-
Liczba zawartości
14 263 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
213
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Tworzenie własnych programów nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Wiesz to trochę tak jakbyś szedł na kurs na prawo jazdy i chciał się uczyć według programu: - odpalam - daję w palnik po prostej - hamuję do zera - obrót na ręcznym ... i to samo tyłem. Czy widzisz w tym jakiś sens? Pozdro
-
Cześć Pamiętaj tylko Marku, że to filmy z testów nart, więc kolega nie jedzie tzw. swojego, tylko porusza się różnymi technikami, zmienia próbując właściwości nart, modyfikuje itd. /wiesz jazda w trakcie testów to poważna sprawa i zupełnie co innego niż takie tam sobie jeżdżenie... Pozdrowienia
-
Cześć Zadowolenie dobrego instruktora nie ma wiele wspólnego z zadowoleniem kursanta. Po prostu to instruktor wie ile zostało zrobione i ile jeszcze zostało do zrobienia. Zadowolenie kursanta za to spada odwrotnie proporcjonalnie do jego zaawansowania i świadomości czym jest narciarstwo. Nie ukrywam - Adam pewnie przyklaśnie - że najfajniejsza jest praca z dziećmi i to z wielu powodów. Natomiast kończąc o programach bo widzę, że nie do końca rozumiesz temat. Program jest rzeczą niezbędną jako kanwa na której opierasz całość swojej pracy. Oczywiście gdy masz już doświadczenie zaczynasz te założenia programowe modyfikować. Natomiast te SPOSOBY to jest warsztat, który wypracowujesz sobie latami. Program to niezbędna baza, na której ten warsztat budujesz. To o czym była rozmowa to raczej nie kwestie dotyczące programu a ogólnego podejścia do celu szkolenia. Wierz mi każdy głupi może zadbać o zadowolenia kursanta - widać to na każdym kroku, krótka narta i doprowadzić, żeby wykonał jeden skręt cięty, pokazać ślad na śniegu - zobacz jak zajebiście się nauczyłeś i załatwione - jak się utrzymuje na nartach to to jest 10 minut. Tylko... jaki to ma sens? Pozdrowienia PS Co najmniej do nosa.... Widzisz ten strach przed długością jest wdrukowaną (przez media, obiegową nieprawdę, nie znającego się kolegę lub rodzica, błędnie zbudowane programy nauczania oparte na złych przesłankach, pana z wypożyczalni czy sprzedawcę) bezsensowną obawą. Długość nart nie ma specjalnego znaczenia jeżeli jesteśmy dobrze uczeni i jeżeli nie jesteśmy do niej sztucznie uprzedzeni. Tak postępują dzieci. Nie mają tej sztucznej obawy i dzięki temu po prostu jeżdżą, nie zwracając uwagi na detale.
-
Cześć Rozumiem, że te cytaty Cię zainteresowały, Ok. Który mam rozwinąć i czego konkretnie nie wiesz? Dobry instruktor rzadko będzie zadowolony, a durny kursant zawsze. Pozdro
-
Cześć I to jest dobre pytanie: Kiedy jest dobrze i skutecznie, wtedy kiedy zadowolony jest kursant czy wtedy kiedy zadowolony jest instruktor? Ja mam na to ugruntowany pogląd a Wy? Pozdro
-
Ja nie rżnę filantropa tak ja Ty nie rżniesz głupa. Pozdro
-
Cześć Zgadza się Andrzej. Wychodzimy na kretynów - pisze to poważnie. Tłumaczysz konsultujesz, marnujesz czas, napinasz się, ja też jak radzę to naprawdę się staram... A później dostajesz tekst, że to co robisz/robiłeś przez wiele lat z czystej pasji i chęci pomocy to zwykła ziemia czy zbędna gadka. Gdyby każdy beknął po 100E za sesję to by inaczej śpiewał. Pozdro
-
Cześć O... dzięki Andrzeju pierwsze pięć filmików to jest dla mnie jedne z najlepszych materiałów szkoleniowych jaki w ogóle się ukazał w sieci Pozdrowienia
-
....że to Grigorij Saakaszwili. Tylko się przebrał za narciarza. Pozdro
-
Cześć Jakieś zdjęcie z sieci, które jest zbieżne z moją wizją ułożenia w skręcie poprawnie jeżdżącego amatora. To jest cel, który realizowałem gdy miałem możliwość szkolić w długotrwałym cyklu. To nie jest oczywiście cel sam w sobie bo do tego trzeba uzyskać wiele - często ważniejszych - a niemożliwych do przekazania jakimkolwiek obrazem umiejętności pozwalających na pewną, bezpieczną w pełni kontrolowana jazdę. Pozdro PS No i przede wszystkim...: Dlaczego niby to nie maiłbym być ja?
-
Cześć Panowie, w tym temacie nie chodzi o to kto jak jeździ ale kto jak uczy i jakim systemem uczyć aby to było skuteczne. Dlatego podejmuję taki temat bo uważam, że niektóre rady czy sugestie są na dłuższą metę szkodliwe i mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. To bardzo ważne w kwestii szkoleniowej właśnie. Panuje moda na korzystanie z wielości materiałów w sieci i na wzorowanie się na nich w kwestii szkolenia własnego. Pytanie, jak osoba nie umiejąca jeździć na nartach może taki program realnie ocenić? Zazwyczaj jest to ocena szybkiego postępu, przełamania jakiejś bariery, pokonania nowego wyzwania - ale proszę pamiętać, że to jest raczej ocena użytego środka a nie całości procesu, który oprócz wskazania drogi polega na utrwaleniu nawyku, a z tym już gorzej, bo bardzo często użyty do pokonania pewnej bariery środek wręcz uniemożliwia dalszy postęp. Ważne aby to rozumieć. Pozdrowienia
-
Cześć Chyba coś innego chciałaś przekazać bo ten post wygląda na nieprzemyslany i emocjonalny: "Wasza dyskusja na temat wyższości jednego programu szkolenia nad drugim jest kompletnie bez sensu" a za chwilę: "Ważny jest sposób" no właśnie o tym rozmawiamy. 🙂 A co Twoim zdaniem byłoby niezaśmiecaniem wątku? Mówimy o tym jak szkolić, co przynosi efekty, w jakim czasie i jaki jest cel. Jak ocenisz skuteczność sposobu szkolenia - to mnie interesuje bardzo - w jakim zakresie czasowym na przykład, jakich oczekujesz odczuć? Pozdro
-
Cześć Natomiast co do filozofii szkolenia w sensie efektów to mnie interesuje mniej więcej taki efekt końcowy szkolenia: są błędy ale ogólny wizerunek jest akceptowalny. Pozdrowienia
-
Cześć Dokładnie to chciałem napisać. Pozdro
-
Cześć Też uważam, że Andrzej wykonał znakomitą robotę odkrywając Morgana ale gdzieś mi się zgubiło co najbardziej ceniłem w jego produkcjach. Pamiętacie na początku Andrzej wklejał filmiki Morgana, w których pokazywał jak analizować trasę, jak planować linię zjazdu, jak zmieniać technikę w zależności od tego jak zmienia się trasa, jej stromość szerokość itd. To dla mnie była znakomita robota. Andrzeju wielka wartość tych produkcji i prośba o przypomnienie. Pozdrowienia
-
Cześć Witek, Michał wygraliście! No cóż ja życzyłem zwycięstwa obu tzn. Shiffrin za piękno i delikatność i Brignone za Świadomość tego jak powinno się jechać w tych konkretnych warunkach, momencie. Piękne zawody. Pozdrowienia
-
Cześć Stawiam na Brignone, to warunki dla niej. Pozdro
-
Cześć No to ja zrozumiałem, że raczej ustawi podobnie (zresztą tam się specjalnie na górze pokombinować nie da bo stok wymusza) a ostatnią sekcję raczej puści szybciej - czyli dla Shiffrin. Pozdro
-
Cześć Ty się nie śmiej - wiesz jakbyśmy wyglądali na tej trasie... Swoją drogą drugi przejazd będzie bardzo ciekawy bo przy takiej pogodzie musi zmięknąć... To niestety dla Maryny nie jest dobra wizja... Pozdro
-
Cześć Domański sam w sobie jest pechem. Do tej pory nie ogarnął zasad rozgrywania konkurencji równoległych i te wieczne wspominki - masakra. Pozdro
-
Cześć A dla wszystkich teoretyków, którzy tu rozkminiają czy stopy czy kolana czy biodra czy głowa piękne zdanie Marcina Szafrańskiego wypowiedziane przed chwilą w czasie komentowania GS kobiet: "Stopy to jest balans przód-tył, a kolana to jest skręt." Pozdro
-
Cześć Dobrze, że poprawiłeś tekst bo teraz jest spójny co nie znaczy, że można mu przyklasnąć. Zarzutów jest wiele. - cała filozofia jest anachroniczna i przypomina jako żywo programy carvingowe z początku wieku - można sobie założyć, że szkolimy tylko kobiety w wieku 35-40 lat blondynki, które jeżdżą już 5-7 lat i robią to w miarę dobrze ale nie na tyle dobrze żeby umiały zjechać skądś tam itd... - wiadomo, że bzdura. Spójne programy szkoleniowe muszą być całościowe - program Morganów - tak jak go sprzedajesz jest nastawiony na szybki postęp wybranych osób z nastawieniem na modę na skręt cięty aby szybko zdobyć pieniądze i aby postęp był zauważalny. Nie zajmuje się nauką nauczania narciarstwa ale nauką nauczania jego pewnych elementów w oderwaniu od reszty - przynajmniej tak jak Ty go przedstawiasz Te trzy podstawowe wady dyskwalifikują go jako program nauczania. Koniec tematu. - kolejny błędem, który popełniasz praktycznie w każdym poście jest odniesienie "bo ja". Bo ja na długiej narcie nie umiałem, bo dzieci coś tam itd. Andrzeju, to jest żadna próba, nie mająca znaczenia dlatego taka pisanina nie ma żadnej wartości i polemizowanie z takim Adamem, Twoje czy Jana jest po prostu śmieszne. Tak naprawdę nie nauczyliście jeździć na nartach nikogo a wypowiadacie się na temat szkolenia polemizując z ludźmi, którzy na stoku spędzili lata. Co najmniej dziwne. Będę kontynuował... Pozdro
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Mitek odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Cześć Bo idea jest błędna Michale. Wydziela się strefy ciszy a powinny być wydzielane strefy hałasu. Jeden dwa zbiorniki na region dla tłuszczy a reszta normalna. Pozdro -
Cześć Dokładnie tak jak koledzy piszecie. Filmiki do onanizmu dla laików robione w celu wmówienia im, że mamy do czynienia z kolejną rewolucją w produkcie gdzie niewiele da się zmienić. Ale z czegoś muszą przecież żyć działy marketingu czy twórcy internetowych analiz czy "testów" aby później człowiek mając a nogach trzy sezony mógł porównywać ze znawstwem takie same narty i pisać o wielkich różnicach albo robić "testy". Pozdro
-
Cześć Pojechała moim zdaniem wyjątkowo dobrze bo nie wygląda to na stok dla niej. uzo jazdy rytmicznej po płaskim i wydaje się dość miękko. Przyznam, że stawiałem że będzie miała sekundę i tak jest. I jest to jej miejsce po prostu. Zobaczymy jak będzie ustawiony drugi przejazd. A Shiffrin - wiesz to jest stok pod jazdę delikatną. Miałeś teraz miotającą się Robinson - sama siła gówno daje. A Shiffrin jest mistrzynią delikatnego korzystania z krawędzi... Pozdro