-
Liczba zawartości
14 700 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Szczerze... W Lidlu kupuję: kiełbasę, serki francuskie, worki do smieci, wina, piwo, pieczywo, paczkowane batoniki, troche warzyw i jeszcze pewnie sporo innych rzeczy. Nijak nie mógłbym stamtąd wynieść spodni na narty. Po prostu nie mieści mi sie to w głowie - powaga. Wolę cichlandy - bo sa z ciuchami. Strój ma znaczenie minimalne - to pewne. Pozdro
-
Cześć Nigdy w życiu nie kupiłbym sobie żółtych spodni z paru powodów. Nie lubie jaskrawych kolorów, brudze wszystko w tempie porównywalnym z niemowlakiem bawiącym się farbkami w tubach, nie ma zaufania do produktów sprzedawanych w supermarketach bo nielubie tychże (irracjonalne wiem), nie mam tam mozliwości przymierzenia a przy moje sylwetce to naprawdę ważne itd. Jeżeli natomiast kolega KSS napisał, że są OK to dla tych, którym taka odziez pasuje bedą z pewnościa zadowalające. Pozdrowienia
-
Cześć Z Kapustą mieszkalem w pokoju i byłem w grupie na isntruktorskim a wykładowcami byli wtedy Mietek Barezik i Piotrek Nowacki. Tresna wytrzymała ale była taka noc, że woda lała sie po schodach jak w Wodogrzmotach. Zajęcia wiecczorne trwały czasami do 3,4 rano i wszystko było OK pod warunkiem, że o 8.00 byłeś świeżutki i gotów do zajęć na których dawałeś z seibie wszystko. A wtedy praktycznie tylko sie podchodziło bo taki był rok. Rambo jedź na kurs i daj z siebie wszystko na stoku i poza i bedzie super. Pozdro
-
Żywotność kijków narciarskich
Mitek odpowiedział artur_g → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cześc I znowu bajki...po rozsądnej odpowiedzi Lukasa. Kije w normlanej jeździe praktycznie sie nie zużywają nie licząc drobnych uszkodzen talerzyków czy rys. Jak ktoś często ma kontakt z glebą lub jeździ w sposób bałaganiarski technicznie to może kij wygiąc lub złamać i tyle. Zawsze dobrze miec dwie pary kijków gdy cos się stanie i tyle. Co do kijów "carbonowych" to są to kije zdecydowanie lepsze, zazwyczja lepiej wyważone, lżejsze i lepszej sprężystości niż aluminiowe. Dobre kije karbonowe sa praktycznie niezniszczalne jeżeli nie zostana poddane jakims nietypowym przeciążeniom. Uzywałem takich kijków przez ponad 10 lat i w końcu jeden został złamany pod ciężarem ciała człowieka, który trafił w niego z boku. Zostaw sobie te kije chyba, że - tak jak piszesz są za krótkie. Pozdrowienia Co innego gdy używamy kijków do sportu - tam zuzycie jest szybkie. Pozdrowineia -
Cześć Stary nie wprowadzaj bałaganu. wiązania ustawia serwis a przrlicznik orientacyjny tzreba znać zby widzieć czy wiązanie będzie pracowało optymalnie czy nie. Pozdrowienia
-
Cześć Nauka bez kijków to sam poczatek drogi. Chodzi o to aby nie wprowadzac uczącemu sie dodatkowej zmiennej do opanowania. Poza tym na początku jeździmy na płaskich stoczkach i niewielkich górkach z małą szybkością i brak kijków wpływa pozytywnie na poczucie równowagi i szybsze znalezeinie środka ciężkości. Poza tym instruktorowi jest łatwiej a kursantowi troszke bezpieczniej. Gdy - a tu mamy taki własnie przypadek - uczący się (bo przeciez nie musi to byc dziecko) łapie juz równowagę, samodzilenie porusza się, zjeżdżą bez problemu z łatwiejszych stoków kijki powinno się mu dac jak najszybciej. Wpłynie to pozytytwnie na postawę oraz ułatwi poruszanie się i akcentowanie niektórych ruchów. Co do nartek do przy poczatkach jazdy równoległej brałbym nartki mniej więcej do wzrostu. dziecięca narta jest z natury lekka i 10 cm róznicy na wage nie wpływa. Na krótszej narcie trudniej jest sie wyważyc, trudniej jest zahamować, każda ewolucja - czy to pług czy skręt czy hamowanie wymaga więcej siły aby były skuteczne. Na nierównym stoku, krótka narta utrudnia poruszanie się zwąłszcza dzieciom bo wpada w dołki, każda nierownośc jest bardziej odczuwalna. Weź pod uwagę, że to co dla nas jest zwykłym odsypem dla małego dzieck do góra sniegu która hamuje i wytraca z równowagi. Sugerowana przez Ciebie nartka -120cm wydaje się bardzo dobra peropozycją na teraz. Jak córka troszke podrośnie i zmężnieje bedzie pewnie trzeba wymienić ale to problem na później. Doradzałbym n awet 130cm ale to Ty przeciez znasz lepiej włąsne dziecko i jego mozliwości. Przy nawale porad nart typu wzrost -20 cm dla tego typu dzieci jdest to nad wyraz rosądny i przyszłościowy wybór. Firma nie ma tutaj naczenia aczkolwiek warto kupic narty firmowe z katalogowej oferty bo jest troche większa gwarancja jakości i niezawodności. Zwróć uwage na wiązania - aby waga córki łąpała sie mniej więcj w środku skali (zazwyczja jest do około 4-5 wyskalowana a to przeklada sie prosto na kg - razy 10) Szczegółowo ustawią Ci wiązanie w serwisie. Poza tym taką nartkę łatwiej będzie odsprzedać a jeżeli kupisz uzywaną (godne rozważenia) to możesz wogóel nie starcić co nie jest bez znaczenia. Promień przy nartach dziecięcych nie ma aż takiego znaczenia. Zazwyczja wszystkie są w granicach 7-9 m, ważne żeby była taliowana bo ułatwi nauke skretu cietego i żeby się córce podobała - żeby je lubiła po prostu. Pozdrawiam serdecznie i jakby co pytaj, może być na priv. Jak znajdziesz jakieś propozycje w sieci daj linki to chetnie pomogę
-
Cześć A jeździłes kiedyś po zmuldzonej trasie bez kijków - spróbuj ... Teraz mam mało czasu ale po południeu postarm się doradzić. Pozdrowienia
-
Cześć A o jaki żąrt komkretnie chodzi? Może z tego żartu sama prawdą biła? Pozdrowienia
-
Cześć Posty Śpiocha śledzę od dawna. Zawsze mnie wkurzał swoim trafianiem w sedno. Jedno wiem napewno, nigdy nie napisał tutaj nieprawdy i nigdy nie przesadził więc jestem wysoce zdziwiony. Blokada na tym forum??? To chyab musiał niewąsko nawtykać właścicielom. A może napisał niewygodną dla wiekszości prawdę.... Pozdrowienia
-
Cześć Idea o co chodzi przemyciła się w poście Janka K. Ja już wiem i dla mnie bezsens w narciarstwie amatorskim jak wszelkie sztuczności. W sporcie to inna rozmowa. Pozdrowienia
-
Cześć Ja nie wiem czy działa, nie wiem nawet za dobrze co to jest i dlatego pytam po co się tego używa? Pozdro
-
Cześć A po co?? Pozdro
-
Cześć Filmiki sa niedostępne bo już są nieaktualne. To prezentacje sposobów jazdy róznych ewolucji z okresu 2000-2005 chyba kiedy obowiązywał dośc specyficzne ( a moim zdaniem absolutnie durny w swoim podejściu) program nauczania narciarstwa, który wypaczał między innymi ewolucje kątowe. Mietek był chyba jedynym człowiekiem w Polsce, który potrafił to jeździć ale wynika to tyloko i wyłącznie z tego, że on potrafi jeździć wszystko pięknie. Pozdro
-
Cześć Jak bedę miał chwilę to napiszę. W Joubercie polecanym przez Sally - równiez polecam bo to znakomita książka, wręcz ikona! - odpowiedź bedzie cięzko wyłuskac bo operuje trochę inną (wcześniejszą ) terminologią. Pozdrowienia
-
Cześć Jezli to opdpowiedź na moje wątpliwości to niestety błędna. Pozdrowieniia
-
Cześć Uderzonemu gratuluję a uderzający... szkoda, że się niewyeliminował... Pozdrowienia
-
Cześć W podpisie jest, że to Casco a to gwarantuje dobra jakość. Zreszta znając Roberta, który od dawna promuje i zawodowo zajmuje sie miedzy innymi sprzętem ochronnym to dobry kask. A (znając Roberta) - jeżeli to On miał kask na głowie, walnięcie mogło byc solidne bo z etgo co pamiętam nie uznaje zwożenia. Pozdro
-
Cześć Poważnie. Z czysto fizycznego punktu widzenia ale narciarz to nie spadające po równi pochyłej ciało o doskonałym kształcie. Myslę, że na szybkość narciarza mają większy wpływ inne czynniki: - umiejętności - psychika - stan sprzętu i jego rodzaj - ubiór Zakładając, że stok i warunki sa takie same. Co do pamiarów to juz nieraz pisałem, że mierzyliśmy swego czasu prędkości (jeden stok, ten sam dzień, poszczególne pomiary oddzielał czas jazdy wyciągiem - powiedzmy 10 minut). Mierzylismy przy pomocy telefonu satelitarnego z jakimś pancernym GPS. Róznice w pomiarach były od około 80 km/h do 168 km/h - ten pomiar nas najbardziej ubawił. Realnie osiągnięcie 100km/h to jest już naprawdę spory wyczyn nawet zakładając, że jest to pomiar chwilowy. Mnie sie to zdarzyło raz w zyciu (stok z pomiarem, narty zjazdowe). Pozdrowienia
-
Cześć Nie powiem Ci jaka jest zasada - takiej chyba nie ma. Zależeć to będzie od konstrukcji kasku. Miałem natomiast wypadek podczas wspinaczki. Uderzony zostalem kamieniam na oko około 10 kg i kask pękł. Pekła to znaczy nie rozpadł się na dwie części ale widac było załamanie z dziura w miejscu uderzenia. Myslę, że ciężko o tego typu uderzenia na nartach. Sądząc po postach opisujących zdarzenia w których kask "ratował" to są to albo: - udało sie uniknąć siniaka od uderzenia krzesełkiem, nartami niesfornego uzytkownika stoku itd. - pomijam jako raczej smieszne niz straszne - uderzenia w trakcie rolowania po upadkach lub w trakcie upadków. Tutaj zazwyczaj sa to uderzenia "miękkie" i tępe w śnieg lub lód, w innego uzytkownika stoku - nie pamietam opisu - ale pewnie były - zachowani kasku przy uderzeniach sprzętem (np krawędzią narty podczas rolowania) lub bezpoeśrednio w drzewo lub kamień. W takich wypadkach wydaje się, że jeżeli udrzenie jest dostaeczni silne to materiał z którego zbudowany jest kask z pewnościa traci swoją strukturę do pęknięcia włącznie jeżeli ma przejąć zasadniczą część energii uderzenia. Pozdrowienia
-
Cześć Skoro jest nakaz jazdy w kaskach to prawdopodobieństwo, że tam zawitam stało sie śladowe niestety. Pozdrowienia
-
Cześć Opór nartą górną to przeciez nie jest półpług. W półpługu występuje elemnt hamujący w opór górą czy te z poszereznia kątowego to skret pezyspieszający zblizony mechnika do odbicia. Pozdro
-
Cześć Dzieci tak samo jak dorośli umieją jeździć lepiej lub gorzej. Te które umieją lepiej jadą pełna pytą tam gdzie trzeba a tam gdzie trzeba pługiem. Te które nie umieją jeżdżą tak jak w powyższym opisie. Tak samo jak dorośli. Śmiem twierdzić, że dzieci jeżdżą nawet rozsądniej niż dorośli. Pozdrowienia
-
Cześć Nawet nie będę probowal wyjaśniać kwestii syna bo go nie widzialem na nartach. Co do pługu to służy on do kontrolowania prędkości i zatrzynmywania się w jeździe na wprost na płaskich lub niezbyt stromych stokach i na łatwych przyczepnych sniegach. Na stromym pług nie pracuje, ponieważ siła hamująca jest zbyt mała - wtedy nalezy stosować ześlizg boczny lub po prostu zacząć skręcać. To o czym piszesz to skręt z pługu, który zreszta tez nienajlepiej pracuje na stromym bo przekrocznie linii spadku trwa dośc długo i nabiera się w tym czasie prędkości, której nie da sie do końca skontrolować. Zazwyczaj w takich sytuacjach (nawet podświadomie) stosuje się skret z oporu nartą górną bo umozliwią on najcszybsz przejście linii spadku stoku. Wygląda jak półpług - bo toewolucja kątowa - ale to jedyne podopbieństwo. Pług to ewolucja slizgowa gdzie nie występuje element posatwienia narty na krawędzi stąd jego mała skuteczność na stromym czy na lodzie. Pozdrowienia
-
Cześc bardzo czesto stosuję pług - każdy to robi. Nalżey jednak odróznic katowe ustawienia nart od pługu i pozycji płużnej. Jeżli rzeczywiście stosujesz pług gdy jest "bardzo stromo, lodowato, wąsko' to niestety popełniasz błąd bo pług w takich warunkach po prostu nie pracuje i tyle. Pozdrowienia
-
Cześc Młodzio Wam napisał ale jednak dyskusja trwa. Njaszyszy będzie najlepszy i tyle ( na naszym amatorskim poziomie). Kacper chętnie się pościga. Kto chętny? Pozdro