Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 270
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    213

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć A co Ci przeszkadza w znalezieniu równowagi w szerokim rozstawie. Trzeba wykonywać troszkę głębsze ruchy.... i tyle. Pozdro
  2. Cześć Ja wiem czy wąsko Drogi Plusie? Myślę, że po prostu jedziesz swoje. To Twój naturalny/ulubiony rozstaw przy takiej technice. Przecież jadąc nie myślisz o tym tylko jedziesz. To fragment dynamicznej jazdy z odbicia czy nawet lekko nożycowo - przyspieszasz w momencie zainicjowania. natomiast widać pięknie jak niezależnie pracują narty, jak intensywnie opierasz się na zewnętrznej, nawet z lekką rotacją, być może przypadkową, bo chyba tam jest dość miękko i okazało się, że zbyt energicznie zainicjowałeś, a może tak właśnie chciałeś... Pozdrowienia serdeczne
  3. Cześć Oto znakomity - jak zwykle bywało - tekst nieodżałowanego Niko (z linku wstawionego przez Michała Miga): "Z nartami jest podobnie. Raz poznany sposób poruszania sie na nartach pozostaje w pamieci. Pozostaje czynnik psychiczny. Ucząc narciarzy (poczatkujących) spotykalem takich , którzy mając kontakt (trzymanie ręką, pomoc kijami itp)ze mną wykazywali bardzo dobre opanowanie równowagi i sposób zjezdzania na nartach. W momencie gdy mieli to zrobić sami , gubili się całkowicie. Jesli na problem jazdy na nartach spojrzymy od strony naszych codziennych czynnosci : chodzenie ,stanie, bieganie, kucanie to łatwiej będzie robić postępy. Czynnosci te wykonujemy w pełnej równowadze. Ale te czynnosci rozciągnięte w czasie ( w zwolnionym filmie)zaczynają sprawiac trudnosci.Np. idzmy długim krokiem z czestotliwoscią 1krok/3sec., albo biegnijmy wolnym wieloskokiem. Dlatego początki jazdy , to obowiązkowe szybkie zmiany obciązenia " z nogi na nogę". Skrety wykonujemy przez"wychodzenie" , "wybieganie", Towarzyszyć temu powinno kucanie (zmiana pozyci ciała góra-dół , przód- tył). Jesli bedziemy jachac długo w trawersie na stojąco (czyt. stabilnie) to w momencie gdy bedziemy sie chcieli ruszyc okaze się ,ze nie potrafimy podniesc nogi , pochylic ciała. Jestesmy jak sparalizowani.Jestesmy SPIĘCI. Mozemy jezdzić sezon , dwa . Nic to nie zmieni. Jestesmy stabilni ale poza równowagą . (Dla wątpiących : mamy 3 stany równowagi ; trwałą , obojętną, chwiejną). Stabilnosc okreslam jako równowagę trwałą. To jest jak"szafa" jadaca na nartach. Chwiejna to jest ta własnie precyzja , pelna kontrola swojej pozycji. Przenosi się to na miekkosc jazdy, rzezbiony skret lub finezjne działanie slizgami i krawędziami. Kazdy początkujący , jezeli tylko potrafi oderwac nogę od sniegu i pozostac w równowadze potrafi zjechać "smigiem" (taki pozal się Panie B.....) ale potrafi. Dlaczego? Bo w tak krótkim czasie jest w stanie utrzymac równowagę.Nie spina się. Potem spokojnie odnajdzie ją w srednich a potem w długich skrętach. Rower jest wymarzonym przyrządem do cwiczenia równowagi. Ale to nie jest jazda wycieczkowa, to jest spacerek (np z pieskiem). Jadąc wolniutenko, chwilami zatrzymując się , wykonując ciasne kółeczka, aby nie stracic równowagi , jazda po sliskiej drodze, koleinach - to dopiero cwiczenie na równowagę. Mało to jest to tez cwiczenie na nasze reakcje emocjonalne. Dobre cwiczenie , aby umiec w trudnych momentach nie"spinac naszych mięsni". Mozna tez poznać wady naszego ciała , np gorszy skręt. I wiele jeszcze różnych rzeczy. Tak samo zresztą jest z nartami . Mozna na nich robić naprawdę bardzo dużo i ciekawie poruszac się po stoku, a nie tylko zeslizgiwac się." Pozdrowienia
  4. Cześć Nie chodzi o porównanie z zawodnikami ale przykład konkretnego zawodnika. Nie chodzi o jazdę carvingiem czy czymkolwiek tylko prawidłowe stanie na nartach, swobodne stanie. Przez to rozkminianie wszystkiego na wszystkie możliwe sposoby nie znając się na temacie doprowadziłeś się do takiej spiny, ze trudno ci będzie z niej wyjść a Krzysio (też napięty) Ci pisze - to ma być zabawa. Gdybym ja się przejmował złym skrętem, jakimś błędem, lekkim odchyleniem, w którym jeżdżę permanentnie itd. to bym nie jeździł bo to nie miałoby sensu. Mam prośbę: Ja wiem co pisze o o nartach jeżeli pisze to pisze w sposób przemyślany i (tu staram się nie zawsze wychodzi ale wtedy proszę o pytania) i prosty. Nie dobudowuj swoich interpretacji oraz nadinterpretacji moich wypowiedzi tylko zapytaj jak nie wiesz o co chodzi. I wszystko co pisze jest uprawnione - to jest zasada. I nie analizuj technicznie jazdy w postach proszę. Pozdro
  5. Stary ale możesz pisać co chcesz a już to, że coś co Ty sobie wymyśliłeś jest poza dyskusją bo napisał Ci jakiś trener? Czy Ty jesteś kurde dzieckiem? Tym bardziej, że napisana jest nieprawda. Gdyby było, że nie umiesz kontrolować nart w takiej pozycji OK. Widziałeś kiedyś np. Mario Matta? mówię Ci jeszcze raz - ostatni - Twoja szeroka pozycja nie jest przyczyną a skutkiem (dzięki Kordian) a co najwyżej może się do czegoś tam przyczyniać a to wielka różnica. Cóż nie chcesz tego zrozumieć - wiesz lepiej. Pozdrowienia
  6. Marek dajże spokój. Bo pojadę na Szczęśliwice i poproszę Kacpra żeby zrobił filmik w jakim max rozstawie da się skręcać - na płaskim. Pozdro
  7. Absolutnie nie jest tak jak mówisz. Wąska jazda wynika z czego innego i jest potrzebą chwili np. w verticalu. I właśnie o to chodzi brachu. Ty stwarzasz sobie obrazy nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, w które zacząłeś wierzyć i używasz ich jako argumentów. Odpuść. Pozdro
  8. Cześć No szczerze powiem, kije pod pachy ręce przed siebie w łódeczkę, maksymalne obniżenie pozycji z zachowaniem środka ciężkości centralnie i .... jeszcze będzie trochę za wąsko bo tułów Ci się nie schowa miedzy udami. A skręty można w tej pozycji wykonywać idealne... Oglądałeś GSa - końcówka. Pozdro
  9. Cześć Ale chłopie, ja nie chcę Cię do niczego przekonywać. Myślę, że błądzisz po prostu i żal mi zmarnowanego czasu - Twojego czasu bo to tylko pogłębia problem. Pokaż mi chociaż jedno zdjęcie - a wiem, że masz - na którym masz ten zły rozstaw będący przyczyną wszystkiego - bo tak rozumiem Twoje wypowiedzi. Pozdro
  10. Cześć Podstawowym rozstawem jest rozstaw naturalny - czyli na szerokość bioder (mniej więcej) - czyli tak jak chodzi każdy z nas a każdy troszkę inaczej. Natomiast próbując zmienić sztucznie ten rozstaw wpadasz w pułapkę takich elementów jak nienaturalność i konieczność wyważania się w innym niż naturalny (dla Ciebie) rozstawie. To jest troszkę tak jakbyś człowiekowi, który ma jedną nogę kazał jeździć na nartach tak jakby miał dwie - rozumiesz o co chodzi - On ma już zupełnie inne wyważenia, naturalne i chcąc nie chcąc będzie jeździł po swojemu. Pamiętaj, że w normalnej jeździe (oprócz jazdy na wprost i płytkim skrętem na płaskim stoku) zawsze jesteśmy na którejś narcie - nigdy na obu. Sugestia aby jeździć na jednej narcie - chyba Michał coś takiego napisał - jest niezwykle trafna, bo pozwala poczuć wyważenie na jednej narcie, pozwala rozłączyć narty, uczynić je niezależnymi. A takiej jazdy nie zrealizujesz bez pewnych manewrów górną częścią ciała, załamań w biodrach. Musisz sobie wyczuć sytuację gdy zbyt duża siła przechodzi na nartę wewnętrzna i nauczyć się to korygować w jeździe, w skręcie - nie w fazie zapoczątkowania. Pozdro
  11. Cześć Jak dla mnie wygrał Odermatt. Nawet nie wiem na czym jechał. Myślę, że oglądanie takich zawodów daje więcej niż taka wielostronicowa niezrozumiala rozkmina. Jak widać rozstaw nie ma znaczenia, prawda? Pozdro
  12. Cześć A oglądałeś wczorajszego GSa? Pozdro
  13. Mitek

    Pasje

    Cześć Ja wiem Krzychu, czy to ma sens? Jeden intensywny opad może bardzo dużo zmienić, zwłaszcza na rzekach górnego biegu. Ja bym pchał gościa jedynką przed grupą i starcza. Na górnym biegu wiele się zdarzyć nie może, płytko, raczej przepychanie niż pływanie - wiesz o co chodzi. Pozdro
  14. Cześć To jest zdefiniowane Michale a jak koledzy stosują inne definicje to niech się douczą a nie definiują sami. Pozdrowienia
  15. Cześć O to mi chodzi. Widzę, że to nie Lange, że to nieco inna konstrukcja ale głowę daję, że Lange maczało w tym palce. To nie jest bez znaczenia bo od razu możesz wyobrazić sobie charakter buta. Widać, że to porządna robota. Pozdro
  16. Cześć Znając kolegę Godryka wie co pisze i nie trzeba mu przypominać o podstawach. Wiesz czy domniemujesz Godryku, a jeżeli wiesz to podziel się wiedzą kto projektował kolekcję bo mogę się założyć o każe pieniądze, ze nie zrobili buta od podstaw tylko ktoś - któraś z dużych firm "butowych" im pomagała. Zwróć uwagę na przód buta - to jest czysty sportowy Lange.- praktycznie cały dół skorupy jest identyczny a reszta bardzo podobna. Pozdro
  17. Mitek

    Skale

    Cześć Gówno wiesz ale się wypowiesz. Pozdro
  18. To co Lange czy znowu, chcemy zaistnieć, gówno wiemy i rozwadniamy temat? LANGE CZY NIE?
  19. Cześć Na pierwszy rzut oka pachnie Lange. 😉 Pozdro
  20. Mitek

    Skale

    Cześć Wybacz Piotrze ale duża część mojego narciarskiego życia (których to czasów z oczywistych względów nie możesz pamiętać) polegała właśnie na jeździe na zatłoczonym słabo przygotowanym stoku gdzie wykorzystywało się śmig jak jedyną technikę jazdy. Dla narciarzy operujących jedynie śladem ciętym jako jedynym wykładnikiem tego co jest narciarstwem a co nie może to być niezrozumiałe ale tak było. I zapewniam Cię, że wcale nie było to zwożenie ale porządna szkoła planowanego przejazdu, zazwyczaj bokami a nawet częściowo lasem przy trasie. Takie były czasy. Obecnie jazda w takich warunkach nie sprawia mi trudności ale jak ktoś tylko ciętym to rozumiem, że może mieć kłopot. Pozdrowienia
  21. Mitek

    Skale

    Cześć Jeżeli chodzi o narciarzy umiejących jeździć to takie nagromadzenie ludzi jest zazwyczaj atrakcją a nie psuciem jazdy. Pozdrowienia
  22. Mitek

    Skale

    Cześć Jasne ale podejrzewam, że największe problemy byłyby z obsługą wyciągarki i niechęcią do taplania się w błocie niż samą jazdą. 🙂 Pozdro
  23. Mitek

    Skale

    Cześć Typowy przykład tego mitu czarnej trasy to szkolenie dzieci w obecności rodziców, nawet dość dobrze jeżdżących. Bronili jak mogli swoich dzieci przed moją sugestią, że jedziemy z 5-6 latkami na czarną. W końcu po prostu brałem dzieci i jechałem bo DOKŁADNIE widziałem, że dla nich ( nie omotanych mitem kolorów) będzie to po prostu jeszcze jedna trasa. Zawsze okazywało się, że zjazd był po prostu fajną zabawą, która oczywiście czasami przeradzał się w oranie tyłkiem stoku z nartkami zablokowanymi w pługu ale każdy kolejny przejazd był już swobodniejszy. Z dorosłymi trudniej ale też się daje przełamać nawarstwione przez lata lęki. POzdro
  24. Mitek

    Skale

    Cześć Przykład Roberta Kubicy jest właśnie odwrotny. Kierowca z zupełnie innej samochodowej bajki wsiada do WRC (którego przeciętny amator nawet by nie zdołała odpalić) i robi czasy na równi z czołówką. Idealny przykład na potwierdzenie tezy, że mistrz jest w stanie sobie poradzić na i we wszystkim. Pozdro
  25. Mitek

    Skale

    Cześć Ale ja odpowiadałem Marcosowi... czy już się pogubiłem? Wiesz moje zdanie jest takie (chyba w sumie identyczne jak Twoje), że nigdy im nie zacznie spadać "level" i to ich "bycie znakomitym narciarzem" pozostanie im do końca życia, bo - co wielokrotnie podkreślam - narciarstwo to nie samo jeżdżenie, to nie samo skręcanie. Swego czasu Mietek Berezik - jeden z najpiękniej jeżdżących IW w Polsce mówił o narciarzu, że "skręca". To znaczyło, że koleś jest po prostu dobry i koniec. Takich dobrych w jego ocenie wielu nie było. Co do skali to byłem zmuszony wypracować szybka ocenę umiejętności na podstawie zeznań nie widząc ludzi na nartach, nie znając ich, nic o nich wcześniej nie wiedząc poza tym, ze miałem okazje porozmawiać w autokarze przez 5 minut. To musiało wystarczyć do przydzielenia ludziom sprzętu, podzielenia ich na grupy szkoleniowe itd. i zapewniam Cię, że w tym celu wystarczy skala 4 stopniowa, którą na końcu przytoczyłeś. Reszta to już jest dzielenie włosa na czworo bo większość ludzi np. opisując jazdę na krawędzi nawet nie wie o czym pisze nie mówiąc o odczuciach jakie takiej jeździe towarzyszą, więc jak maja się prawidłowo ocenić? Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...