-
Liczba zawartości
14 845 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
223
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Ale to problem nie w sprzęcie, tylko w naturalnym odruchu obronnym. Ćwiczyć. Pozdro
-
Cześć W kwestii formalnej/historycznej było zupełnie odwrotnie. Kiedyś w ofercie firmy było 6 modeli nart i mogłeś kupić albo nartę dla początkujących albo.... sportową i koniec. W konstrukcji nart nie wymyślono niczego odkrywczego przez ostatnie 30 czy 35 lat poza kształtem. To użytkownicy, a właściwie geniusze - i piszę to bez przekąsu - od marketingu i sprzedaży rozdęli oferty wykorzystując niewiedzę i dążenie do osiągnięcia wyników jak najniższym kosztem przez amatorów narciarstwa. Jeżeli więc ktoś coś miałby polecić to po prostu to co zawsze piszę jako mantrę tematów poradniczych: Kup sobie najlepszy sprzęt na jaki Cię stać i ... ucz się jeździć. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Nareszcie. Już myślałem, że jestem absolutnie nienormalny ale jest jeszcze przynajmniej jeden. Dzięki Marcos. Pozdro
-
W sobotę będziemy w Zwardoniu... Warun zawsze jest Ok, jak jest chociaż trochę śniegu...
-
Cześć Być może, choć jeszcze raz piszę: wiedziałem, że nie mam jednej śruby ale nie wiedziałem, w którym bucie i chciałem to poczuć w jeździe - nic z tego. Pozdro
-
Cześć To chyba nie jest takie proste. Flex to nieujednolicony wskaźnik, który jest raczej sugestią a nie jakąś zdefiniowaną ogólnie wartością. Nawet nie wiem jak jest mierzony. Natomiast ciekawy był dobór butów przez moją żonę. Jest typowym śmigowcem czyli dla niej ważna jest sztywności w płaszczyźnie strzałkowej - czyli podłużna. Dla takich osób but w tej płaszczyźnie musi być sztywny aby był skuteczny. Jako, że damskich butów tego typu na rynku praktycznie nie ma przymierzała wszystko co było w rozmiarach 24 i flexie 130, i okazało się, że: 1. Buty różnych firm mają bardzo różne sztywności w tej płaszczyźnie od sztywnych - Head, Lange, co ciekawe Rossignol już nie??? Pozostałe gięła na stojąco do momentu haczenia klamer bez żadnego wysiłku. 2. Sztywność w płaszczyźnie strzałkowej nie ma praktycznie związku ze sztywnością w płaszczyźnie czołowej gdzie większość butów zachowywała się tak samo - to akurat dość ciężko na sucho zmierzyć - odczuć. Wydaje mi się - zresztą była już o tym mowa parę lat temu i chyba nie raz - że koncepcja sztywności buta zmieniła się wraz z wejściem do użytku narty taliowanej gdzie sztywność poprzeczna, boczna czy jak ją tam nazwiemy, jest kluczowa w kwestii szybkości reakcji narty. Ja też jestem śmigowcem i również szukam zawsze butów sztywnych w płaszczyźnie strzałkowej bo skręt realizujemy głównie przez ruch do przodu i dopiero na bok. Tak to widzę. Pozdro
-
Cześć Wiem co jest w instrukcji ale sprawdzałem to na stoku na ślepo i nie wyczułem żadnej różnicy choć wiedziałem, że mam wyczuć czyli... Pozdrowienia
-
He he. 😉
- 207 odpowiedzi
-
Cześć Swego czasu zgubiłem taką śrubę - ja mam dwie. Następnego dnia specjalnie nie oglądałem butów bo chciałem wyczuć różnicę w jeździe. Pomimo,że wiedziałem o fakcie i starałem się robić wszystko by różnicę odczuć - nie dało się. Wkręciłem śrubę - bo lubię symetrię i tyle. Pozdro
-
Cześć Z moich doświadczeń jednoznacznie wynika, że śruby służą do .... niczego. Pozdro
-
Cześć Ja się niczym nie chwalę. Polecam po prostu fajne ćwiczenie. A w butach jeżdżę zapiętych z dociągniętymi paskami. Oczywiście but dopięty w zależności od charakteru jazdy, terenu itd. Rozróżniam trzy tryby. 🙂 Pochylenie reguluję załączonymi w zestawie wkładkami na rzepy - spojlery ??. Śrubami wkręcanymi z tyłu buta to sobie można regulować jedynie własne samopoczucie. Pozdro
-
Cześć Buty narciarskie są do jeżdżenia a nie do chodzenia. Unikaj jak możesz wszelkich dodatkowych bajerów, które były zawsze i zawsze były gówniane. A w butach po prostu naucz się chodzić. Pozdro
-
Cześć Zawsze jest jakiś fajny bajer. Ja bym brał tą śrubkę. Pozdro
-
Cześć Niestety nie te lata, jak to się mówi... Pozdrowienia
-
Cześć Na tym polega różnica. Większość ludzi kopie piłkę ale są tacy co w nią grają. Na nartach jest podobnie większość zjeżdża ale są tacy co jeżdżą. Badminton to fantastyczny sport bardzo angażujący, wymagający znakomitej sprawności, refleksu i techniki. Większość ma rakietki i lotkę, grają nieliczni. Pozdro
-
Cześć Oj znał znał podejrzewam. On często bywa w Polsce. Miał czy też ma jakichś przyjaciół pod Poznaniem i często tam rezyduje. Bardzo fajny pozytywny człowiek. Pozdro
-
Fischer the curv 2022 i ranger 94, atomic g9.
Mitek odpowiedział Bruner79 → na temat → Sprzęt narciarski
Cześć Nie denerwuj się bez potrzeby. Pamiętaj, że to są wrażenia Brunera z jazdy na tej narcie i ... tyle. Może trafił z przygotowaniem na warun, był w dobrej formie itd. Na odczucie z jazdy wpływa strasznie dużo zmiennych i mogą one być naprawdę skrajnie różne i czasami nawet trudno stwierdzić od czego tak naprawdę nasze wrażenie zależało - co było decydujące, że było super albo nie. Pozdro -
Cześć Jakieś 4 czy 5 lat temu obserwowałem gdzieś w Austrii trening indywidualny jakiegoś młodego chłopca. Przez dwie godziny pod okiem trenera tłukł na kolanówkach skręt SL a ustawienia były przeróżne z czego przez pierwszą godzinę było właśnie takie jak prezentuje Twoja Szanowna Córa na filmie. Później były wszelkie możliwe zmiany t=rytmu ale ta idea była zachowana - czyli zmiana była płynna. Znakomicie się to oglądało i myślę, że dawało efekty. Pozdrowienia
-
Cześć To też ja nie twierdzę, że coś konkretnego polecasz. Z lektury tematu wynika sugestia co do narty typu SL i tyle. Ja twierdzę, że narta nie ma specjalnego znaczenia byle była zadbana, w miarę nowoczesna, nie za krótka. Zgadzam się z Tobą, że z pewnością lepsza będzie nart porządna niż byle jaka. Pozdro
-
Cześć Myślę, że w rozmowie trochę straciliście z oczu rzecz wydaje mi się najważniejszą w szkoleniu czyli cel. Wbrew pozorom może on być bardzo różny. Inny cel ma instruktor szkolący na godziny na pólku a inny szkolący grupę na tygodniowym kursie. Ze względu na cel i możliwość jego realizacji właściwie nigdy nie szkoliłem na godziny. Ja rozumiem szkolenie jako proces, w którym kształtujemy samodzielnego i bezpiecznego narciarza. Jak widać w tej definicji pomijam aspekt techniki jazdy bo dla mnie nie jest on najważniejszy a co za tym idzie rola sprzętu w szkoleniu też nie jest tak istotna. Postulowana jest tu szeroko, na podstawie własnych przemyśleń i sugestii praktyków francuskich narta typu SL, jako najlepsza do szkolenia. Osobiście się z tym nie zgadzam głównie ze względu na charakter narty utrudniający ślizg a wymuszający skręt cięty. Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki ale pamiętać należy, że jazda cięta jest (w każdej szkole narodowej, naszej, krajów alpejskich, za oceanem) najwyższą formą narciarskiego wtajemniczenia poprzedzająca jazdę sportową. Skręt cięty jest z założenia skrętem do jazdy szybkiej i aby w ogóle przystąpić do jego opanowania należy opanować WSZYSTKIE wcześniejsze elementy szkoleniowe s topniu przynajmniej dobrym aby sobie czy komuś nie zrobić krzywdy. Wykorzystanie narty taliowanej - jej właściwości skrętnych oraz krótkości ma przyspieszyć cykl szkoleniowy zazwyczaj z pominięciem większości elementów niezbędnych każdemu narciarzowi takich jak świadomość i umiejętność odciążania i dociążania nart, umiejętność jazdy ślizgiem, ześlizgi, właściwe sterowanie skrętem itd. Pamiętać należy, że skrętem podstawowym jest skręt pełny, długi z właściwą fazą sterowania a to czy jest on ślizgowy czy cięty czy mieszany (a taki w realnej jeździe jest najczęściej) ma już mniejsze znaczenie. Gdy czyta się opracowania austriackie (tak z przed 4-5 lat), które jednoznacznie mówią, że szkolenie ma być lekkie łatwe i przyjemne tak aby kursant była zadowolony to mnie osobiście trochę się włos na głowie jeży, bo rozumiejąc te idee dosłownie poziom szkolenia i przeciętnego kursanta spadnie. Akurat ja bardzo dużo pracowałem we Włoszech i stąd ten model szkolenia jest mi najbliższy gdzie nie odczuwa się kultu jazdy ciętej a proporcje na kolejnych szczeblach szkolenia od bronze przez silver i gold są fajnie zachowane. To tak tytułem komentarza, może. Pozdro
-
Cześć Myślę, że sprawa SCX przekona Cię w końcu o bezwartościowości "testów", może nie tylko Ciebie ale na Tobie jakoś mi zależy. Pozdrowienia
-
Cześć Musimy się spotkać na stoku - to jedno wiem. Ja po prostu nie do końca wiem o co Ci chodzi. Z pewnością mylisz miękkość jazdy z elementem technicznym takim jak obniżanie pozycji w fazie sterowania. Miękka jazda to nie element techniczny ale właściwość, którą trzeba nabyć aby mówić o porządnej jeździe. Chodzi o automatyczną i adekwatną do terenu i sposobu jazdy pracę mięśni oraz stawów. Najczęstszym błędem w jeździ na nartach jest usztywnienie i chodzi o to aby je wyeliminować. Składają się na to usztywnienie dwie główne przenikające się przyczyny: psychika i brak doświadczenia. Moim zdaniem to jest klucz do dobrej jazdy bo wszelkie techniki są do nauczenia czy wyćwiczenia a większości wypadków po prostu wchodzą w ciało wraz z reumatyzmem. Stawiając sobie sztywne cele, myśląc cały czas o tym jak jeździć, na czym jeździć itd. bardzo sobie utrudniasz kwestię rozluźnienia. Sam wywierasz na sobie presję jak zawodnik przed startem. Presję, która jest zbędna. Nie wiem po co. Staraj się brać przykład z dzieci. One mają w dupie to jak jadą - w sensie techniki czy stylu - ważne żeby było fajnie i skutecznie. Ten drugi element jest oczywiście podświadomy ale jest bardzo ważny. Podejmują wyzwania typu wjazd do lasu, skoki, celowa jazda po nierównym, zabawy itd. Dorośli postępują dokładnie odwrotnie i to ich błąd - dlatego tak długo mozolnie i często z miernymi efektami się uczą a na dodatek nie sprawia im to przyjemności bo są zadufani w sobie i mają wobec siebie wielkie oczekiwania. Dzieci postępują naturalnie bo nie mają bagażu psychicznych ograniczeń wynikającego z doświadczenia życiowego oczywiście ale też nie stwarzają sobie sztucznych barier tylko żyją chwilą. Spróbuj. Pozdro
-
Cześć Nie ma czegoś takiego ale za to jest serpentynizacja. Niestety z nartami nie ma nic wspólnego. 🙂 Nie brnijmy nawet w żartach w tą terminologiczną paranoję. Pozdrowienia
-
Cześć Śmigami, do momentu gdy nie zaczynałeś jechać ciętym idealnie. Później odchodziłeś w moment a jak się tam trochę bałem wypuścić - różnica w nartach była jednak spora. Zresztą dla mnie jazda samemu jest zupełnie bez sensu. Widzimy się w sobotę rano. Jedziemy z Rybelkiem i Amelką i może ktoś jeszcze przyjedzie... Pozdro
-
Cześć Jasne ale myślę, że oni robią własny rachunek zysków i strat i nie oglądają się na nic a już najmniej na okolicę. Duzi i tak zarobią a małych wszyscy mają w d...., przede wszystkim Ci, których Ci mali wybrali na swoich zarządców, którzy mieli bronić ich interesów. Nasłuchałem się od miejscowych jak teraz byłem, oj... nasłuchałem. Pozdro