Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć To nie ma nic wspólnego z Tobą, Mazbym czy kimkolwiek. PO prostu takie mam odczucie. Na podstawie doświadczenia zaznaczam takie określenia zawsze wiązały się z pewnym niedowartościowaniem dzieci - traktowaniem ich jako biednych bezbronnych kruszynek co już na początku odbierało im samodzileność i nasze zaufanie. Co do karuzeli to jest to dla mnie symbol tego co ostatnio przeważą w podejściu do nauki jazdy dzieci na nartach. Fura kolorowych gażetów, które mają przyciągnąć żądną tych kolorów gawiedź. To jest forma reklamy szkól i stoków a nie rzeczywisty przyżąd ułatwoijąćy nauke czy wprowadzający do niej nowe elementy. Dla mnie to również tylko głosy w dyskusji, zaczepka???. Serdecznie pozdrawiam
  2. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć Określenie Pikusie dla mnie jest wyjątkowo pretensjonalne - dla mnie zaznaczam. Dzieci zawsze traktowałem jako partnerów i stąd może takie odczucie. Turbina - kolejny lep dla ludzi nie mających pojęcia o co chodzi. Skoro nie robi prądu to tym bardziej bez sensu. Pozdrowienia
  3. Mitek

    Waga nart

    Cześć Ja by nie demonizował wagi w perspektywie noszenia nart. Jak sie je umie poprawnie nosic to kilogram w ta czy tamta nie gra roli. Przy dłuzszych podejściach czy to na czy z nartami ma to oczywiście znaczenie, więc jezli planujesz takowe to o tym pamietaj. Przy standartowym uzytkowaniu stokowo rekreacyjnym to nie jest problem. Moja zona ma 165 cm wzrostu, około 60 kg, jest po 40 i innych nart niż solidna cięzka sportowa deska po prostyu sie smieje. upełnie inne wrażenia z jazdy. Pozdrowienia
  4. Mitek

    Konfesjonał Narciarski

    Cześć Fantastyczny temat Wujot. Z pewnością nie bedę się oszczędzał. Co do ostatniego postu: Jeździjcie w czym chcecie tylko myślcie. Najgłupszy numer: Swego czasu w Szczyrku jexdzilismy bieńkulowym ale poźniej lasem przejeżdżaliśmy na Jedynkę (kto wie to wie a kto nie niech spradzi na mapce - teraz tam już prawoie nie ma lasu). Trawers był dośc długi i pokonywało się w poprzek wszystkie orczyki ( w sumie 4) . Przy bieńkulowym prędkośc była niewielka ale przy jedynkach juz naprawdę spora a trawers nie pozwalalał na wiele manewrów ( śnieg jak zwykle). Zazwyczaj udawało się trafiac za ludźmi - koledze sie nie udało. SZczęście, że był okularnikiem. zorientowałem się, że coś się stało jakieś 150 metrów niżej więc musiałe sporo podbiec. Gdy doszedłem już siedział na śniegu i wił się w przprosinach zsiniałych ze strachu ofiar jego wyczynu. Czarwona plama na śniegu wielkości sporej dyni robiła wrażenie. jak się okazało uderzył twarzą w linke orczyka jakieś dwa metry przed ludźmi. Zestaw się wywalił ale ludzie podnieśli się dość szybko. Kumpe leżał twarzą w sniegu a plama krwi powiększała się... Myśleli że poległ.... niestety nie. Okazało się, że pręcik od okularów wbił się w jakąś tetniczkę. Leżenie z twarzą w śniegu pomogło trochę. Trzeba było zjechać do goprówki na dół coby zabezpieczyc i na górę bo pogoda piękna była. Pozdro CDN.
  5. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć A turbina podpięta jest. Genialne - goście płacą i jeszcz robią - cudowne. Gdzie jest ten paranoiczny mechanizm? Pozdrowienia
  6. Mitek

    Policja!

    Cześć Dokładnie Jarku i choć z praktycznie wszystkimi Twoimi postami Bubolu się zgadzam to tu pozwól na protest. Kojarzenie policjanta z (wybaczcie) tępakiem umiejącym jedynie wypisac mandat nie jest chyba uprawnione. Czyzby to schyłek byłej epoki? Policjant na stoku to osoba pilnująca porządku i w razie potzreby mająca zareagowac restrykcyjnie ale to przezde wszystkim ktoś kto możę nam pomóc w różnych stokowych problemach, umiejnie zabezpieczyć miejsce kolizji czy upadku, ochronic przed kradzieżą, pouczyć itd. To zazwyczaj wyszkolony w pierwszej pomocy ratownik i najczęściej pasjonat tego sportu. Taki powinien się jawić i być może nie do konca taki jest w tej chwili ale taki będzie. Gdy przyszyjemy mu naszym sposobem łatke cerbera, niezlaeznie od jego intencji i postepowania zawsze nam się będzie taki jawił. Dajmy im szansę. A wychowywać i nauczać powinniśmy my sami jako środowisko liczebnie niemałe mogąće na każdego barane wywrzeć nacisk. Sally nie przenoś obrazu z dróg na stoki bo w tym wypadku to złe porównanie. Cześć Nie uogólniaj Radcomie. Sam miałem przyjaciela z którym wielkrotnie jeździliśmy na narty w dużej ekipie i sami go wyposażylismy w kijki "pojemnościowe" - a był wysoki. Nikt nigdy na nikogo nie najechał, żadnych wypadków, kolizji złamań - jedynie dobra zabawa. Jedynie jego narzekanie na kijki z rana pamiętam. Pozdrowienia Cześć Carabinieri na stokach to nieczęsty widok, natomiast stokowa Polizia - inne uprawnienia inna organizacja - to norma. Skoro zabrali Wam uprawnienia to musieliście coś kręcić i koniec. Spędziłem we Włoszech w sumie ponad rok na nartach. Zero mandatów, żadnych problemów, jedno pouczenie na stoku po rzeczywiście solidnie szybkiej jeździe z dobrą grupą. Za to parę fajnych imprez bywało. A już carabinieri z Goprem nic wspólnego nie mają - to po prostu policjanci na nartach. Skąd to wziąłeś? Jak są przy wypadku to oczywistym jestże biora udzial w akcji ale żę zastepują GOPR - bzdura. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 30 październik 2012 - 23:44
  7. Mitek

    Boazeria- ołówki

    Cześć Mówię ci Jacek weźcie baletki. Fredo się smieje, że 150 cm to teraz nie jest sensacja ale chrakterystyka tej narty jest odwrotna do dzisiejszej więc jazda jest naprawdę interesującym przezyciem. Użyczę jezli tylko będziecie mieli ochotę ale konkretnej osobie z prosba o dbałość bo to chyab w tej chwili jedyna taka narta w Polsce. Będę w Lublinie w okolicach Mikołajków na turnieju dzieci więć sprzęt moge podrzucić a i pokłonić się i poznac osobiście byłoby zaszczytem niewątpliwym. Pozdrowionka
  8. Mitek

    Boazeria- ołówki

    Cześć A kto mówi ośmieszaniu. To znakomite narty i do tego bardzo przyjazne w jeździe (co innego np. Rossignol) jak ktos jeździ to zjedzie bez problemu a jak opowiada że jeździ to bęzie wiadomo o co chodzi przynajmniej. Jeździłem na tych nartach z Tadziem T dwa lata temu nawet synchroniczne śmigi i podobno ładnie to wyglądało więc z pewnością nie chodzi o ośmieszanie. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 30 październik 2012 - 18:31
  9. Mitek

    Boazeria- ołówki

    Cześć Mówię Ci to co innego niż obecbe 150.cm. Takiego typowego ołówka mam w damskiej wersji ale chetnie zobaczę jazdę na Salomonie S3100 tym bardziej, że narta jest tępa - nomoże nie tak jak waściciel. Pozdro serdeczne
  10. Mitek

    Boazeria- ołówki

    Cześć Narty, które proponuje to noramlane narty Fredi. Nie wiem jaka normalniejsza masz na mysli? Z nienormalnych moge zaoferowac Baletki Blizzard Acrobatic 150cm - jak ktoś wytanie na nich łuk stawiam. Pozdro serdeczne
  11. Mitek

    Boazeria- ołówki

    Cześć Salomon Equpie 1s gigantowa komórka. Rozmiar Pr8 co daje jakieś 207 cm. Mam tez Rossignol Dualtec w wersji gigatowej nie race carver długośc 198cm tylko trzeba dokręcić wiązania (Mam komplet, który jeździł na tych nartach tylko trzeba przykręcic) i jako przejściówka do nartay wspólczesnej Volkl p30 race carver komórka 188cm. Wszystkie te narty sa juz niestety taliowane ale promienie raczej zjazdowe. Co wybieracie?Znajdzie sie tez coś dla Pań w długości 185cm - jakis nietaliowany Kneissl lub race carver Salomon 185 również. Pozdro
  12. U mnie nareszcie zmiany - Jahu wiesz o co chodzi pewnie - więc wszystko jest mozliwe. Z tym, że ja sie zaliczam raczej do Leszczy. Pozdro
  13. Cześć W tym roku bylismy w Szczyrku na zakonczenie sezonu - rewelacja i przypomniały się dawne czasy: Zabawa przednia. Wpadasz w tym roku? Pozdro serdeczne
  14. Cześć Sęk w tym, że jak po dwudziestu latach tłuczenie po lodowych garbach stajesz przed dziesiatkami kilometrów boiskowych tras to się po prostu nie chce ale racje masz. Opisałem swoje odczucia gdy po "polskiej szkole" zderzyłem sie z Alpami. Oczywiście w tym czasie jeździłem troche tez w POlsce i (częściej ) na Słowacji po róznych stokach i po róznych górach ale procentowo z 95% kartoflisk 5% sztruksu zrobió się 85% sztruksu i 15% czego innego. To spowodowało spadek objeżdżenia w takich warunkach i tyle. W ciagu ostatnich paru lat ( po raku 2004/5) jeżdże zdecydowanie mniej i raczej szukam terenów o jakich piszesz. Takim przyjemnym i wbrew pozorom ciekwaym narciarsko okresem było pae wizyt na Hochkarze gdzie trasy sa do objeżdżenia w 1,5 godziny i póxniej trzeba szukac czegos innego a do tego duże i praktycznie codzienne opady i nieewidentna pogoda powodują , że coś się zaczyna dziać. Pozdro Cześc Nie wiem gdzie Ty jeździsz ale ja do wielkich znawców Alp nie należę (no może Włochy troche lepiej) więć pewnie masz rację. Moris zwrócił bardzo slusznie uwagę na przestrzeń dającą wszystkim mozliwośc nauki skretu równoległego. To fakt i trzeba sie zgodzić, że ciężko próbować czysty skret równolegy na stoku o szerokości 10 metrów i muldach. Sama jazda na krawędzi jest jednak na narcie solidnie taliowanej rzeczą dośc łatwą. Schoduy zaczynają sięgdy trzeba ta technike przenieśc na stomszy stok, nierówny czy w głębszy śnieg. Mechanicznie wszystko wygląda podobnie ale brak oswojenia sie z warunkami powoduje, że nie idzie tak lekko. We Francji nigdy na nartach nie byłem, wogóel nigdy nie byłem ale jeździłem troche poza trasa we Włoszech i a Austrii i to super sprawa ale gdyby nie szkoła na Kasprowym to chybabym sie nie zdecydował. Podsumowując: Nie zgadzam sie z większością stwierdzeń. Dobry narciarz to dobry narciarz i koniec - nie widzę tu miejsca dla relatywizmu. Zjedzie po wszystkim i wszędzie w każdej wytuacji potrafi podejmowac świadome i donre decyzje. Ma bardzo szeroki bagaż środków technicznych i doświadczenie pozwalające mu na swobodę działania w każdych warunkach. Dobry narciarz to 10 a nie koleś, który zjedzie dwa razy - to zupełnie spaczone spojrzenie moim zdaniem. Chciałbym byc dobrym narciażem tak jak chciałbym być dobrym kierowcą i cały czas sie uczę - i o to chodzi. Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 26 październik 2012 - 09:12
  15. Cześć Kontynując wcześniejszą myśl: Padło tutaj oczywiste słowo Alpy. Czy stałe jeżdżenie w Alpach czyni kogoś lepszym narciarzem? Patrząc na to z moje perspektywy jest raczej odwrotnie. Nauczyłem się jeździć w Polsce. Szczyrk, Korbielów, Zakopane i okolica. Jeszcze wcześniej Sudety a właściwie Karkonosze - Szklarska i Karpacz - tamn stawiałem pierwsze kroki. W Polsce nauczyłem się praktycznie wszystkiego. Jazda po różnych stokach i sniegach (a często szukanie tego śniegu ). Stoki nieprzygotowywane z założenia, lód, muldy to norma. Jak spadł snieg jeździło się wszędzie, po lasach, pomiędzy trasami czy też w szeroko pojetych okolicach Kasprowego. Gdy pierwszy raz byłem w Alpach - wogóle za granicą na nartach - miałem za sobą ponad 20 lat jeżdżenia. Od tej pory gdzieś do roku 2005-6 spędzałem w Alpach sporo czasu w sezonie - bywalo że i dwa miesiące. Czy się czegoś nowego tam nauczyłem - z perspektywy lat myślę, ze raczej straciłem. Idealnie przygotowane stoki i dużę przestrzenie zapraszają do jazdy swobodnej, bezwysiłkowej. Wszechobecne ratrakowanie powoduje, że nie chce się szukać stoków ciekawych czy bardziej wymagających. Muldy czy garby włąsciwie są niedostępne. Ten okres lenistwa spowodował z pewnością spadek moich umiejętności ( tak tak o peselu też pamiętam) spadek uniwersalizmu jakim dysponowalem po polskiej szkole. Ten kto nauczył się jeździć w Szczyrku lat 70 czy 80 z pewnością umiał więcej niż wyszkolony na boiskowych alpejskich stokach. Z tego punktu widzenia Alpy są ograniczające i spowodowały spadek moich narciarskich możliwości. Pozdro serdeczne
  16. Cześć Pewien związek jednak istnieje. Ktos kto jeździł w wielu miejscach na różnych stokach, sniegach w rózncyh warunkach z pewnością ma więcej doświdczenia niz osoba slizgająca się na jednej górce. Wważne jednak, żeby to robic w miarę świadomie. Samo wyliczenie miejsc na zasadzie "gdzie to ja nie byłem" jest raczej objawem pewnego okreslonego poziomu buractwa a nie narciarstwa. Pozdro serdeczne
  17. Cześć Zazwyczaj w polarze. Żona mnie namówiła na zakup kurtki jakies 10 lat temu. Straszna żarówa ale ją lubię choc rzadko używam bo rzeczywiście musi byc zimno lub wietrznie. O jej parametrach nic nie wiem ale pewnie jakies ma bo to kurtka dobrej marki. Ortalion nie jest zły wcale. Pozdro
  18. Cześć Przyznam się, że do 6 min nie dojechałem. Po co sie denerwować, że siętam nie jest. Jedziesz tak jak mówisz - widac obawę. Takie warunki właśnie uwielbiam i odpowiadaja mojemu stylowi - dośc płasko na narcie. Jeździłem chyba dwa lata temu na Duelu SL od Roberta przy podobnych parametrach (tylko waga koło 100kg) i narta świetnie sie spisywała w głębokim śniegu, takim do 0,5m właśnie - aż byłem zdziwiony. Na równym zaś narta - jak dla mnie - zbyt skrętna. Serdecznie pozdrawiam
  19. Cześć He he - nie, nie to miałem na myśli. Jedziesz na krótkiej narcie slalomowej po dośc płaskim stoku praktycznie cały czas dośc długim skrętem co - jak zapewne sam zauwazyłeś jest troche wbrew tej narcie. Gdybys miał narte dłuzszą o większym promieniu jazda byłaby zdecydowanie płynniejsza i pewniejsza. To, że odciążasz przód nie wynika wcale z chęci nabrania większej prędkości ale z konieczności - takim skretem jedziesz i inaczej się nie da bo jak dociązysz przody to narta sama skret zaciśni a nie tak chciałeś przecież. Bardzo ładny przyklad modyfikacji techniki. W tym sensie mówiłem o zmianie narty - nie chcę Cie naciągac na nowe wydatki Tomalu drogi. Narta jest super - choć mam wrażenie, że jest dośc krótka albo Ty dośc wysoki - proporcje jak Bode - i z pewnościa znakomicie się spisuje przy agresywniejszej jeździe krótkim skretem. Przy takim wożeniu trzeba jej pomóc a w jaki sposób widac na filmie - cos za coś. Porównanie z Giorgio fajne ale nietrafione bo to stok o zupełnie innej geometrii i zastosowana technika tez inna ale warto brac z niego przykłąd bo swoboda jazdy i piekno naturalne i miękkie w jego jeździe (tak wolnej jak i na bramkach) jest wyjatkowe. Pozdrowienia
  20. Cześć Droga tzw. ministerialna i Sitn nie wykluczają sie a uzupełniają raczej. wszystko mozna znaleźcv w sieci an stronie sitn na przykład. Pozdrowienia
  21. Cześć Pierwszy rezerwowy. Pozdro serdeczne
  22. Cześć Zanm osoby, które jeżdżą dłużej niz ja zyję i nie sa w stanie o swojej jeździe powiedzieć nić swiadomego. Długi staż w kwestii analizy techniki często nie ma nic do rzeczy niestety. Nie zmienia to faktu iz myslę, że Tomal wie o co chodzi i zaraz nam to napisze.Pozdrwienia serdeczne
  23. Cześć A jakbyś zmienił narty? Mysle, że troche niepewnie stoisz - początek sezonu??. Kolana sztywne jakby, popatrz na fragmenty gdy stoisz bokiem na nartach. PS. Zazdrość jest cholercia! Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 22 październik 2012 - 10:00
  24. Cześć W piątek całą rodzina uciekliśmy z pracy i szkoły i spędzilismy dzień w lasach w trójkącie Nidzica, Olsztynek, Wielbark. Pogoda super i duper grzybobranie. Dwa gatunki podgrzybków w ilościach kartonowych, pojedyńcze duże i zdrowe(!) borowiki, troche kozaków ponurych i czerwonych, opieńki, kurki, gołąbki - to zbieralismy. Były tez z grzybów jadalnych kanie, płachetki i rózne przyprawowe na których się nie znam ale tych nie zbieralismy. Spotkalismy osławionego niszczyciela lasów - szmaciaka w paru odosobnionych stanowiskach. Ogólnie dzień fantastyczny, zebralismy dwie skrzynki grzybów, przyjechliśmy ponad 400 km z czego ponad 40 lasami. Psują efekt zebrane dwa 120 litrowe wory butelek i plastiku (a bylismy w miejscah naprawde odległych od ludzich siedzib (najbliższa wioska czy asfalt około 10 km). W domu bylismy o 20.00 po 14 godzinach od wyjścia a o 24.00 grzybki były obrobione i przygotowane do różnych form przerobu i spożycia. Może jeszcze uda sie wyskoczyć na konkretniejsze opieńki. Pozdrwoienia serdeczne
×
×
  • Dodaj nową pozycję...