Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 668
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    220

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Powódź 2024

    Cześć Nie robi się takich rzeczy na zapas. Zastanów się spokojnie. Pozdro
  2. Cześć To ciekaw jestem dlaczego się tak kłóciliśmy jakiś czas temu bo ja pisałem praktycznie to samo. 🙂 Moja ulubiona rada - do czego zresztą nawiązałeś chyba gdzieś wcześniej to tekst: kup sobie narty XY bo mnie się na nich dobrze jeździ/jeździło. Co do "odmiennych obserwacji" to ... ciekaw jestem jakie byłyby Twoje spostrzeżenia w ślepym teście. No i jeszcze pytanie o jakim typie narty mówisz i jaka była próba, w sensie ile par o różnej sztywności. Co innego będzie w GS a co innego w SL, nie mówiąc o tym, że zasadnicze znaczenie będzie miał rozkład sztywności a nie sam parametr. W nartach SL - tu opieram się na tym co mówi syn - różnice są bardzo znaczne (mowa o komórkach) do tego stopnia, że np Clement Noel nie nadawał się do jakiejkolwiek agresywnej jazdy - to to nawet ja mogę potwierdzić. Pozdro
  3. Cześć Zależy na jakim poziomie. Elastyczność narty może być pozytywem i może być negatywem. Z moich obserwacji wynika, że będzie pozytywem dla początkujących ale przy nauce jazdy ciętej będzie zdecydowanie negatywnym czynnikiem ale... powracając do tematu wątku i Twojego pytania jakie narty dla kolegi z przedstawionych... Aby mu sensownie doradzić musiałbym z nim pogadać zobaczyć jak jeździ, co sobą prezentuje w sensie sportowym i parcia na naukę jazdy. W ciemno mogę powiedzieć dowolne tylko krótsze o 5 -7 cm od Salomonów, które mu nie leżą i dobrze przygotowane. Pozdro
  4. Cześć Po co ma dawać filmy, że się tak zapytam?? Czy z tego co pisze nie wynika jasno, że jest na poziomie eksperckim? Pozdro
  5. Cześć Nie wierz wszystkiemu co piszą, zwłaszcza w sieci. Pozdro
  6. Cześć Nie mam zielonego pojęcia co to za narty ale mam podejrzenie graniczące z pewnością, że na wszystkich jeździ się tak samo. Możesz mi dać dowolne z wymienionych byle ładne były. Pozdro
  7. Cześć Hm... Widzisz ja mam troszkę inna optykę ponieważ zaczynałem jeździć jeszcze w skórzanych sznurowanych butach a uczyłem jeździć gdy dobór był długościowy z cyklu wzrost +15cm a narty były generalnie sztywne - wszystkie. Te doświadczenia - zwłaszcza doświadczenia w nauczaniu pozwalają mi twierdzić, że narta nie ma żadnego znaczenia czy też znacznie marginalne a liczy się edukacja a właściwie sposób nauczania, droga nauczania czy też jak to tam nazwiesz. Oceniam - i wielokrotnie to pisałem - że narta taliowana, oprócz znanych wszystkim plusów spowodowała też wiele elementów negatywnych zwłaszcza w sposobie szkolenia i postrzegania tego jak powinna wyglądać dobra jazda i jaki jest cel nauczania. Problem jest dość złożony ale chętnie go postaram się w punktach zdefiniować... Później niestety, będę kontynuował. Pozdrowienia
  8. Cześć Tak oczywiście ale mam taki kontrprzykład z życia: Swego czasu prowadziłem duży wyjazd w Tonale. Organizowaliśmy też dla większości sprzęt na miejscu. Miałem ze względów oczywistych najlepszą grupę - selekcja odbywała się na zasadzie deklaratywnej bo przecież ludzi nie znasz. Był w grupie taki Marcin. który miał 168 wzrostu i ważył może 55 kg. Gość zażyczył sobie najdłuższego GS jaki jest dostępny = wtedy 188cm.. Ciekaw byłem jak sobie poradzi ale gdy zobaczyłem buty gościa już wiedziałem co się święci. Obserwowanie, jazda z gościem, który umie wszystko na pełnej prędkości była wielką przyjemnością a mnie było o tyle głupio, że teoretycznie miałem się nim opiekować i go uczyć. Podejrzewam, że gdyby miał wypożyczalnianą paść też byłby najlepszy na stoku. Narta to tylko mały dodatek... Pozdro
  9. Cześć Chyba nie zrozumieliście o co mi chodzi więc prościej: Ruch jest modny, bardzo wiele osób jeździ na rowerze, ćwiczy, chodzi na zajęcia, narty, tenis, bieganie. Z moich obserwacji wynika, że bardzo wiele z tych osób - jeżeli nie większość - nie lubi ruchu jako takiego. Ćwiczą, jeżdżą i coś tam robią bo jest moda, bo tak należy, bo sąsiedzi też itd. natomiast gdyby nie ten przymus nie robiliby nic. Nie mają wewnętrznej potrzeby tylko zewnętrzną. I tu wchodzi to co uczenie nazywacie NEAT (kolejny przykład dorabiania ideologii do przysłowiowego siedzenia na kiblu). Po prostu aby być zdrowym trzeba się ruszać stale i tyle. Znam sporo przykładów - samemu będąc koronnym - że aby uzyskać szybko pełną sprawność po przebytej kontuzji czy operacji nie trzeba żadnej rehabilitacji. wystarczy rozmowa z lekarzem czy rehabilitantem co Ci wolno a co nie i tyle. I trzeba normlanie żyć po prostu i powraca się do zdrowia w moment. Natomiast znam wiele osób, które odpierniczyły na salach i u rehabilitantów setki dniówek i (zaznaczam bez żartów) bardzo sumiennie podchodziły do ćwiczeń samodzielnych i... nic. Jak byli chorzy tak są, jak kuleli tak kuleją itd. Wczoraj byłem przypadkowo w centrum treningowym sztuk walki kumpla akurat w momencie gdy zajęcia zaczynały dzieci. Tumult i sajgon jak to w takich warunkach i przewijająca się od mam i tatusiów rada: Tylko pamiętaj żebyś się zbytnio nie zmęczył. Pozdro
  10. Bo kwintesencją jest nie wykonywanie ćwiczeń a ruch. Znam sporo osób które ćwiczą i są ułomne... bo one ćwiczą, czaisz? Nie kochają ruchu tylko ćwiczą zadaniowo. To jest tak jak gadanie o rowerach i dlaczego nie robię zdjęć. Dla mnie to marnowanie czas ruchu, który jest sednem. Zdjęcia są bezsensownym przerywaniem przyjemności. Pozdro
  11. Cześć Wybacz Piotrze, że wyciąłem tak dużo Twojego postu ale to stwierdzenie jest dla mnie tak niezwykle prawdziwe, że muszę je podkreślić. Na nartach jest identycznie, na rowerach, w każdym działaniu. Szukanie klucza do postępów w sprzęcie jest błędem. Pozdro
  12. Mitek

    Pomoc w doborze nart

    Haremik to nie dla nas koncepcja. W naszych rejonach jeżdżąca na nartach kobieta wybiera je sama.
  13. Cześć "Przez głos Waszmości Prawda przemawia" i... koniec. Pytający zwiedzeni pierdoleniem marketingowców będą niechętni temu stwierdzeniu ale prawda jest dokładnie taka jak napisał Damian. Ucz się jeździć i tyle. A kto twierdzi inaczej jest kłamcą i oszustem albo ... jednym i drugim a jeszcze próbuje się podszywać pod osobę ogarniającą temat. Pozdro
  14. Cześć W żadnym razie "elyta" tylko osoby z Twarzą. Mówię oczywiście głównie za siebie ale ... wymienieni są "osobami". Sporo zna się osobiście albo przynajmniej się spotkało. Są konsekwentni w poglądach i głoszonych tezach, po prostu są ludzcy i tyle. Jeżeli naturalność i uczciwość wystarczy do bycia elytą to.... słabo jest. Ale może tak jest. Pozdro
  15. Cześć Wybaczcie ale piszecie pierdoły. Jeżeli ktoś odnosi kontuzje to nie z powodu jakiegoś działania tylko dlatego że wykonuje je nieprawidłowo albo dlatego, że jest do tego fizycznie nieprzygotowany - i koniec. Na poziomie amatorskim też trzeba myśleć o granicach i możliwościach i po to są te wyśmiewane przez różnych durni porównania średnich, podnoszonych ciężarów, przejechanych czy przebiegniętych kilometrów itd. Aktywność sportowa sama w sobie zawsze jest elementem pozytywnym w naszym życiu ale trzeba myśleć, znac swoje możliwości, granice itd. Pozdro
  16. Cześć Najdalej zajedziesz jak będziesz jechał optymalnie czyli najbardziej ekonomicznie. To warto wiedzieć i warto się tego nauczyć. Oczywiście dla każdego sens drogi jest inny ale optymalizacja w sensie logistycznym jest zawsze podobna. Oczywiście jest jeszcze "Easy Rider" ale ... czy kogoś z tu piszących na to stać? Raczej już nie te czasy a przede wszystkim nie ten wiek. Pozdro
  17. Cześć Na Agrykoli Słonko raczej nie zaświeci ale jak widać Mariuszowi świeci - Szacun i Gratulacje. Czy miałem okazje kiedyś tego Pana zobaczyć na Agrykoli? Pozdro
  18. Cześć Beata nie ma takiej opcji żeby nie pojeździć. Nie takie zimy bywały i zawsze się gdzieś śnieg znalazło i teraz też tak będzie. Jeżeli chodzi o nas to żadna deklaracja nie jest w tej chwili możliwa na 100% więc pozostaje opcja: jak będziemy mogli to się dostosujemy i tyle. Zgadzamy się co do tego, że jak Victor by przyjechał to mi każdy termin odpowiada bo poznać jednego wariata więcej to zacna sprawa! Co do wyboru miejsca to głosujemy z Rybelkiem za Zwardoniem na dole u Zwardonia ale ..... róbcie jak chcecie. Z Wami może być k....a nawet Szczyrk. Teraz zauważyłem więc edytuję: sorry nie chcę mieszać ale ferie to Adaś będzie w pracy i trzeba mu będzie pomagać, zapinać dzieciom buty, wozić tyczki a przede wszystkim go nie będzie cały czas czego ja osobiście nie ścierpię. Poza tym w litym może być śnieg a wtedy będą ludzie i zero jazdy. Pozdro serdeczne
  19. Mitek

    Pasje

    Cześć A Amelka na Borholmie aktualnie Michale... Idzie Twoją drogą. Pozdro
  20. Cześć Kadencję czujesz - nie musisz jej mierzyć. To musi być spora góra bo mnie na twardym nie zdarza się zrzucać na nizinach na środek - jeżeli już to jest powyżej 11% nachylenia a to jest dużo. Na 6 km to jest typowo górski podjazd, dlatego pytam gdzie byłeś? Pot wyciska się bardzo fajnie dociskać kas do głowy i przesuwając ręką z lekko pochylona na ból głową - ja leci ciurkiem znaczy, że jedziesz jak nie - stoisz. 🙂 Jazda bez pocenia się nie istnieje. Uzysk miałeś dobry bo miałeś dobry wiatr po prostu. Nie mierz pojedynczych przejazdów tylko analizuj średnie z dłuższego okresu. Jeżeli na przykład na danej trasie w ciągu ostatniego miesiąca jeździłeś powiedzmy 10 razy i miałeś średnią regularnie koło 25km/h - to taka masz. ?Jeżeli raz - to przypadek. Pozdro
  21. Cześć Przestań się droczyć. 11km/h na dużej kadencji to jest jakieś 10-11 % minimum a dla takiego silnego chłopa to pewnie więcej. Dlatego pytam co to znaczy. Co to znaczy dla mnie czy dla przeciętnych to ja wiem doskonale. Pozdro
  22. Cześc Beatko Droga Dla nas to jest takie planowanie jakbym miał zaplanować kiedy Słońce będzie Supernową i czy w ogóle... Pozdro
  23. Cześć Jeździ się kadencją a nie prędkością - to po pierwsze. Po drugie kolega pisał o kadencji pisząc, że jechał 11km/h - jedno z drugim nie ma wiele wspólnego, chyba nie muszę tego tłumaczyć koledze rowerzyście. W swoim rowerze mam takie przełożenie, które zdarzyło mi się ustawić może 3-4 razy w życiu na jakichś naprawdę szybkich zjazdach. Myślę, że przy maksymalnym wysiłku mógłbym je dopiąć w dobrych warunkach na płaskim ale to jest zarzynanie a nie jazda. Podjazd należy jechać tak aby pod koniec na samym wyjeździe móc jeszcze dodać i rozpędzić zjazd i w pełni go kontrolować - bo jest równie męczący. Ze zjazdem podobnie. Na płaskim to się po prostu jedzie. Rzadko się zdarza - ale się zdarza - aby optimum wychodziło pomiędzy przełożeniami - dzisiaj tak miałem. Decyduje wtedy zawsze na szybszą kadencję a nie przepychanie - lepsze dla serca. Pozdro Pozdro
  24. Mitek

    Pomoc w doborze nart

    I już mnie nie ma w temacie. Pozdro Asiu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...