Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 228
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć A w ogóle to co to ma wspólnego z tematem...? Niemcy na biało. Czysty Aryjczyk? W każdym razie bramkarze na tych mistrzostwach są bohaterami. Pozdro
  2. Cześć Ja kibicuje mu też, a może przede wszystkim za to: Pozdro
  3. Cześć Witold pozytywy - w głosie słychać pasję. Ja momentami boje się o jego zdrowie. Pozdro
  4. Cześć Tak i to by mi się podobało i z pewnością starałbym się dotrzymać mu kroku bo taką mam naturę ale jeżdżę też sporo po naszych podwarszawskich lasach i tam są takie interwałowe single między drzewami, bardzo techniczne bo diabelnie wąskie. Paru gości trafiłem tam takich, że wyglądało jakby mieli silniki. Mam szlak średni trudny 15,5km na którym dobry koleś robi poniżej 30 minut a jest tam parę podjazdów po piachu na mała tarczę z przodu. Zupełnie nie mam pojęcia jak goście to robią. No... mają jedną rzecz... są 30 lat młodsi. 😉 A Niemce z Hiszpanią wyrównali w 89 minucie i dogrywka. Pozdro
  5. Cześć Kolega pisał, że bym się zgubił a nie wygrał z kimś kto jeździ single i to lubi. Więc - nie nie zgubiłbym się ale ze specjalistą w danej dziedzinie nawet bym nie jechał bo to bezsens. Poza tym, żeby uściślić - postrzegacie single jak zjazd czy jako ścieżkę interwałową? Pozdro
  6. Cześć Oczywiście ale tutaj wydaje się, że niespodzianek nie będzie. Zwróć uwagę, że jutro też jest etap - płaski bo płaski ale dojechać trzeba a pojutrze już niesympatyczna i długa bardzo interwałowa pętla. Roglic raczej do walki się nie włączy, Evenepoel nawet jakby dzisiaj wygrał i pokazał pazur to będzie wcześniej czy później miał etap kryzysowy. Największa niewiadoma to Duńczyk. Czasami rzeczywiście bywa tak, że takie "dziwne" przygotowania dają efekt świeżości. W każdym razie ciekawy wyścig z pewnością. I jeszcze jedno mi się nasunęło. Pogacar ma znakomity sezon, chyba najlepszy ze wszystkich w sensie dotychczasowych startów i luki jaka dzieli go od reszty. Pytanie czy to nie wpłynie na zbytnią pewność i czy się nie przeliczy. Już ta akcja na 4 etapie była - moim zdaniem wysoce ryzykowna - bo wymagała zjazdu na absolutnym limesie. Czy to dobra taktyka... No i jeszcze warto zerknąć na czym czołówka jedzie. Tam już jest chyba 60 albo więcej. No i z jazdy widać, że Pogacar jedzie raczej z zapasem a Evenepoel jedzie maxa, aż niebezpiecznie momentami na zjeździe, nerwowo. Pozdro
  7. Cześć Nie pogubiłbym się na pierwszym lepszym singletracku chyba, że byłyby skoki czy bardzo trudny skalisty teren. wbrew pozorom dużo jeżdżę w terenie ale jest to typ jazdy zachowawczej tzn. interesuje mnie przejechanie danego odcinka aby nie zniszczyć roweru i przeżyć. Większość fragmentów gdzie ktoś schodzi z roweru staram się jechać ale jest to jazda zbliżona bardziej do jazdy obserwowanej. Jazda na dystans polega na rozłożeniu sił, dbaniu w siebie i sprzęt - kto napada - ten ginie. Co do oceny to - podobnie jak na nartach - odróżnienie dobrego rowerzysty od takiego, który ma tylko dobry rower i ciuchy to jest jedno zerknięcie, sposób siedzenia, ustawienie siodła, przełożenie związane z kadencją jazdy oraz prowadzenie nóg od razu zdradza leszcza. Pozdro
  8. Cześć Profil czasówki zadecyduje. To płaska czasówka więc Pogacar nie wygra... będzie na remis. Pozdro
  9. Cześć Moim zdaniem kluczowe jest stwierdzenie: "po objeżdżeniu offpiste" - czyli co najmniej parę lat w dobrym towarzystwie, że tak to nazwę. Po PI znam ludzi, którzy po prostu nie umieją jeździć... Pozdro
  10. A może założymy temat o wiosłowaniu albo pedałowaniu
  11. Cześć Ale nie jest to wystudiowana technika tylko raczej doświadczenie powiązane z objeżdżeniem - chyba się zgodzisz? Pozdro
  12. Cześć No ładną akcję dzisiaj zafundowali Pogacarovi koledzy z UAE. Pierwszy raz coś takiego widziałem. I taka dodatkowe przykre spostrzeżenie... ciemnota tłumu aspirującego do miana kibiców kolarstwa, który przy francuskich (i nie tylko) drogach stoi to jakaś tragedia. Szkoda, że tak zaburzyliśmy procesy ewolucyjne... Pozdro
  13. Sugeruje się nie wpierdalać jak się nie wie o czym się pisze.
  14. Cześć Stoki przygotowane zbocza itd - tak. Żleby, stromizny itd w stopniach. Takie życie Marek. A przelicznik jest tak prosty, że wstyd tłumaczyć komuś kogo na stoku uważam za mego Guru. Damian jak zwykle na posterunku i teoretycznie i praktycznie. Pozdro
  15. Mitek

    Pięcistawy

    Cześć Chętnie bym o skałkach pogadał/powspominał raczej jak dziad jakiś... ale nie ma z kim. Pozdro
  16. Cześć Czyli się zgadzamy po prostu. Sam określiłeś stopień zaawansowania jako: techniczne podstawy. Do dobrego balansu, czucia narty, ślizgu, dodałbym jeszcze pewien stopień automatyzmu w reakcji na teren, zresztą to wszystko jest powiązane. Swobodna jazda na sztruksie czy też w ogóle na przygotowanym stoku jest rzeczą dziecinnie łatwą. Prawdziwe oddzielenie ziarna od plew następuje poza stokiem przygotowanym. w trudnych warunkach, bez śniegu, lub jak jest go za dużo, na stromym, bardzo stromym wąskim itd. Pozdro
  17. Cześć He he, nawet nie znam wyników etapu. Byłem na Wiśle, bo jechały nasze dziewczyny. 😉 Z tego co pamiętam dzisiaj była meta po długim zjeździe... Ryzykowna strategia w takim razie... dziwna, ale być może tak się poukładał etap. Kończąc robotę kończę mecz Turcja Austria. Fajne. Pozdro
  18. Nie. Znam osobiście sporo znakomitych narciarzy pozatrasowych, gównie skitourowców i wiem jak kaleczą skręt cięty w rozumieniu mistrzów skrętu ciętego i sztruksomanów. Dla mnie to Oni są znakomici i jeżdżą ekstra. Pozdro
  19. Cześć Widać, że nie czytałeś moich postów, albo nie rozumiałeś - wtedy - teraz może już rozumiesz i stąd to zdanie... Pozdro
  20. Cześć Wiesz ja mam wielki szacunek dla Pana Rafała ale to po prostu widać tym bardziej jak porównuje się jego możliwości i dyspozycję z tym co robił zaraz po przyjściu do UAE. Pamiętać trzeba, że jednak nasz kolarz jest już u końca swojej kariery, na tzw. schodzącej natomiast Pogacar cały czas się rozwija i szczyt może mieć jeszcze przed sobą więc różnica wzrasta, stąd takie a nie inne decyzje. Myślę, że w tym roku edycja jest o tyle wyjątkowa, ze chyba nie brakuje nikogo z wielkich a Ci faworyci medialni to po prostu faworyci i tyle. Carapaz nie pociągnie już całego touru. Piszę realnie choć bardzo lubię tego kolarza i życzę mu jak najlepiej. W ogóle z moich prywatnych faworytów to trzech już wygrało ten Tour. Bardet, Girmay i Carapaz osiągnęli wspaniałe cele i mogą być w pewnym sensie już zaspokojeni ale wielcy do głosu jeszcze nie doszli... Pozdro
  21. Cześć Tak, tyle tego sportu ostatnio, że nie wiadomo co wybrać. Cóż roli Majki bym nie przeceniał. Najlepszy dowód, że nie ma go w składzie na najważniejszy wyścig sezonu. Widać było zresztą na Giro, że już nie jest w stanie tak rozkręcić jak kiedyś. I tu wielki Szacun, nieustający dla Pogacara między innymi za to jak kasował na jednym z etapów, chcąc umożliwić Panu Rafałowi wygraną ale Majka już niestety nie dał rady. Vingegaard już nie ma za sobą takiego pancernego Jumbo jak w zeszłym roku za to UEA wygląda bardzo dobrze. Druga sprawa, że Duńczyk stosunkowo mało jeździł w tym roku i np. Pan Baranowski upatruje w tym jego słabość, która może się ujawnić w trzecim tygodniu. Niewiadomą jest Bora i Roglic. Skład wygląda na bardzo silny a na razie jadą niezwykle spokojnie z pełną kontrolą. Jest jeszcze Evenepoel... Dzisiaj za to kolejny sukces Girmaya. Nie widziałem więc nie wiem jak finiszował ale patrząc kogo pokonał... A czy szampana nie bał się otwierać na podium...? Pozdro
  22. Cześć Polecam Ci kamizelkę rowerową. Idealnie się spisuje jako docieplenie w godz. porannych i nocnych no i nic nie wazy i nie zajmuje miejsca. Wiesz, taki ciuch nie musi w żaden sposób grzać, wystarczy, że chroni od wiatru. Moją Rybelek mi kupił w używańcu za 5 czy 7 pln. Pozdro
  23. Cześć W soft shellu w lecie, w temp powyżej 5 stopni...? To jaką Ty masz termikę brachu..? Powyżej 5 stopni to już tylko koszulka rękawki i kamizelka a i tak sporo potu się wylewa... Aerodynamika na tym poziomie nie ma znaczenia. Witold drze łacha. Właśnie wróciliśmy z fajnej rowerowej knajpy. Mamy do niej 25 km ale warto jechać jak tylko jest trochę czasu bo jest Pilsener niepasteryzowany lany... Dzisiaj nasz serdeczny kumpel z którym przejechaliśmy sporo km w tym parę ultra zdanie kwintesencję sensu życia wypowiedział: "Stary jak jedziesz tą stówkę czy dwieście czy w ogóle jakiś inny trening to to musi mieć jakiś sens. Przynajmniej ten jeden browar na mecie musi być, ale to jest takie absolutne minimum. Przecież to musi mieć jakiś sens!" Pozdro
  24. Cześć Jazda pod wiatr to duża sztuka. Cały czas pracuję nad tym żeby minimalizować różnice. To przede wszystkim kwestia dobrania biegu i umiejętności długiej jazdy na wysokiej kadencji - zero pchania z nogi. Udaje mi się już jeździć prawie równo i koszty jazdy pod wiatr nie są dużo większe ale są zawsze. Pozdro
  25. Cześć A czy masz przy rowerze pochyłomierz? Bo widzę, że wieje 7-8m/s S a to jest wiatr z którym jedziesz pod 40km/h bez problemu. Może tam jest po prostu lekko pod górkę. Ja tak mam w drodze do pracy, że dopiero po parokrotnej jeździe dokładnie się zorientowałem gdzie jest górka a gdzie jest lekki spadek i jak to wpływa na prędkość jazdy w połączeniu z wiatrem - różnice do 15km/h' Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...