-
Liczba zawartości
14 228 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Czołem Jakby co wszystko o czym rozmawialiśmy aktualne. Serdeczne pozdrowienia i do zobaczenia na... nartach, rowerze... itd. Trzymaj się.
-
Cześć Jeździłem na wszystkich SL Dynastara z zeszłego sezonu oraz na wymienionych nartach również. I jeździłem też na komórce. Praktycznie żadnych różnic w jeździe. Dopiero kolejne - czytaj sztywne komórki - robią znaczną różnicę. Kacper jeździł na wszystkich i to dokładnie potwierdził. Rozumiem, że również jeździliście na tych nartach? My mieliśmy identycznie przygotowane być może Wasze były różnie. Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Ja tam stawiam, że to był Zenith... 🙂 Pozdro -
Cześć Nie chce mi się oglądać ale musi być to dość ciekawe jak się porównuje dwie identyczne konstrukcyjnie narty. Pozdro
-
Cześć A skąd On może to wiedzieć Krzysiu? Moim zdaniem Tomek trochę konfabuluje, podobnie zresztą jak wszyscy, którzy porównują narty w ten sposób. To nie jest w żadnym wypadku posądzenie o chęć manipulacji czy kłamstwo. Umówmy się, że rzadko kto ma możliwość sprawdzenia nart w warunkach testowych - ten sam stok, warunki, sposób przygotowania, nasza forma itd. Być może w opisywanym przez Tomka Headzie coś było, ale ja stawiam po prostu na sztywną komórkę gdzie ta "wystrzałowość" narty objawia się bardzo skokowo. Przychylam się tu zdecydowanie do zdania Damiana - również na podstawie swoich wieloletnich doświadczeń - że Vasy, Kersy, różne cięgła, tłumiki, Thermo itd. to raczej obliczone na nabranie gawiedzi głupoty, które - i tego jestem pewien - dają jakiś mierzalny efekt na stanowisku badawczym, ale w realnej jeździe są napędzającym cenę pod pretekstem nowości balastem. Moim zdaniem w każdej grupie narty są bardzo porównywalne i wszystko co trzeba zrobić to zaadaptować do nich technikę. Natomiast przy wyborze więcej zrobi przygotowanie narty niż ona sama. Ważne, żeby to nie był jakiś stary zajeżdżony złom, choć i tu bym nie przesadzał bo są całkiem porządne egzemplarze na rynku wtórnym. Pozdro
-
Cześć RD czyli Racing Department czy też Race Department. Pozdro
-
Cześć Swego czasu miały taką właściwość, że wyginały się w przedniej części i robi ł się taki jakby rocker. Było to na tyle częste, ze stało się mądrością ludową. Nawet baletki Volkla widziałem tak wygięte co już jest pewnym przedziwnym faktem uwzględniając elastyczność takiej narty. Pozdro
-
Cześć Zwróćcie uwagę, że jak przeciętną osobę określić mianem: "porąbany" lub np. "ty porąbańcu" to nie będzie raczej zadowolona. Ale są środowiska, grupy ludzi, dla których taki epitet to powód do nieskrywanej dumy! Jestem dumny, że mam takich znajomych ! Pozdrowienia
- 49 odpowiedzi
-
- 1
-
- szkolenie narciarskie
- nauka jazdy na nartach
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Bo Volkle się kaczą - o tym wszyscy wiedzą od przynajmniej 40 lat. Pozdro
-
Cześć Jeżeli jest tak jak napisałeś - porządna techniczna ostra jazda - to w ogóle się nie zastanawiaj tylko szukaj narty serwisowej a nie katalogowej. Pozdro
-
Cześć Ja do niedawna jeszcze byłe m właścicielem pickupa z pięcioosobową kabiną i zabudowana paką. Stary w sposób sensowny nie dawało się tam przewieźć żadnych nart, nawet slalomek. Trzeba było jakoś pod skosem a już GSy to w ogóle tak, że prawie wystawały i już niewiele dawało się włożyć. Ale z to tona piachu czy 2m3 drewna się mieściły co jak wiadomo w centrum Warszawy jest niezbędna właściwością. Masz bardzo fajny poręczny samochodzik. Pozdro serdeczne
- 49 odpowiedzi
-
- 2
-
- szkolenie narciarskie
- nauka jazdy na nartach
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Oczywiście, opieram się tylko na tym co piszesz oraz na własnych doświadczeniach praktycznych ze stoku. Jeżeli coś źle zrozumiałem z Twoich postów, lub źle zinterpretowałem to sorry. Pozdrawiam serdecznie
-
Pewnie miał też inne. No i co?
-
Cześć 🙂 Pozdro
-
Cześć A nie wydaje Ci się, że na stromym jest łatwiej - w sensie fizycznym - zastanów się. Zrobiłeś doświadczenie z krzesłami i co Ci wyszło bo mnie wychodzi, że porządnego GS ugną solidnie trzema palcami. No ale ja jestem cięższy. 🙂 Michaela Shiffrin jest od Ciebie jakieś 10 kg lżejsza a Lara Gut pewnie z 15.... Mówi Ci to coś? Pozdro
-
Cześć Trzeba było napisać o synu ile waży i na jakich nartach jeździ/miał okazje jeździć i czy kiedykolwiek zadał pytanie czy dognie. Przepraszam Przemek ale dla mnie to pytanie jest delikatnie mówiąc śmieszne. Tu masz mojego syna - jest prawie 25 cm wyższy od Ciebie ale o dziwo waży tylko 2-3 kg więcej: Stok płaski ale kąt jest dość duży i - nie widać tego niestety - ale narta zewnętrzna jest porządnie ugięta a to jest komórka Dynastara choć dość miękka jak na komórkę - z Volklami nie ma porównania. Te na których jeździłem - mówię o SL pierwszym katalogowym - to była wyjątkowo przyjazna i powiedziałbym łatwa narta, taka do delikatnej jazdy. Pozdrowienia
-
Cześć No akurat ja w większości wypadków odpycham się kijami. Ale ja też noszę narty na ramieniu w tłumie, choć oczywiście powinno się za przednie wiązanie. Akurat przy schodzeniu z krzesła musiałem przez wiele czasu mieć kije luźno na paskach, żeby mieć wolne ręce w trakcie zsiadania. Szczerze mówiąc to nie wiem czym się odpycham ale czymś z pewnością - ogona nie mam, jakby co. Pozdro
-
Cześć Worki to na plecy jak nie ugnie palcem... Pozdro
-
Cześć Weź dwa krzesła postaw nartę tak żeby stabilnie opierała się dziobem na jednym krześle i tyłem na drugim i naciśnij palcem wskazującym w środku pomiędzy tyłem a przodem wiązania. Zobacz ile się ugnie. Teraz weź wagę i naciśnij w ten sam sposób blat wagi i zobacz jaką siłę w ten sposób generujesz. Zrób to samo opierając się o nartę całą ręką - przenosząc na nią część ciężaru ciała - powtórz pomiar z wagą. Jak jeszcze będziesz miał wątpliwości to spróbuj stanąć na tych nartach.... może się ugną... 😉 Pozdro
-
Cześć Czyli raczej działacie zupełnie nielogicznie. Trzeba wysiadać z krzesła jako pierwszy i mocno odpychając się odjeżdżać jak najszybciej. Im dłużej czekasz tym mniej masz czasu na działanie i tym większy stres. Jeżeli jesteś z kimś kim się opiekujesz to wtedy zaczynasz od niego chroniąc go przed innymi "zsiadaczami" i tu niestety trzeba postępować sprawnie szybko i dynamicznie, według własnego planu zsiadania, bez oglądania się na innych a raczej asekurując się przed ich błędami. Przecież na krześle id razu widać kto będzie zsiadał sprawnie a kto może coś odwalić i trzeba się na to przygotować i.... choć może to zabrzmieć słabo - chronić swoją strefę wysiadania nawet kosztem innych. Pozdrowienia
-
Cześć Najprawdopodobniej sobota 30.03 - start oczywiście o 0.00 a nie o 12.00. Znaczy się o 12.00 ale o tej 0.00 a nie o tej w południe Pozdro.
-
Cześć Dzięki Ci za tak dużą garść szczegółów. Kurcze napisałem długi post i go sobie skasowałem... No 40 kg to bardzo dużo. Tyle waży mój kajak zapakowany na full. No to jak płyniesz sam musisz się nieźle napocić. Ja nie pływam sam praktycznie w ogóle - cała idea to przeprawianie się i współpraca w grupie. Z takich rzek gdzie nie daliśmy rady to Liwa. Dwa razy już ja atakowaliśmy i dwa razy dopłynęliśmy tylko do Szadowa. Coraz mniej wody powoduje, że część rzek jest na pewnych odcinkach niespływalna. Taki na przykład Wel od Dąbrów już go chyba nikt nie pływa a odcinek zajebisty. A na jeziorach przy wietrze bocznym to w ogóle da radę czy musisz się halsować jak nie ma gdzie się schować? Pozdro
-
Cześć Co za człowiek! Zabrał biedną dziewczynę gdzieś na jakieś uroczysko i zostawił na brzozie a jak wiadomo brzozy ściągają samoloty.... Pozdrowienia dla Ewuni oczywiście też!
-
Cześć Ja mogę Ci to opisać ze strony pacjenta oraz osoby, która żyje bez ACL od lat - w tym roku będzie 30 lat, aż się zdziwiłem ! Wydaje się, że masz kolano w dobrym stanie i rekonstrukcja chyba byłaby najlepszym rozwiązaniem bo to co masz trzyma się na włosku ale... ja jestem tylko gdybaczem, pacjentem. Reszta na priv. Trzymaj się serdecznie
-
Cześć He he, no właśnie na wiosnę z tego względu jest najfajniej. Oczywiście piszę to z perspektywy użytkowników jedynek bo - szczerze mówiąc - zawsze zastanawiam się, jak z Tobą koresponduję, jak Ty sobie na przeszkodach radzisz z taką dużą jednostką. Przecież to jest prawie 5 metrów i pewnie ze 30 kilogramów. Do tego dochodzi wysokość nad wodą, brak możliwości obracania w wodzie itd. Jak to wygląda technicznie? Pozdrowienia serdecznie