-
Liczba zawartości
14 674 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Skate To Ski czyli na rolkach z górki - techniki, porady, doświadczenia
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Cieszysz się a po prostu zniszczyłeś kółka. 😉 Z czego tu się cieszyć? Wydatki... No ja też dzisiaj poczułem,że opony tracą profil ale jeszcze przeciągnę z 1000 chyba. Dla mnie to wydarzenie bo postanowiłem przesiąść się na inny szybszy model... 😉 Pozdro -
No wiesz... To ja staję, marnuję jakieś 40-50 s a Ty... Doceniam..? Weź coś napisz, że te zdjęcia piękne, że centrum Warszawy to jest po prostu zajebiste itd. A Ty tak lakonicznie... Może w weekend zrobię Ci naprawdę fajne ujęcie ale... wierz mi nie wiem co będzie, walczymy z procentami. Pozdro
-
Cześć Marku specjalnie dla Ciebie: Dzisiaj jak wracałem z pracy i tak późno więc się specjalnie nie spieszyłem - średnia 26,3km/h. Za to rano po raz pierwszy dojechałem poniżej godziny - średnia 28.3 km/h... Zdjęcia na centrum. Pierwsze zza lotniska od południowej strony z mostka na S8. Drugie z Mostu Siekierkowskiego niedaleko mojego domu. Pozdrowienia serdeczne PS Aha... Rano dobrze wiało... na powrocie gorzej...
-
O studiowanie nigdy cię nie podejrzewałem ale myślałem, że chociaż trochę klasy gdzieś załapałeś. Niestety, żart o studentkach cię pogrążył bo bije w wiele znanych mi fajnych dziewczyn. Słabość aż huczy kmiotku.
-
Cześć Ale jakoś nie widzę u nas w tym wielkim mieście gości od Was czy z innych regionów, którzy napawają się jazda po tych przepięknych ścieżkach. Dlaczego skoro taki jest wypas i tak im tego brakuje? 😉 Rzeczywistość jest niestety inna nieco. Ścieżki są źle zaprojektowane, bardzo kolizyjne - krzyżowanie się z chodnikami, przejściami, bezsensowne przerzucanie ruchu na drugą stronę co skrzyżowanie, nieoznakowane wjazdy itd. Takich fajnych ścieżek można naliczyć pewnie ze koło 100km na prawie 800 którymi Warszawa się chwali. Co do opisanych przez Ciebie problemów to - jak to celnie wskazałeś - jest to kwestia totalnej ignorancji odpowiedzialnych za te inwestycje urzędników, którzy nie chcąc wypuścić z ręki lejców z kasą nie konsultują projektów z rowerzystami albo wręcz mają ich w dupie. Znam miejsca - np. Warmia, Mazury, rejon Wielkich Jezior gdzie poprowadzono kilometry bezsensownych ścieżek wzdłuż gród wojewódzkich i krajówek po których nikt nie jeździ a tak gdzie przydałoby się zwykłe wyrównanie czy utwardzenie piaszczystej i trudno przejezdnej drogi gruntowej, tego się nie robi. Nieprzemyślane a czasami debilne inwestycje. Podobnie sprawa wygląda w przystosowaniu rzek - identyczna sytuacja. Taka na przykład Wieżyca została za setki tysięcy wyposażona w infrastrukturę kajakową, nie dość, że absolutnie zbędną to jeszcze utrudniająca operowanie sprzętem czy też proste czynności typu wysiadanie czy wsiadanie. Bardzo łatwo można wpuścić spychacze, zrównać i wybetonować bez sensu. Przywrócić już nie bardzo. Pozdro
-
Cześć Mamy bardzo podobne podejście. Naczelna idea to - nie jeździ się krajówkami a unika wojewódzkich. Zazwyczaj jest to do zrealizowania w 100%. Małe natężenie ruchu nie jest tragedią a przy dużych przelotach asfaltu się nie uniknie bo niestety są to najlogiczniejsze i najszybsze przeloty. Natomiast w mieście pewniej czuję się w ruchu samochodowym niż w dużym natężeniu ruchu rowerowego. Pozdro
-
Cześć Hehe... W tym wypadku chodzi akurat o rdzenie wiertnicze ale z żartem nawet nie wiesz jak się wstrzeliłeś niestety. Pozdro
-
Cześć Odpowiem od razu słowami małżonki bo siedzi obok: Jeżdżę w błocie i w deszczu a kto pyta i po co mu to? - tak powiedziała. Moja żona to nie jest dobra osoba do zadawania takich pytań. Taki typ ludzki. Ja mam do pracy takie kawałki. W pracy można się umyć przebrać - kwestia organizacji. Ja mam względny luz ale Rybelek korzysta z umywalki w magazynku zawalonym rdzeniami i jakoś daje radę. Szczerze mówiąc zaskoczyłeś mnie z tym kawałkiem błota, które na dodatek można na parę sposobów ominąć. Pozdro
-
Cześć To też racja - z tymi wydatkami. Ważne więc aby nie kupić butów o sportowym trzymaniu bo będzie się męczył. Pozdro
-
Cześć Jak może wiesz mam rodzinę w tym dwoje dzieci, które jeździły z nami na rowerach. Na takim szlaku rowerowym strzeliły by sobie z torby po dwóch kilometrach ale po lesie górkach błocie mogłeś z nimi robić solidne kilometry, więc... daj spokój. Rodzina nie ma tu nic do rzeczy - chodzi o typ ludzi. Pozdro
-
Cześć Szczerze... Nie zauważyłem tutaj jakichś totalnych braków (no może poza zdjęciem nr3 bo droga wygląda na ruchliwą a jest dość wąska) ale... ja (poza miastem) bardzo rzadko korzystam z wytyczonych szlaków rowerowych wiec moja opinia zdatności jest nieco nieuprawniona. Już kiedyś na ten temat rozmawialiśmy Mario i pozostaje przy zdaniu, że tam gdzie to nie jest absolutnie niezbędne modyfikacja naturalnej drogi powinna być posunięta do absolutnego minimum. Wiesz to trochę tak jak na kajakach - i wierz mi to nie jest odosobniony przypadek bo znam sporo ludzi puszczających kajaki, znam ich już w tej chwili prywatnie czy półprywatnie. Przypadki pozostawienia sprzętu w lesie i telefon z awanturą, że mają przyjechać i ściągnąć wszystkich bo rzekę przegradza jakiś spad był mi opowiadany nie raz. jak chcemy sobie obcować z naturą to siadamy na rower czy do kajaka i obcujmy a jak chcemy sobie pojeździć po asfalcie czy popływać po kanałach to ... droga wolna. Pozdro
-
Cześć Sztywne buty kupujemy dopiero wtedy jak umiemy porządnie stać na nartach i się wyważać inaczej to błąd bo but będzie trzymał agresywnie i narciarz będzie z nim walczył. I nie ma tu specjalnej korelacji z wagą czy wzrostem. But to tylko pewne ułatwienie. Narciarz wyważa się sam, sam poprawnie stoi itd. Jak nie umie to choćby sobie nogi zacementował w betonie nic z tego nie będzie. Pozdro
-
Cześć I tu się zgadzam w 100%. Jak jedziemy na rowerze to... jedziemy!. nie gadamy, nie gapimy się na okoliczne płoty, nie słuchamy muzyki itd. Sytuacji, w których osoba jadąca nie była skupiona na tym co robi i doprowadzała do sytuacji zagrożenia miałem dziesiątki. Zazwyczaj trzeba drzeć mordę aby się ocknęli, dzwonek nie działa. Telefon na rowerze to w ogóle zły pomysł. Są sprzęty dedykowane, które wcale nie są drogie a robią robotę jak należy. Pozdro
-
Cześć Tak dla mnie to ważne. Pewna miara postępu. Pisałem Michał, że mnie na rowerze bawi jazda jako taka, Pozdro
-
Cześć Co do tych średnich... Dzisiaj jadąc do pracy zwracałem uwagę na to z jaką prędkością jadę i jaka wychodzi średnia. 28 km trasa łatwa jakieś 10km asfaltu, reszta kostka, ścieżki rowerowe, trochę równego szutru i parę takich wąskich łączników. Niestety sporo świateł - jakieś 6-8 razy muszę się zatrzymać. Rano jechałem z lekkim wiatrem i praktycznie cały czas jechałem ponad 30km/h i średnia wyszła 27,1km/h. Z powrotem tą samą drogą cały czas pod lekki wiatr jechałem cały czas 27-29 - momentami 30-31 ale to były dość krótkie odcinki i średnia wyszła 26,3km/h a więc różnica stosunkowo niewielka a prędkość przelotowa znacznie niższa. Największy wpływ na te średnie mają więc dohamowania i zatrzymywanie się oraz ruszanie - reszta jest raczej pomijalna. Czy macie podobne wrażenia? Pozdro
-
? A tu o co chodzi?
-
Cześć Nie jestem idiotą i umiem czytać mapy. Tak niektórzy mają Wiesławie. A to tylko skromny żarcik sprawdzający. Nabiorą się sprawdzani. Tu akurat nie ma szlaku kajakowego z tego co wiem - zresztą nie jest oznaczony. Najwcześniej oficjalnie spływalne jest od Odolanowa ale jak ktoś chce powalczyć... poprowadzę. Pozdro serdeczne
-
Cześć Na taki pustym stoku w taki miękkim śniegu... z przyjemnością, w ten sam sposób nawet. Pozdro
-
Cześć Tak rozumiem, dziękuję za podpowiedź - czy mógłbyś jakąś bardziej tą Barycz zaznaczyć bo tam jest parę niebieskich kresek? Pozdro
-
Jaka to była uczelnia i wydział skoro żyjesz? Pozdro
-
Cześć Wiem, zerknąłem sobie na szczegółową mapę tej Twojej pętli i te stawy mi się spodobały właśnie. Przecie z to Park Krajobrazowy Doliny Baryczy z pięknymi rejonami i drogami a trasy to tam chyba nawet Wujot wytyczał albo coś o nich pisał. Pozdro
-
Cześć Jeżeli masz średnią 25km/h na praktycznie samym asfalcie to musisz jechać w granicach 26-28km/h w ciągu więc to 50 to musiałeś nieźle dołożyć albo ta górka większa jest. A zapuszczałeś się tam w okolice tych stawów czy bagnisto raczej i nie ma ścieżek? Ja tez przestałem nad Wisłą jeździć bo bywało takie błoto, że nie mogłem wrócić bez mycia roweru w rzece i po prostu szkoda mi było. Szczerze Ci zazdroszczę takich terenów. Pozdro
-
Cześć Tak już to pisałem, że podziwiam to samozaparcie. Ale kolega nie ma możliwości jeździć w tygodniu więc zrozumiałe się staje. Ponad 50 max - no to musisz mieć tam sporą górkę. Spróbuj pojechać tę pętlę w drugą stronę - lepszy efekt treningowy. No i zróżnicuj nawierzchnię - to wyrabia technikę znakomicie. Pozdro
-
Cześć Bywa różnie Piotrek. Swego czasu nasza koleżanka i trenerka naszych dzieci Justyna Marciniak została napadnięta przez chyba 4 czy 5 gości, którzy chcieli się sprawdzić z Mistrzynią Świata w Karate. Justyna nie wyszła z tego bez szwanku ale Panowie byli w znacznie gorszym stanie. Było to chyba w Lublinie gdzie Justyna jest pewnego rodzaju Ikoną, byli świadkowie itd. sprawa był ewidentna i szybko zwyrokowana. Ale swego czasu z kolei anonimowy kolega połamał ręce i nogi dwóm kolesiom w obronie napastowanej dziewczyny i miał spore korowody. Dlatego też w takich sytuacjach najlepiej nie pozostawiać żadnych śladów ani świadków. 😉 Pozdro
-
Cześć Oj Piotrek Piotrek naprawdę słaba sprawa. Przecież można spokojnie podjąć rozmowę i wytłumaczyć biegaczowi sytuację oraz zachęcić go do innych zachowań. Praktycznie robisz to tak: Gdy tylko uderzył w Twój rower natychmiast walisz chuja w kły. musi upaść bo podbiega i jest zmęczony poza tym się nie spodziewa. Wtedy bierzesz go na buty uważając aby wykorzystać zamki . Gdy już przestaje się ruszać nakrywasz go rowerem i spokojnie, ale pamiętaj spokojnie i bez agresji tłumaczysz, że pobłądził. Aha... przed rozpoczęciem procedury tłumaczenia dobrze jest szybko ocenić czy nie masz przypadkiem do czynienia z trenującym sobie w górach zawodnikiem MMA, czy nie ma na sobie np. kimona itd. Pozdrowienia