-
Liczba zawartości
14 845 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
223
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Nie masz racji. Nie piszę o urazowości ale o badaniach na kursantach w trakcie szkoleń i o ich zachowaniach. Nigdy w życiu - a spędzałem na stoku czasami i 60 dni w sezonie z grupami dzieci żaden deskarz nie spowodował przy mnie czyjegoś upadku czy urazu natomiast narciarze wielokrotnie. /wybacz ale powtarzasz pewne obiegowe półprawdy. Pozdro PS I jeszcze edytuję bo dotarło do mnie co napisałeś: Ja dorosły facet nie potrafi na tyle kontrolować przestrzeni wokół siebie, że nie potrafi uwzględnić jazdy małego dziecka to... nie wiem jak takiej łajzie pomóc. To on powinien pomóc temu chłopcu czy dziewczynce, może doradzić, może zwrócić uwagę, może zatrzymać czy złapać jak poniosło. To jest dziecko i z założenia podlega specjalnej ochronie i koniec. Zgadzam się natomiast co do opiekunów ale najczęściej są to ludzie, którzy z nartami i sportami zimowymi mają tyle wspólnego co ja z szydełkowaniem i sami potrzebują pomocy bo zafascynowani bezładnym ślizganiem się pociechy kręcąc jej filmik telefonem tracą kontrolę nad rzeczywistością. Pozdro
-
Cześć Do dzieci czy młodych narciarzy nie powinno się raczej mieć pretensji. Oni się uczą zachowań, tak jak uczą się życia. Zwróć uwagę kto najczęściej ginie na stokach lub ulega poważnym kontuzjom, kto bierze udział w zderzeniach. To zazwyczaj dorośli faceci często po 40, często też z krótkim - jak na wiek - stażem narciarskim a zdecydowanie zburzoną oceną własnych możliwości i umiejętności. To zresztą potwierdzają statystyki zachowania kursantów. Kobiety, nawet te szybko jeżdżące (celowo nie mówię dobrze) rzadko powodują sytuacje kolizyjne. Pozdro
-
Cześć Wiesz piszę to co pisze nie z braku szacunku czy chęci podkreślenia swojej wyższości ale... Na nartach odniosłem szereg poważnych kontuzji, z których reperkusjami borykam się do dzisiaj i dlatego uważam, że zapobieganie poprzez pewną formę edukacji, jest lepszą drogą niż leczenie ran. Sądzę, że jesteś na tyle do świadczonym narciarzem, że masz bardzo dobrze określony próg bezpieczeństwa swojej jazdy. Tu nie chodzi o możliwość upadku samego w sobie ale o utratę kontroli (z czym każdy upadek się wiąże) w normalnym ruchu narciarskim i stwarzanie przez to zagrożenia dla innych. Własne upadki to sprawa każdego narciarza - pełna zgoda. Ale utrata kontroli i niedostateczny bufor bezpieczeństwa może spowodować kontuzje u kogoś postronnego - wiesz o co chodzi. Ty masz tą świadomość ale powiedz tak z ręką na sercu ilu jest takich ludzi na stoku? Pozdro
-
Cześć Tego typu tłumaczenia i usprawiedliwianie się kończy się zazwyczaj przy pierwszej poważnej kontuzji lub gdy się kogoś poturbuje na stoku bo... "był lód którego wcześniej nie było". Pozdro
-
Nordica SpeedMachine 3 120, wymiana podeszwy z gripwalk na stary typ alpejski
Mitek odpowiedział karnasw → na temat → Narciarstwo
Cześć Z mniejszego buta większy (w granicach tych mm oczywiście) zrobisz zawsze. Z buta za dużego (nawet o te parę mm) mniejszego nie zrobisz nigdy. Pozdro -
Cześć Wybacz ale porównywanie upadków zawodników, którzy z założenia jadą na granicy możliwości i walczą o czas z jazdą w normalnym ruchu narciarskim jest... śmieszne. Pozdro
-
Nordica SpeedMachine 3 120, wymiana podeszwy z gripwalk na stary typ alpejski
Mitek odpowiedział karnasw → na temat → Narciarstwo
28,5. Pozdro -
Cześć Jestem propagatorem wspomnianego stwierdzenia ale nie ja je wymyśliłem. To parafraza słynnego powiedzenia Mariusz Zaruskiego że: "upadek jest hańbą dla narciarza". Czepialscy oczywiście wytykają bezsens tego stwierdzenia cytując góralską prawdę że: jak się nie psewrócis... Ale rozumieć ten cytat Zaruskiego (który dokonywał przełomowych jak na ówczesne czasy i niezwykle ryzykownych narciarskich wejść i zjazdów i nie raz ratował życie po upadku) należy inaczej: Upadek to wynik utraty kontroli a utrata kontroli może się skończyć w sposób zupełnie nieprzewidywalny. Co innego gdy narciarz podejmuje ryzyko świadomie w wyłączających udział innych/przypadkowych użytkowników stoku warunkach - to jest jego wybór i jego ryzyko. Ale gdy porusza się na ogólnie dostępnej trasie wśród innych narciarzy utrata kontroli jest niedopuszczalna. Pozdro
-
Cześć Zwróćcie uwagę, że wszystkie prezentowane sposoby jazdy są charakterystyczne dla skrętu krótkiego i tak też prezentowane. Co ciekawe niektóre elementy są błędem na prezentowanym stoku ale w innych warunkach już byłyby akceptowalna jazdą czy wręcz programową - biorąc pod uwagę troszkę dawniejsze czasy ewolucją. Znam na przykład - a i Wy koledzy również, bo to aktywny, choć tylko w krótkich wyjazdowych relacjach, forumowicz - osobę, która jeździ dokładnie jak prezentacja 3 lub 4 czyli monoski o wężowych ruchach. Gość jeździ (widziałem na żywo, nie raz) identycznie, co jest samo w sobie dość... śmieszne ale nie przeszkadza mu to być niezwykle sprawnym, szybkim i z pełną kontrolą poruszającym się narciarzem. Oczywiście w trudnych warunkach czy poza trasą no... będzie miał trudno ale na przygotowanym... W takich wypadkach dużą role gra dynamika jazdy rozumiana jako pewne połączenie pewności wypracowanego (nawet błędnego ) ruchu z szybkością jazdy. Szybciej zawsze łatwiej. No Pan niestety nie umiał pokazać klasycznego kibla a już w ogóle zrezygnował z wszelkiego rodzaju tramwajarstwa, skrętów ciętych przez wysunięcie wewnętrznej, przesadnej kontrrotacji itd. Rozumiem bo w szybszej jeździe trudniej pojechać źle jak się umie. Pozdro
-
Cześć Moim zdaniem w kwestii różnorodności błędów i różnych "przyruchów", Pan nawet nie liznął tematu. A to mój konik... 😉 Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Aha... Prośba taka: Jak gdzieś jedziecie na szybkie narty i wiecie o tym dzień czy dwa wcześniej to napiszcie. Może uda się spotkać na stoku... Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Myślę, że to dość sensowne rozróżnienie. Oczywiście kółeczko można też pojechać śladem ślizgowym i przejście pomiędzy obrotem a kółeczkiem będzie płynne - w sensie rozróżnienia. Ale generalnie chodzi o to o czym piszesz: kółeczko to rodzaj pełnego skrętu gdzie narty idą cały czas po łuku a obrót to po prostu obrócenie nart gdzie oś obrotu jest mniej więcej tam gdzie środek ciężkości. Gdzieś był taki filmik jak (chyba Ligety albo Miller) kręcą kółeczko na mecie jakiegoś SL. Nie mogę tego znaleźć. Pozdrowienia serdeczne -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć 0,42 - obrót na jednej narcie 1.08 - obrót na obu nartach lewy i prawy Nieważne jak jest realizowany. Narty obracają się mając styczność ze śniegiem. Kółeczko - gdy kreślimy krawędzią kółko na stoku czyli jedziemy cały czas śladem ciętym lub bardzo zbliżonym i realizujemy skręt z ekstremalnym wyłożeniem z podjazdem pod stok. Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Kółeczko czy obrót, raczej chyba chodzi Ci o obrót 360. Pozdro -
No to można to porównać jedynie z końcówką Streif - tam jest ponad 130km/h chwilowo - no i jednak słabiej od ścianki w Wengen gdzie - jak jest lodowo bywa ponad 150km/h. No ale tam goście są w gumach i na nartach DH specjalnie przygotowanych i specjalnie przygotowany stok czyli można powiedzieć, że kolega jest szybszy ale jednak niewiele.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Obecnie działalność w górach została w pewien zupełnie niezrozumiały sposób odarta z pewnych niepisanych zasad i reguł. Swego czasu nikomu nawet nie śniło się o łażeniu po górach bez odpowiedniego przygotowania i szkolenia. Nikomu nie śniło się o łażeniu po górach samemu. Nikomu nie śniło się, że można wyjść w góry bez wpisu itd. itp. Żenada i upadek po prostu Panowie. Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Zdejmowanie nart na stoku to po prostu głupota. Zawsze na nartach są większe szanse. Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Szczerze mówiąc w ciągu ostatnich 15-20 lat - odkąd rozpowszechniło się ratrakowanie, prace ziemne i naśnieżanie, trudne warunki na stokach zdarzają się naprawdę rzadko - ja przynajmniej w Polsce takich nie pamiętam. Pozdro -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć A co stoi na przeszkodzie? Wystarczy wejść i zjechać jak spadnie śnieg. Na Nosalu jeździłem wiele razy ale tylko jeden jedyny raz udało mi się zjechać z samej góry po wjechaniu krzesłem - jeden raz. 🙂 Wjazdy orczykiem się nie liczą bo ucinały trawers, który był/jest kwintesencją tego stoku. Ale większość jazdy na Nosalu to było po prostu chodzone, w deszczu, w śniegu... Pozdro -
Sugeruje pogadać z kimś kto jeździł lub jeździ szybkościowo na nartach a nie robić sobie obciach w sieci dziadek.
-
Cześć Moim zdaniem zajebiście. Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Amen. -
Cześć Wcześniej oczyścić wyrównać i przyciąć brzegi. Jak się nosi narty czy nawet zestawia dobrze jest używać skigum czy rzepów z przekładką bo taki poniszczony ślizg słabo wygląda i może robić więcej złego niż podłużna rysa. Pozdro
-
Ta bezładna miotanina to ten skill?
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć no dobra ale czego nie miałem bo (wbrew pozorom) odpowiedź na to pytanie jest w temacie miękkiego śniegu... Pozdro