-
Liczba zawartości
14 274 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
213
Zawartość dodana przez Mitek
-
No to dlaczego, bo jestem ciekaw? Pewnie chodzi o te 0,4 m w promieniu Atomiców? Tak myślałem, że jest decydujące. 😉 A czy sprawdzałeś jak te narty się gną? Gdzie są punkty o większej elastyczności, w którym miejscu się zaczynają, jak się popatrzy z boku to to może być nawet widać w konstrukcji... Acha... To że na jakiejś narcie Ci się lepiej jeździ to wcale nie znaczy, że jest to lepsza narta. Pozdrowienia
-
Cześć A wiesz dlaczego tak jest? Dynastar i Rossignol to to samo. Pozdro
-
Nie. Pisałem od odpięciu butów a nie dwóch górnych klamer. Pozdro
-
Zwiększenie kąta zakrawędziowania - prośba o ocenę jazdy
Mitek odpowiedział AndRand_v2 → na temat → Nauka jazdy
Cześć Podziwiam odwagę i ....koniec. Pozdro -
Cześć Ależ kolega ma rację Marcos. W nartach wyczynowych zawodnik ustala reguły tego co mu pasuje. Zwróć uwagę, że podniesienie może być różne w różnych miejscach narty, prawda? Pozdro
-
Cześć To, że narta ma napisane GS to nie znaczy, że ma coś wspólnego z GS, co nie znaczy, że Twoje wybory są złe. Przytoczone modele to narty uniwersalne o promieniu skrętu zbliżonym bardziej do SL ( wypadku krótszych) albo pośrednim 17-19m. Ciekawe jak ona się gnie - czyli w których miejscach narta jest bardziej elastyczna a w których nie. W każdym razie oba modele to całkiem niezłe wybory na Twoim etapie, choć (nie wiedziałem Cię nigdy na nartach więc po prostu nie wiem) po objeżdżeniu mogą się wydać zbyt kiepskie. Nie znam dokładnie tych konkretnych modeli ale należy zdać sobie sprawę, ze większość firm pakuje do linii sportowych co się tylko da - bo każdy chce być zawodnikiem 🙂 ) i często niższe modele race to narty, które kiedyś nie łapały się nawet do średniej półki narty popularnej. Pozdro
-
Cześć Krzychu to jest kwestia objeżdżenia w różnych warunkach, w różnych śniegach, na różnych stokach. Trzeba w jazdę wprowadzać jak najwięcej zmiennych i sobie z nimi poradzić nie myśląc specjalnie o szczegółach technicznych jazdy. Wgłębiając się w niuanse techniczne i analizę doskonałości skrętu tracimy z pola widzenia sedno czyli skuteczność. Większość rzeczy na nartach odbywa się automatycznie a automatyzmu nabierasz jeżdżąc a nie analizując. Druga sprawa to psychika, która gra w narciarstwie bardzo ważną rolę. Obaw przed nowym stokiem, innym śniegiem, nieznanym terenem, dużą ilością ludzi czy też brakiem dostatecznej widoczności (wymieniłem tylko parę elementów ale są ich dziesiątki) - więc tych obaw, nie ma tylko absolutny dureń. Każdy normalny człowiek je ma i to im więcej na nartach przeżył i widział tym one są większe bo ma większy bagaż doświadczeń. Oczywiście doświadczony narciarz ma też większy zestaw umiejętności dlatego umie te obawy okiełznać i szybko się przystosować ale jest bardziej na sygnały dotyczące ewentualnych niebezpieczeństw czuły. To czy skręt jest poprowadzony takim czy innym torem czy jest on czysty cięty czy lekko ślizgowy nie ma żadnego znaczenia. Normalna jazda to ciągłe szukanie optymalnej techniki i optymalnych rozwiązań w danej chwili. Oczywiście jak ktoś chce i lubi to można sobie znaleźć kawałek pustego stoku i tam katować sześć czy osiem skrętów aby wyszło idealnie. Raz może wyjdzie ale czy o to chodzi??? Pozdrowienia
-
Cześć Nie odnośnie tego, że od 2007, czyli odkąd jestem obecny na forach narciarskich podkreślam mniejsze znaczenie narty a podstawowe umiejętności oraz, że przygotowanie narty - głównie chodzi o smarowanie i o to, żeby była ostra, zadbana - ma znacznie większe znaczenie niż to jaka to narta jest. Mówimy oczywiście o nartach ostrzonych normalnie czyli z podniesieniem oraz kątem rzędu 87-89. Tych niuansów w sensie wartości amator poruszający się po stokach raczej nie wyczuje. Zacznie je wyczuwać przy twardych warunkach chwytających śniegach itd. ale zaadaptuje się. Opisany przykład, z nartą na której nie da się jeździć, to przykład skrajny, z którym pierwszy raz się spotkałem i go opisałem. Normalnie nikt tak nart amatorskich nie robi bo to jest po prostu niebezpieczne. Nadmieniam, że miałem okazje jeździć na nartach wyczynowych z nartami z PŚ włącznie i wszystkie były absolutnie ogarnialne dla amatora bez przygotowania sportowego. Na zawody każdy zawodnik szykuje narty pod siebie i warunki, pod konkretny przejazd, próbuje to wcześniej wspierając się wiedzą WŁASNEGO serwisanta, który doskonale zawodnika zna i wie co mu jest potrzebne a i tak zazwyczaj gość ma do dyspozycji dwie, trzy pary nart, z których wybiera jedną na start. Stąd też często biorą się/mogą się brać zupełnie niewidoczne dla nawet doświadczonego obserwatora różnice czasowe w - wydawałoby się - dwóch identycznych, czystych przejazdach. Na odczucia z jazdy wpływa tyle zmiennych, że naprawdę nie można powiedzieć co jest przyczyną, że akurat na danej narcie jedzie nam się, w danej chwili, lepiej a na innych gorzej. Pozdro
-
Nie.
-
Cześć No właśnie dla kogo są te narty skoro po dwóch latach i tak każdy kupuje sobie nartę sportową a jak jest szkolony w stałym cyklu wieloletnim to ma taka od początku? Pozdro
-
Cześć No więc ja akurat nie latam tylko jeżdżę - to znaczy staram się trzymać ślizgi w styczności z podłożem jak tylko się da - i przy takim zastosowaniu narta sportowa jest po prostu niezastąpiona praktycznie na każdym przygotowanym stoku niezależnie od jego stanu. Oczywiście na GS będzie się nie najlepiej jechało po lodowych garbach ze względu na długość i sztywność ale już po rogrzebańcu, odsypach, luźnych górkach jest zdecydowanie lepiej niż na na typowych szerokich nartach ze względu na sztywności objawiającą pewnością prowadzenia się. To jest kwestia związana moim zdaniem nie z szerokością narty tylko z jej konstrukcją - znaczenie ważniejsza rzecz niż jakikolwiek parametr zewnętrzny. Pozdro
-
Cześć A oglądałeś ślizgi tych Salomonów? To była znakomita narta ale bardzo delikatna. Możesz z nią zrobić co zechcesz. Ufam Ci, że każda decyzja będzie dobra. Jakby co to mam jeszcze ze trzy pary jakichś takich dziwadełek... Pozdro
-
Cześć A co ja mam rozwijać jak nawet Adaś - czyli właściciel - nie wie dokładnie co tam mu zrobili. Jak na mój gust to Pan przy strukturze splanował wszystko na zero i dołożył 87 albo 86 i masz klasyczne żyletki. Tu raczej chodzi o pokazanie - wyśmianie po prostu - tego bezmyślnego onanizmu sprzętowego. Pytanie co to za narta nie ma najmniejszego sensu - wiesz, że SL i to wystarczy - znasz się na nartach. Zapytaj jak była przygotowana. Każdą nartę można tak zrobić, jak i każdą można przygotować tak żeby się poślizgać. Ja mam zazwyczaj narty - niezależnie od typu SL czy GS - zrobione na 0,5 i 88 i to jest moim zdaniem optimum dla osoby, która porusza się technikami mieszanymi z przewagą śmigu. Natomiast np. moje dzieci, które nie uznają innych śladów niż cięte mają narty przygotowane na ... 0,5 i 88. 🙂 SL czasami na 87 jak się kroi więcej sportu. Narta przygotowana agresywnie jest pewna w jeździe w sterowaniu ale trudna w zapoczątkowaniu no i nie pozwala jeździć ślizgiem co na wąskich stokach czy przy większej ilości ludzi może być po prostu niebezpieczne. Pozdro Pozdro
-
Cześć Kolega jest teoretykiem, więc nie miej mu za złe. Porównywanie tego co się dzieje w sporcie (zwłaszcza juniorskim - bo w tym wieku jest córka kolegi i coś tam zasłyszał) z tym co mamy w amatorskiej jeździe na nartach to tak jakby porównywać karty z samochodami rodzinnymi czy tzw kobiecymi i szukać analogii. Natomiast ja też uważam, że przedłużanie SL jest zupełnie bez sensu. Każdy w miarę możliwości dąży raczej do jej skrócenia - jeżeli to możliwe. Dziewczyna młoda, raczej sprawna i chętna więc narta o charakterze SL 155,160 i jazda. Ja - to znaczy inaczej - NALEŻY ODRÓŻNIAĆ - SL o nart o charakterze SL i narty GS od nart o charakterze GS. 17 metrów to promień narty GS dla dzieci albo damskiego Mastera. Pozdro
-
Cześć Rossignol LT Ti to zwykłe badziewie a nie narta. Pozdro
-
Cześć Myślę, że nie da się tego tak uprościć. Moim zdaniem stromizna stoku nie jest problemem ile jego stan, przygotowanie, rodzaj śniegu, temperatura śniegu, powietrza itd. Chcąc uprościć temat totalnie można tylko napisać - dobra jazda śmigami jest kluczem do pełnej kontroli prędkości w każdych warunkach ale, gdy masz gomuły albo śnieg trzymający wtedy możesz nart nie móc ze śniegu wyrwać i musisz stosować techniki oporowe czy nawet przestępowanie. Natomiast jeżeli przyjmujemy, że pytanie dotyczy stoków przygotowanych (tak czy inaczej co oczywiście nie eliminuje wcześniejszego zastrzeżenia o warunkach) to śmigi są kluczem do kontroli prędkości zawsze. Wczoraj miałem okazję, zaszczyt, przyjemność ( wspaniałe spotkanie Adam - dzięki wielkie, wielkie) spędzić parę godzin na stoku z Adasiem i dał mi się przejechać na TYCH Atomiacach. Pierwszy raz miałem pod butami narty na których w tych warunkach (zbity trzymający śnieg przy minimalnym plusie)nie dało się jeździć. Wprowadzenie narty w jakikolwiek rodzaj ślizgu było praktycznie niemożliwe). W tym wypadku tylko siła w nogach i rzeźba w gównie dawały radę. 🙂 Pozdrowienia Pozdrowienia
-
Cześć Stary panienka jest jakaś smutna cizia probokaca zbic kapitał w sieci. Szkoda chłopca i tyle. Pozdro
-
Dalbello Lupo SP - buty (nie?) dla mnie
Mitek odpowiedział SzymQ → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
But nie dla Ciebie. -
Połowa marca...?
-
Cześć Tak ja rozumiem o co chodzi. Po prostu nie wiem czy wróci... Pozdro
-
Cześć A może coś o tym jak jeździ, gdzie jeździł itd? Pozdro
-
Chrzanów - Narciarski Raj "Skała" u Rzetelskiego
Mitek odpowiedział SkiForum → na temat → Pozostałe regiony
Cześć Mapki tras to są zazwyczaj szkice topograficzne, które są daleko idącym przybliżeniem rzeczywistości. Trzeba się nauczyć je czytać i weryfikować w terenie. Rozumiem, że jak nawigacja każe Ci skręcać w jezioro to skręcasz i masz pretensje do twórców oprogramowania? Pozdro -
Chrzanów - Narciarski Raj "Skała" u Rzetelskiego
Mitek odpowiedział SkiForum → na temat → Pozostałe regiony
Cześć Zapytałem bo niewiedza z Twoich pretensji aż bije: 1. Wożenie dzieci na kolanie jest niedozwolone co jest ujęte w regulaminach ośrodków. Pan z obsługi powinien zabronić tej praktyki, tym bardziej, że - jak wynika z opisu - opiekun nie umiał tego robić. Są instruktorzy, którzy potrafią to robić bezpiecznie bo są do tego szkoleni. 2. Opiekun zostawił dziecko i sobie pojechał. To już kardynalny błąd. W takiej sytuacji jedynym winnym wypadku jest właśnie opiekun - ojciec bo dziecko w takiej sytuacji stara się dogonić opiekuna przez co się dekoncentruje, zaczyna jechać zbyt szybko itd. To naturalny i oczywisty mechanizm - szkoliłem dzieci przez ponad 20 lat i występuje zawsze - nikt nie chce być ostatni - jak to się mówi. Akcja jak akcja - widziałem takich dziesiątki i jak nie ma zagrożenia życia to nikt nie będzie latał na złamanie karku bo można popełnić więcej błędów. 3. Upadki w strefie wsiadania, wysiadania wynikają praktycznie tylko i wyłącznie z niefrasobliwości, braku koncentracji lub zwykłej głupoty. Instruktorzy uczą jak wsiadać i wysiadać w sposób jasny i klarowny a tą czynność potrafi opanować bez problemu 4-latek - jak dosięgnie do krzesła a 6-latek jest w stanie bez problemu złapać talerzy w biegu nawet na stromym stoku. Jeżeli jednak upadek się zdarzy pierwszym obowiązkiem jest natychmiastowe!! usunięcie się z toru jazdy. Wyciąg to rozpędzone 3-4 m/s dziesiątki ton na linie i nie da się go zatrzymać w moment. Może to prowadzić do znacznie bardziej niebezpiecznych sytuacji bo krzesła wtedy zaczynają się nagle wahać, może spaść lina itd. Zatrzymanie wyciągu to ostateczność, z której niestety obsługa musi często korzystać. Wiedz jednak, że za to głównie płacisz, bo zużycie prądu przy wyciągu chodzącym jednostajnie jest niewielkie ale hamowanie i rozpędzanie jest bardzo energochłonne. Reasumując: Narciarstwo to sport przestrzeni, wymagający przygotowania, myślenia, szkolenia, skupienia i... samodzielności. To nie jest gra w kometkę przez bramę na działce albo kąpiel na basenie. Tu nikt nikogo za rękę prowadził nie będzie a jeżeli chce się uprawiać go bezpiecznie i radośnie to trzeba się wielu rzeczy nauczyć i jest to proces długotrwały. Po to są szkoły narciarskie aby z nich korzystać a instruktorzy są po to aby pomóc w przetrwaniu tych pierwszych dni, bo - wierz mi - w parę dni nikt się jeszcze na nartach jeździć nie nauczył, co najwyżej zjechać. Jeżeli ktoś podejmuje decyzję, że będzie się na nartach uczył jeździć sam nie mówiąc o uczeniu kogoś nie umiejąc samemu, to jest po prostu nieodpowiedzialny a decyzję podejmuje zazwyczaj nieświadomie bo nic na temat nart czy deski nie wie. Warto myśleć wcześniej a nie rozpamiętywać swoje błędy w szpitalu. pozdro -
Chrzanów - Narciarski Raj "Skała" u Rzetelskiego
Mitek odpowiedział SkiForum → na temat → Pozostałe regiony
Cześć A jak długo kolega jeździ, gdzie i co oprócz Chrzanowa widział? Pozdro