-
Liczba zawartości
14 722 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Marku, powiedzmy sobie szczerze... pęd do jazdy na krawędzi po 3 latach mogą jedynie prezentować wariaci, samobójcy albo ludzie, którzy absolutnie nie rozumieją o co chodzi w narciarstwie. Zdecydowanie lepiej wolniej i dokładniej, że zrozumieniem i powtarzalnością opanować podstawy niż sunąć bez kontroli "na krawędzi". Pozdro
-
Cześć I super. Również dzięki dla Widzewiaka bo dobrze Cię poprowadził sugerując kontakt prywatny. Sam to często robię aby sensowne rady nie utonęły w powodzi głupot. Pozdrowienia i miłej jazdy życzę.
-
Czołem Po pierwsze: To Ty radziłeś koledze buty sztywne bo... dużo waży - tak to uzasadniłeś - stąd moje pytanie. Po drugie: Nie za bardzo rozumiem co ma (co to jest) preferowany rodzaj narciarstwa tym bardziej, że później piszesz o technice jazdy, która jest zmienna i zamienna nawet w trakcie jednego zjazdu. Nie za bardzo rozumiem jak można doradzać komuś cokolwiek nie zadając pytań o wiek, stopień wysportowania, doświadczenie ( w sensie ilości sezonów i drogi rozwoju technicznego) oraz umiejętności? To są pytania podstawowe. Jak merytoryczna dyskusja to ok, więc proszę powiedz na jakiej podstawie sugerujesz konkretne rozwiązanie? Po trzecie: Cały czas podkreślam a jakbyś tego nie zauważał - wskazał na to uwagę Andrzej a ja opisałem szerzej - że ważny jest krój buta a nie jego flex. I - powtarzam - flex 120 jest maksymalnym dostępnym w większości kolekcji popularnych. A już 130 jest praktycznie (są wyjątki) dostępny wyłącznie w kolekcjach sportowych gdzie krój buta, botek wewnętrzny a i rozkład sztywności są zupełnie inne i początkującym nie służą ze względu na agresywność trzymania (uproszczenie). Po czwarte: But sztywny to jedynie ułatwienie dla umiejących je wykorzystać, czyli umiejących porządnie się wyważać. W nauce jazdy taki czy inny but niewiele zmienia byle by był dobrze dobrany pod względem rozmiaru. Staram się operować merytoryką a nie wyssanymi z palca obiegowymi prawdami i dlatego będę temat drążył, właśnie ze względu na to abyś się czegoś nauczył, bo widać, że chcesz a to cenna cecha i niestety coraz rzadsza ostatnio. POzdro serdeczne
-
Cześć He he, nie, nie jeździłem nigdy ale dwa razy widziałem w sklepie a i trzy lata już jeżdżę na nartach - swoje wiem. "Myślę, że wiele zależy od samego buta, nie od jego flexu." - toć o tym piszę a Ty jak betonowy blok. Buty z flexem 130 pochodzą ( jest bardzo niewiele wyjątków) z linii sportowych. Krój, skorupa, kąty, trzymanie zupełnie inne. Z innymi liniami nie da się porównywać i nie nadają się dla początkujących - w przeciwieństwie do linii wyższych ale nie o charakterze sportowym. Jak umiesz jeździć to zjedziesz w każdym bucie po prostu i nie ma co deliberować. Co do filmiku to parę dobrych lat temu ktoś... nie wiem nawet czy nie ja, zamieścił filmik z wolną jazdą Tiny Maze. Kręcone z tyłu na jakimś stoku, po prostu sobie jechała bez szpeju, w gaciach jakichś itd. Myślałem, że się posikam jak się posypały rady i wytykane były błędy... POzdro
-
He he toś się nieźle podłożył... Wybacz Andrzej ale coraz bardziej odjeżdżasz. Pozdro Cześć Nic z tych rzeczy kolego drogi. Nawet nie wiesz gdzie dzwoni. Na nartach wyważa się NARCIARZ a nie but go wyważa. Twardy but to jedynie UŁATWIENIE ale tylko dla osób, które potrafią się same wyważać prawidłowo na nartach. W przeciwnym wypadku jest to katorga bo praktycznie nie da się jeździć w bucie sportowym w odchyleniu bez bólu albo but MUSI być za duży. Flex 130 - w przeciwieństwie do 120 - zarezerwowany jest dla linii sportowych i nawet gdy można sugerować twardszy but z linii popularnych to proponowanie buta z linii sportowej do nauki jest głupotą. Osoba niepoprawnie stojąca będzie "naginać" but prostując nogę co będzie bolesne i w jeździe nie pomaga. A już co ma wspólnego flex z wagą??? Jakie buty zaproponowałbyś np. mojej żonie 56kg 165 wzrostu, skręca? O doborze butów napisałem już na forach sporo, właśnie o tych podstawach a nie o teoretyzowaniu i wymysłach - znaleźć, przeczytać, zrozumieć, przyswoić. Jest tam tez napisane dlaczego buty twardsze są lepsze niż zbyt miękkie ale powody są zupełnie inne. Pozdro Pozdro
-
Cześć No to może tak króciutko, w punktach, w jaki sposób te buty mogą mu utrudnić naukę jazdy? I... jeszcze pytanie do kolegi Victora - na jakiej zasadzie osobie na pograniczu początkującego i średniaka proponujesz flex 130? I dlaczego akurat flex 130 jest tu absolutnie bez sensu? Skoro radzicie to konkretnie o co chodzi? Pozdro
-
Cześć Dobry kierowca, który ma nawyki, refleks, doświadczenie i - jak to się mówi "orientuje się", będzie chwalił jazdę typu wolnoamerykanka. W Polsce też takowa panuje ale nie ze względu na brak czy też nie respektowanie przepisów ale ze względu na ich ogólną nieznajomość i bardzo słabą umiejętność jazdy w sensie doświadczenia i odruchów. Wystarczy proste skrzyżowanie równorzędne czy zwykłe trzypasmowe rondo i większość już jest zagubiona a nawet spanikowana. Taka jest prawda. A przecież zazwyczaj wszystko jest bardzo dokładnie oznakowane pasy namalowane itd. A ja już nie mówię o parkowaniu, które jest miernikiem wyczucia odległości, zachodzenia, rozmiarów itd. Wolę Tunezję bo sprawa jest prosta a wykładnia jedna. Pozdro
-
Cześć Panowie, nie ma co pisać o rzeczach oczywistych... Pozdro
-
Head SuperShape (Speed, Titan, Rally) z wiązaniami Protector
Mitek odpowiedział dave9783 → na temat → Dobór NART
Cześć Obejrzałem filmiki z jazdy. Najbardziej wyjątkowe i nowoczesne wiązania nic nie dadzą gdy nie ma kontroli prędkości a jazda jest uprawiana na granicy bezpieczeństwa. Cóż nie pomogę. POzdro -
Cześć Fajny pomysł choć wydaje się, że drogi tam zbyt przyjazne nie są - w sensie ruchu - bo piszesz chyba o szosie. Ale takie pomysły mi się podobają bardzo gdy jazda jest związana z jakimś elementem terenowym. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Że nie spróbowaliśmy - to znaczy Ty, Ja i Rybelek. No cóż, też trochę żałujemy ale pojechaliśmy do przyjaciela z większą ekipą i - jak zawsze zresztą - zaangażowaliśmy się w prace pryz remoncie jego domu. Usuwaliśmy starą i robiliśmy nową konstrukcje stropu w jednym pomieszczeniu bo pojawił się materiał po usunięciu stodoły. Dziewczyny odkuły tynk na połowie domu odkrywając jego naturalną kamienną konstrukcję i wygląda zajebiście. To już taka nasza tradycja w tamtych stronach a że kolegów i znajomych tam trochę mamy to jest co robić zawsze. Zresztą powiem Ci, że uwielbiam takie spędzanie czasu bo później jest takie fajne poczucie satysfakcji. Oczywiście całość odbywa się w formie niekończącej się imprezy z wieczornymi wycieczkami do znajomych po całej wsi, więc osiągnięciom sportowym nie za bardzo sprzyja. 😉 Wsiedliśmy na rowery raz bo chcieliśmy się zobaczyć z kolejnym serdecznym kumplem, który w lecie mieszka z synkiem w namiocie w takim całorocznym namiocie w Radomicach i przy okazji powtórzyliśmy sobie ten: http://www.altimetr.pl/podjazd-radomice.html podjazd, tylko sama końcówka w drugą stronę. Znam te drogi bardzo dobrze od lat a teraz specjalnie skupiłem się na weryfikacji kątów nachyleń bo mam w Garminie klinometr (dodam sprawdzony w różnych warunkach i podaje bardzo dobre wartości z dokładnością do stopnia tylko z pewnym niewielkim opóźnieniem). W każdym razie opis podjazdu z Altimetra nie ma nic wspólnego z rzeczywistością tak w kwestii kątów nachylenia poszczególnych sekcji, jak i samego profilu. Jeżeli - a trochę na to wygląda - opisy kątów Altimetrze są nieco zaniżone to Stóg z Czernicy jest dla mnie na tym zestawie absolutnie nie do podjechania bo nie przeciągnę kilometra z nachyleniem 20%, może gdybym spróbował odciążyć rower na maksa bez plecaka itd ale tak z marszu to "no way", i to raczej nie kwestia "dnia". Radomice mają pierwszy km praktycznie płaski - 1-2%, później jest km takich schodków - 4% wypłaszczenia i do 9% stromsze a dalej już jest ponad 10% i stabilizuje się na 13%-14% na ostatnich powiedzmy 500-600m. No i największy problem czyli ostatni schodek przy wejściu na grań przy domu sołtysa, który ma 19-20% i w tym roku tych 20 metrów do szczytu nie dałem rady podjechać. Rybelek zresztą też wymiękł praktycznie w tym samych miejscu - no może 5 metrów wcześniej. Ja robiłem podjazd na raz a ona z małym przystankiem w połowie. Zresztą i tak się dziwię, że dojechałem prawie na szczyt z marszu po dwudniowej imprezie. 🙂 Ale jazda po takich górkach jest zajebista i już planujemy październik w Izerach. Trzymaj się serdecznie.
-
Cześć Wróciliśmy. z planów rowerowych nic nie wyszło bo były ciekawsze rzeczy do roboty z ludźmi i dla ludzi których kochamy więc wybór był oczywisty. Na rowery wsiedliśmy raz ale tylko po to aby podjechać do przyjaciela, który ma namiot w Radomicach i pojechać na wycieczkę z nim i jego synkiem. Stóg nie ucieknie. Miło, że myślałeś o nas Piotrek. Powrót dzisiaj w godzinach 14,00-18.30, bezproblemowy, choć ruch spory ale żadnych korków. Pozdro
-
He he niezłe. Pozdro
-
Cześć Oczywiście, że będzie. Pozdro
-
Cześć Wiesz chodziło mi raczej o to aby zachęcić Cię do pracy nad poprawną, dobrą, elegancką techniką bo jak ona taka będzie to o syna nie masz się co martwić, choć... o 5-6 lat za późno ta decyzja ale rozumiem, że te 5-6 lat temu nikt u Was o nartach jeszcze nie myślał. Co do instruktorów jako takich to oczywiście masz rację, a wraz z uwolnieniem tego zawodu poziom spadł drastycznie. Sęk w tym, że był okres - może jeszcze trwa - że uprawnienia można było zdobyć bardzo łatwo ale "trynd" jest dobry i selekcja zaczyna działać, więc może nie będzie tak źle. W każdym razie... wybrałeś najlepiej jak mogłeś bo Adam to znakomity fachowiec i do tego świetny człowiek. Pozdrowienia
-
Cześć No jak kolega star w temacie to ja się wyłączam. Pozdro
-
Cześć Tak jak wyjdzie. Traka mam od Czerniawy. Zresztą pozostałe podjazdy już jechaliśmy i są łatwe. Pozdro
-
Cześć Błąd, narta nie ma takiego wielkiego znaczenia jak wzór - czyli instruktor, nauczyciel... Nauczanie jazdy na nartach to proces, który rozkłada się zazwyczaj na lata, zwłaszcza w sytuacji incydentalnych wyjazdów warto zrozumieć, że nic się tu nie przyspieszy choć można nie spowalniać. Niestety w nauce syna kluczem jesteś Ty, bo to z Tobą będzie jeździł później i musisz to zrozumieć na tym etapie. Jako, że jesteś typem człowieka, który będąc początkującym uważa, że wie to będzie trudne. Po pierwsze pozycja - tyłek wisi Ci nad nartami prze co pozycja jest sztywna nogi dość szeroko, bo inaczej nie utrzymałbyś śladu. Nie boisz się - to bardzo pozytywny element ale tor jazdy jest przypadkowy - narty wrzucone w lekki uślizg suną bokiem - nie ma praktycznie jazdy po łuku, która jest kluczowa w sterowaniu skrętem. Jakbyś popatrzył na swój ślad to jest on rozmyty i będzie miał metr szerokości oraz dość prosty - im szybciej tym szerszy i bardziej zbliżony do prostej przebieg. Miota Cię niestety a przy tym stopniu usztywnienia nogi wieczorem muszą boleć - zwłaszcza uda - a nie powinny. Rady takie same jak dla kolegi założyciela tematu: - zwolnić - zwrócić uwagę na prawidłową pozycję, pisałem o tym - można znaleźć. Ręce nieco wyżej i luźniej powinny pociągnąć tułów - kontrola nad rozstawem. Na filmie zwłaszcza w pierwszej sekwencji jedziesz czymś pomiędzy skrętem z odbicia a łukami płużnymi. Nawet wolno można jechać porządnie z pełnym sterowaniem. - jazda po łuku to podstawowy element sterowania skrętem, musisz na to zwrócić uwagę bo jej u Ciebie nie ma. Tu klucz to dozowanie dociążenia nart. A w ogóle to kiedy Ty będzie dokładnie u Adasia, bo może to jest jakaś fajna okazja do spotkania? POzdro
-
Cześć Przede wszystkim trzeba przyjmować wiedzę a nie szukać po omacku. Cześć Absolutnie błędne przesłanki a nawet spostrzeżenia, niestety. Dzieci skutecznie nie uczy się na krótkich nartach tylko na nartach dostosowanych do wzrostu. Krótkie narty to - dla każdego zresztą - sprzęt na zapoznanie się z narciarstwem - jeden dwa dni. Dzieci, które jeżdżą porządnie zazwyczaj były uczone na nartach GS a na SL wsiadały będąc już narciarzami ukształtowanymi - tak wygląda np. sportowy cykl nauczania. Nauka na narcie długiej nie jest katunkiem pod warunkiem, że wiesz czego masz się uczyć. Ty nie wiesz i stąd takie odczucie. Odciążenie, dociążenie - to są podstawy, które są Ci obce bo wiesz lepiej. Wierz mi to zła droga. Pozdro
-
Cześć Jutro odpalamy do przyjaciół w Pławnej, a z Pławnej do Świeradowa tylko 25km więc bierzemy rowery i spróbujemy tego Stogu z Rybelkiem, że tak powiem - z marszu, jako element dłuższej wycieczki. Jak nas zabije to kumpel z Powiednej nas uratuje... może. 🙂 Pozdrowienia
-
Cześć Nie do końca. Opinię miarodajna może wystawić jedynie fachowiec. Reszta to tzw. mniej lub bardziej sensowne lub bezsensowne "moje zdanie". Wprawdzie nie uczę już dość długo, a ostatnio to w ogóle mało jeżdżę bo mam inne zainteresowania ale po prawie 30 latach pracy potrafię na 100% pewne rzeczy ocenić, zdiagnozować itd. i... bardzo nie lubię zbędnego pierdolenia. Czy Twoje narty są porządnie przygotowane? Czy masz dobrze dobrane buty? Pozdro
-
Hmmm, chcesz koledze coś sprzedać Marku? Kolega jest dokładnie na poziomie pytającego. Oba filmiki mówią jedno - koledzy maja dużą wiarę w siebie i swoje umiejętności oraz troszkę mniejszą wiedzę na czym polega porządna jazda. Pierwsza cecha jest super, druga - warto się pouczyć. Pozdro
-
Cześć Nas jakiej podstawie dokonałeś przemyślanego wyboru nie mając pojęcia o narciarstwie? To bardzo ciekawe. Czy operację, skądinąd prostą przecież, rekonstrukcji Ścięgna Achillesa też przeprowadzisz sobie sam? Pozdro
-
Cześć Patrząc na rady czy też opisane narciarskie drogi (np. kol Victor) dziwią mnie trochę te rady. Chodzi mi o fakt, że każdy z Was - nic nikomu nie ujmując - radzi to co mu wyszło, podeszło, dało jakiś tam efekt. I OK, tylko, że znacie tą jedną drogę więc nie wiecie czy inna nie jest lepsza skuteczniejsza czy też dająca bardziej długotrwałe efekty. Najbardziej dziwią mnie tego typu rady u narciarzy doświadczonych, nawet z pewnym doświadczeniem szkoleniowym. Bardzo proszę zastanawiajcie się zanim coś doradzacie bo niektóre strzały są po prostu niebezpieczne np: Moruniek: "Daj tym nartą jechać, nie jedź za nie. Postaw na krawędzi, czekaj, czekaj, one skręcą." - taka rada na tym poziomie w bardzo wielu przypadkach kończy się przekroczeniem prędkości kontroli i spektakularnym dzwonem, jeżeli nie kontuzją. Jak człowiek stojący na tyle narty w praktycznie pełnym odchyleniu ma ją "postawić na krawędzi". Jedyne co osiągnie to wyjazd desek spod dupy i upadek. Więc... nie róbcie tak bo zrobicie komuś krzywdę. Własne przemyślenia zostawiamy sobie tym bardziej jak ktoś nikogo w życiu nie uczył a doświadczenie we własnej jeździe zamyka się w trzech sezonach. Nie róbmy ludziom wody z mózgu. Najpierw pozycja, wyważenie, odróżnienie jazdy po łuku od jazdy trawersami wszystko w śladzie ślizgowym na nartach, które NIE BĘDĄ samoistnie wchodzić na krawędź. Później inne elementy itd. Kolego Arczi odpowiedz na moje ostatnie pytanie. POzdro
-
Cześć Czy serwisowałeś narty? Czy buty są dobrze dobrane? POzdro