Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Myślę, że 100% kalkulacja ryzyka w tym momencie jest niemozliwa. To nie skałki. Ilośc czynników obiektywnych jest zbyt duża. Swego czasu na zimowej wyprawie na Everest gdy szanse na atak szczytowy wydawały się bliskie zeru (pogoda, kończące się pozwolenie itd.) w bazie odbyła się rozmowa w trakcie której uczestnicy deklarowali co by dali za zdobycie góry. "Rozliczenia" były robione w palcach amputowanych na skutek odmrożeń. Tylko jeden czlowiek Zyga Heinrich stwierdził, że "nie oddałby nawet paznokcia". Dziewięć lat póxniej zginął pod tymże Everestem. I tyle. Pozdrowienia serdeczne
  2.   Cześć Zapytałem bo wszelkie dywagacje na ten temat uważam za naduzycie. To jest wyczyn polegający na łamaniu barier. Swego czasu mialem okazję poznać troche osób, które były tam wysoko i jedno co zapamietalem z tych kontaktów to: nie byłeś nie wypowiadaj się, nie przykładaj innych miarek, nie porównuj itd. Nie piszę tego, żeby się Ciebie czepiac Jacku ale takie pytania jako żywo przypominają dziennikarskie dyskusje jak cos się stanie. Grono nie mających pojęcia o problemie "ekspertów" wypowiadające sie na temat zasad, powinności i standartów - żałosne. Pozdrowienia
  3. Cześc To pierwszy Twój post, który mi sie ewidentnie nie podoba Szabirku.  Pozdrowienia
  4. Cześć Co innego nie zbierac grzybów z powodów, nazwijmy to irracjonalnych, wewnętrznych - my na przykład nie zbieramy gołabków, maślaków, płachetek, twardzioszków itd. A co innego niszczyc gatunki chronione lub zagrozone wyginieciem. Wex sie Rycho opamiętaj. Moim ulubionym grzybem jest piaskowiec, którego kiedys myliłem z borowikiem i zbierałem. Gdy z synem ustalilismy co to za gatunek jedynie robimy zdjęcia. Podobnie ze szmaciakiem. Podgrzybków, kurek, opiniek i innych grzybów jest w lesie tyle, że napradę starczy dla wszyskich - no chyba, że pojawią sie oracze - to akurat gatunek do wytępienia. Bylismy na grzybach juz parę razy ale zbiory raczej przeciętne. Za każdego wyjazdu 5 do 10 słoiczków marynaty, woreczek suszu i jakis obiadek lub dwa. Głównie podgrzybki, sporo kozaków, głównie róznych brunatnych odmian, troche ładnych borowików.  Pozdrowienia serdeczne Pozdrowienia
  5. Mitek

    Nowa wersja SkiForum.pl

    Cześć Dzięki. Jeżeli to ostatnie to prawda to proszę o widoczne oznakowanie takich tematów bo nie zamierzam się w nich udzielać. Pozdrowienia
  6. Mitek

    Nowa wersja SkiForum.pl

    Cześc Aby konstruktywnie ocenić musze trochę pouzywac. Narazie błagam - zmieńcie to "lubienie" wszędzie!. - zniknęły gdzieś indywidualnie zapisane wątki, ktolre onserwuję - brak okienka nowe posty wyciągniętego gdzieś w widoczne miejsce   Jurek o co chodzi o z "banowaniem użytkowników przez zakładającego temat". Czy to znaczy, że zkaldając temat możesz ograniczyć do niego dostęp? Pozdrowienia
  7. Cześć Nie negując wartości Korbielowa proponuje zastanowic sie nad bazą szeroko pojętego Podhala. W zeszłym sezonieałem okazje zwiedzić większość górek w tym rejonie i uważam, że jeżeli załozyć mobiloność samochodową (inaczej troche traci sens) jest to niezła alternatywa. Bazę proponuję zrobić w Kluszkowcach - bardzo fajna prorodzinna górka - z dobrymi cenami dla rodzin właśnie, fajne stoki do nauki, dobre przygotowanie sniegu, rozsądne ceny kwater (ja na przykłąd zazwyczja śpię w Czorsztynie - 5 minut dojazdu samochodem pod wyciąg a ceny niziutkie. Stąd masz w prominiu do godziny jazdy sporo mozliwości: Polana Sosny, Szczawnica, Małe Ciche, Murzasihle, Jurgów, Czarną górę, Litwinkę, Białkę, Bukowinę itd. Pozdrowienia
  8. Cześć Jeżeli lekarz nie widzi przeciwskazań to jeździj i nie przejmuj się. Złamanie się zdarzaja ważne żeby nie zostawiały w nas śladu (takiego czy innego) na całe zycie. Pozdrwienia
  9. Mitek

    Do Moderacji.

    Cześc Jak to Mario był uprzejmy zauważyć, dwa dni zabrało mi zebranie mysli aby napisac coś sensownego (dzieki za wiarę kolego) czyli coś co bardziej mu pasuje niz wczesniejsze wpisy. Jednym czlowiekiem który na mój post fajnie zareagował był Mm2 - dzieki stary. Bez zadęcia, bez ideologii, bez falszu, a humorem i dystansem. Pozdro Panowie. PS Co sie zaś tyczy działu, który Maciek nazwał celnie "analiza jazdy" to jest to dział mi bliski a stał się on ofiarą samego Niko. Niko miał niesamowity dar znajdowania porównań i odniesień i pomimo, iż uważam że mam na ten temat trochę do powiedzenia źle mi się pisze bo jego przykład jest niedościgniony. Dlatego też szlag mnie trafia jeżeli do analizowania jazdy biora się goście nie mający o tym ziolonego pojęcia ale za to bezczelnie uważający, ze coś na ten temat moga napisac. Ale oczywiście winnych trzeba szukac i się znajdą - wide "lamerska jazda". Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 24 wrzesień 2013 - 19:47
  10. Mitek

    Do Moderacji.

    Cześć Wybacz Maciek ale nie znosze takich postów. Piszesz: "Zobacz Wiesiek jaki kretyn? Zabawne nie?" Więc ja wole jak Fredi napisze mi po prostu : "Mitek nie bądź kretyn nie pisz .... itd." a nie w sposób zawoalowany szukając zrozumienia u tych których masz nadzieje uważać za sojuszników. Jeżeli ta "kultura" ma polegać na takim postępowaniu to tym bardziej jestem przeciw. Jestem zwolennikiem for niemoderowanych - zawsze to pisałem i zdania nie zminiłem. Co do Skiforum to: - dział "analiz" czy też porad dotyczących techniki ma się całkiem dobrze a "lamerska jazda" to określenie które weszło do kanonów. - uwielbiam prywatne wycieczki, niemalże czekam jak ktoś wysunie jakąś niesmaiłą sugestię dotyczącą mojej inteligencji lub tego mim była moja mama - wtedy sie rozwijam. - nigdzie nie zauważyłem, jakiejś "agresywnej promocji", po prostru polska rzeczywistość - bluzgi na PW sa godne jedynie zwykłego śmiecia - tutaj nie ma co przyzwalać lub nie. - nigdy nie utorzsamiałem sie z jakimkolwiek forum. Przestalem nawet organizować zawody aby nie byc ze SkiForum kojarzony, Dla mnie to forum nigdy nie mailo, żadnej "Magii", żadne forum dla mnie nie ma magii bo jej miec nie może po prostu. Bo to tylko forum więc nie ma co się napinac rozdzirać szat, dobudowywac ideologii itd. Nie chcesz nie pisz, nauczyłem się przez te pare lat, że taka deklaracje czy też manifestację przecietny forumowiczma głęboko w d.. Pisanie na forum mnie bawi i tyle i będę pisał dopóki bawic mnie będzie. Co więcej - i to dośc ciekawe - pomimo wielu kontrowersyjnych wpisów i nielekkich słow, które na forach napisałem , nigdy nie zdarzył mi się dostac obraającego mnie w jakikolwiek sposób priva. Choc tak sie staram i cały czas mam nadzieję, ze przyjdzie. Dystans koledzy, dystans..... Pzdroweinia serdeczne PS Mam nadzieję, że juz nic nie zdoał mnie sprowokować do pisania w tym temacie.
  11. Cześć Buty dobiera narciarz a nie narta. Pozdrowienia
  12. Mitek

    Do Moderacji.

    Cześć Nie muszę i sie nie wypowiadam jeżeli dyskusja mnie nie dotyczy albo mówi o rzeczach na których się nieznam lub mnie nie interesują. Tutaj natomiast pare osób próbuje tworzyć standardy, regulaminy którym - jak rozumiem maja sie podporzeądkować wszyscy. Jestem przeciwnkiem wszelkich rugulaminów i w bezczelny sposób to na głos wypowiadam. Pozdrowienia serdeczne
  13. Mitek

    Do Moderacji.

    Cześc To jest forum narciarskie i zasady na nim panujące mi odpowiadają. razi mnie natomiast zawracanie WIsły kijem po raz kolejny wałkowane. Nie imputuje Ci głupoty więc prosże o to samo. Pozdro
  14. Mitek

    Do Moderacji.

    Cześc Dla mnie powrót do tej dyskusji jest bezprzedmiotowy. Pozdrowienia
  15. Mitek

    Do Moderacji.

    Witam Zacznijmy pisać o nartach - po pierwsze. Po drugie - skoro komercja tak razi to może wszyscy by wykasowali linki ze stopek, informacje czym sie zjamują, strony www itd. Po trzecie może wziąć za łeb prywatnych sprzedawców i usługodawców, którzy nie maja nic do powiedzenie o nartach a uaktywniają się lawina tematów w okresie gdy wzrasta zainteresowanie zakupem sprzętu. Jak zasady to zasady albo jak brak zasad to brak. Pozdrowienia
  16. Cześć Oczywiście może. Pytanie w jakich warunkach narta leżała. Jeżeli było to w magazynie, sklepie itp. gdzie było sucho i w miare stała temp to raczej nic sie jej nie stało. Pozdrowienia Cześć Myślałem, że to pomysł Elana (Stenmarka) wprowadzony w zycie przez Kneissla - tej wersji nie znałem. Mógłbys cos przyblizyć? Serdeczne pozdrowienia PS Mam wyczynową gigantkę p 30 188cm dla konesera jak znalazł. Pamiętam p50 - ta z paskiem jeżeli nie mylę - narta 163 cm jeździła fantastycznie nawet po litym przechodzonym lodzie. Jedna z najlepszych nart na jakich jeździłem w życiu!. Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 21 wrzesień 2013 - 22:52
  17. Cześć Powracamy do tematu. Posłuchaj kolegi bo słusznie pisze. Mozna z pewnym przybliżeniem okreslic rodzaj narty, która może ci pasować .... i to wszystko. Nikt normalny konkretnego modelu nie doradzi bo na odczucia z jazdy wpływa tyle zmiennych, że nawet na tej samej narcie (tej samej w sensie tym samym egzemplarzu) możesz miec skrajnie różne. Tym bardziej więc nie wymagaj aby ktos napisał: bierz tą nartę bo jest świetna a mnie się jeździlo genialnie - bo z Twohjego punktu widzenia nic nie warte. Nie wiesz co to za czlowiek, jakie ma "rozmiary", jak jeździ, w jakich warunkach jeździł, jak szykuje narty i jeszczed wiele innych. W temacie sprzetu porady to największa loteria - choc laikom wydaje się odwrotnie. Pozdrowienia
  18. Cześć Odpuść Piotruś. Chłopcy nie pamietaja tamtych czasów a siła zaistnienia jest wielka. Dla mnie tekst: "szarpie się" jest poniżej krytyki. Pomyśl - pisz. Pozdrowienia
  19. Cześć Faktóry Ci nie wystawią. Nie ma szans. Pozdrowienia
  20. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć A o jaka "burzę" Ci chodziło Piotrek. Wspinaczka tak jak np. pływanie, karate tradycyjne itp. to sporty niemalże zalecane dla dzieci. Symetryczne, ogólnorozwojowe w pełnym tego słowa znaczeniu, po prostu znakomite. Pozdrowienia serdeczne
  21. Mitek

    Moje testowanie nart.

    Witam Równiez miałem okazje jeździc na tym modelu tylko dłuzszej wersji. Potwierdzam w 100% zdanie przedmówcy. Dodam, że bardzo łatwa adaptacja. Narta wymaga raczej stylu jazdy podobnego jak na slalomce. z minusem bo w tym samym monecie jeździłem na jeszcze fajniejszym Masterze. Rossignol Master Pozdrowienia Użytkownik Mitek edytował ten post 11 lipiec 2013 - 09:14
  22. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć W pracy nie mam głośników - zerknę w domu (choc dzis mamy urodziny Rybelka (żony) i imienieny Amelaka (córki). Jedno co zwróciło moja uwagę to fakt, że jednym z wypowiadających się był Ratownik Medyczny. W moim pojęciu szkolenia a zwłaszcza szkolenia dzieci dla uprawiających tą szlachetną profesję po prostu nie ma miejsca. Pozdrowienia serdeczne
  23. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć Jacku mój głos nie miał na celu zmuszenie Cie do usprawiedliwień. Potraktuj to jako komentarz sugestie dla innych.Dla mnie najgorszym elementem jest właśnie: "luźna, krótka linka dodająca dziecku pewności że tata czuwa i ciagle do niego mówi".Po pierwsze taka linka nigdy nie jest do końca luźna - jeżeli jest krótka. Zawsze gdy dziecko przyspieszy pociągamy, próbujemy hamować, nakierowywac itd. jak jeszcze przy tym mówimy to dziecko absolutnie nie wie co ma robić. Ale najweażniejsze jest to, że na nartach od początku do końca odpowiadamy sami za siebie - taki jest cel i idea. Nie trzeba być perfekcyjnym technicznie ale trzeba byc samodzielnym w sensie wyboru trasy, toru jazdy, panowania nad prędkością, wyboru miejsca zatrzymania itd. Wierz mi Jacku, że znam dorosłem osoby jeżdżące dobrze technicznie (włacznie ze skretem ciętym), które nie potrafią jeździć samodzilenie. Od początku uczone z instruktorem i jeżdzące zawsze za nim, pozostawione na stoku same nie potrafią wogóle zachowac się racjonalnie, usztywnienie je paralizuje, umiejętności techniczne znikają itd. To podobny mechanizm. To nic, że po obu stronach był lód - choć dobór stoku z pewnością nienajlepszy ale na to często nie ma sie wpływu. Narciarz nie może "smignąć" - musi kontrolowac to jak i gdzie jedzie a nie podświadomie czekac na hamulec linowy.Poza tym nie ma czegoś takiego jak: "ja chcę zjechac z tamtej góry". Zjedziesz jak sobie poradzisz - na tym polega jedna z ważniejszych lekcji narciarstwa. Więc jak chce OK ale niech podejmie świadomą decyzję bo na górze już nikt niczego za niego nie załatwi. Tu nie chodzi o kwestie zjachania tak czy inaczej, ewentualnie - najwyżej Cię zwiozę. Element doboru trasy i oceny włąsnych umiejetności to podstawa świadomości każdego narciarza i dzieci nie muszą byc wcale gorsze od dorosłych - zazwyczja są lepsze - jeżeli tylko od początku o to odpowiednio zadbamy.Poza tym linka to dodatkowy przekaz: nie ufam Ci, nie jesteś samodzileny, nie umiesz - więć wszelkie gadanie przy tej okazji, że umiesz dasz rade itd. jest nieco oszukańcze.Jest jeszcze inny równie częsty i chya jeszcze gorszy przypadek uzywania linki czy uprzęży (to to samo przcież). Rodzic jeździ jak jeździ ale jest rodzicem i sie boi o dziecko więc uzywa linki a dziecko często samo jeździ już lepiej od niego ale nie ma możliwości używcia swoich umiejetności bo "rodzic wie lepiej" .W każdym przypadku smycz jest złym półśrodkiem i tyle.Koejna kwestia dotyczy kolegi Kuby. Pytanie: po co "rodzice stali z boku i na wszystko mieli oko" skoro wynajęli instruktora. Udali sie do specjalisty bo sie nie znali - prawidłowy wybór i na tym koniec. Rodzic stojący z boku jest w 95% przypadków elementem utrudniającym lekcje, stresującym instruktora i dziecko, czesto wprowadzającym zamęt. A skoro "mieli oko" to może sami wiedzieli lepiej jak to robić więc wtedy po co instruktor - troche paranoja nieprawdaż?Ostatniej zimy Miałem taki przypadek, który łączył opisane. Grupa była spora i zróznicowana. Jedni lepiej i szybciej łapali inni nie. Grupa się rozwarstwiała ale każdy wiedział co ma robic gdyby nie rodzice. Dzieci ćwiczyły na małym stoczku a grupki trzy osobowe (pojemnośc krzesła) woziłem na duzy stok. Zawsze sugestia wychodziłąm od dziecka i była poparta moim pytaniem czy sobie poradzi itd. Część niestety nie kwalifikowała sie do tego i te dzieci o tym wiedziały - nie napinały się - spokojnie ćwiczyły. Co innego rodzice, którzy byli w pobliżu. Napięcie, żeby synek tez zjechał graniczyło z chorobą. Tłumaczenie, że to jeszcze nie tem etap niwiele dawało. Nawet sugestia, że coś sie może dziecku stać bo nie do końca panuje, ma tego świadomość i - tu pytanie do dziecko czy tak naprawdę chce pozostawione bez odpowiedzi - nic nie dawało. Po prostu chore. Sprawę mozna było jedynie załatwić ostro. Uważajmy więc z tym "okiem na wszystko" bo często nie mamy pojęcia o co chodzi.A Kuba - nie żaden geniusz - po prostu normalne dziecko i sensowny nauczyciel. Pozdrowienia serdeczne
  24. Mitek

    Nauka jazdy dzieci

    Cześć W praktyce jest tak,że jak dziecko stoi na nartch i się nie przewraca to może juz jeździć. Etap łączkowy to właściwie moment - w zająciach 1 na 1 praktycznie go nie ma. Bardzo wazne to co napisałes Michał o upadku. Akceptacja faktu upadku odblokowywuje psychicznie.W kwestii przełamania to podstawą jest stały kontakt wzrokowy (ewqentualnie głosowy) z dziackiem i jak najszybsze uświadomienie mu, że to ono steruje i od niego zalęzy co sie stanie.Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...