-
Liczba zawartości
14 845 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
223
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Wiesiek jasna sprawa, że żeby stawać się w czymś coraz lepszym trzeba to po prostu robić. Najlepiej z osobami, które są w tej dziedzinie dobre albo bardzo dobre. Mnie chodziło raczej o start do jakichkolwiek działań a nie drogę do osiągnięcia celu. Nie wiem jak jest z Jurkiem bo to jego sprawa ale na przykład ja nie wiem czy miałbym szanse na jakiekolwiek poważniejsze zjazdy ze względu na strach przed ekspozycją związany z wypadkami, które kiedyś w górach miałem. W pewnym momencie podjąłem decyzję, że przestaję bo był to bagaż, który stwarzał tak wielką niepewność w poruszaniu się, że było to niebezpieczne dla partnera. Pozdrowienia Pozdrowienia
-
Cześć Przeczytaj sobie najpierw mój post 24 i później zapraszam do rozmowy, OK?
-
Czytaj całość postów proszę. Pozdro
-
Cześć Doceniam, doceniam Wiesław ale patrzę tez realnie. Miałem okazję jeździć z różnymi ludźmi w różnych warunkach ale sportowcy zawsze byli daleko z przodu jeżeli chodzi o jazdę - teren czy warunki śniegowe nie miały tu żądnego znaczenia. To nie są kwestie związane ze specyfiką konkurencji. Uniwersalna technika, pewność siebie, brak strachu, przyzwyczajenie do jazdy skrętem wymuszonym itd. No i nie ma to nic wspólnego z narciarstwem barowym. Pozdrowienia
-
Cześć Zaazwyczaj tego nie robię ale mam narty po córce, które powinny pasować jak ulał. Rossignol Radical RSX Racing Ibox: http://www.skionline...-ibox,3866.html Narta ma już parę lat ale nie jest zniszczona ślizgowo i krawędziowo idealna (1 raz na maszynie wszelkie roboty czynione ręcznie). Przygotowana do jazdy. Jest to idealna narta dla sprawnego dziecka do nauki jazdy na poziomie równoległym i przejścia do skrętu ciętego. Bardzo uniwersalna. Jak jesteś zainteresowany zapraszam na priv. Pozdrowienia
-
Cześć Ten wybór jak sądzę jest prosty. Dobry narciarz sportowy zjedzie w każdym terenie. Może zapłacić brakiem doświadczenia (lawiny, czytanie terenu, itp. elementy związane z narciarstwem pozatrasowym wymagający doświadczenia i edukacji nieraz wieloletniej) natomiast w sensie technicznym i kondycyjnym nie będzie odstawał a zazwyczaj będzie lepszy. Natomiast dobry freeridowiec bez przeszłości zawodniczej na tyczkach pojedzie co najwyżej jak ja. Jurek ma racjonalne podejście. Zresztą ja sam bym tak wybierał gdybym miał wybierać. Jedno z drugim się nie kłóci na dłuższą metę. Pozdrowienia
-
Cześć Myślę, że każdy w miarę ogarnięty narciarz będzie wyczuwał różnicę w ostrzeniu. Nie stwierdzi, że to jest na przykład 87/0,5 ale gdy porówna dwa inne ostrzenia różnicę wyczuje. Natomiast byłbym ostrożny z analizowaniem takich różnic (nie myśl ę o tak skrajnych jak Twój przykładach) na różnych nartach a już nie mówię o różnych typach nart. Nigdy nie będziesz wiedział jaka zmienna przeważać będzie w odczuciach. Pozdrowienia
-
Cześć Jak jest tłok na stoku to się po prostu nie jeździ. To dość oczywiste. Pozdrowienia
-
Cześć Szczerze... jestem w szoku Andrzeju. Nigdy nie budowałem opinii nie znając faktów. Pozdro
-
Cześć Z takiego postu od Ciebie - uwzględniając Twoją twórczość w tym i paru innych tematach - należy się tylko cieszyć. Dzięki serdeczne. Pozdrowienia
-
Cześć "Nie jeżdżącym laikiem" - wszystko się zgadza. Przeczytałem Twoje posty w których poddajesz w wątpliwość doświadczenie etek czy tysięcy narciarzy i stawiasz nawet orzechy czy dolary czyli jesteś całkowitym laikiem. Do tego piszesz, że jak dopnie się mocniej but to zmienia się kąt ustawienia krawędzi w stosunku do śniegu - czyli nie możesz być jeżdżący bo każda osoba jeżdżąca na nartach wie że taki efekt nie występuje. Nikt tutaj nie jest Tombą - jedyne co niektórzy mają z Tomby to wariactwo - ale podstawowe kwestie związane z przygotowaniem nart parę osób ogarnia a Ty drążysz bo coś Ci się tam wydawało - nieładnie. Pozdrowienia PS O przekazie w podtekstach nie piszę.
-
Cześć Widzę, że nie rozumiesz. Tramwajarstwo jest określeniem zdecydowanie negatywnym określającym ludzi uczonych jazdy na nartach w sposób po prostu zły. Tramwajarz nie ma nic wspólnego z osobą która lubi jeździć skrętem ciętym ale doskonale sobie radzi w technikach ślizgowych i nie ma problemu z łączeniem technik w zależności od sytuacji i potrzeb. Tramwajarz ma z tym problemy. Stoi na nartach jak przyspawany, sztywny, obce mu są tematy związane z odciążeniem itd. Podobnie "szuranie" jest określeniem negatywnym na granicy obraźliwego, które określa osoby które pozostały na poziomie śmigu hamującego, absolutnie negujące przydatność narty taliowanej i nie umiejące korzystać z jej walorów. Obie te skrajności nie mają nic wspólnego z naturalnym postrzeganiem ewolucji techniki narciarskiej. Pozdrowienia Pozdrowienia
-
Cześć Nie negując wartości Twojej nowej pasji, rozumiem, że w Polsce czy po Polsku nie ma żadnych wartościowych narciarskich materiałów? Pozdro
-
Cześć' Jurku. Kolega Rega będący nie jeżdżącym laikiem próbuje ewidentnie dać Ci i Tobie podobnym do zrozumienia, że jesteśmy pozerami. Nie męcz się w edukowanie bo nie ma sensu. Pozdrowienia
-
Cześć Wojtku wcale nie jest tak, że jazda na nartach o większym promieniu jest trudna. Tak jest oczywiście dla niewolników promienia i skrętu ciętego. Jeżeli ktoś ma nieco inne podejście i jeździ w miarę urozmaiconą techniką a na dodatek trefił na instruktora, który nie uczył tylko tramwajarstwa ale nie zapomniał na od odciążeniach, śmigach itd. długa narta w niczym nie przeszkadza a daje znacznie lepsze oparcie i skuteczność. Pozdrowienia
-
Jakbyś pisał moje myśli!!! Mam sporo nart ale jakbym miał powiedzieć jaki mają promień to już się przy pierwszych waham a reszta, ile pod butem itd... Ale wiesz Wojtek... narta ta sama ale kalkomania inna, kawałek plastiku na przodzie i klasa VIP i 1000 pln drożej. Pozdrowienia
-
Cześć I taka była idea zawodów, które organizowałem - wszyscy na jednej trasie. Ale podziału na grupy nie unikniesz jeżeli chcemy aby było chociaż trochę zabawy dla większej ilości osób a nie dla trzech. Ty Gajowi też nie podskoczysz przecież a jak ustawią GS pod siedmiolatka tez raczej nie będziesz maiła szans bo się po prostu nie zmieścisz chyba, ze pojedziesz na SL ale czy o to chodzi żeby wygrać/przegrać z 7-latkiem? ja w zawodach nie startuję bo o jeździe sportowej nie mam pojęcia ale zazdroszczę wszystkim tej umiejętności i podziwiam wszystkich, którzy pomimo ewidentnych ograniczeń, które niesie wiek podejmują wyzwanie i często leją młodszym. Pozdrowienia
-
Bzdura a nawet trzy w jednym. Pozdro
-
Cześć A to mi musisz wytłumaczyć o co Ci chodzi bo jak dotychczas staram się traktować Twoje posty ze zrozumieniem i pisać merytorycznie. Wypada zrewanżować się tym samym a nie pisać jakieś enigmatyczne dziwadła. Pozdro
-
Cześć Czasami samo podjęcie wyzwania, na które stać tylko jednostki, już jest zwycięstwem! Pozdrowienia
-
Cześć Piotrek każdy organizator publikuje przed zawodami regulamin i wpłacając wpisowe się go akceptuje lub nie. Stosując Twój sposób myślenia 7 latki powinny starować z dorosłymi a czynni zawodnicy z amatorami. Pozdrowienia
-
Cześć Milo się czyta mądrze napisane posty. Ale... Czy jesteś absolutnie pewien, że "były warunki żeby dobrze przygotować trasy" - badałem temat u źródeł. Rozmawiałem z osobami, które zajmują się zawodowo przygotowaniem i utrzymaniem stoków z konkurencji i zapewniam Cię, że sprawa nie jest takla prosta. W każdym razie nikt ze znanych mi osób znających się na temacie nie wyraził jednoznacznej opinii w tym temacie. Co więcej konkurencja dziwiła się dlaczego na Szczyrk wylewane są takie wiadra pomyj. Informacja... Powiem tak - nie reaguję i nie oceniam. Przez większość narciarskiego życia jeździłem na narty w ciemno bo nie było praktycznie żadnej drogi by zbadać realne warunki na stoku. Przy dzisiejszych środkach technicznych można sobie na podstawie opisów kamer i prognoz zbudować obraz warunków na stoku praktycznie 100% prawdziwy. No... trzeba trochę na ten temat wiedzieć a tego można się nauczyć albo dopytać. Życie nauczyło mnie nie ufać żadnym informacjom publikowanym - chyba, że wiem (znam osobiście) osobę która te informacje publikuje bo wtedy mogę mu zaufać. Jakie to ma reperkusje dla istnienia czy nieistnienia ośrodka to absolutnie mnie nie obchodzi bo nie mam w żadnym udziałów więc tych dywagacji zupełnie nie rozumiem. Ja jadę, żeby się dobrze bawić na nartach i szczerze powiem, że nie pamiętam bym kiedykolwiek bawił się źle, podkreślam kiedykolwiek! a pamiętam zimy z dwu i więcej tygodniowym pobytem w takim na przykład Szczyrku, gdzie żeby w ogóle zjechać trzeba było sobie załatwić taśmowe rolki - i załatwiliśmy a na przełomie 80/90 nie było to takie proste. Po drugie Szczyrk to rozległy teren a degradacja stoku może nastąpić bardzo szybko. Nie twierdzę, że brak oznakowania nie wynika z czyjegoś niedopatrzenia ale myślę, że - znowu - to nie jest takie proste. I nie jest to pochwała bylejakości jak piszesz tylko racjonalna ocena tego co może nas spotkać w górach bo narty to sport przestrzeni gdzie jest wiele niezależnych od człowieka zmiennych na które każdy narciarz musi być przygotowany. Pozdrowienia
-
Cześć Bruner pomiń. Przecież kolega nie ogarnia nawet podstaw. Pozdrowienia
-
Cześć Masz wiele racji w pierwszej części postu. Ale jak wyłuskać tych, którym się wydaje od tych ,którzy mają realne umiejętności. Przyznasz, że radząc trzeba w większym lub mniejszym stopniu zaufać samoocenie pytającego. Ja staram się zawsze zadawać, jak mam wątpliwości, jakieś pytania dodatkowe. Z odpowiedzi zazwyczaj sporo wynika ale nie zawsze niestety. Prezentuje podobną filozofię doradzania od lat i mam nieukrywana satysfakcję gdy po bumie na SL wielu bardzo dobrych narciarzy przesiadło się z powrotem na narty GS czy do GS zbliżone zwracając mi honor w rozmowach więc może ta filozofia nie jest taka zła. Po drugie skorzystało z moich porad już pewnie setki osób i nie spotkałem się (poza jednym niedawnym przypadkiem gdzie właśnie poleciłem przeciętnego AM osobie przeciętnie jeżdżącej - zrobiłem to nijako wbrew sobie i był to błąd, który potwierdził mają rację) z żadnym zarzutem złej porady a za to z wieloma podziękowaniami osób, które nigdy (właśnie ze względu na niewiedzę i różne obiegowe półprawdy) by dłuższych nart nie wybrały. Po trzecie, wrzucanie do jednego worka GS i Masterów świadczy o absolutnym braku wiedzy co do charakterystyki tych nart i odczuć z jakimi wiąże się jazda na nich. Po czwarte, doradzanie dłuższej narty wynika z naturalnego cyklu szkolenia gdzie w pierwszym rzędzie uczymy skrętu podstawowego czyli skrętu pełnego typu gigantowego a dopiero w późniejszej fazie nauczania przechodzimy do skrętu krótkiego i śmigów. Tak wygląda (powinno wyglądać) każdy cykl szkolenia od amatorskiej jazdy zaczynając a na sporcie kończąc. Czy znasz program nauczania jakiejkolwiek szkoły narodowej czy też jakikolwiek klub, który szkolenie zaczyna od śmigu i SL? Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Ja nie toleruję bylejakości przyjacielu, ja myślę racjonalnie czego Ty nie jesteś w stanie zrobić bo jesteś ograniczony swoim poszukiwaniem dziury w całym. Współczuję Ci, brat mojej żony tak ma, cała jego rodzina. najpierw pól roku szukają ofert aby wszystko było idealnie tak jak chcą a później przyjeżdżają i okazuje się, że wieszak na papier toaletowy jest w innym kolorze niż w ofercie i zaczyna się jazda. Nie bawią się tylko sprawdzają czy wszystko jest zgodne z umową. Ja nic nie oczekuję i dlatego wszędzie się dobrze bawię i moja rodzina również. Życzę Ci więc więcej luzu na wakacjach a i w życiu się przydaje. Pozdrowienia