-
Liczba zawartości
14 845 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
223
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Panowie spokojnie. Rozgraniczmy znowu dwie rzeczy. Idea jazdy ekonomicznej - nazwijmy tak w skrócie cały problem - jest bardzo dobra i zgodna z praktyką. Natomiast to, że facet w ogóle nie umie tego jak należy pokazać, czy też pokazuje przesadnie, co natychmiast spowoduje lawinę błędów u jeżdżących - to inna sprawa. Myślę, że: - aby pokazywać trzeba nie tylko wiedzieć co i jak, ale jeszcze trzeba mieć dobry ubiór dostosowany do pokazu a nie jakiś czerwony worek. - to jest przykład na omawiane przez Adama ćwiczenia kontrastowe, tylko, że w tym wypadku zbyt wiele się traci, głównie poprzez robienie wody z mózgu szkolonym. Pozdro
-
Cześć Ja w ogóle się staram nie mówić, a raczej mówić ale tylko w celu nawiązania dobrego kontaktu, rozładowania stresu - to bardzo ważne, itd. To o co chodzi lepiej pokazywać albo nawet - co często robię - ustawiać gościa w odpowiednich pozycjach - jeżeli to oczywiście jest możliwe statycznie. Pozdro
- 207 odpowiedzi
-
- 2
-
Cześć Jak ja widzę takie porozrzucane narty na stoku to mnie po prostu krew zalewa. Pozdro
-
Cześć Zawody w piątek 25.02 do 13.00. Pozdro
-
Cześć Tak, rozumiem, sam kwestii co jest wychylone a co odchylone czy też co jest strzałkowe a co czołowe, musiałem się po prostu nauczyć i np. na stoku przeciętnemu kursantowi możesz opowiadać o wychyleniu długo i namiętnie po czym warto zobaczyć co będzie robił. 🙂 Pozdro
- 207 odpowiedzi
-
- 2
-
Cześć Wiesz ja w pewnym momencie zorientowałem się, że mam w rodzinie 16 czy 17 par nart, w tym moich było chyba 6, żony 4 itd. Pozbyłem się sprzedając lub rozdając mniej więcej połowy. Zostawiłem sobie baletki - bo to narta, której w tej chwili się już nie dostanie nigdzie, podobnie jak kije do baletu - resztę albo rozdaliśmy albo jeszcze stoi gdzieś w pracy. Pomijam egzemplarze, które już są zabytkami jak np. nowe wiązania Salomon 555 w wersji DEMO, nowe biegówki Polsport z nabitą datą produkcji 1977 + oryginalne wiązania w pudełeczku czy pierwsze polskie Copmpacty ze słynnymi Rotomatami. Oooo zapomniałem jeszcze o biegówkach - te mamy własne. Jakbym więcej jeździł to bym kupił ale na dwa czy trzy tygodnie... Wiesz ja chronicznie nienawidzę zakupów. 🙂 Pozdrowienia
-
Cześć W kwestii formalnej: Taka pozycja nazywa się wychylona. Pochylenie jest stosowane raczej w odniesieniu do części sylwetki jak podudzia, tułów itd. Pozdrowienia
- 207 odpowiedzi
-
- 1
-
Cześć Jasne. Żona kupuje narty bo lubi mieć swoje. Za nowego damskiego Mastera zapłaciłem 1860pln w dobie największej popularności tego typu narty. Tak jak piszesz, po sezonie, starszy model, inne wiązanie itd. i można kupić dobrą nartę w cenie byle czego. Pozdrowienia
-
Cześć Moje posty są raczej przemyślane w odróżnieniu od NIEPRZEMYŚLANYCH. Jeżeli nie masz wypożyczalni w swoim mieście to warto zarezerwować sprzęt w wypożyczalni w miejscu docelowym. Było to możliwe nawet w dobie braku sieci. Profesjonalny serwis w stolicy kosztuje - u dobrego sprawdzonego serwisanta - 80pln za tzw serwis mały - równanie ślizgu, ostrzenie na zadany kąt, smarowanie na gorąco. Większy - ubytki, łatanie, struktura może kosztować i 150pln i więcej ale nie mówimy o serwisach nart skatowanych przez nieumiejętne użycie. Ostatnio pomagałem koledze z pracy w wypożyczeniu nart. Za cztery pełne komplety narty, (w tym jeden model sportowy) buty, kije na tydzień ( w cyklu piątek-poniedziałek) w samym środku sezonu - ferie warszawskie - 1200 pln, po odliczeniu serwisu 880 pln. dużo...? Do tego w cenie jest podstawowe ubezpieczenie sprzętu - tzn, jeżeli coś się zepsuje, złamie (np. skistoper, wiązanie itd.) nie płacisz za zniszczenia. Niestety nie obejmuje dodatkowego wypożyczenia nart jeżeli uszkodzenie uniemożliwia jazdę. Oczywiście można pojechać "na pogodę" bez nart i też się da coś wyrwać na miejscu. Warunek jest jeden - trzeba być na rano, na otwarcie. To tak samo jak z mechanikami samochodowymi. można narzekać na jakość i ceny albo mieć zaufanych, znajomych i sprawdzonych fachowców. Wybór jest zawsze. Nikogo do niczego nie namawiam. Jutro jadę na narty na weekend. Dzisiaj jadę wybrać sobie narty na trzy dni jazdy dla siebie i córki. Wybiorę pewnie dwie pary komórkowych SL (bo GSa mam od syna). Jedne będą przygotowane pod zawody (córka) drugie standard. Zapłacę 300pln max ale jeszcze coś może urwę. Każda z par ma wyliczoną cenę amortyzacyjną dobrze powyżej 4000 pln a poza tym jest raczej na rynku wypożyczalnianym niedostępna, chyba, że się wie gdzie szukać. Dodatkowo jak się ma fajne narty to można się naprawdę popróbować różnych modeli bo ludzie chętnie się zamieniają na zjazd czy dwa. Każdy chce się przejechać na narcie z PŚ, chociażby żeby stwierdzić, że nie zabije nawet średniaka. 🙂 Czy to dużo? Pozdro
-
Cześć Dzięki ale nawet nie o to chodzi. Jak idziesz sobie do byle wypożyczalni pod stokiem, bo dwie na oczy widziałeś, to może i płacisz 80pln za byle co ale o tym się nie powinno pisać bo aby o czymś pisać trzeba mieć sporą skale porównawczą. A wystarczy zorientować się w wypożyczalniach miejskich - porównać ceny popatrzeć co mają itd. - i wybrać. W Warszawie - czyli daleko od gór można bez najmniejszego problemu wypożyczyć na tydzień - tydzień jest w takich sytuacjach liczony piątek-poniedziałek - całkiem fajne narty, praktycznie nowe, idealnie przygotowane łącznie ze smarowaniem na temperatury za 300pln. Jeżeli więc pomniejszych tą kwotę o ceny serwisu - średnio średni serwis to 80pln (mówię o dobrych cenach i dobrym serwisie) to mamy narty za 220pln na tydzień a jak byś brał na miesiąc w sezonie - bo tak trzeba liczyć te 20 dni - to tylko dureń nie wytarguje rabatu. I masz narty nowe przygotowane, ustawione, itd. Napisałem o ogólnie dostępnym rynku a nie o mich układach. Kolega S.N. Gabriku, specjalizuje się w postach wysoce nieprzemyślanych. Pozdro
-
Cześć Jako koszykarz z pewnością dałbyś radę. Ja na przykład dostałem dwójkę z koszykówki na egzaminach na AWF - wyobrażasz więc sobie jakim jestem lamusem... Pozdro
-
Cześć Nie wiem Maciek ale zerknę bo Amelka przywiozła nowy program (najnowszy jaki jest chyba 2018) z kursu. Praktyka jest taka, że się tego raczej rzadko uczy. Zgodzę się również, że nie jest to ewolucja z gatunku początkowych ale też i na stromszym stoku nie jeżdżą początkujący. Pod okiem instruktora dochodzi rzadko do kontuzji bo instruktor wie lepiej jakie są możliwości kursanta, co może robić z co nie i jak to robić. Pomijam oczywiście sytuacje gdy mamy do czynienia z jakimś frajerem a nie instruktorem - wiem, znam, widziałem. Sprawdzę w domu i dam znać bo to nawet ciekawe. A jaki sposób zmiany kierunku na stromym uważasz za najbezpieczniejszy? Pozdro
-
Cześć Nie mierz innych swoją miarą i nie wypowiadaj się o czymś jak nie masz o tym pojęcia. Pozdrowienia
-
Cześć Przestań tragizować. Narciarstwo jest ogólnie niebezpieczne i tyle. A początkujący jest z założenia pod okiem instruktora - jeżeli nie jest to sam sobie winien. Zwrot, o którym mowa jest właśnie dedykowany do zmiany kierunku na stromszym stoku i prawidłowo nauczony jest najbezpieczniejszą zmianą kierunku o 180 stopni. Przepraszam - najbezpieczniejszy w takich warunkach jest zwroty skokiem - umiesz? Pozdro
-
Cześć Nie wiem czy wiecie/śledzicie ale 4.03 startują Igrzyska Paraolimpijskie i mamy tam swoich reprezentantów. A są to tylko i wyłącznie przedstawiciele sportów śnieżnych - siódemka narciarzy i jeden kolega na desce. Narciarstwo zjazdowe reprezentują nasz Andrzej Szczęsny oraz Igor Sikorski. Obaj to zawodnicy bardzo doświadczeni a Igor, który jeździ na monoski będzie bronił brązowego medalu zdobytego na ostatnich Igrzyskach w Korei Nie zapomnijcie o solidnym dopingu! Pozdro
-
Cześć Wiesz piszę o głupocie bo jak się zastanowić to to może być wręcz szkodliwe i niebezpieczne, choć na pierwszy rzut oka wydaje się OK dla kogoś kto inaczej nie może. Pisałem już o tym w kwestii rowerów elektrycznych. Bardzo fajnie, że osoby, które inaczej by nie mogły jeździć dzięki wspomaganiu mogą ale pamiętać należy, że jazda na rowerze to nie tylko wydolność ale poczucie równowagi, refleks, automatyzm reakcji, technika skrętu, technika hamowania itd. Gdy teraz osoba, która z jakichś powodów normalnie na rowerze by jechać nie mogła a tu ze wspomaganiem spokojnie przekracza 20km/h to czy przypadkiem nie jest niekontrolowanym bolidem tylko w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy ciesząc się, że może? Tu może być sytuacja podobna jak z wszelkimi sztucznymi wspomagaczami. Pozdro
-
Cześć I tu również się mylisz. Przekładankę może zrobić na dowolnej narcie, nawet zrobisz tak przekładankę odwrotną, no może nie dostokową ale jak coś nie wyjdzie to i tak się z niej automatycznie wyskakuje z obrotem. To nie polega na długości narty tylko na pewnym elemencie wykonania. Acha no i oczywiście wszelkie przekładanki wykonujemy jadąc - to chyba oczywiste. https://www.youtube.com/watch?v=fqrnXqD_99Y&list=UUVS_32ZjfVgvzOlbDEdHs8Q&index=27 Mniej więcej od 0,15 do 0,25 jest przekładanka prosta i odwrotna ale wykonywane w obrocie. Zwrot przez przełożenie dziobów nart był/jest elementem szkolenia. To ewolucje dynamiczne zaznaczam - jakby ktoś chciał próbować. Pozdro
-
Cześć Nie masz racji. Tutaj również występuje element oddychania oraz strach przed upadkiem, stromizną, przestrzenią, obciachem. Ja akurat nauczyłem na nartach jeździć te setki ludzi i zapewniam, że jest bardzo wiele dróg i każda inna i jak ktoś nie uczył setek to raczej nie ma o tym pojęcia. Pozdro
-
Dokładnie. Tzw. klasyczna głupota.
-
Cześć U Hermanna jest jeden absolutnie niepowtarzalny element startu - przeanalizuj co się dzieje na twarzy przed i w trakcie. Przepiękne! Choć dodać należy, że sam start to jeszcze inna "para kaloszy". Pozdrowienia
-
Cześć Wiesz to jest tak jak na studiach u syna. Miał geometrię wykreślną, z której jest dobry, ma fajną wyobraźnię i nieźle konstruuje ale... kolokwia z tego przedmiotu polegały na opisaniu słowami całej konstrukcji - okazało się to nie takie łatwe. Generalnie wykorzystanie jak najdłuższego posuwu narty bez odrywania jej od ziemi, brak człapania, zachowanie kierunku, synchronizacja wbicia kija i odepchnięcia z ruchem całego ciała do przodu, stabilność sylwetki (bez wahania się góry na boki, duża dynamika ruchu. Swoją drogą ciekawe jak wygląda opis książkowy. Wzorowy krok łyżwowy na nartach zjazdowych to start Hermanna Maiera - po prostu poezja narciarska. Pozdrowienia
-
Cześć Bardzo fajne spostrzeżenie. Dla mnie poprawny krok łyżwowy jest bardzo diagnostyczny jeżeli chodzi określanie umiejętności narciarza zjazdowego. Pozdrowienia
-
Cześć Nie negując przedstawionych faktów pozwolę sobie wspomnieć, że canting (czy jak tam nazwiemy tego typu regulację) jest w historii rozwoju buta narciarskiego pomysłem dość świeżym a ludzie jeżdżą rekreacyjnie na nartach, z sukcesami już pewnie ze 150 lat. Mój serdeczny kolega jakimś dziwnym trafem ukończył nawet kurs Instruktorski i to z 5 lokatą z jazdy kontrolowanej mając canting skręcony w obu butach maksymalnie do wewnątrz. Zorientował się dopiero rok później jak sprzedawał buty. Nie chodzi o krytykę prób polepszenia sytuacji, chodzi o uzmysłowienia Wam koledzy autentycznej wagi problemów abyście wrócili jednak na ziemię. Nie piszmy, że to iż ktoś ma krzywe nogi i można to skorygować jest cyt: "aspektem narciarstwa". Pozdro
-
Cześć Ale A=frame jest wynikiem nienadążania nogi wewnętrznej z pochyleniem, przyczyną jest noga wewnętrzna a nie zewnętrzna. Zazwyczaj jest to skutek braku zrównoważenia sylwetki, załamania w biodrach i konieczność podpierania się wewnętrzną. A poza tym lej na A-frame jeżeli jesteś stabilny i pewny w jeździe. Pozdro
-
A ja myślałem, że raczej wynikiem upadku... Pozdro
- 207 odpowiedzi
-
- 1