-
Liczba zawartości
14 274 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
213
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Bardzo fajne spostrzeżenie. Dla mnie poprawny krok łyżwowy jest bardzo diagnostyczny jeżeli chodzi określanie umiejętności narciarza zjazdowego. Pozdrowienia
-
Cześć Nie negując przedstawionych faktów pozwolę sobie wspomnieć, że canting (czy jak tam nazwiemy tego typu regulację) jest w historii rozwoju buta narciarskiego pomysłem dość świeżym a ludzie jeżdżą rekreacyjnie na nartach, z sukcesami już pewnie ze 150 lat. Mój serdeczny kolega jakimś dziwnym trafem ukończył nawet kurs Instruktorski i to z 5 lokatą z jazdy kontrolowanej mając canting skręcony w obu butach maksymalnie do wewnątrz. Zorientował się dopiero rok później jak sprzedawał buty. Nie chodzi o krytykę prób polepszenia sytuacji, chodzi o uzmysłowienia Wam koledzy autentycznej wagi problemów abyście wrócili jednak na ziemię. Nie piszmy, że to iż ktoś ma krzywe nogi i można to skorygować jest cyt: "aspektem narciarstwa". Pozdro
-
Cześć Ale A=frame jest wynikiem nienadążania nogi wewnętrznej z pochyleniem, przyczyną jest noga wewnętrzna a nie zewnętrzna. Zazwyczaj jest to skutek braku zrównoważenia sylwetki, załamania w biodrach i konieczność podpierania się wewnętrzną. A poza tym lej na A-frame jeżeli jesteś stabilny i pewny w jeździe. Pozdro
-
A ja myślałem, że raczej wynikiem upadku... Pozdro
- 207 odpowiedzi
-
- 1
-
Cześć Ale to problem nie w sprzęcie, tylko w naturalnym odruchu obronnym. Ćwiczyć. Pozdro
-
Cześć W kwestii formalnej/historycznej było zupełnie odwrotnie. Kiedyś w ofercie firmy było 6 modeli nart i mogłeś kupić albo nartę dla początkujących albo.... sportową i koniec. W konstrukcji nart nie wymyślono niczego odkrywczego przez ostatnie 30 czy 35 lat poza kształtem. To użytkownicy, a właściwie geniusze - i piszę to bez przekąsu - od marketingu i sprzedaży rozdęli oferty wykorzystując niewiedzę i dążenie do osiągnięcia wyników jak najniższym kosztem przez amatorów narciarstwa. Jeżeli więc ktoś coś miałby polecić to po prostu to co zawsze piszę jako mantrę tematów poradniczych: Kup sobie najlepszy sprzęt na jaki Cię stać i ... ucz się jeździć. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Nareszcie. Już myślałem, że jestem absolutnie nienormalny ale jest jeszcze przynajmniej jeden. Dzięki Marcos. Pozdro
-
W sobotę będziemy w Zwardoniu... Warun zawsze jest Ok, jak jest chociaż trochę śniegu...
-
Cześć Być może, choć jeszcze raz piszę: wiedziałem, że nie mam jednej śruby ale nie wiedziałem, w którym bucie i chciałem to poczuć w jeździe - nic z tego. Pozdro
-
Cześć To chyba nie jest takie proste. Flex to nieujednolicony wskaźnik, który jest raczej sugestią a nie jakąś zdefiniowaną ogólnie wartością. Nawet nie wiem jak jest mierzony. Natomiast ciekawy był dobór butów przez moją żonę. Jest typowym śmigowcem czyli dla niej ważna jest sztywności w płaszczyźnie strzałkowej - czyli podłużna. Dla takich osób but w tej płaszczyźnie musi być sztywny aby był skuteczny. Jako, że damskich butów tego typu na rynku praktycznie nie ma przymierzała wszystko co było w rozmiarach 24 i flexie 130, i okazało się, że: 1. Buty różnych firm mają bardzo różne sztywności w tej płaszczyźnie od sztywnych - Head, Lange, co ciekawe Rossignol już nie??? Pozostałe gięła na stojąco do momentu haczenia klamer bez żadnego wysiłku. 2. Sztywność w płaszczyźnie strzałkowej nie ma praktycznie związku ze sztywnością w płaszczyźnie czołowej gdzie większość butów zachowywała się tak samo - to akurat dość ciężko na sucho zmierzyć - odczuć. Wydaje mi się - zresztą była już o tym mowa parę lat temu i chyba nie raz - że koncepcja sztywności buta zmieniła się wraz z wejściem do użytku narty taliowanej gdzie sztywność poprzeczna, boczna czy jak ją tam nazwiemy, jest kluczowa w kwestii szybkości reakcji narty. Ja też jestem śmigowcem i również szukam zawsze butów sztywnych w płaszczyźnie strzałkowej bo skręt realizujemy głównie przez ruch do przodu i dopiero na bok. Tak to widzę. Pozdro
-
Cześć Wiem co jest w instrukcji ale sprawdzałem to na stoku na ślepo i nie wyczułem żadnej różnicy choć wiedziałem, że mam wyczuć czyli... Pozdrowienia
-
He he. 😉
- 207 odpowiedzi
-
Cześć Swego czasu zgubiłem taką śrubę - ja mam dwie. Następnego dnia specjalnie nie oglądałem butów bo chciałem wyczuć różnicę w jeździe. Pomimo,że wiedziałem o fakcie i starałem się robić wszystko by różnicę odczuć - nie dało się. Wkręciłem śrubę - bo lubię symetrię i tyle. Pozdro
-
Cześć Z moich doświadczeń jednoznacznie wynika, że śruby służą do .... niczego. Pozdro
-
Cześć Ja się niczym nie chwalę. Polecam po prostu fajne ćwiczenie. A w butach jeżdżę zapiętych z dociągniętymi paskami. Oczywiście but dopięty w zależności od charakteru jazdy, terenu itd. Rozróżniam trzy tryby. 🙂 Pochylenie reguluję załączonymi w zestawie wkładkami na rzepy - spojlery ??. Śrubami wkręcanymi z tyłu buta to sobie można regulować jedynie własne samopoczucie. Pozdro
-
Cześć Buty narciarskie są do jeżdżenia a nie do chodzenia. Unikaj jak możesz wszelkich dodatkowych bajerów, które były zawsze i zawsze były gówniane. A w butach po prostu naucz się chodzić. Pozdro
-
Cześć Zawsze jest jakiś fajny bajer. Ja bym brał tą śrubkę. Pozdro
-
Cześć Niestety nie te lata, jak to się mówi... Pozdrowienia
-
Cześć Na tym polega różnica. Większość ludzi kopie piłkę ale są tacy co w nią grają. Na nartach jest podobnie większość zjeżdża ale są tacy co jeżdżą. Badminton to fantastyczny sport bardzo angażujący, wymagający znakomitej sprawności, refleksu i techniki. Większość ma rakietki i lotkę, grają nieliczni. Pozdro
-
Cześć Oj znał znał podejrzewam. On często bywa w Polsce. Miał czy też ma jakichś przyjaciół pod Poznaniem i często tam rezyduje. Bardzo fajny pozytywny człowiek. Pozdro
-
Fischer the curv 2022 i ranger 94, atomic g9.
Mitek odpowiedział Bruner79 → na temat → Sprzęt narciarski
Cześć Nie denerwuj się bez potrzeby. Pamiętaj, że to są wrażenia Brunera z jazdy na tej narcie i ... tyle. Może trafił z przygotowaniem na warun, był w dobrej formie itd. Na odczucie z jazdy wpływa strasznie dużo zmiennych i mogą one być naprawdę skrajnie różne i czasami nawet trudno stwierdzić od czego tak naprawdę nasze wrażenie zależało - co było decydujące, że było super albo nie. Pozdro -
Cześć Jakieś 4 czy 5 lat temu obserwowałem gdzieś w Austrii trening indywidualny jakiegoś młodego chłopca. Przez dwie godziny pod okiem trenera tłukł na kolanówkach skręt SL a ustawienia były przeróżne z czego przez pierwszą godzinę było właśnie takie jak prezentuje Twoja Szanowna Córa na filmie. Później były wszelkie możliwe zmiany t=rytmu ale ta idea była zachowana - czyli zmiana była płynna. Znakomicie się to oglądało i myślę, że dawało efekty. Pozdrowienia
-
Cześć To też ja nie twierdzę, że coś konkretnego polecasz. Z lektury tematu wynika sugestia co do narty typu SL i tyle. Ja twierdzę, że narta nie ma specjalnego znaczenia byle była zadbana, w miarę nowoczesna, nie za krótka. Zgadzam się z Tobą, że z pewnością lepsza będzie nart porządna niż byle jaka. Pozdro
-
Cześć Myślę, że w rozmowie trochę straciliście z oczu rzecz wydaje mi się najważniejszą w szkoleniu czyli cel. Wbrew pozorom może on być bardzo różny. Inny cel ma instruktor szkolący na godziny na pólku a inny szkolący grupę na tygodniowym kursie. Ze względu na cel i możliwość jego realizacji właściwie nigdy nie szkoliłem na godziny. Ja rozumiem szkolenie jako proces, w którym kształtujemy samodzielnego i bezpiecznego narciarza. Jak widać w tej definicji pomijam aspekt techniki jazdy bo dla mnie nie jest on najważniejszy a co za tym idzie rola sprzętu w szkoleniu też nie jest tak istotna. Postulowana jest tu szeroko, na podstawie własnych przemyśleń i sugestii praktyków francuskich narta typu SL, jako najlepsza do szkolenia. Osobiście się z tym nie zgadzam głównie ze względu na charakter narty utrudniający ślizg a wymuszający skręt cięty. Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki ale pamiętać należy, że jazda cięta jest (w każdej szkole narodowej, naszej, krajów alpejskich, za oceanem) najwyższą formą narciarskiego wtajemniczenia poprzedzająca jazdę sportową. Skręt cięty jest z założenia skrętem do jazdy szybkiej i aby w ogóle przystąpić do jego opanowania należy opanować WSZYSTKIE wcześniejsze elementy szkoleniowe s topniu przynajmniej dobrym aby sobie czy komuś nie zrobić krzywdy. Wykorzystanie narty taliowanej - jej właściwości skrętnych oraz krótkości ma przyspieszyć cykl szkoleniowy zazwyczaj z pominięciem większości elementów niezbędnych każdemu narciarzowi takich jak świadomość i umiejętność odciążania i dociążania nart, umiejętność jazdy ślizgiem, ześlizgi, właściwe sterowanie skrętem itd. Pamiętać należy, że skrętem podstawowym jest skręt pełny, długi z właściwą fazą sterowania a to czy jest on ślizgowy czy cięty czy mieszany (a taki w realnej jeździe jest najczęściej) ma już mniejsze znaczenie. Gdy czyta się opracowania austriackie (tak z przed 4-5 lat), które jednoznacznie mówią, że szkolenie ma być lekkie łatwe i przyjemne tak aby kursant była zadowolony to mnie osobiście trochę się włos na głowie jeży, bo rozumiejąc te idee dosłownie poziom szkolenia i przeciętnego kursanta spadnie. Akurat ja bardzo dużo pracowałem we Włoszech i stąd ten model szkolenia jest mi najbliższy gdzie nie odczuwa się kultu jazdy ciętej a proporcje na kolejnych szczeblach szkolenia od bronze przez silver i gold są fajnie zachowane. To tak tytułem komentarza, może. Pozdro
-
Cześć Myślę, że sprawa SCX przekona Cię w końcu o bezwartościowości "testów", może nie tylko Ciebie ale na Tobie jakoś mi zależy. Pozdrowienia