-
Liczba zawartości
14 663 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Dokładnie to samo. Odzieży wierzchniej praktycznie nie prałem nigdy a jak raz uprałem - miałem kiedyś żółtego Colmara i musiałem - to było po kurtce. Jak trzeba to czyszczenie specjalistyczne. Pozdro
-
Cześć W życiu tam nie byłem, na górze... Pozdro
-
Cześć Dzięki, Ciekawy i dość jednak egzotyczny dla nas choć bliski przecież język. Czy opanowanie niderlandzkiego - bo to chyba prawidłowa nazwa polska - było trudne z twojego punktu widzenia? Znałeś wcześniej podstawy czy inny język germański? Pozdro
-
Cześć A dlaczego mają skończyć się mrozy? Skończą się na zawsze? Z jakiego powodu? Oostenrijk to Austria po niderlandzku - fajne słowo. Wymawia się [oosstenżik], mniej więcej, czy raczej [oosstenżijk]? Pozdro
-
Cześć Tak jesteś tu zupełnie nowa, zupełnie absolutnie nowa Estka. Ja też bym się lekko odnowił, jak masz jakiś patent... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Zgadza się. Dobra logistyka to podstawa. Znam to z kajaków, których wypożyczenie za granicą jest np. w takiej Chorwacji, jakimś kosmosem - lepiej kupić u nas przetransportować i sprzedać po imprezie na miejscu. Pozdrowienia
-
Cześć Dla mnie z powyższej dyskusji wynika, że mamy spory dystans ale... mogę się mylić. Co do prania skarpetek białych i w ogóle jasnych to przed włożeniem do pralki wypełniam je suchym ryżem. Pozdro
-
Cześć Twoje zdanie będzie podobne jeżeli dobrze zastanowisz się nad tym co to jest śmig i że nie ma nic wspólnego ani z krótkim skrętem anie z długością narty. Pozdro
-
Cześć He he ale zawsze możesz opowiadać, że Ty to latasz na narty wyłącznie samolotem - wiesz o co chodzi... 😉 Pozdrowienia
-
Cześć Skoro sam na podstawie własnego doświadczenia znasz odpowiedź to po co pytasz? 1. Moje zdanie - pojadą identycznie bo ja pojadę identycznie na krótkiej i na długiej więc np. Robert tym bardziej bo jest pewnie z 15 lat młodszy i lepiej jeździł ale dawno go nie widziałem - pączki przestałem kupować cholera... 2. To, że na krótkiej narcie słabemu będzie łatwiej utrzymać się na nogach - to nie ma nic wspólnego z jazdą - jest oczywiste od przynajmniej 60, może więcej, lat czyli od czasu pomysłu nart typu Compact. To jest OCZYWISTE ale nie ma znaczenia z punktu widzenia narciarstwa jako takiego czy też sposobu edukacji tych, którzy chcą się nauczyć P Proszę Cię temu wątkowi już dajmy spokój bo nie ma sensu. Łatwiej jest osiągnąć skręt cięty na krótkiej taliowanej narcie niż na dłuższej mniej taliowanej - oczywiste. Nauka skrętu ciętego u osób, które nie opanowały poziomu ewolucji kątowych i równoległych ze średnim opanowaniem śmigu włącznie - to głupota. Nauka według ogólnie przyjętych na całym świecie programów nauczania jest procesem, który trwa dłużej ale zapewnia lepsze i trwalsze opanowanie techniki narciarskiej i pełną kontrolę a nie złudzenie kontroli. Pozdro
-
Cześć Np. niezła jest trzepaczka do piany z białka - taka kuchenna sprężynka na kijku - bo trzepaczka do dywanów nie wchodzi albo się klinuje. Pozdro
-
Cześć Nie - przecież Victor napisał. Spuszczasz powietrze, wsadzasz i pompujesz tak jak do normalnej gry. Jeżeli piłki szczelnie wypełnią bęben, że się nie da włożyć kurtki to pierzesz same piłki na programie sport a kurtkę kładziesz na pralce (ważne żeby cała leżała na pralce, nic nie zwisało). Gorzej działa ale działa i jest w 100% bezpieczne dla tkaniny. Ważne to pełna wiara w sukces prania. Pozdro
-
Cześć Nie zachowuj się jak starr, jaki kurde foch? Uważam - ROZMAWIAMY - że spokojnie sam odpowiesz na wiele pytań bo wiesz o co chodzi. Coś czuję, że tak bardzo jesteś napięty na to aby już być ekspertem ale jednocześnie głupio Ci się stawiać w takiej pozycji i jedna postawa z drugą walczy. Sami prowokujecie niezrozumieniem słowa czytanego sytuacje gdy trzeba łopatologicznie tłumaczyć proste rzeczy a później traktujecie to jako obrazę - Panowie...? Nie bądźmy dziećmi. Powracając do tematu...: Czytaj posty i je zrozum Victorze - skończ z tym zafiksowaniem na próbę udowodnienia wyższość krótkiej narty bo to ślepa uliczka. Pod filmikiem zwróciłem uwagę na pewne cechy jazdy kolegów - solidne odciążenie wykorzystujące reakcję śniegu oraz panowanie nad takim czy innym rozstawem, jest też lekkie odchylenie do tyłu w początkowej fazie skrętu. Ale przede wszystkim... czy sądzisz, że Fredi i Siwir, którzy jeździli (no Siwir mniej bo młodszy dużo) na narcie 200 albo dłuższej mieliby problem ze zjazdem skądkolwiek na jakimkolwiek GS śmigiem? Pozdro
-
Cześć Podobno lepsze są piłki do kosza. Zwłaszcza do odzieży Spider w kolorze czerwonym. Ale tylko Spalding - Gabrik wie szczegółowo, który model do których kurtek. Pozdro
-
Gówno wie Edwin niestety ale będzie nas nękał, że wie lepiej niż Ci co tam byli. Taki charakter.
-
Cześć Hm... Marcina tak naprawdę to ja w ogóle z forum nie kojarzę choć tu się poznaliśmy. Ale na szczęście wpadliśmy na pomysł zawodów... Poznałem wtedy wszystkich i poznaję nadal. To jest tak naprawdę wartość forum a to pierdolenie tutaj... Pozdro
-
Cześć He he dobre, ale nie. Po prostu Rybelek odkąd przesiadła się na Mastera jeździ a ja zaciągnąłem lekko hamulec ze względów zdrowotnych bo ja się wywalę to może być już tylko dwukółka. Pozdro
-
Cześć Jeżeli chodzi o mnie to możesz publikować co tylko chcesz. Pozdro
-
Cześć Hm A patrząc na ich jazdę nie potrafisz sam odpowiedzieć na zadane pytanie? Pozdro
-
Cześć He he znam to bo Rybelek (moja żona) tak miała. A jak jeszcze dziewczyny zebrały się w trzy czy cztery to .... horror. Wszystkie nawet najbardziej gówniane trasy i wszystkie kible w rejonie miałem obcykane. 🙂 A ile się przy tym nastałem... Nigdy po żadnej, nawet naprawdę intensywnej jeździe czy po paru godzinach szkolenia początkujących mnie tak nogi nie bolały. Na szczęście czasy się zmieniły i teraz się czekanie wyrównało. Pozdro serdeczne
-
Cześć Nie musisz być wszędzie aby poznać rejon. Wystarczy orientacja co do wystawy stoku, ich osłony przez las czy skały. Orientacja w rodzaju wyciągów i ich szybkości itd. Takie Nassfeld powiedzmy - czyli mały rejon i dość zwarty to jest 3-4h i wiesz wszystko, no chyba, że jest totalna mgła albo chmury. St. Moritz to już prawie dzień ale np. większa powierzchniowo Madonna z Pinzolo i Marilleva to pewnie mniej. Na przygotowanych trasach ogranicza Cię tylko szybkość wyciągów. Pozdro
-
Cześć Piszesz jak laik. Jazda w takich warunkach jest łatwa a narta nie ma tu specjalnego znaczenia. SL całkiem fajnie się sprawdza i pisałem już dlaczego. Ale... zwróć uwagę na aktywność sylwetki - zwłaszcza Siwir zaczyna (początek jest zawsze najgorszy - psychika, najstromiej, trzeba wyczuć śnieg itd. ) tak pancernym odciążeniem, że jak do tego dokłada się reakcja śniegu to aż skacze w skrętach. Podobnie Fredi - zobacz na jakim rozstawie Fredi jedzie i jak porządkuje narty gdy mu śnieg rozrzuci. I teraz: Żaden nauczony na paraslalomce jazdy ciętej z wykroku leszczyk nawet nie pomyśli by jechać w taki teren bo... nie dojedzie nawet do startu. A koledzy z filmu... podejrzewam, że nawet przez chwilę nie zrodziła im się w głowie chora myśl, ze powinni mieć jakieś inne narty. Na tym polega różnica miedzy gośćmi słabymi a dobrymi. Pozdro
-
Cześć Na tej zasadzie to może Cię zabić wytatuowanie motylka na dupie. Jeżeli przyplątało się zakażenie to znaczy, że coś zostało niedopilnowane albo ze strony zespołu/lekarskiej/opiekuńczej albo przez pacjenta, np. nie wyrwał sobie wszystkich zakażonych zębów bo mu było żal. To tak jak z tą analizą powodziową - uznał, że na "zdrowy rozsądek" co to ma za związek, załatwił kwity od kolegi i tyle. (Nie piszę o Twoim znajomym ale takie sytuacje znam) To, że coś kosztuje drogo i jest w PRYWATNEJ klinice - to nie znaczy, że jest naprawdę dobre. . Damian jesteś doświadczony w materii i ja też - miałem siedem operacji ortopedycznych i wszystkie były z mojego punktu widzenia jako pacjenta zabiegami. Ale byłem do nich dobrze przygotowany, w pełni zdrowy, nie mitologizowałem sprawy a dystans ułatwia pozytywne myślenie, które jest połową sukcesu przy jakimkolwiek zdrowieniu. Optymistyczne podejście racjonalne. Pozdro
-
Cześć Oczywiście dla różnych osób ważne są różne rzeczy. Mnie bawi ruch jako taki. Jak jeżdżę na rowerze to nie interesuje mnie gdzie to jest - sednem jest samo działanie - chłopaki nawet mają pretensje, że nie robię zdjęć a mnie po prostu szkoda tracić fajny rytm. Podobnie jest z nartami to gdzie nie ma zupełnie znaczenia, liczy się jak, ewentualnie z kim. Przyjemność można znaleźć w każdym sposobie jazdy i na każdym stoku. W starym Szczyrku na przykład uwielbiałem wiosenne szukanie śniegu albo jazdę po lesie po solidnym opadzie. W nowym szczyrku - podobnie ja Ty nigdy nie byłem i raczej nie będę bo to nie moja bajka w sensie głównie klienteli. W dużych centrach zresztą poznajesz rejon parę godzin, no jak duży to cały dzień, a później jeździsz wybranymi trasami zmieniając je w zależności od pory dnia (jak są stałe warunki). Zazwyczaj w ciągu pierwszych dwóch max trzech godzin jest ten jeden zjazd po którym czujesz, że tego dnia już lepiej nie będzie i nie ma co szukać - można iść na browar. A kolejki....? W obecnym czasie znam je tylko z Alp. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Protetyka stawu kolanowego czy innego to nie jest jakiś megatrudny temat dla DOBREGO specjalisty ukierunkowanego w tym temacie. Po prostu wymiana części a nie operacja na otwartym sercu. Decydujesz płacisz i po miesiącu skaczesz. Pozdro