej niż GS, zawsze pierwszy model z katalogu i zawsze najdłuższa dostępna. Jednocześnie jeździłem na nartach do baletu krótszych o 50, 60 cm i zupełnie innych właściwiościach. Gdy pojawiły się narty taliowane tez najpierw były dośc długie. Pierwsze skręty czyste cięte robiliłem na narta 198 cm. Później troszkę się skróciło i tyle. Na slalomkach nigdy praktycznie nie jeździłem poza jakimiś incydentami i dlayego tarktuje je jako nartę do zabawy. To nie obniża jej walorów. Mni po prostu taka narta nie wystarcza. Mały promień jest mi zbędny bo zaciśnić można skret na wiele sposobów - promień zniewala. Chętnie pojeździłbym bawiąc się na slalomkach i na gigantkach na przykład w maksymalną ilośc skrętów itd. Slalomka trochę zmusza do jazdy ze skretu w skręt a nie lubię byc od czegoś zmuszany - może to to? Zresztą powiem szczerze, że po ostatnich szalonych dyskusjach zdecydowanie niechętnie zabieram głos na forum. Wolałbym się spotkac na nartach w realu z wieloma kolegami, których tu poznałem. Pozdrawiam Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 31 maj 2012 - 21:44
-
Cześć Na forum statystycznie tak wychodzi niestety. W bardzo wielu postach Panowie (nie ma to związku z postem W.W - to takie ogólne spostrzeżenie) opisuja swoje parnerki jako ofiary ledwo zsuwające się, bojaźliwe, bez kondycji i generalnie jeżdżące dlatego, że muszą. Nie zgadzam sie z tym obrazem naszych dziewczyn i przy każdej okazji bedę to zaznaczał. Dziewczyny daja radę, przełamują strach i przeciwności jeżdżą coraz lepiej, mają zdecydowanie większą swiadomośc własnych umiejjętności i prawidlówej samooceny niż faceci, bardzo rzadko popadają w samozachwyt nad sobą itd. Zartobliwa uwaga z poprzedniego mojego postu ma nam o tym przypomnieć. Pozdro serdeczne
-
Cześć No to pasuj narty do kurtki - absolutnie poważna rada. Gdyby sie okazało, że jednak zechciałaby jeździc troszke ambitniej, okazałoby się, że umiejetności jednak zostały itd. wtedy trzeba bedzie zmienić. Te Virony proponuje kupic wzrost -10 najkrótsze. Na płaskich trasach nauki nie utrudnią a bedą lepiej wspólpracowały z elementami techniki, która pamięta. Pozdro serdeczne PS Tak jak przeciętny dyrektor tak i przecietna zona nie musi być łamagą. Użytkownik Mitek edytował ten post 28 maj 2012 - 11:31
-
Cześć SL - do zabawy. GS - do jazdy. Pozdrawiam
-
Dynastar Speed Course Ti i Dynastar Speed Cross Pro
Mitek odpowiedział Tadeusz T → na temat → Dobór NART
Cześć Jestes kolego nienormlany jeżeli uważasz, że post jest wywołany chęcia nabrużdżenia tobie czy komukolwiek. Znam Michała wiem jak jeździ jaką ma masę itd. Objeździłem sporo Dynastarów o profilu gigantowym z róznych lat i przekazuje koledze (koledze Michałowi!), którego bardzo lubię i cenię, swoje spostrzeżenia. Dla mnie - podobna budowa, mysle równiez , że podobne preferencje gigantka 182 była za krótka (promien nie ma tu nic do rzeczy akurat - Michal to nie ta półka, która uzaleznia jazdę od promienia). Michał zrobi jak zechce i wie o tym jakie sa moje podudki w przeciwieństwie do Ciebie. PS Rzadko mi się zdarza pisać zaimki mała litera ale zapracowałeś sobie solidnie - przede wszystkim negatywnym podejściem do innych. Pozdrawiam kolegów