-
Liczba zawartości
14 667 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Panowie dziadkowie dajcie spokój. To specyficzny temat o książce Wiesława i uszanujcie to. Stwórzcie sobie temat na swoje emeryckie wspominki - z pewnością będzie popularny. Pozdro
-
Cześć Ja tam nie oceniam działań jeżeli nie jestem specjalistą w dane dziedzinie albo przynajmniej śledzę temat stale i mogę się skonsultować ze specjalistami. Poza tym skąd są dane, bo jeżeli to są dane publikowane w mediach to mniej zaufane źródło trudno znaleźć, no chyba, że polityków. Pozdro
-
Cześć Jak patrzę w TV to mnie po prostu szlag trafia. e katastroficzne relacje o jakiejś babie, która wjechała w zalany tunel i jej zgasł samochód albo straszliwa sytuacja bo może być zamknięta droga... Teraz był Bałtyk i potworny sztorm. Amelka jest gdzieś między Bornholem a Karlskroną. Dzisiaj pogoda ładna ale ostatni tydzień cały czas lało i było zimno. Ale pływanie sobie chwali choć jacht im cieknie ale mają srebrną taśmę. Ja byłem właśnie na rowerze. Solidnie wieje ale nie pada. Jazda super. Pozdro
-
Cześć Piotrze, nigdzie nie napisałem, że jestem wrogiem zbiorników - wręcz przeciwnie ale jednocześnie twierdzę, że przemyślane inwestycje albo przemyślany ich brak, zdecydowanie większa korelacja z naturalnymi procesami w dolinach rzek oraz ich budową byłaby bardziej ekonomiczna i po prostu rozsądna. Co do zrzutów ze zbiorników to się nie wypowiadam bo się na tym nie znam. Sytuacja każdego zbiornika jest inna i sądzę, że nie jest to takie proste jak piszesz. Zbyt duży zrzut pewnie spowodowałby zniszczenia podobne do powodzi poniżej a mógłby też uruchomić proces niszczenia samej tamy czy infrastruktury - nie wiem ale wole ufać specjalistom niż opierać się na widzimisię. Pozdro
-
Cześć Wujot... myślę, że wie więcej ode mnie od Ciebie od większości i napisała dokładnie albo bardzo dokładnie to co chciał i pewnie prawie tak jak chciał. Myślę, że książka powinna być - jak każde dzieło sztuki - autorska a to wyklucza w pewien sposób pisanie "pod publikę". Wiem, że nie to miałeś dokładnie na myśli ale wydaje mi się, że granica jest dość cienka i chyba lepiej pozostać przy autorskiej niż pod publikę.. Pozdrowienia
-
Cześć Raczej nie. Wbrew pozorom (które często sam celowo stwarzam podbudowując lekko swoje ego, albo robiąc coś równie głupiego) jestem zdecydowanym przeciwnikiem agresji fizycznej więc raczej szybko by mnie tam spopielili. Zero empatii, wojskowy dryl - czy ty czytasz to co ja piszę czy masz własną wizje tego co piszę. Piszę, że ludzie powinni myśleć a nie czekać z założonymi rękami a później biadolić. Dla nierobów i tępaków zero empatii. zawsze prezentowałem raczej podejście przyrodnicze typu ewolucyjnego więc to chyba oczywiste. Pozdro
-
Cześć I jeszcze taka myśl... Jedyne solidne zastrzeżenia do władz w tej kwestii to pchanie jakichś gigantycznych środków na jakieś systemy wojskowe i inne zbędne gówno zamiast inwestowanie ich to co może być realnie przydatne dla ludzi, podnieść jakość ich życia, zabezpieczyć mienie itd. Pozdro
-
Nie znam go ale należy mu się a jeżeli w to wątpisz to jesteś równie głupi jak on.
-
Cześć Znając Wujota nie jest to z pewnością pozycja dla przysłowiowego kolesia za smartfonem robiącego selfie. Pozdro
-
Cześć Spokojnie, niekoniecznie Piotrek - to po pierwsze. Po drugie jeszcze raz podkreślam - powodzie są zjawiskiem naturalnym cyklicznym i znanym od wieków i walka z nimi doraźnymi środkami są działaniami spóźnionymi i wadliwymi koncepcyjnie. oczywiście w wielu wypadkach innych możliwości po prostu nie ma. A już wyjątkowo zabawne (ale i tragiczne) typowo dziennikarskie obliczone na tani efekt wśród gawiedzi tragizowanie i nagłe zaangażowanie wszystkich w sprawy powodziowe. Śmieszny bezsens bo sensowne działanie to działanie przemyślane i długofalowe w zgodzie z naturalnymi uwarunkowaniami. I jeszcze dla naszej Pani z pieskiem - W górach sytuacja jest inna bo mamy do czynienia z bardzo dynamicznym środowiskiem i zapobieżenie pewnym procesom jest po prostu niemożliwe. Tu trzeba myśleć wcześniej. Właśnie oglądamy TVN i w krótkiej relacji z okoli Nowego Kościoła pokazywano zalany warsztat samochodowy z całym "inwenatrzem". Moje pytanie teraz od ilu dni było wiadomo, że istnieje zagrożenie? Dlaczego właściciel uporządkował terenu i nie zminimalizował strat? Dlaczego nie przeniósł przynajmniej tego co jest ruchome wyżej? Pewnie bardziej był zainteresowany robieniem zdjęć na najbliższym progu wodnym i ich publikowaniem w sieci... A teraz będzie chciał pomocy? I winnym będzie rząd czy władza lokalna - idąc tropem "myślenia" Grimsona? Pozdro
-
Cześć A dlaczego?? Góry to inny temat - widać, że niewiele kojarzysz ale unosisz się jak starsza Pani z pieskiem - Twoja walka aby zrozumiał gdzie płynie Barycz, która zresztą Baryczą nie jest tego dowodem. Oczywiście, że budując dom na samym dnie doliny, jeszcze np. na jej zewnętrznym łuku podejmuje się decyzję... złą. Trudno się mówi, to jest cena bliskości wody i fajnego miejsca. Pozdro
-
Cześć Wysoce prawdopodobne. Pozdro
-
Nie wiem kto to jest Carex i mało mnie to obchodzi. Przyjaciele w Pławnej, którą trzy lata temu częściowo zniosło piszą, że źle nie jest ale monitorują strumień w dolinie. Byliśmy tam zaraz po powodzi i sporo potu tam zostawiliśmy bo niektórym zniosło praktycznie wszystko i to w ciągu kilkunastu minut więc... wypierdalaj z Twoimi ocenami moich wypowiedzi, bo jak się czegoś nie rozumie to się siedzi cicho. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Może być Ci ich żal ale są sami sobie winni, że nie umieją czytać mapy i dali się oszukać. Taka prawda niestety. Pozdro
-
Cześć Dlatego też duże organizmy miejskie powinny być chronione ale nie przez wałowanie i worki z piaskiem tylko sensowne projekty stref zalewowych, innych możliwości raczej nie ma. Pozdro
-
Cześć Wiesz, trudno powiedzieć, może być różnie pewnie też robią szacunki liczą, analizują dane historyczne. To tak jak z ubezpieczeniem zbiorów... Ale to interes więc może komuś się opłaci. W każdym razie takie ubezpieczenia są i można z nich korzystać, wiesz jest wybór. A dla mnie to po prostu szalone pomysły. W Warszawie i okolicach jeszcze niedawno było sporo terenów na których był zakaz zabudowy (10 a nawet mniej lat temu) obecnie stoją tam osiedla, ludzie w dobrej wierze kupują tam mieszkania... Pozdro
-
Cześć Piotrek szacunki są dobre. Raz na 100 lat czyli mniej więcej raz na dwa pokolenia zaleje po dach - wydaje się realne. D;la mnie to jest dość oczywiste i chyba dla Ciebie też. Pozdro
-
Cześć I co ja jestem temu winien, że się tak miotasz? Myśleć trzeba przed a nie w trakcie. To co piszę jest właśnie ciekawe ale jak widać niezrozumiałe dla części/większości. Pozdro
-
Cześć Dzięki Wiesławie. Na Ciebie można liczyć zawsze. Myślę, że błędy w założeniach początkowych, o których piszesz teraz są tylko łatane. Na dodatek część inwestycji jest zbędna i wymuszona przez idiotów, którzy budują się na terenach powodziowych choć wystarczy rzut oka na mapę by zrozumieć sytuację i tego nie robić. Byłem akurat służbowo/naukowo w Wilkowie po powodzi i (znowu rzut oka na mapę) trzeba być bezczelnym by wybudować w takim terenie dom i go nie ubezpieczyć a później żądać zapomóg. Współczuję ale też myślę. Pozdro
-
Ale was wkręciły media w powódź chłopcy... jak dzieci. A ile czasu opróżnia się ten zbiornik? Jaki jest realny zakres sprawdzalności prognoz długoterminowych w porównaniu z możliwą maksymalną szybkością opróżniania zbiornika. Stan alarmowy jest stanem w zupełności kontrolowanym w tym wypadku. Rozumiem, że jesteś również specjalistą od powodzi - jak Tomek Czereśniak? Pozdro
-
Cóż. Nie sądzę aby tak było. Możemy o tym pogadać ale nie jak czytelnicy Super Expresu tylko poważnie. Pozdro
-
Cześć Co mam wytłumaczyć?? Że zbiorników retencyjnych nie trzyma się cały czas pustych bo może kiedyś będzie powódź?? Zastanów się. To jest zbiornik retencyjny. Opróżnia się go w absolutnej ostateczności. Co tu tłumaczyć. Pozdro
-
Cześć Nie to napisałem - to po pierwsze. Po drugie powódź jest zjawiskiem naturalnym i należy się do niej dostosować i/lub ją wykorzystać a nie z nią walczyć. Budowa wyższych wałów czy większych zbiorników to tylko dowód na to, że nie myślało się wcześniej. Zabudowywanie naturalnych tarasów zalewowych czy obudowywanie ich wałami to przykład głupoty, która ciągnie za sobą konieczność kolejnych inwestycji itd. To tak jak z walką z pożarami lasów - bezsens z założenia. Piszę oczywiście dość ogólnie ale idea jest jedna. Pozdro
-
Cześć Błagam... Dorzecze to obszar a nie woda. Zapewniam, że choćby nie wiem co zrobiono pewnych zjawisk pogodowych (czy też w ogóle procesów naturalnych) nie zatrzymasz czy też nie zniwelujesz zniszczeń. Wynika to z prostej przyczyny, że jest to nieracjonalne i zazwyczaj nieopłacalne. Nie konfabulujcie. Pozdro
-
Cześć Nie robi się takich rzeczy na zapas. Zastanów się spokojnie. Pozdro