-
Liczba zawartości
14 667 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Odpowiem od razu słowami małżonki bo siedzi obok: Jeżdżę w błocie i w deszczu a kto pyta i po co mu to? - tak powiedziała. Moja żona to nie jest dobra osoba do zadawania takich pytań. Taki typ ludzki. Ja mam do pracy takie kawałki. W pracy można się umyć przebrać - kwestia organizacji. Ja mam względny luz ale Rybelek korzysta z umywalki w magazynku zawalonym rdzeniami i jakoś daje radę. Szczerze mówiąc zaskoczyłeś mnie z tym kawałkiem błota, które na dodatek można na parę sposobów ominąć. Pozdro
-
Cześć To też racja - z tymi wydatkami. Ważne więc aby nie kupić butów o sportowym trzymaniu bo będzie się męczył. Pozdro
-
Cześć Jak może wiesz mam rodzinę w tym dwoje dzieci, które jeździły z nami na rowerach. Na takim szlaku rowerowym strzeliły by sobie z torby po dwóch kilometrach ale po lesie górkach błocie mogłeś z nimi robić solidne kilometry, więc... daj spokój. Rodzina nie ma tu nic do rzeczy - chodzi o typ ludzi. Pozdro
-
Cześć Szczerze... Nie zauważyłem tutaj jakichś totalnych braków (no może poza zdjęciem nr3 bo droga wygląda na ruchliwą a jest dość wąska) ale... ja (poza miastem) bardzo rzadko korzystam z wytyczonych szlaków rowerowych wiec moja opinia zdatności jest nieco nieuprawniona. Już kiedyś na ten temat rozmawialiśmy Mario i pozostaje przy zdaniu, że tam gdzie to nie jest absolutnie niezbędne modyfikacja naturalnej drogi powinna być posunięta do absolutnego minimum. Wiesz to trochę tak jak na kajakach - i wierz mi to nie jest odosobniony przypadek bo znam sporo ludzi puszczających kajaki, znam ich już w tej chwili prywatnie czy półprywatnie. Przypadki pozostawienia sprzętu w lesie i telefon z awanturą, że mają przyjechać i ściągnąć wszystkich bo rzekę przegradza jakiś spad był mi opowiadany nie raz. jak chcemy sobie obcować z naturą to siadamy na rower czy do kajaka i obcujmy a jak chcemy sobie pojeździć po asfalcie czy popływać po kanałach to ... droga wolna. Pozdro
-
Cześć Sztywne buty kupujemy dopiero wtedy jak umiemy porządnie stać na nartach i się wyważać inaczej to błąd bo but będzie trzymał agresywnie i narciarz będzie z nim walczył. I nie ma tu specjalnej korelacji z wagą czy wzrostem. But to tylko pewne ułatwienie. Narciarz wyważa się sam, sam poprawnie stoi itd. Jak nie umie to choćby sobie nogi zacementował w betonie nic z tego nie będzie. Pozdro
-
Cześć I tu się zgadzam w 100%. Jak jedziemy na rowerze to... jedziemy!. nie gadamy, nie gapimy się na okoliczne płoty, nie słuchamy muzyki itd. Sytuacji, w których osoba jadąca nie była skupiona na tym co robi i doprowadzała do sytuacji zagrożenia miałem dziesiątki. Zazwyczaj trzeba drzeć mordę aby się ocknęli, dzwonek nie działa. Telefon na rowerze to w ogóle zły pomysł. Są sprzęty dedykowane, które wcale nie są drogie a robią robotę jak należy. Pozdro
-
Cześć Tak dla mnie to ważne. Pewna miara postępu. Pisałem Michał, że mnie na rowerze bawi jazda jako taka, Pozdro
-
Cześć Co do tych średnich... Dzisiaj jadąc do pracy zwracałem uwagę na to z jaką prędkością jadę i jaka wychodzi średnia. 28 km trasa łatwa jakieś 10km asfaltu, reszta kostka, ścieżki rowerowe, trochę równego szutru i parę takich wąskich łączników. Niestety sporo świateł - jakieś 6-8 razy muszę się zatrzymać. Rano jechałem z lekkim wiatrem i praktycznie cały czas jechałem ponad 30km/h i średnia wyszła 27,1km/h. Z powrotem tą samą drogą cały czas pod lekki wiatr jechałem cały czas 27-29 - momentami 30-31 ale to były dość krótkie odcinki i średnia wyszła 26,3km/h a więc różnica stosunkowo niewielka a prędkość przelotowa znacznie niższa. Największy wpływ na te średnie mają więc dohamowania i zatrzymywanie się oraz ruszanie - reszta jest raczej pomijalna. Czy macie podobne wrażenia? Pozdro
-
? A tu o co chodzi?
-
Cześć Nie jestem idiotą i umiem czytać mapy. Tak niektórzy mają Wiesławie. A to tylko skromny żarcik sprawdzający. Nabiorą się sprawdzani. Tu akurat nie ma szlaku kajakowego z tego co wiem - zresztą nie jest oznaczony. Najwcześniej oficjalnie spływalne jest od Odolanowa ale jak ktoś chce powalczyć... poprowadzę. Pozdro serdeczne
-
Cześć Na taki pustym stoku w taki miękkim śniegu... z przyjemnością, w ten sam sposób nawet. Pozdro
-
Cześć Tak rozumiem, dziękuję za podpowiedź - czy mógłbyś jakąś bardziej tą Barycz zaznaczyć bo tam jest parę niebieskich kresek? Pozdro
-
Jaka to była uczelnia i wydział skoro żyjesz? Pozdro
-
Cześć Wiem, zerknąłem sobie na szczegółową mapę tej Twojej pętli i te stawy mi się spodobały właśnie. Przecie z to Park Krajobrazowy Doliny Baryczy z pięknymi rejonami i drogami a trasy to tam chyba nawet Wujot wytyczał albo coś o nich pisał. Pozdro
-
Cześć Jeżeli masz średnią 25km/h na praktycznie samym asfalcie to musisz jechać w granicach 26-28km/h w ciągu więc to 50 to musiałeś nieźle dołożyć albo ta górka większa jest. A zapuszczałeś się tam w okolice tych stawów czy bagnisto raczej i nie ma ścieżek? Ja tez przestałem nad Wisłą jeździć bo bywało takie błoto, że nie mogłem wrócić bez mycia roweru w rzece i po prostu szkoda mi było. Szczerze Ci zazdroszczę takich terenów. Pozdro
-
Cześć Tak już to pisałem, że podziwiam to samozaparcie. Ale kolega nie ma możliwości jeździć w tygodniu więc zrozumiałe się staje. Ponad 50 max - no to musisz mieć tam sporą górkę. Spróbuj pojechać tę pętlę w drugą stronę - lepszy efekt treningowy. No i zróżnicuj nawierzchnię - to wyrabia technikę znakomicie. Pozdro
-
Cześć Bywa różnie Piotrek. Swego czasu nasza koleżanka i trenerka naszych dzieci Justyna Marciniak została napadnięta przez chyba 4 czy 5 gości, którzy chcieli się sprawdzić z Mistrzynią Świata w Karate. Justyna nie wyszła z tego bez szwanku ale Panowie byli w znacznie gorszym stanie. Było to chyba w Lublinie gdzie Justyna jest pewnego rodzaju Ikoną, byli świadkowie itd. sprawa był ewidentna i szybko zwyrokowana. Ale swego czasu z kolei anonimowy kolega połamał ręce i nogi dwóm kolesiom w obronie napastowanej dziewczyny i miał spore korowody. Dlatego też w takich sytuacjach najlepiej nie pozostawiać żadnych śladów ani świadków. 😉 Pozdro
-
Cześć Oj Piotrek Piotrek naprawdę słaba sprawa. Przecież można spokojnie podjąć rozmowę i wytłumaczyć biegaczowi sytuację oraz zachęcić go do innych zachowań. Praktycznie robisz to tak: Gdy tylko uderzył w Twój rower natychmiast walisz chuja w kły. musi upaść bo podbiega i jest zmęczony poza tym się nie spodziewa. Wtedy bierzesz go na buty uważając aby wykorzystać zamki . Gdy już przestaje się ruszać nakrywasz go rowerem i spokojnie, ale pamiętaj spokojnie i bez agresji tłumaczysz, że pobłądził. Aha... przed rozpoczęciem procedury tłumaczenia dobrze jest szybko ocenić czy nie masz przypadkiem do czynienia z trenującym sobie w górach zawodnikiem MMA, czy nie ma na sobie np. kimona itd. Pozdrowienia
-
Cześć O zdecydowanie nie. Mam wrażenie, że to jest rower o charakterystyce typowo górskiej, stąd bardzo krótka rura podsiodłowa i pochylona dość solidnie pozioma rura. Agresywna, niemalże zjazdowa geometria 0 nie moja bajka. do tego odwrócony widelec, bezmostkowa kierownica, no i ... krzykliwe barwy. Lubię klasyczne wykończenie oraz okrągłe profile, ale powiem ci, że jakbym miał na przykład skonfigurować sobie rower, nawet narysować go czy powiedzieć jak miałby wyglądać to nie mam pojęcia. Chyba po prostu zdam się na łut szczęścia i się przyzwyczaję po prostu. Właśnie wróciłem z roweru i znowu nie zrobiłem Ci zdjęć choć była okazja ale wierz mi Marek, jak jadę to naprawdę po prostu nie mogę się zatrzymać. To trochę tak jakby to był wyścig. Zakładam, że jadę określonym tempem i nim jadę a, że akurat jazda wyjątkowo interwałowa bo miejska w sobotę więc trzeba było się trochę napiąć. Pozdro
-
Cześć Wiesz ja nie neguję tego rozwiązania ale po prostu na nierównościach stanie jest dla mnie tak oczywiste i naturalne, że nie widzę zastosowań. Ale jeżeli komuś pasuje nic mi do tego. Poza tym... możesz się śmiać - jestem w pewnym sensie estetą, to znaczy wygląd danej rzeczy, sprzętu ma dla mnie znaczenie a ten patent wygląda (w mojej estetyce) wyjątkowo ch.....o. Z doświadczenia bóle różnego rodzaju wynikają z nieużywania danego elementu. Ostatnio z pewnych względów rzadziej jeżdżę na rowerze do pracy i zaczęły mnie boleć różne rzeczy ale gdy tylko wsiądę i przejadę te 50-60 km wszystko mija w moment. Dlatego im człowiek jest starszy tym więcej ruchu potrzebuje aby być w formie. Polecam. Narty katują stawy i kręgosłup znacznie bardziej niż rower bo wszystko dzieje się znacznie szybciej i tu można nie zdążyć z reakcją znacznie częściej. Na kolana, w ogóle na rower polecam nogawki i rękawki, Nic nie ważą, praktycznie nic nie zajmują a można zmienić komfort termiczny w moment. Szczerze... jak ktoś ich ze sobą nie wozi jak podstawowe wyposażenie przyczepione do roweru, jak dętka, pompka czy lampa to mnie osobiście dziwi. Pozdro
-
Cześć Kolega jest jednak osobą początkującą... Pozdro
-
Cześć W Polsce to jest kolarstwo przełajowe i tradycje ma bardzo długie ale niestety praktycznie bez żadnych poważnych sukcesów. Teraz z racje wyścigów MTB i Gravel to dyscyplina chyba niszowa w naszym kraju. Pozdro Pozdro
-
Cześć Na co dzień nie bo takowego nie mam. Aczkolwiek nie raz jeździłem na różnych gravelach i musiałbym się - do codziennego, permanentnego używania - dobrze skupić nad ustawieniami siodło, kierownica itd. Poczekam aż gravel przestanie być modny i wtedy kupię. Mam już na oku fajne Rondo. Widelec - ja bym brał szeroki - ale tu znowu zależy od Ciebie, możliwości jest multum. 2.0 to chyba nie jest taka znowu skrajność. Pozdrowienia
-
Cześć A co ten cytat wnosi do rozmowy bo nie rozumiem? Oczywistość. Zresztą zupełnie nie rozumiem tego o zastosowaniu opon bezdętkowych - przecież w szosie zawsze takie były. Dętki do szosy to ukłon w stronę amatorów, nie zawsze stosowany. Jeżeli chodzi o komfort pokonywania nierówności to kontakt do Andrzeja polecam Marku i sztycę którą promuje. Ale ... na rowerze nierówności pokonuje się dokładnie tak samo jak na nartach i pompowanie nie jest tu elementem zasadniczym. Pozdro
-
A to rower elektryczny? Pozdro