-
Liczba zawartości
14 845 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
223
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Stary w jakich opcjach?? Skala to element mapy bez którego jest ona bezwartościowa. Pozdrowienia
-
Cześć Chodziło mi generalnie o brak skalowania. Bez skalowania nawet najlepsza mapa jest g... warta. Wzgórza Trzebnickie - podobno najlepsza winnica w Polsce. Pozdrowienia
-
Cześć Wiecie co mnie zawsze zastanawia i bulwersuje... Że na tego typu planach (bo mapami tego nazwać nijak nie można) nie ma skali w jakiejkolwiek formie. Chore. Pozdrowienia
-
Cześć Nie myślałem o jakimś ekstremum ale mam wrażenie, ze gdybym miał 2...może 4 zęby więcej napęd byłby bardziej równomierny. Może to raczej kwestia środkowej tarczy, która z pewnością mogłaby mieć więcej o dwa zęby a wtedy i dużą trzeba zwiększyć. bo cały czas mam wrażenie, że pracuję na dwóch trzech biegach w mam do dyspozycji o wile więcej i by się przydały tylko nieco inaczej zestrojone. Coś mącę ale chyba wiecie o co chodzi. Pozdrowienia
-
Cześć Dzięki Michale, na taką radę właśnie liczyłem. Ja w tym roku wymieniłem kasetę i pancerze i co tam jeszcze trzeba było ale już się to rozregulowało. Błota z olejem trochę jest ale przecież nie będę tego codziennie czyścił. Rower jest do jeżdżenia a nie do czyszczenia. Kolarki fajne. Nigdy takiej nie miałem a zawsze marzyłem. Szczytem był oczywiście Huragan czy też Jaguar... Mnie nikt kolarko do ręki dać nie chce bo mówią żebym rozwalił od razu. Taka tarcza by mi się przydała - można wtedy szybciej pojechać. Pampers podobnie. Z rowerem zresztą też. Jak jadę do sklepu bo bułki czy kefir kilometr to nie wyciągam - jadę samochodem, dopiero jak gdzieś dalej to jest sens. Pozdrowienia
-
Cześć Dlatego gdy tylko w zawodach SkiForum pojawili się pierwsi łowcy, nagrody zaczęły być rozlosowywane wśród uczestników którzy ukończyli zawody. Pozdrowienia
-
Czyli wpadam jutro do sklepu rowerowego pod domem gdzie za 30 pln mi ustawią. Pozdro i dzIęki
-
Dzięki Panowie Witoldzie kiedyś Pan w serwisie pokazywał mi jak się to reguluje na szybko ale już nie pamiętam. Za poradnik dziękuję ale nie za bardzo chce mi się tego uczyć. WKG - ja zmieniałem pancerze w tym roku już dwa razy i sytuacja się powtarza po 200-250km. Chyba trzeba zmienić linki albo się z tym pogodzić. Pozdrowienia
-
Cześć Ja zakładam pampersa na dłuższe trasy. Coś tam chyba daje skoro w nim jeżdżą. Ale ja nie ma takiego fajnego roweru. MTB na gumie 2,25 z podstawowym osprzętem. A możed wiecie co trzeba zrobić jak przerzutka idealnie zrzuca ale ciężko wchodzi na większe tryby muszę tak dociskać a czasami wrzucać przez dwa biegi. Może wystarczy tylko jakoś podciągnąć linkę? Pozdrowienia
-
Cześć Szkoda, że nie ma tu odniesienia do czasu bo wtedy byłoby wiadomo co to za wykres. Ja nie ma SPD i nie mam problemu. Boję się SPD. Tyłek z siodełka podnoszę zupełnie incydentalnie, no chyba, że w terenie to sadzam go zupełnie incydentalnie. Pozdrowienia
-
Cześć Jako osoba poniekąd związana z wojskowością (ojciec oficer) stwierdzam, że jest to element absolutnie ludzkości zbędny podobnie jak armia i gigantyczne wydatki na nią ponoszone. Zdaję sobie sprawę, ze jest to podgląd wysoce utopijny ale gdyby wszyscy ten pogląd podzielali przyszłość świata byłaby świetlana, a tak... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć We wspinaniu człowiek nie jest uzależniony od sprzętu - chyba, że zakłada taki styl wspinania. Mówimy jednak o wspinaniu klasycznym a tu sprzęt jest potrzebny tylko do asekuracji. Jeżeli ktoś ulega wypadkowi w sposób o jakim pisał Witek to po prostu popełnił błąd. Sprzęt tu nic nie zawinił. Kiedyś popełniłem podobny błąd i też mam szczęście, że żyję. Dlatego właśnie już się nie wspinam ale wtedy tylko ja byłem winien nie sprzęt. Pozdrowienia
-
Cześć Gdybym tylko był w stanie sam robiłbym takie rzeczy. Niestety moje przerażenie na wysokości jest podobne do Twojego. Pozdrowienia
-
Cześć Na północ od Śniardw to się tam niewiele wymyśli. A może orientujesz się czy jest jakaś droga czy ścieżka łącząca Zdory ze śluzą Karwik, żeby nie wyjeżdżać na czerwoną drogę? Pozdro
-
Cześć Odpada. Nie jeżdżę po czyichś śladach. Sam coś wymodzę a najpewniej pojedzie się na czuja - najfajniej. Pozdrowienia
-
A które z użytych przeze mnie słów było poniżej jakiegoś (jakiego) poziomu? Konkretnie bardzo proszę.
-
Cześć Ja często bywam w Cierzpiętach nad Mokrym i już w zeszłym roku planowałem taka trasę na mapę z kierownicy ale byłem 3 miesiące po operacji i trochę się obawiałem. W tym roku mam słabo z czasem ale z pewnością wpadnę tam na trzy cztery dni i się przejadę. Z Nidzkim byłoby łatwiej - znam drogi a km dokłada się raptem 30 chyba i drogi dobre. Z przyjemnością razem. Pozdrowienia
-
Cześć Nie. Przestań ściemniać. Albo objeżdżamy i pijemy albo się rozstajemy. Pozdro
-
Cześć Żeby objechać Nidzkie razem z Mikołajskim to musisz objechać Śniardwy. Zapraszam na przełomie lipca i sierpnia. Ale po co Ci do tego Wierzba??? A jeżeli chodzi o browarek to zawsze i wszędzie! POzdro
-
Cześć Większość tych dróg znam. Nie ma żadnych śladów czy tras po prostu jadę. Do Góry Kalwarii i z powrotem mam 3 h jak jadę sam. Jak z żoną to 3 i pół do 4. A na miejscu tam rzeczywiście jest sporo fajnych dróg. Jak korzystam z pociągu to raczej jadę 100km od Warszawy i wracamy. Naz linii Otwockiej to znam już naprawdę każdą ścieżkę do Celestynowa przynajmniej. A jedziesz gdzieś jutro? Pozdrowienia
-
Cześć Wiesz u mnie to jest tak z tymi e-sprzętami: Są i będą. Segment rozwija się prężnie i szybko. Byłem na BikeExpo w Warszawie i chyba ponad połowa ofert dotyczyła e-sprzętów. Rozumiem absolutnie rowery zjazdowe z bateriami. Jak tylko zjeżdżasz to daje Ci bardzo znaczne zwiększenie możliwości i bezpieczeństwa zjazdu bo możesz sobie zjechać nie dwa, trzy razy tylko powiedzmy 8 i nie jesteś podczas zjazdu wyjechany podjazdem. Podobnie nic nie mam do użytkowników czegokolwiek jeżeli tylko stosują się do zasad i przepisów i myślą. Niestety na tych sprzętach porusza się bardzo wielu ludzi przypadkowych, którzy mają, delikatnie mówiąc wszystko w d.. i koniec. Ale takich na rowerach też jest bardzo dużo. Niebezpieczne jest natomiast to, że często na e.. jeżdżą ludzie, którzy nie będą w stanie w ogóle zareagować na sytuację nieoczekiwaną bo prędkość jest już duża a oni nie zdają sobie z tego sprawy. Na rowerze by takiej prędkości nie osiągnęli i już samo to powodowałoby wzrost bezpieczeństwa. Natomiast raczej z politowaniem patrzę na ludzi, którzy wspomagają się elektryką choć spokojnie mogliby dawać radę bez. Ja mam tak, ze jak nie daję rady to ćwiczę i postęp przychodzi. A przecież mógłbym sobie kupić elektryka... Po prostu ogólny spadek poziomu... i tyle. Pozdrowienia
-
Cześć Mnie możesz wrzucać co chcesz, byle szczerze. Spoko. Most północny... no raczej go nie czuję/czułem nigdy, podobnie jak np Spacerowa. Jestem tam w stanie podjechać powyżej 20km/h bez problemu. W jeździe normalnej po mieście - do pracy, rodziców, po urzędach jeżdżę z prędkością przelotową w okolicach 30km/h na dość twardym obrocie. Traktuję to jako trening siłowy - może to głupota, nie wiem - bo nienawidzę siłowni i nikt mnie nie zmusi do jakichś ćwiczeń a jazda sprawia mi przyjemność wielką. Ty chyba gdzieś tam mieszkasz sądząc z terenów o których piszesz. Choć ciężko mi wyobrazić sobie co Ty tak naprawdę robisz... wiesz: góry na kajaku, łabędzie na drodze. Ja mieszkam przy węźle Marsa więc raczej mnie ściąga na południe coby w miasto się nie pchać ale muszę to zmienić bo już moimi rejonami rzygam. Pozdrowienia
-
Cześć No i w tym problem. Dziś specjalnie wziąłem Garmina, żeby sprawdzić prędkość na podjeździe i w ogóle zapomniałem że go mam. Myślę, że na "osiągi" - jeżeli podjazd ma określoną długość i przewyższeniem - wpływa sporo zmiennych: profil, jakość nawierzchni, wiatr, przejechane do tej pory km, w jaki sposób przejechane itd. Generalnie na krótkich podjazdach jak zrzucam z największej tarczy z przodu to już mi wstyd ale czasami trzeba. Powyżej 10% to już jest walka i nigdy nie maiłem okazji jechać takiego podjazdu długo - odcinki po 100-300 metrów może to max. Mało jeździłem na południu ale spor po górach świętokrzyskich i np na Łysicę od Św Katarzyny nie byliśmy w stanie wjechać, targanie roweru było na sporych odcinkach. Powiem Ci, że podjazdu to ja się żadnego nie boję ale zjazdów się boję jak cholera. Jeździłem kiedyś z gościem w moim wieku jeżdżącym w maratonach MTB podobno dobrym. Na podjazdach zyskiwał niewiele ale na zjazdach po prostu znikał. Pozdrowienia
-
Cześć Wcale się nie cieszę, dlaczego? Zawody to co innego. Idzie się na zabicie z założenia, trasa znana, wszystko właściwie zaplanowane i nie zostawiasz rezerw. Chcąc nie chcąc to forum sportowe i rozmawiamy o sportach a tu element rywalizacji jest nieodłącznym elementem działania. Zaraz będę jechał do pracy i zobaczę przed sobą kogoś na rowerze to będę musiał go dojść - taka zabawa. Pozfdrowienia
-
Cześć Uuuu to słabiutko... Pozdrowienia