-
Liczba zawartości
14 229 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Wzloty i niewzloty... czyli jak moja jazda zmieniała się w czasie
Mitek odpowiedział bakkz → na temat → Nauka jazdy
He he Nie stosujesz ich w jeździe... nie kituj. Pozdrowienia -
Wzloty i niewzloty... czyli jak moja jazda zmieniała się w czasie
Mitek odpowiedział bakkz → na temat → Nauka jazdy
Cześć Popatrz na głowę swoją i gościa na filmie - za tym idzie linia barków i cały tułów. Pozdrowienia -
Wzloty i niewzloty... czyli jak moja jazda zmieniała się w czasie
Mitek odpowiedział bakkz → na temat → Nauka jazdy
Cześć Zerknąłem na filmik. - zwalasz się do środka skrętu (tak napisał Eugeniusz - świetne!) przez co tracisz kontrole nad środkiem cięzkości. Założę się, że nie raz darza Ci się podeprzeć ręką. - ta ręka - wewnętrzna - asekuruje prze zco prowadzona jest dość nisko i zbytnio z tyłu - ciężar ciała idzie zbyt do wewnątrz i do tyłu (widziałeś przejazd Pani daniel w SG i jak nisko wiozła ręce - po co??) Zrezygnuj ze zbytniej filozofii bo zabrniesz w ślepą uliczkę. Pozdro -
Cześć Odwiedź Czarny Groń. Chłopaki regulują prędkość krzesła bez przerwy. Pozdrowienia
-
Cześć Byłem tam raz ale rzuca się w oczy ten kierunek rozwoju. Pozdrowienia
-
Cześć 6 01 byliśmy tam z synem i na ściance zdecydowanie zbyt mało śniegu było. Myślę, że od tamtego poziomu trzeba by jeszcze co najmniej półmetra żeby było w miarę bezpiecznie. Zjechaliśmy cały dół (poniżej górnej ścianki ) ale tez trzeba było uważać na głazy i jechać raczej z lewej strony. Przy większej ilości śniegu z kolei wygodniej z prawej bo tam nie ma głazów tylko niewielkie kamienie. Pozdrowienia
-
Cześć Piszecie o prawie do oczekiwań. Zgadza się pod warunkiem, że oczekiwania będą realne. Pisał o tym Bubol a ja dodam, że coraz częściej spotykam się z oczekiwaniami nie tyle nierealnymi nawet z punktu widzenia czystego zdrowego rozsądku. Taki oczekujący potrafi zepsuć niejedne wyjazd. Morisek pisał o bezpieczeństwie - całkowita zgoda - to podstawa. Tylko, że bezpieczeństwo nie bierze się znikąd. Jest wynikiem edukacji i innej drogi by być narciarzem bezpiecznym nie ma. Ta edukacja jest natomiast przez większość odrzucana z zasady - "nie muszę być mistrzem świata". Jasne, że nie musi tylko niech nie ma pretensji, że są złe warunki, że sobie nie może poradzić albo, że sobie coś zrobił - jego wybór. I teraz - narciarstwo jest sportem "społecznym" - uprawisz je wśród ludzi. Jeżeli większość z tych ludzi odrzuca z takich czy innych powodów edukację to jest dla mnie potencjalnie niebezpieczna. To dość prosta zależność. Wniosek jest również prosty - albo się nauczą albo niech .... Pozdrowienia
-
Nadlatują. Pozdro
-
Cześć Nie do końca zgodzą się z tym co piszesz Gienku. Oczywiście wypowiedź lekarza to daleko idące uproszczenie ale... punktem wyjścia jest ta nieszczęsna narta taliowana choć nie jest to jej "wina". Ale... Wraz z wejściem narty taliowanej poszedł gigantyczny marketing informujący że teraz narciarstwo to sport lekki łatwy i przyjemny w odróżnieniu od poprzedniej siermięgi. Spowodowało to zmianę postrzeganieanarciarstwa przez przeciętnego człowieka, które stało się ze sportu elitarnego (tak było postrzegane) weekendową rozrywka dla każdego. Spowodowało to drastyczne obniżenie poziomu jazdy przeciętnego narciarza. Zasadniczą cechą jaką pokreślono i którą mami się ludzi jest krótkość narty co powoduje szybsze opanowanie podstaw ale jednocześnie daje bardzo szybko złudzenie panowania nad sprzętem. Zachęca to do rozwijania większych prędkości i łamania barier, które - jak słusznie zauważasz - na nartach o budowie klasycznej były znacznie trudniejsze do przekroczenia. Za tym poszło szkolenie, które realizowane jest po łebkach (wina niedouczonych instruktorów ale również wytworzonego sztucznie parcia na "jedyny idealny skręt cięty") w krótkich cyklach, bez planu i z pomięciem podstawowych elementów wiedzy narciarskiej. Upowszechnienie spowodowało też spadek świadomości i ogólnego poziomu ludzi na stokach co objawia się bezmyślnością, jawnym łamaniem zasad wynikających z kodeksu, brakiem poszanowania innych narciarzy, roszczeniowym i egoistycznym podejściem itd. W takiej sytuacji wypadki to tylko wypadkowa, różnych elementów, które pojawiły się wraz z wprowadzeniem narty taliowanej. Pozdrowienia
-
Cześć Z całym szacunkiem ale myślę, Zwał jak zwał. Znaczenie, inicjacja, wbicie, sygnalizacja, wleczenie, podpieranie etc., etc. Zależy kiedy, gdzie i dlaczego. Ale, właściwa, prawidłowa praca rąk - kijków jest bardzo istotnym elementem prawidłowej, technicznej i skutecznej jazdy, zarówno dowolnej jak i sportowej. Nadaje rytm, stabilizuje, "wymusza układ" itd. Szkoda czasu na doszukiwanie się tutaj niuansików, podtekścików i nowomodnych stylów jazdy. Pozdrawiam,....
-
Cześć Każda trasa wyratrakowana jest banalna nawet dla niezbyt wprawnego narciarza. Pozdrowienia
-
Cześć Dlatego ma dobry bo to robi, bo od małego bł prawidłowo uczony i choć teraz w większości wypadków ruch ten jest minimalny albo jest intencją ruchu to jest podstawą rytu i synchronizacji w jeździe. Powracając na ziemię: Moja zona prawie nigdy nie wbija kijka, czasami dotyka nim podłoża jedynie. Jeździ właściwie wyłącznie śmigami i skrętem krótkim i jeździ bardzo dobrze ale bez tego ruchu czy intencji ruchu jej jazda byłaby nie tak dobrze zsynchronizowana i sztywna. Wystarczy popatrzeć na ofiary nauczania przez instruktorów jeżdżących "samymi nogami" - sztywne wyciągnięte do przodu ręce - jakby błaganie o litość - i sztywna beznamiętna jazda. Nawet po paru latach dobrej szkoły to widać kto jak był uczony. Na forum takich ofiar, nawet wśród obecnie niezłych narciarzy jest sporo. Pozdrowienia
-
Cześć Nienasyceni niech sobie jeżdżą nawet na głowie - ich wola i prawo -ale jeżeli robią to niebezpiecznie - a niedostosowanie prędkości i sposobu jazdy do umiejętności to podstawa bezpiecznej jazdy - to jest to również moja sprawa i będą na cenzurowanym zawsze. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Kijki to fundament a wielu instruktorów po prostu nie ma o tym pojęcia jak słusznie zauważyłeś. Bardzo to przykre i zatrważające ale poziom szkolenia w ostatnich latach bardzo spadł. Nagminne jest stawianie ludzi na przykrótkie narty i uczenie ich od razu wstępu do skrętu ciętego bez żadnych informacji od odciążeniach dociążeniach o kijkach i ich funkcji nie mówiąc. I później stoki wyglądają tak jak wyglądają. Kuchleryzm jeszcze długo będzie się odbijał czkawką. Pozdrowienia
-
Cześć Spędziłem ostatnie dni na Czarnym Groniu. Rekordów się tam nie pobije bo nie po to się tam jeździ ale... Zwróciłem uwagę, że spora ilość ludzi jedzie tak właśnie na ilość. Zazwyczaj są to Panowie w wieku średnim czyli moim często starsi. Umiejętności mierne lub żadne za to szybkości osiągane duże absolutnie nie mające odniesienia w umiejętnościach, często jazda niebezpieczna. Napięcie na to by być pierwszym straszne. Z czego ta sytuacja wynika może ktoś mi powie bo ja nie rozumiem? Pozdrowienia
-
Cześć Ja to tam jeszcze czasami coś skoczę ale powiedz to Rybelkowi. Pozdrowienia
-
Cześć Bieńkula nie jest trasą, która wpisuje się w CV obecnego statystycznego narciarza niestety. Pozdrowienia
-
Cześć Nie tyle z zawodów co na łączkę. Osoba nie znająca technik ślizgowych i kątowych nie umie jeździć na nartach w ogóle. Pozdrwienia
-
Cześć Dla mnie optymalna ekipa to 4 osoby. Ja, moja żona, syn i córka. Ideał na każdy stok i warunki. Szkoda tylko, że nie możemy dzieciom towarzyszyć w parku. Pozdrowienia
-
Przejście na narty carvingowe po ołówkach...
Mitek odpowiedział Dany de Vino → na temat → Nauka jazdy
Cześć W puchu czy nie w puchu jest to anachronizm i tyle. Fredi bardzo ładnie napisał dlaczego na nartach taliowanych się tak nie da a ja od siebie dodam, że już w latach 80 technika poszła mocna do przodu i jazdę kolanko pod kolanko uznawano za technicznie błędną. Chcąc nie chcąc technika nartowania ewoluuje pokazując nam nowe możliwości skuteczniejszej i szybszej jazdy. Pozdrowienia -
Przejście na narty carvingowe po ołówkach...
Mitek odpowiedział Dany de Vino → na temat → Nauka jazdy
Cześć No to skąd mu się wzięło kolanko w kolanko? Pozdrowienia -
Przejście na narty carvingowe po ołówkach...
Mitek odpowiedział Dany de Vino → na temat → Nauka jazdy
Cześć Jeździłeś na nartach już w latach 50/60? Pozdrowienia -
Cześć Zacząć należy od tego, że ciocia po prostu nie umie zakładać butów. Nie wiem co robi, być może np. robi to na siedząco - nie wiem ale to jest ptk. 1. Jeżeli nie chce to może korzystać z zestawu skitourowego. Koledzy opisali to dość dokładnie. ja natomiast zwracam uwagę, że: - buty narciarskie służą do jeżdżenia a nie do chodzenia a jeżeli już to trzeba się nauczyć robić to tak, żeby było wygodnie - zestaw skitouriowy służy do skitouringu - po to został skonstruowany i używany jedynie do zjazdów nie jest używany optymalnie ale może dzięki temu ciocia zainteresuje się tourami bo to fantastyczna forma narciarstwa. - mam serdecznego kolegę, który zamontował wiązania telemarkowe do komórkowej slalomki i wygląda to przezajebiście jak wycina telemarkiem idealne cięte skręty choć przecież technika typowo ślizgową się wydaje. Pozdrowienia i życzenia zadowolenia z narciarstwa dla Cioci
-
Cześć Jeżeli ,masz jakiś kontakt z Mietkiem to tego sie trzymaj. Lepszego wykładowcy długo nie znajdziesz a do tego to jedne z najładniej jeżdżących narciarzy w Polsce. Pozdrowienia
-
Cześć A co Ci mam napisać? Po prostu nie za bardzo wiem. Mnie tam nic nie brakuje do jeżdżenia. Im więcej narzekających na warunki w Szczyrku tym lepiej dla mnie i mnie podobnych dziadów. Sugeruję kierunek do miejsca gdzie będziesz się może czuł lepiej. To wszystko. Pozdrowienia serdeczne