Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 700
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Szczerze... W Lidlu kupuję: kiełbasę, serki francuskie, worki do smieci, wina, piwo, pieczywo, paczkowane batoniki, troche warzyw i jeszcze pewnie sporo innych rzeczy. Nijak nie mógłbym stamtąd wynieść spodni na narty. Po prostu  nie mieści mi sie to w głowie - powaga. Wolę cichlandy - bo sa z ciuchami. Strój ma znaczenie minimalne - to pewne. Pozdro
  2. Cześć Nigdy w życiu nie kupiłbym sobie żółtych spodni z paru powodów. Nie lubie jaskrawych kolorów, brudze wszystko w tempie porównywalnym z niemowlakiem bawiącym się farbkami w tubach, nie ma zaufania do produktów sprzedawanych w supermarketach bo nielubie tychże (irracjonalne wiem), nie mam tam mozliwości przymierzenia a przy moje sylwetce to naprawdę ważne itd. Jeżeli natomiast kolega KSS napisał, że są OK to dla tych, którym taka odziez pasuje bedą z pewnościa zadowalające. Pozdrowienia
  3.   Cześć Z Kapustą mieszkalem w pokoju i byłem w grupie na isntruktorskim a wykładowcami byli wtedy Mietek Barezik i Piotrek Nowacki. Tresna wytrzymała ale była taka noc, że woda lała sie po schodach jak w Wodogrzmotach. Zajęcia wiecczorne trwały czasami do 3,4 rano i wszystko było OK pod warunkiem, że o 8.00 byłeś świeżutki i gotów do zajęć na których dawałeś z seibie wszystko. A wtedy praktycznie tylko sie podchodziło bo taki był rok. Rambo jedź na kurs i daj z siebie wszystko na stoku i poza i bedzie super. Pozdro  
  4. Cześc I znowu bajki...po rozsądnej odpowiedzi Lukasa. Kije w normlanej jeździe praktycznie sie nie zużywają nie licząc drobnych uszkodzen talerzyków czy rys. Jak ktoś często ma kontakt z glebą lub jeździ w sposób bałaganiarski technicznie to może kij wygiąc lub złamać i tyle. Zawsze dobrze miec dwie pary kijków gdy cos się stanie i tyle.   Co do kijów "carbonowych" to są to kije zdecydowanie lepsze, zazwyczja lepiej wyważone, lżejsze i lepszej sprężystości niż aluminiowe. Dobre kije karbonowe sa praktycznie niezniszczalne jeżeli nie zostana poddane jakims nietypowym przeciążeniom. Uzywałem takich kijków przez ponad 10 lat i w końcu jeden został złamany pod ciężarem ciała człowieka, który trafił w niego z boku.   Zostaw sobie te kije chyba, że - tak jak piszesz są za krótkie. Pozdrowienia Co innego gdy używamy kijków do sportu - tam zuzycie jest szybkie. Pozdrowineia
  5. Cześć Stary nie wprowadzaj bałaganu. wiązania ustawia serwis a przrlicznik orientacyjny tzreba znać zby widzieć czy wiązanie będzie pracowało optymalnie czy nie. Pozdrowienia
  6. Cześć Nauka bez kijków to sam poczatek drogi. Chodzi o to aby nie wprowadzac uczącemu sie dodatkowej zmiennej do opanowania. Poza tym na początku jeździmy na płaskich stoczkach i niewielkich górkach z małą szybkością i brak kijków wpływa pozytywnie na poczucie równowagi i szybsze znalezeinie środka ciężkości. Poza tym instruktorowi jest łatwiej a kursantowi troszke bezpieczniej. Gdy - a tu mamy taki własnie przypadek - uczący się (bo przeciez nie musi to byc dziecko) łapie juz równowagę, samodzilenie porusza się, zjeżdżą bez problemu z łatwiejszych stoków kijki powinno się mu dac jak najszybciej. Wpłynie to pozytytwnie na postawę oraz ułatwi poruszanie się i akcentowanie niektórych ruchów. Co do nartek do przy poczatkach jazdy równoległej brałbym nartki mniej więcej do wzrostu. dziecięca narta jest z natury lekka i 10 cm róznicy na wage nie wpływa. Na krótszej narcie trudniej jest sie wyważyc, trudniej jest zahamować, każda ewolucja - czy to pług czy skręt czy hamowanie wymaga więcej siły aby były skuteczne. Na nierównym stoku, krótka narta utrudnia poruszanie się zwąłszcza dzieciom bo wpada w dołki, każda nierownośc jest bardziej odczuwalna. Weź pod uwagę, że to co dla nas jest zwykłym odsypem dla małego dzieck do góra sniegu która hamuje i wytraca z równowagi.  Sugerowana przez Ciebie nartka -120cm wydaje się bardzo dobra peropozycją na teraz. Jak córka troszke podrośnie i zmężnieje bedzie pewnie trzeba wymienić ale to problem na później. Doradzałbym n awet 130cm ale to Ty przeciez znasz lepiej włąsne dziecko i jego mozliwości. Przy nawale porad nart typu wzrost -20 cm dla tego typu dzieci jdest to nad wyraz rosądny i przyszłościowy wybór. Firma nie ma tutaj naczenia aczkolwiek warto kupic narty firmowe z katalogowej oferty bo jest troche większa gwarancja jakości i niezawodności. Zwróć uwage na wiązania - aby waga córki łąpała sie mniej więcj w środku skali (zazwyczja jest do około 4-5 wyskalowana a to przeklada sie prosto na kg - razy 10) Szczegółowo ustawią Ci wiązanie w serwisie. Poza tym taką nartkę łatwiej będzie odsprzedać a jeżeli kupisz uzywaną (godne rozważenia) to możesz wogóel nie starcić co nie jest bez znaczenia. Promień przy nartach dziecięcych nie ma aż takiego znaczenia. Zazwyczja wszystkie są w granicach 7-9 m, ważne żeby była taliowana bo ułatwi nauke skretu cietego i żeby się córce podobała - żeby je lubiła po prostu. Pozdrawiam serdecznie i jakby co pytaj, może być na priv. Jak znajdziesz jakieś propozycje  w sieci daj linki to chetnie pomogę
  7. Cześć A jeździłes kiedyś po zmuldzonej trasie bez kijków - spróbuj ... Teraz mam mało czasu ale po południeu postarm się doradzić. Pozdrowienia
  8. Cześć A o jaki żąrt komkretnie chodzi? Może z tego żartu sama prawdą biła? Pozdrowienia
  9. Cześć Posty Śpiocha śledzę od dawna. Zawsze mnie wkurzał swoim trafianiem w sedno. Jedno wiem napewno, nigdy nie napisał tutaj nieprawdy i nigdy nie przesadził więc jestem wysoce zdziwiony. Blokada na tym forum??? To chyab musiał niewąsko nawtykać właścicielom. A może napisał niewygodną dla wiekszości prawdę.... Pozdrowienia
  10. Cześć Idea o co chodzi przemyciła się w poście Janka K. Ja już wiem i dla mnie bezsens w narciarstwie amatorskim jak wszelkie sztuczności. W sporcie to inna rozmowa. Pozdrowienia
  11. Cześć Ja nie wiem czy działa, nie wiem nawet za dobrze co to jest i dlatego pytam po co się tego używa? Pozdro
  12. Cześć Filmiki sa niedostępne bo już są nieaktualne. To prezentacje sposobów jazdy róznych ewolucji z okresu 2000-2005 chyba kiedy obowiązywał dośc specyficzne ( a moim zdaniem absolutnie durny w swoim podejściu) program nauczania narciarstwa, który wypaczał między innymi ewolucje kątowe. Mietek był chyba jedynym człowiekiem w Polsce, który potrafił to jeździć ale wynika to tyloko i wyłącznie z tego, że on potrafi jeździć wszystko pięknie. Pozdro
  13. Cześć Jak bedę miał chwilę to napiszę. W Joubercie polecanym przez Sally - równiez polecam bo to znakomita książka, wręcz ikona! - odpowiedź bedzie cięzko wyłuskac bo operuje trochę inną (wcześniejszą ) terminologią. Pozdrowienia
  14. Cześć Jezli to opdpowiedź na moje wątpliwości to niestety błędna. Pozdrowieniia
  15. Cześć Uderzonemu gratuluję a uderzający... szkoda, że się niewyeliminował... Pozdrowienia
  16. Cześć W podpisie jest,  że to Casco a to gwarantuje dobra jakość. Zreszta znając Roberta, który od dawna promuje i zawodowo zajmuje sie miedzy innymi sprzętem ochronnym to dobry kask. A (znając Roberta) - jeżeli to On miał kask na głowie, walnięcie mogło byc solidne bo z etgo co pamiętam nie uznaje zwożenia. Pozdro
  17. Cześć Poważnie. Z czysto fizycznego punktu widzenia ale narciarz to nie spadające po równi pochyłej ciało o doskonałym kształcie. Myslę, że na szybkość narciarza mają większy wpływ inne czynniki: - umiejętności - psychika - stan sprzętu i jego rodzaj - ubiór Zakładając, że stok i warunki sa takie same. Co do pamiarów to juz nieraz pisałem, że mierzyliśmy swego czasu prędkości (jeden stok, ten sam dzień, poszczególne pomiary oddzielał czas jazdy wyciągiem - powiedzmy 10 minut). Mierzylismy przy pomocy telefonu satelitarnego z jakimś pancernym GPS. Róznice w pomiarach były od około 80 km/h do 168 km/h - ten pomiar nas najbardziej ubawił. Realnie osiągnięcie 100km/h to jest już naprawdę spory wyczyn nawet zakładając, że jest to pomiar chwilowy. Mnie sie to zdarzyło raz w zyciu (stok z pomiarem, narty zjazdowe). Pozdrowienia
  18. Cześć Nie powiem Ci jaka jest zasada - takiej chyba nie ma. Zależeć to będzie od konstrukcji kasku. Miałem natomiast wypadek podczas wspinaczki. Uderzony zostalem kamieniam na oko około 10 kg i kask pękł. Pekła to znaczy nie rozpadł się na dwie części ale widac było załamanie z dziura w miejscu uderzenia. Myslę, że ciężko o tego typu uderzenia na nartach. Sądząc po postach opisujących zdarzenia w których kask "ratował" to są to albo: - udało sie uniknąć siniaka od uderzenia krzesełkiem, nartami niesfornego uzytkownika stoku itd. - pomijam jako raczej smieszne niz straszne - uderzenia w trakcie rolowania po upadkach lub w trakcie upadków. Tutaj zazwyczaj sa to uderzenia "miękkie" i tępe w śnieg lub lód, w innego uzytkownika stoku - nie pamietam opisu - ale pewnie były - zachowani kasku przy uderzeniach sprzętem (np krawędzią narty podczas rolowania) lub bezpoeśrednio w drzewo lub kamień. W takich wypadkach wydaje się, że jeżeli udrzenie jest dostaeczni silne to materiał z którego zbudowany jest kask z pewnościa traci swoją strukturę do pęknięcia włącznie jeżeli ma przejąć zasadniczą część energii uderzenia.  Pozdrowienia
  19. Mitek

    Ciśnij na języki !! ????

    Cześć Skoro jest nakaz jazdy w kaskach to prawdopodobieństwo, że tam zawitam stało sie śladowe niestety. Pozdrowienia
  20.   Cześć Opór nartą górną to przeciez nie jest półpług. W półpługu występuje elemnt hamujący w opór górą czy te z poszereznia kątowego to skret pezyspieszający zblizony mechnika do odbicia. Pozdro
  21.   Cześć Dzieci tak samo jak dorośli umieją jeździć lepiej lub gorzej. Te które umieją lepiej jadą pełna pytą tam gdzie trzeba a tam gdzie trzeba pługiem. Te które nie umieją jeżdżą tak jak w powyższym opisie. Tak samo jak dorośli. Śmiem twierdzić, że dzieci jeżdżą nawet rozsądniej niż dorośli. Pozdrowienia
  22.   Cześć Nawet nie będę probowal wyjaśniać kwestii syna bo go nie widzialem na nartach. Co do pługu to służy on do kontrolowania prędkości i zatrzynmywania się w jeździe na wprost na płaskich lub niezbyt stromych stokach i na łatwych przyczepnych sniegach. Na stromym pług nie pracuje, ponieważ siła hamująca jest zbyt mała - wtedy nalezy stosować ześlizg boczny lub po prostu zacząć skręcać. To o czym piszesz to skręt z pługu, który zreszta tez nienajlepiej pracuje na stromym bo przekrocznie linii spadku trwa dośc długo i nabiera się w tym czasie prędkości, której nie da sie do końca skontrolować. Zazwyczaj w takich sytuacjach (nawet podświadomie) stosuje się skret z oporu nartą górną bo umozliwią on najcszybsz przejście linii spadku stoku. Wygląda jak półpług - bo toewolucja kątowa - ale to jedyne podopbieństwo. Pług to ewolucja slizgowa gdzie nie występuje element posatwienia narty na krawędzi stąd jego mała skuteczność na stromym czy na lodzie. Pozdrowienia
  23. Cześc bardzo czesto stosuję pług - każdy to robi. Nalżey jednak odróznic katowe ustawienia nart od pługu i pozycji płużnej. Jeżli rzeczywiście stosujesz pług gdy jest "bardzo stromo, lodowato, wąsko' to niestety popełniasz błąd bo pług w takich warunkach po prostu nie pracuje i tyle. Pozdrowienia
  24. Cześc Młodzio Wam napisał ale jednak dyskusja trwa. Njaszyszy będzie najlepszy i tyle ( na naszym amatorskim poziomie). Kacper chętnie się pościga. Kto chętny? Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...