-
Liczba zawartości
14 745 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Maciek jak już piszesz to nie myl procentów ze stopniami bo post traci na wartości w ogóle. Pozdrowienia
-
Cześć Też robiliśmy takie zawody nie raz. Założenie musi być takie, ze narty są cały czas równoległe - inaczej skręt nie jest zaliczony lub dyskwalifikacja - ale wtedy nikt nie kończy. No i musi być widoczny postęp w jeździe bo inaczej ktoś o dobrej technice i kondycji będzie skakał w miejscu wieczność. Pozdrowienia
-
Cześć Żartujesz prawda? Wszystkiego nie oglądałem bo żal czasu (nic osobistego). Zjeżdżałeś z pośredniego i pod Gąsienicową oraz z Beskidu - za skokiem? Fajne trasy tylko widzisz naprawdę nie ma na tych filmach fajnej jazdy. Szkoda, że nie ma jakichś swoich. Może coś znajdę. Mam tylko takie: Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć 40 stopni nie 42 Janie. Wiem to dokładnie. Pozdrowienia
-
Cześć Za przełamaniem jest dokładnie 40 stopni. Mniej więcej po 50-60 metrach teren zaczyna się wypłaszczać. Rzeczywiście ten odcinek nie jest długi a stok przygotowany wiec do ćwiczenia idealny. Jazda na stromym rzeczywiście kanciasta - sprawiało mi trudność przekładanie desek ( 188cm gigantka) a cała idea była taka żeby nie wypuszczać więc stąd taki zdecydowanie hamujący charakter. Pozdrowienia Cześć Rzeczywiście Tomal ma rację. Śmigu tutaj nie ma. jest sporo bałaganu, jazdy w odchyleniu, jazdy z odbicia, mniej lub bardziej kontrolowanego ześlizgu. Podstawowym elementem śmigu jest rytm - nie ma ani w dwóch skrętach. Pozdrowienia To więcej śmigu masz tutaj, ale tu jest znowu więcej chodzenia:
-
Cześć Tu jest przejście z w miarę płaskiego na stromy i odwrotnie. Stromy to znaczy stromy czyli w tym wypadku 40 stopni. Na pewno nie jest łatwiej. Pozdrowienia
-
Cześć Myślę, że parę bardzo fajnych i rozsądnych rad tutaj się pojawiło. Zastanów się nad metodyką - zawarłem w jednym z pierwszych postów pytania - spróbuj na nie sobie odpowiedzieć. Co do sprzętu to o nim rozmawiają gadżeciarze - narciarze o technice. Pozdrowienia serdeczne
-
Fredi masz u mnie specjalny ukłon za zdanie dziesięciolecia na forum. Pozdrowienia
-
Cześć No to jesteś. Tylko nie wiem co to "tepich" a nie chciałbym Cie obrazić. Pozdrowienia
-
Cześć Oczywiście, że tu nie ma NW bo tu jest wykorzystanie terenu w celu odciążenia i dociążenia nart czyli cały czas to samo świadomość odciążenia i dociążenia. Jazda śmigiem i jazda po muldach mają sporo wspólnego choć wyglądają zupełnie inaczej. Tym bardziej w wersji sportowej gdzie faza jazdy skrócona jest do minimum aby uzyskać jak najwyższy rytm. Podstawą w jeździe po muldach jest wyczucie terenu i umiejętność reakcji na teren oraz miękkość ruchów. Pozdrowienia
-
Cześć Skoro PEEM ma kłopoty w śmigu na stromym to tego śmigu nie ma. Skoro chce jeździć śmigiem na muldach to prawdopodobnie nie wie jak wygląd śmig. W jednym i w drugiem przypadku niezbędna jest świadomość odciążenia i dociążenia, której zazwyczaj brakuje osobom jeżdżących tylko ciętym i tak nauczonym Może PEEM napisze coś więcej co moim zdaniem nie piszę głupio. Nie chcą się ślizgać - ale muszom. Pozdrowienia
-
Cześć Właśnie dokładnie przeczytałem co PEEM napisał i wiem, że o śmigu nie ma pojęcia. Co rozumiesz przez gotowce? Pracuje nad tym Fredi aczkolwiek nie idzie tak jakbym chciał - w środę rozwaliłem rower. ;( Pozdrowienia
-
Cześć Zupełnie nie macie racji koledzy. Kłopoty z jazdą śmigiem narciarzy epoki carvingu spowodowane są brakiem świadomości momentu odciążenia i dociążenia nart oraz brakiem umiejętności prowadzenia nart śladem ślizgowym po łuku. Śmig z założenia - przynajmniej w pierwszej fazie jego nauki polega na rotacyjnym wprowadzeniu nart w skręt w momencie ich odciążenia. Kluczem jest więc odciążenie i ślizgowy ślad a nie taki czy inny promień narty. Powiem więcej narta sztywna taliowana będzie śmig utrudniała bo ślad ślizgowy na niej jest trudniejszy do kontroli poprze dążenie narty do wejścia w ślad cięty. Gdybyśmy mówili o śmigu ciętym OK ale pokażcie mi na tym forum kozaka, który poleci śmigiem ciętym na stromym twardym stoku. Narta RC, którą posiadasz nie powinna Ci specjalnie utrudnić nauki podstaw. Tak więc: - czy umiesz płynnie przejść ze skrętu ciętego w ślizgowy i odwrtonie? - czy umiesz jechać skrętem ślizgowym typu NW? - czy umiesz pojechać jakąkolwiek girlandę? - czy na płaskim stoku jesteś w stanie wykonywać półskręty w szybkim rytmie? - czy masz opanowany ześlizg boczny i skośny? Pozdrowienia
-
Cześć Niestety muszę Cię zmartwić. Śmig to technika jak każda inna i - tak jak każda inna technika do narty w ogóle nie zależy. Szukaj mocy w sobie. Pozdrowienia
-
Cześć Ja się nie bawię, ja wiem. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No to słabo z tą pewnością niestety. Pozdrowienia
-
Cześć Proponuję Ci konkretną pomoc - szczerze - nie spodziewałem się takiej reakcji. Pozdrowienia
-
Cześć Powyższy post, zakończony: "jak macie pytania to piszcie" nieźle mnie ubawił w kontekście późniejszej dyskusji, bo myślałem, że mamy do czynienia ze specjalistą i jednocześnie pacjentem. Nie jestem lekarzem ( a ortopedia jest mi znana jedynie z licznych własnych kontuzji ) więc z założenia nie wypowiadam się na tematy medyczne i nie kwestionuje wypowiedzi specjalistów - taka zasada. Jeżeli koleżanka z okolic Warszawy i potrzebuje pomocy podam chętnie na priv kontakt do serdecznego kolegi, który jest specjalistą w temacie (Janka Kovala czyli Kubę zna). Ale uwaga - najpierw bada a później jeżeli to potrzebne ogląda zdjęcia i czyta opisy - mówi, że nie można się sugerować przy badaniu. Pozdrowienia
-
Cześć Odpowiedziałeś kompletnie moim zdaniem. Dokładnie o to mi chodziło Piotrze co opisał Pan Smith (sądząc z avataru wczorajszy wieczór spędziłeś przez TV ). Dobre zimówki niestety strasznie się niszczą na asfalcie a jak jest ciepło to potrafią się zużyć w sezon a przynajmniej stracić większość swoich zalet. W zeszłym roku w ogóle nie założyłem zimówek. Dwa lata temu założyłem i był to błąd bo po śniegu czy zimowo-śliskim jeździłem może dwa trzy dni a reszta to był suchy lub mokry asfalt przy plusach gdzie zimówka jest często gorsza niż letnia. Kolega jest doświadczonym kierowca więc jak go dopadnie śnieg w listopadzie to da radę albo założy łańcuchy i po problemie. Ja bym tak zrobił ale oczywiście każdy postąpi tak jak uważa. Dla mnie komplet zimówek to jakieś 3600 więc niestety trzeba się zastanowić czy warto zmienić opony na jednej dzień i zarżnąć je w sezon, choć jak są zimowe warunki to wiadomo, że powinna być opona jak należy. Pozdrowienia
-
Cześć Statystycznie w listopadzie szkoda kasy. Pozdro
-
Cześć A jesteś dobrym kierowcą? Pozdrowienia
-
Cześć Jako, że Jarek podjął decyzje o nie "przycinaniu" powyższego tematu, chciałem serdecznie przeprosić za fakt iż przyczyniłem się do jego rozmycia. Skoro Witek to czytasz to ponawiam prośbę o skonkretyzowanie o co chodzi bo ja mogę się jedynie domyślać a analizując swoje działanie nie widzę abym Ciebie czy kogokolwiek obraził czy dopuścił się innych karygodnych działań, zresztą wszystkie moje wypowiedzi są na forum i można je sobie przeczytać. Jak już pisałem nigdy nie użyłem jakiejkolwiek formy korespondencji prywatnej czy też telefonu albo innej formy komunikacji żeby załatwiać jakieś wyimaginowane forumowe porachunki. Nigdy nie występowałem pod innymi tożsamościami ani nie podszywałem się pod kogoś choć czyniono takie rzeczy w moim wypadku. Uważam to za świętem zasady i każdego kto je złamie będę o tym informował w ostrych słowach publicznie - starając się - o ile to możliwe nie naświetlać całości sytuacji bo każdy może popełnić błąd. Ja też je popełniam i jeżeli tak to przyjmuje na twarz wiadro pomyj z otwartą przyłbicą. Działania typu pożegnanie i rozstanie uważam za śmieszne i dziecinne a pisze to z własnego doświadczenia bo też jakiś czas temu coś takiego napisałem i sam później po przemyśleniu sytuacji uznałem to z gówniarstwo i błąd z mojej strony. Temat okazał się niezwykle owocny bo przy okazji wyszły na jaw sprawy, które mnie nieco zszokowały a nie dotyczą jakiejś jednostkowej wojenki czy użytego na forum słowa (które to sprawy mają dla mnie znaczenie marginalne) ale bezpieczeństwa nas wszystkich co chciałabym poruszyć w oddzielnym temacie. Pozdrowienia
-
Cześć Czy mam opisać całą sytuację i na jakie Twoje działanie ten post był odpowiedzią czy sobie darujemy? Pozdrowienia
-
Cześć Moim zdaniem postąpili błędnie. Wina stawiającego dziecko jest bezsporna - złamanie jednej z podstawowych zasad. Ale nadjeżdżający zachował się jak zawodnik na trasie zawodów albo w innym przypadku gdy jedzie się po wydzielonej zamkniętej trasie a tego w normalnym narciarskim ruchu robić niewolno. Złamał inną podstawową zasadę. Wina powinna być podzielona proporcjonalnie. Pozdrowienia