-
Liczba zawartości
14 243 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć A tu jeszcze ciekawy materiał archiwalny: sport czy szlaeństwo narty 9-10-1989.pdf Artykuł oryginalnie ukazał się w NARTY nr9-10/1989. POzdro
-
Cześć I tu się mylisz. Narta sportowa to narta bez żadnych fajerwerków. Tam praktycznie nic się nie zmieniło od 30 lat w sensie konstrukcji albo skrzynka, albo warstwowa albo połączenie tych dwóch typów. Wszystkie próby fajerwerków (począwszy od VAS i dziury w dziobie u Fischera a skończywszy na takich bzdurach jak DLC u Rossignola) są związane z nartami dla tzw. gawiedzi, czyli - nie chcąc nikogo urazić - osób, które jarają się sprzętem i nowościami czytają i (niestety) łykają marketingowe opisy. Narta sportowa jest prosta w konstrukcji. Z ciekawostek do jakich paranoi doprowadzano ludzi i co im próbowano wciskać w końcu lat osiemdziesiątych np: - Dynastar Fusion HZ Kevlar - (cyt.) Narta uniwersalna o tzw. podwójnej akcji tzn. że boczne kra-wędzie nart są dwukolorowe. Do jazdy na śniegu miękkim zakładamy narty białym krawędziami do środka, po lodzie i na twardym - czarnymi. W sprzedaży w długościach 185 - 203cm. - Dynastar VHP 994 - również boczne krawędzie o podwójnej akcji a dodatkowo konstrukcyjnie w bokach narta zastosowano granix (???). Konstrukcja typu sandwich wypełniona włóknem szklanym, rdzeń z zastosowaniem drewna i ceramicznymi żyłkami. I w kwestii wciskania kitu nic się nie zmieniło poza tym, że kolekcja danej firmy nie ma 48-50 modeli tylko ponad 300 więc można jeszcze bardziej powciskać. Pozdro
-
Cześć No tak się składa, że te czasy znam z autopsji. Niestety na Kasprowym pierwszy raz w życiu byłem w roku 80 więc na rekord Pana Jacka się nie załapałem ale np. w takim ubijaniu Nosala nie raz brałem udział. Pozdro
-
Cześć No, wiesz... wszyscy ci najlepsi jadą przez cały etap czy wyścig "na plecach" drużyny i atakują w decydujących momentach ale to, że przetrzymał zaciąg Pogacara i jeszcze potrafił tak niesamowicie dynamicznie dołożyć zakrawa na cuda. Wiesz Van der Poel w tym roku rządził w zimie i wczesną wiosną w kolarstwie przełajowym i to chyba procentuje. Ja dużo oglądam - nie lubię ciszy w domu i jak coś sobie leci w tle to miło. W każdym razie zachęcam czasami zerknąć. Ja na przykład wszystkiego co wiem o rowerach, technice pedałowania, ustawieniu sylwetki itd, nauczyłem się z TV. No dobra sorry za zamieszanie bo temat dotyczy nart. Pozdrowienia
-
Cześć Piotrze a co do procesów mentalnych to te zostały u mnie wstrzymane jak wczoraj obejrzałem co zrobił Van der Poel w końcówce Mediolan-San Remo. Widziałeś może? Polecam. Pozdrowienia
-
Czesć Hehe. Drogi Peter, wbrew pozorom, Twój pomysł może być znakomitą ideą. Dystans - zwłaszcza przy nabijanym balonie oczekiwań, przez różnych kosmitów, jest niezbędny. Pozdrowienia
-
Cześć Najlepiej zainwestować we wkładkę robioną na miarę. Chodzi o to, żeby stopa była podpierana na całej powierzchni równomiernie a tego nie da się zestandaryzować. Ale lepiej to zrobić gdy but już jest troszkę objeżdżony na stoku. Pozdro
-
Cześć Nie, to jest troszkę inaczej. Na przykładzie Rossignola czy Lange to jest tak, że skorupa rozmiaru np. 28 i 28,5 jest identyczna i oznaczona 326 (rozmiar skorupy w mm, który jest nabity na zewnętrznej stronie obcasa i służy bardziej do regulacji rozstawu wiązań). W 28 jest trochę grubsza wkładka, która zmniejsza objętość wewnętrzną buta ale realna różnica w długości się nie zmienia tylko stopa stoi troszkę wyżej. Szerokość natomiast to inny wskaźnik podany liczbowo lub oznaczony jako WIDE (szersze) albo np. LV (mniejsza objętość wewnętrzna, węższe). Przy butach amatorskich powinniśmy pilnować ścisłego doboru z miarki (długość i szerokość/objętość) i to właściwie wystarczy. Wynika to z tego, że buty te nie są tak sztywne ale przede wszystkim mają zdecydowanie więcej kapcia (botek wewnętrzny jest znacznie grubszy i bardziej miękki) który szybko układa się do stopy i jest OK. Dlatego takie buty powinniśmy dobierać bez żadnych luzów (konieczny jest minimalny luz w palcach ale minimalny). Wszystko to jest ważne przy założeniu poprawnej postawy na nartach i praktycznie w każdym momencie jak mamy but na nodze. To jest podstawowe założenie bo jak postawa jest nieprawidłowa i zaczynamy prostować nogę lub się odchylać to pięta "wyjeżdża" do przodu i but wydaje się "za mały". Reasumując - nowy but powinien być jak najciaśniejszy, ściskający nawet bo i tak szybko się ułoży. Dla sportowych butów przyjmuję, że po włożeniu i zapięciu na pierwszy ząbek w prawidłowej pozycji, jeżeli nie ma punktowych ucisków i jesteś w stanie wytrzymać w nim 5 minut to powinno być OK. Oczywiście wszystko wychodzi na stoku ale na stoku but może się tylko powiększyć, nie zmniejszy się nigdy więc niech zaczyna z wkładką. Pozdro Pozdrowienia
-
Cześć Mariusz mnie nie pytał tylko ja się mądrzę, bo wiem co pracuje i się nie psuje, choć - tu się zgadzam - na sprzęt mam wywalone się na nim nie znam. Pozdro
-
Cześć Dynafit to chyba obecnie firma specjalizująca się w wyposażeniu skitourowym w pełnym zakresie i często są to ciuchy o niebo lepsze, lżejsze i optymalniejsze do narciarstwa zjazdowego w wydaniu rekreacyjnym nic ciężkie kurtki czy pancerne ocieplane spodnie. Warto poszukać i skorzystać. Pozdro
-
Cześć Krzysio odkopał a ja teraz zwróciłem uwagę na Twojego maila a zwłaszcza na to ostatnie zdanie. K....a masakra, buduje się coś co jest przeznaczone do freestylu po czym zakazuje się jazdy na sprzęcie przeznaczonym do takiej jazdy, bo jacyś jelenie sobie coś zrobili... Pozdro
-
Cześć Dlaczego często jeżdżące dobrze dziewczyny tak właśnie wstają. Zauważyłem to już co najmniej kilkanaście razy, Amelka też to ma, ten przewrót przez plecy. Może to specyfika upadku, dość charakterystycznego przy pełnym skręcie...? POzdro
-
Cześć Czyli zaczynamy się rozumieć/dogadywać. Napisałaś pierwotnie, że buty narciarskie dobierasz większe niż normalne, bo skarpetka i bo wygodniej. Taki dobór dla osoby dorosłej - co zaznaczyłem - jest błędny i to starałem się wskazać i wykazać. Skarpetka nie ma nic do rzeczy bo to jedna warstwa na oko może 0,5mm. Napisałaś, że po założeniu butów dobranych według rozmiaru bolały Was palce co jest jednoznacznym objawem złego stania. W butach narciarskich stoimy zawsze na ugiętych nogach - tak jak trzyma but. Tak stoimy, chodzimy a przede wszystkim jeździmy. Osoby, które źle stoją/mają złą postawę narciarską/nie umieją się wyważyć, kupują większe buty właśnie ze względów jakie opisałaś - to modelowy przypadek i jest ich jakieś 95-96% wśród narciarzy. Dla dzieci, zwłaszcza jeżeli zapoznają się z nartami można kupić buty nieco większe bo naturalne wyważanie się dziecka na tyłach utrudnia mu akceptację butów na wymiar. Oczywiście ideałem by było gdyby buty od początku do końca były dobierane na wymiar ale nie zawsze się da. Buty narciarskie mają skorupy co 10mm ale rozmiary co 5 mm i jest to regulowane wkładką. Buty mają też różne objętości w zależności od modelu. Generalnie zasada jest prosta: jeżeli przy pomiarze mamy wątpliwości kupujemy but ZA MAŁY. Z za małego większy zrobimy zawsze przez taki czy inny bootfitting, kiedyś robiło się to nawet w domu. Z za dużym nie zrobisz nic - złe trzymanie, niedokładna lub niemożliwa poprawna jazda, wiecznie poobcierane stopy, dopinanie na chama skutkujące niedokrwieniem itd. Pozdro
-
Czyli wycofujesz się z tego co jest powyżej bo już nie rozumiem? Ja piszę jedynie prawdę - 100% prawdę. Nikogo nie obrażam.
-
Cześć Skoro koleżanka kupuje sobie i mężowi z premedytacją za duże buty to jak ma kupić dobre dla dziecka?? To tak jak osoby sugerujące za krótkie narty, jeżdżące na nich i przekazujące swoje obawy dzieciom, które później nie mają szans nauczyć się normalnie jeździć na nartach. Koleżanka to ta sama osoba, która zapytała o dobór nart dla męża a gdy zaangażowałem się w temat i starłem się jej coś przekazać zlała odpowiedzi. Zresztą post powyższy temat zamyka bo nie dość, że bardzo trudno go zrozumieć, to przekaz wydaje się dość jednoznaczny. Nie znamy się koledzy i koniec więc czas spadać. Pozdro Pozdrowienia
-
Cześć Rozumiem, że forma odpowiedzi jest ważniejsza niż jej wartość merytoryczna? Pozdro
-
Jak dla mnie to po prostu logiczna prawda i nie próbuj tego krytykować w imię bycia miłym bo doskonale o tym wiesz.
-
Pisałem Ci już. Jeżeli chodzi o dzieci, możesz dobrać bucik nieco większy, nieco tzn. np. pół numeru, max numer - w butach narciarskich obowiązuje numeracja centymetrowa. I na tym koniec. Ty z mężem zmieńcie buty i po prostu zacznijcie uczyć się jeździć na nartach razem z dziećmi. Potraktujcie to jako zabawę, wspólna zabawę pod okiem specjalisty. Tego, porządnego mogę na przyszły rok polecić a w szczegółowym doborze butów pomóc ale .... musisz zaakceptować, że ja się na tym znam a nie Ty, OK? Ja akurat jestem z Warszawy, ale tego typu wymienność można zrealizować w różny sposób. Pozdro
-
Cześć Uczę ludzi jeździć na nartach dobieram im sprzęt, oceniam jak jeżdżą itd. od ponad 35 lat - nie próbuj przeczyć. Zadaj sobie pytani czy chcesz się czegoś nauczyć, czy chcesz nauczyć dzieci? Jeżeli odpowiedź brzmi tak to czytaj i się ucz. Jeżeli nie - nie marnuj cennego czasu ludzi. Pozdro
-
Bzdura. Po prostu nie umiesz jeździć poprawnie i stąd problem. Pozdro
-
Cześć Wynika to z faktu, że nie masz pojęcia jak prawidłowo stać na nartach. Buty narciarskie dla osób dorosłych dobiera się na podstawie dokładnego pomiaru stopy przy pomocy odpowiedniej miarki i takie mają być. Skarpeta nie ma tu nic do rzeczy. Takie błędy skutkują nie tylko fatalną jazdą ale przede wszystkim kłopotami ze stopami. Któ Wam wcisnął takie bzdury??? Pozdro
-
To jakaś szalona idea. Narciarskie są zazwyczaj minimum rozmiar mniejsze!! Dla dziecka but może być nieco większy - nic się nie stanie. Dla dorosłych - to zbrodnia na stopach, na jeździe, na wszystkim. Pozdro
-
Cześć Mariusz, jak napisałeś jeździsz na rowerze głównie po mieście i czasami gdzieś na wycieczki. Ja zrobiłem na moim już dobrze ponad 30000 km w różnych warunkach, głownie w drodze do pracy ale jeżdżonej przez cały rok bez względu na pogodę. Do tego dochodzi sporo przelotów typu MTB parę Ultra itd. Uważam, że inwestowanie w jakieś wymysły jest bez sensu. Mam prosty rower MTB - Scott Aspect w wersji dość podstawowej i... do takich celów zupełnie wystarczy taki rower. Jeszcze nigdy nic się nie zepsuło i nic nie trzeba było robić poza oczywistymi serwisami. Poszukaj jakiejś sensownej ekonomicznej opcji. W moim jest jakiś SN Tour XTR, czy coś takiego. Proste rzeczy się nie psują. Pozdrowienia i miłej jazdy
-
Cześć Hehe... No a ja już lekko podmęczony po powrocie z pracy, zjadłem właśnie makaron i obserwując wyścig dookoła Katalonii piorę, porządkuję i wkładam buty do garderoby a narty na stryszek. Godzinę temu wróciliśmy a pracy a Rybelek już poszedł na swój WF. Ktoś musi w domu robić. 🙂 Nie pogadaliśmy w ogóle o rowerach tylko te narty i narty... Damian nie obawiałeś się, że biała? Pozdro
-
Cześć No skoro tak to super, bo na zdjęciu gdzie narty stoją oparte o płotek wydawało mi się, że dzioby jakoś tak nienaturalnie rockerowato się rozchodzą. Jeździłem teraz parę dni na nartach, które obie były pogięte (tyły) i nie czułem specjalnej różnicy choć twardo nie było raczej więc ma to mniejsze znaczenie. /ale tak się jakoś zzumowałem na wygięte narty... Pozdro