-
Liczba zawartości
14 270 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
213
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć He, he dzięki. Zwłaszcza za te monety... Pozdro
-
Cześć Ja??? To Ty formułujesz pytania i problemy w sposób, który dla mnie wygląda na mocno wkręcający - stąd reakcja. Pozdrowienia
-
Cześć U nas też same sukcesy. Przyszedł kask, który Rybelek zamówił chyba z 6 tygodni temu. Amelka dostała się na wyjazd do CERN, o którym marzyła i poprawiła matematykę co spędzało jej sen z powiek. A ja posprzątałem (to znaczy nie do końca bo jestem w trakcie) lodówkę, zrobiłem porządek z szafie z torebkami oraz (to przy okazji kasku) dostałem nowe gripy, które muszę zamontować i sprawdzić. czekałem z tym trochę bo już gdzieś od wiosny prawy jest tak przetarty, że trzymam już stal. 🙂 Pozdro
-
Cześć Wiesz ja nawet nie wiem gdzie Ty mieszkasz więc rozumiem, że z takiego np. Gdańska czy Białgostoku ciężko się jedzie na pogodę. Natomiast ja, jako osoba dość dużo czasu spędzająca... gdzieś (narty, rowery, kajaki itd. ) wyrobiłem sobie pewien minimalizm w podejściu ( to również jest związane z faktem permanentnego braku kasy 🙂 ) oraz - to element kluczowy - zupełny brak oczekiwań. Dzięki temu zawsze wyjeżdżamy zadowoleni i nie ma żadnych stresów jak coś niedomaga. Jak patrze na przykład na brata Ewki, którego żona musi mieć zawsze na kwaterze i wokoło kupę różnych rzeczy i dla której później wyjazd wygląda tak, że przez cały czas analizuje czy stan faktyczny jest zgodny z ofertą to mi ich po prostu żal. Mam nadzieję, że tak nie masz. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Co do śnieżenia to śnieży się zawsze jak tylko jest szansa na utrzymanie się pokrywy a nawet kiedy wiadomo, że częściowo zejdzie. Spełnienie warunków pogodowych do śnieżenia wcale nie jest takie oczywiste i jak są trzeba je wykorzystywać na maksa bo to szansa. Nie do końca (a raczej w ogóle) nie pojmuje wyjazdu na narty samemu ale jeżeli już to nie wiem o czym tu myśleć w tym momencie. Jedziesz na pogodę i tyle. jadąc samemu poza sezonem miejscówkę znajdziesz zawsze więc w czym problem? Również nie pojmuję stwierdzenia - w wysoki sezonie się nie pojeździ - jeździłem setki razy w wysokim sezonie i zawsze pojeździłem więc dlaczego miałbyś mieć z tym kłopoty Netmare?? Pozdro
-
Cześć to jest katalog: https://www.skionline.pl/sprzet/narty,20-21,atomic,redster-x7-wb-green-f-12-gw,12389.html Pozdro
-
Cześć To nie jest narta katalogowa - to pewne. Pozdro
-
Cześć Racja, no niestety to raptem trzy sekundy trawersu więc jakoś mi zniknęło, sorry. Pozdro
-
Mówimy o filmie Adama?
-
Cześć Jakiej małżonki, czyjej... i kto tam był 40+...Oglądaliśmy inne filmy? To jest filmik na który trzeba oglądać i wyciągać wnioski. I ten kurde siermiężny rozstaw.... ale jak szyny. Pozdro
-
Cześć Ja Ci powiem Krzychu... Wprawdzie koleś ma coś z Odermatta - wydatny, acz kształtny, nos, owal twarzy, blond karnację ale... Karolcia po prostu jest taka na co dzień, wierz mi, naturalność i wewnętrzna wesołość i siła z niej aż tryska. Taka prawda Adaś? Pozdro
-
Cześć Adaś to jest zwykłe dymanie kozy. Każdy ze zjeżdżających ma po prostu źle dobrane narty, źle ustawione buty i w ogóle złych dokonali wyborów. Ile te narty mają pod butem - wiesz? A kurwa trzeba wiedzieć, bo każde 2mm robi różnicę. Są za długie a w ogóle to mam wrażenie - co już jest załamujące u Instruktora, że Karolcia może jechać na nartach nie dedykowanych dla kobiet...? Skandalem jest zamieszczanie takich filmów przez osobę mieniącą się instruktorem, którą na dodatek znam i lubię. Nawet nie wiem jak to podsumować... Może tak... Jak się umie jeździć, i umie uczyć (bo to element w tym temacie ważny) to można tak żenująco się zaprezentować. Ale gdzie reguły, gdzie teoria???! Ludzie nie jadą przecież promieniem, który jest zadedykowany danej narcie. Nie czujesz togo faux pax - kurwa skandal! Pozdrowienia Strasznie mi się podoba to, że tak kochasz córkę i potrafisz to pokazać!!!
-
Cześć Brachu, moich dwóch najserdeczniejszych przyjaciół to akurat trochę Twój typ w sensie problemów z "błędnikiem" - rozpoznaje na setki mil te przypadki, bo od lat wspieram ludzi, których szczerze kocham choć mnie czasami doprowadzają do szału. Trzymaj się serdecznie
-
Cześć Adam, czy ta "czarna na Pilsku" to taka 100-metrowa ścianka na prawo od dawnych orczyków patrząc z dołu? Na Pilsku byłem naprawdę dawno... 😉 Pozdro
-
Cześć Masz rację. I jeszcze z czosnkiem niedźwiedzim zbieranym w okresie kwitnienia. Są wyborne. Ale Michał musi mieć też niezły przepis bo tylko jedno pióro zostało... Pozdro
-
Cześć Michał jak przyrządziłeś puszczyka, bo ja zawsze robiłem z grzybami? Pozdro
-
Czyli jazda i jeszcze raz jazda - tak jak piszę cały czas. Pozdro
-
Cześć Ale ja zakładam to przygotowanie jako istniejące. Jestem człowiekiem dość czynnym i dla mnie to oczywiste. Jednak nigdy niczego nie trenowałem tylko po prostu to robiłem. Moim zdaniem Gabrik przy całym swoim niesamowitym pędzie chce robić wszystko celowo i traci z pola widzenia to o co chodzi, jednocześnie wytwarzając w sobie psychiczne ciśnienie na wynik, które w efekcie blokuje. Ja na przykład jeżdżę na rowerze od pewnego czasu ale robię to tylko e takiej formie w jakiej sprawia mi to przyjemność i zrobiłem przez parę lat spory postęp. Widzę to również na nartach bo zaczynałem pięć lat temu z pozycji inwalidy. Ale robię to jeżdżąc na rowerze - tu akurat można cały rok robić to dla czystego funu. Jeżeli kolega Gabrik woli taka drogę to nic mi do tego ale staram się uświadomić, bo to widzę, że traci kontakt z celem. Pozdrowienia
-
Cześć Ale to co piszesz wydaje się potwierdzeniem moich słów bo gdzie mamy to wszystko "połączyć w całość" jak nie na stoku? Myślę, że Twój błąd jest taki (i tu trochę podobny jak Gabrika, który przecież jest trenerem,że przekładacie automatycznie trening sportowy na naukę jazdy amatorskiej. A tu nie ma ani tyle czasu ani długofalowego programu treningowego jako całości. Trzeba sztukować i iść trochę w półśrodki aby w trenowaniu nie zagubić celu czyli w mirę bezpiecznej i swobodnej jazdy. Oczywiście są ludzie dla, których celem jest dążenie i tak naprawdę efekt staje się dla nich - choć często nie zdają sobie z tego sprawy - mniej ważny. Dla mnie jako osoby, która na stoku spędziła dużo czasu, zadanie było jedno: jak najszybciej, jak najprostszymi środkami doprowadzić do celu czyli samodzielnej, bezpiecznej i kontrolowanej jazdy. Mogę Ci zaserwować dziesiątki przykładów osób, które opanowały jazdę na nartach w sposób zadowalający (Instruktor PZN) jazdą właśnie. Mam kolegę, który dopiero po zdaniu egzaminu zorientował się, ze ma w obu butach canting skręcony na maksa do wewnątrz. Jeździł naprawdę ładnie i stylowo a jak sobie w końcu ustawił buty normalnie to.... nić się nie zmieniło, zaadaptował się do nowej sytuacji w moment. Zwróć uwagę jak wygląda szkolenie dzieci np. we Włoszech w klubach. Tam jest niesamowicie dużo jazdy wolnej, w różnych warunkach po lesie w terenie, po nierównym, która kształtuje większość narciarskich umiejętności i jest właściwą bazą do trenowania techniki. Piszesz o ogólnej sprawności i sile ale to jest dość oczywiste. Zawsze byłem rzecznikiem poglądu, że narty nie są dla wszystkich co nie znaczy, że wszyscy nie mogą próbować ale bez bazy w postaci ogólnej sprawności to jest męka. Ja nigdy - podobnie jak Gabrik - nie byłem zbyt elastyczny a zajęcia gimnastyczne to zawsze było jakieś wyzwanie w wielu wypadkach kończące się porażką. Są osoby, które mają to we krwi. Swego czasu na przykład miałem w grupie gościa, który jeździł miernie (etap przechodzenia z pługu do jazdy równoległej) ale przyznał się, że trenuje jazdę konną. Zabrałem gościa do najlepszej grupy, która głównie zajmował się jazdą przy trasie - taki przytrasowy freeride bo śniegu było od cholery. Pierwszego dnia wyglądał jak bałwan już w połowie pierwszego zjazdu ale po trzech dniach jeździł praktycznie na równi z pozostałą częścią grupy ale było to widać dopiero przy wyjechaniu na trasę i ćwiczeniach czysto technicznych ale... był skuteczny, zniknęły opory psychiczne a nabrał miękkości i szybkości reakcji na teren. I o tym piszę. nie neguję nowoczesnej metodyki ale próbuję przekazać aby nie zapętlić się w treningu, ćwiczeniach i oczekiwaniach bo to powoduje psychiczną blokadę z której ciężko jest się wyzwolić. Pozdrowienia
-
Czyli wychodzi na to, że będzie skrętna jak SL ale w dłuższym będzie stabilniejsza i nie będzie pewnie dążyła tak bardzo do jazdy ze skrętu w skręt jak SL. I to co piszesz - elastyczna ale nie miękka! Pozdrowienia
-
Cześć Wiadomo Grzesiek i nie ściemniaj. Nie trzeba być ekspertem, żeby poznać dobrą nartę. Solidnie wyprowadzone ścianki boczne - do końca. Dobra sportowa geometria, wykończony "krótki" tył, porządna płyta a nie jakiś badziewny plastikowy syf, sądząc po tym jak leży pełen camber (ale tu jedna trzeba zerknąć z boku), na oko pewnie nie jest zbyt sztywna ale to już trochę gdybanie bo ważniejszy jest rozkład a nie parametr sam w sobie. Taki troszkę przedłużony SL. Powiem Ci szczerze, że jak mi pierwszy raz pokazałeś tę nartę stałem się jej fanem - jest po prostu piękna. Pozdro
-
Cześć Czucie terenu i automatyzm reakcji na teren to jeden z podstawowych elementów dobrej jazdy. A - dokładnie tak jak piszesz Bracholku - bez luzu nie ma porządnej jazdy bo mięśnie (często wszystkie) są napięte jak struny. Reakcja musi być automatyczna i nie da się jej wyuczyć, wyćwiczyć, przychodzi z czasem i jest funkcja objeżdżenia. To czy zapoczątkowanie jest takie czy inne czy skręt jest czysty cięty czy nie nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia jeżeli w jeździe nie ma tego automatyzmu i miękkości. Jak widać dla niektórych jest to oczywiste a niektórzy teoretyzują bo chcą przyspieszyć proces, którego przyspieszyć się nie da a próbując przyspieszyć zwalniają go lub w ogóle uniemożliwiają sobie jakikolwiek postęp usztywnieniem. Cóż wiedzą lepiej ich sprawa. najgorsze, ze w tym stanie biorą się z uczenie innych. Uważam, że znakomitym sprawdzianem tego czucia jest jazda na ślepo np w asyście partnera. Znany stok, nie za stromy i jazda spokojnym rytmicznym gęstym skrętem na komendę gościa, który jedzie za Tobą lub obok. Świetna zabawa. świetna zabawa to również wszelkiego rodzaju jazda synchroniczna, jazda za kimś śladem, zbaczanie do lasku, czy też korzystania z parków nawet tych dla dzieci. Pozdro
-
Cześć "Pogubił się" ??? Najpierw były nogi, które - jak zaprezentował - są absolutnie normalne, teraz pojawił się błędnik... Stary walisz solidną paranoję z tym wszystkim i tyle. Weź idź na rower albo te rolki i pojeździj sobie. POJEŹDZIJ sobie. Pojeździj to znaczy pojeździj a nie ćwicz, realizuj program, szukaj specjalnych ścieżek itd. Idź się po prostu kurde pobaw jeżdżeniem i nie analizuj tego ani nie pokazuj bo nas to tak naprawdę gówno obchodzi. Baw się każdą chwilą. Bo taki jest CEL! Pozdro
-
Cześć A i tak zawsze znajdziesz czas, żeby przyjechać do Cz.G. choć na jeden weekend. Swoją drogą to dziwne, że mając tak przepiękny ośrodek jak Szczyrk w zasięgu ręki szlajasz się po jakichś zadupiach... Pozdro