Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 273
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    213

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Da się - i widać to od razu - po jeździe, wpisach, stroju, sposobie noszenia nart, zakładania butów, chodzenia z nartami po schodach, zabieranych na narty bagażach, sposobie ich pakowania, po pytaniach, sposobie ich zadawania, opisach jazdy, używanym słownictwie, po... reakcjach .... wierz mi. Np. Czy zjedziesz z każdej czarnej trasy? Pozdro PS Twoje ostanie zdanie jest diagnozujące w wielu aspektach i zupełnie jednoznaczne. Nie masz pojęcia o co chodzi po prostu, niestety. Przykro mi.
  2. Cześć Oj... ślizg się ślizga a krawędź się wrzyna i co? Pozdro
  3. Cześć Jak to kolega trep Ci wszystko w Szczyrku wytłumaczy, objaśni i pokaże. Serdeczne pozdrowienia
  4. Krzysztof jest człowiekiem inteligentnym, miałem zaszczyt go poznać.
  5. Cześć Przesada Krzysztofie, przesada - przynajmniej w moim wypadku. 😉 Pozdro
  6. Mitek

    Balans

    Cześć Materiał bardzo fajny i kolega prezentujący również wie co i jak ale tłumaczenie.... koszmarne. Pozdrowienia
  7. Cześć 1. Narty prowadzone równolegle z lekkim odciążeniem przodu, zawsze trzeba być przygotowanym na to, że któraś z nart złapie krawędź (nierówność terenu, gruda, szarpnięcie wyciągu) i wtedy trzeba ją odciążyć przechodząc na drugą nartę aby wyrównać ślad. Na orczyku jedziemy wolno jest więc na to dużo czasu. Ja osobiście zazwyczaj jadę na orczyku na jednej z nart, zmieniając je co jakiś czas. Oczywiście druga narta jest postawiona na śniegu ale wyraźnie odciążona. 2. Najlepiej jechać po prostu na równomiernie obciążonych nartach delikatnie postawionych na krawędź. Narta będzie wycinała delikatny łuk ale nie będzie to jazda hamująca a z pewnością nie bardziej niż skrobanie przodem i zmuszanie jej na siłę do jazdy na wprost. Im szybciej jedziemy tym bardziej pilnujemy by narty szły w delikatnym skręcie. Szybka jazda na na wprost na narcie taliowanej ( ja już nie mówię o sztywnej SL) to naprawdę proszenie się o poważną kontuzję. Gdy narta jest miękka i układa się do śniegu nie jest to aż tak niebezpieczne ale wierz mi znam dwa przypadki, w których jazda na wprost na SL zakończyła się upadkami z kontuzjami - w jednym wypadku kontuzja bardzo poważna. A narciarze byli naprawdę z górnej półki - amatorzy ale trenujący regularnie na tyczkach i startujący MPA. Pozdrowienia
  8. Cześć I jeszcze: Myszkowanie narty to tylko i wyłącznie błąd techniczny! Narta taliowana szuka skrętu ale nie ma to nic wspólnego z myszkowaniem i szybciej pójdzie na krawędzi niż na ślizgu. Dlatego też, jeżeli ktoś na nartach solidnie taliowanych jeździ "na krechę" to: - albo jest znakomitym narciarzem na trasie wyłączonej z ruchu i mimo wszystko prosi się o kontuzję - leszczem, który nie zdaje sobie sprawy z tego co robi Pozdrowienia
  9. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Jechałem z prędkością 20km/h równo - wystarczyło. 25km/h być może bym utrzymał ale musiałbym startować na rozpędzie albo stanąć w pedałach a to foux pas. Natomiast chodzi o sam fakt prób ścigania się jadąc elektrykiem z kimś kto jedzie normalnym rowerem - no sam chyba widzisz jakim trzeba być debilem, żeby podejmować takie próby. Pozdro
  10. Cześć Nie krytykuję Cię ani nie chcę zmuszać do poświęcania się narciarstwu całkowicie. Po prostu staram się uświadomić Tobie i pewnie innym również, że pomimo sporej ilości sezonów na nartach Twoje doświadczenie jest niewielkie i zmiana nart niewiele/nic nie da a odczucia z jazdy będą przypadkowym zlepkiem wrażeń. Wniosek wyciągnąłeś w każdym razie słuszny - zostaw Fischery. /Namawiam również do dbałości o przygotowanie sprzętu - ostrzenie, smarowanie itd. robione przez fachowców a nie u przystokowego dziadka. Nawet niewielka zmiana kąta podniesienia, złe smarowanie lub nie zebranie drutu powoduje, że na nartach się jeździć nie da. Najlepsza narta jaką masz to dobrze przygotowana ta pod butem. 😉 Pozdrowienia
  11. Cześć Poczytałem co piszesz i myślę, że w Twoim wypadku nie ma to znaczenia. Zresztą w każdym wypadku jest to wróżenie z fusów bo taki but można sprawdzić i ocenić tylko w czasie jazdy na stoku i ewentualnie wtedy reagować. natomiast jestem zdania, że równie dobrze możesz rzucić monetą. Pozdro
  12. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Taka w sumie zabawna historia, spostrzeżenie... Dzisiaj jechałam rano pod górkę Agrykolą i wyprzedziłem jakiegoś człowieka na elektryku. Nie byłoby w tym nic specjalnie dziwnego gdyby nie to, że .... gość próbował się ze mną ścigać. Gdy zobaczył/poczuł, że się zbliżam zmieniła kadencję, zaczął się ewidentnie miotać, zmieniać tryby itd. To już nie pierwszy raz gdy jadę po prostu sowim tempem (ja lubię się ścigać ale elektryki na ścieżkach rowerowych czy chodnikach to dla mnie rodzaj niezauważalnego śmiecia) a kosmita na elektryku próbuje się ścigać... Zabawne gdyby nie było żałosne. Pozdro
  13. Mitek

    Zegarek

    Cześć No to jest dobra opcja - najlepiej żeby były obie opcje po prostu - guzik i ekran. Nudne trasy idą szybko ale, taka np. Wisła jest poza moim zasięgiem właśnie ze względu na strasznie długie przebiegi nudnymi drogami - nie ma duszy triathlonisty, nie jestem w stanie utrzymać dobrego tempa na tak długich odcinkach. Rzadko bywam w górach z rowerem ale lubię jazdę interwałową z dowolną ilością metrów w górę i w dół, byle nie jakieś straszne stromizny po 20% bo na nie jestem po prostu za cienki i trzeba zsiadać czego nie lubię, dlatego tak Suwalszczyzna daje popalić, zwłaszcza na mokro bo ma słabo przemyte i strasznie lepkie szutry. A powracając do tematu zegarków to kumple z którymi jeżdżę korzystają z zegarków Garmina i są bardzo zadowoleni. Urządzenia są bardzo uniwersalne, bezawaryjna, trwałe, baterie starczają na bardzo długo. Chłopaki stosują je jako uzupełnienie Edgy właśnie i zawsze dojeżdżają na zegarkach bo Edge już są martwe w taki czy inny sposób. Pozdro
  14. To oczywiście taki żart. Pozdro
  15. Cześć Czyli jeździsz na nartach 60 dni, czyli można przyjąć w uproszczeniu, że dwa lata. Czy mam pisać coś więcej...? Pozdro
  16. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć A co do wysokich kadencji to wystartowała właśnie Vuelta... Pozdro
  17. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Czy ta knajpa ze zdjęcia to Wodnik Szuwarek? My jeździmy do Jupitera (nazwa wyjątkowo durna - jak wiejska dyskoteka ale trudno 🙂 ) tylko i wyłącznie ze względu na Pilsnera. Tak naprawdę to z każdego miejsca w Warszawie na drugi jej koniec jest max 60/70 minut, chyba, że jest duży wiatr, no to wiadomo. Wczoraj na przykład wracaliśmy z pracy krótką trasą i pomimo fajnej pogody i braku wiatru umordowałem się. Nawet nie wiem kiedy i czym bo nie jechaliśmy wcale szybko. A dzisiaj rano jechało się wspaniale, ale to zasługa idealnej pogody, chłodu i pustych ścieżek. Polecam w sezonie poranną jazdę Pozdrowienia
  18. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć No nie bywamy tam codziennie niestety. Wczoraj spędziliśmy tam 3 i 5 piw oraz kiszkę ziemniaczaną. Następnym razem dam znać ale to często decyzje chwili. Pozdro
  19. Mitek

    Zegarek

    Cześć No dla mnie ultra (nie myślę o maratonach/zawodach) tylko o długich trasach to podstawowe wykorzystanie nawigacji i tu masz rację, że przy długich trasach trzeba rozbijać zapisy. To znaczy jeżeli GPX ma powiedzmy 500 km to nawigacja działa cały czas bez zarzutu ale zapisy są ułomne, np. czas i długość trasy, średnie, wzniosy są OK ale mapa jest tylko częściowa. Nie rozumiem tego ale tak jest. Trasy robię też na mapy.cz natomiast zazwyczaj są to trasy dość skomplikowane w sensie ilości punktów i skrętów, po nieewidentnych (że tak to eufemistycznie nazwę) drogach i często muszę nawet zjeżdżać do 50m - to jest chyba max, żeby gdzieś nie błądzić. A jak potrzebuję wgląd to zawsze mogę sobie rozszerzyć na chwilkę nawet w czasie jazdy. Dużym utrudnieniem jest natomiast wrażliwość wyświetlacza dotykowego na wodę i zapocenie rąk. Po prostu nie reaguje i to jest problem. Nie wiem czy masz to w Edgu. Co do tych podjazdów to takie dane raczej nie są mi potrzebne a właściwie staram się ich świadomie unikać, podobnie jak odległość czy czas do celu itd. Po prostu wpływają na poziom stresu, zwłaszcza gdy trasa jest trudna i wolno idzie. 🙂 Pozdro serdeczne
  20. Mitek

    Zegarek

    Cześć Na ultra właśnie te przypadki, które Ciebie ominęły (życzę aby zawsze) były najczęstszą wadą Edge. Konieczność ładowania w trasie i/lub nagłe rozładowanie ewentualnie samoistny reset. Co do opisanych przez Ciebie problemów to zawsze mam Gpx, którego sobie wcześniej robię - nawet nigdy nie próbowałem wgrywać czegoś z telefonu. Ja zawsze jeżdżę właśnie na 80m więc byłoby idealnie. 🙂 Nie wiem co to jest Climbpro. Mam pomiar nachylenia i i jedynie z tego korzystam choć raczej traktuję to jako ciekawostkę - wiedza o nachyleniu nie pomaga mi w żaden sposób w jeździe - wiesz o co chodzi. Pozdro
  21. Mitek

    Zegarek

    Cześć Edge niestety ma też sporo wad. Nie ma możliwości zasilania z baterii. Ma bardzo wiele funkcji społecznych, które na rowerze są mało przydatne a się za nie niemało płaci. Psuje się itd. Zdecydowanie lepszą nawigacją jest prosty Etrex zasilany na paluszki. Edge to raczej sprzęt dla kogoś kto jara się czujniczkami, porównywaniem itd. Pozdro
  22. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Powracając do rowerów to nasza rowerowa codzienność wygląda tak: Wstajemy o 5.45, gdzieś miedzy 6.00 a 6.15 wychodzimy z domu do pracy. Od pewnego czasu jeździmy mostem południowym (pomysł Rybelka) więc jedziemy koło 1h05min, po drodze kupujemy bułeczki. Rozstajemy się przy Stodole i jadę dalej sam jeszcze koło 7km. Po pracy spotykamy się na kładce nad Przyczółkową i wracamy razem do domu. To daje nam codziennie sześć dych jazdy lub trochę więcej w tempie 24-26 km/h. Czasami - tak było np. wczoraj - wracamy mostem północnym i wtedy jest dodatkowa atrakcja w postaci wizyty w Jupiterze - Pilsner Urquell z kija jest tam wyborny. To powoduje, że czasami nawet jak mam na wakacjach rower to nie ma napinki, żeby z niego korzystać, jeżeli nie jest to wyjazd rowerowy oczywiście. 🙂 Dzisiaj na polach widziałem jakiś rowerowy wypadek albo inne zdarzenie. Dziewczyna leżała na trawie okutana w NRCa a obok było chyba z 5 czy 6 osób. Nie zatrzymywałem się bo widać było, że sytuacja pod kontrolą i czekają na medyków albo inne służby. Niestety jak obserwuję to jak ludzie jeżdżą to nie dziwne, że takie sytuacje się zdarzają. Największa zmora to elektryki. Pozdro
  23. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć Pan Robert - bo to nie jest jakiś mój koleś, tylko wybitny sportowiec - pokazuje gdzie są granice. Jazda na rowerze nie jest mi obca, nawet na sporych dystansach ale jeżdżenie w kółko 200 okrążeń 9 km pętli to istny masochizm. A jak do tego doda się pływanie i bieganie to jest to zestawienie letalne... Co ciekawe jest On jednym z młodszych zawodników w stawce. Pozdrowienia
  24. Oooo przepraszam. Zawsze reaguję, zawsze. Dochodziło już do pyskówek a nawet bójek ale efekt zawsze był taki, że albo gościa na stoku już nie było albo wiedział, że jest na cenzurowanym. Ze dwa razy niestety moja reakcja spotkała się ze śmiechem i już przy następnym zjeździe udzielałem pomocy za przyczyną śmiejącego się. TRZEBA REAGOWAĆ! Pozdro
  25. Cześć To nie polega na przerabianiu dojazdów - które są i tak super komfortowe ale na reagowaniu i usuwaniu ze stoków potencjalnych morderców. Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...