-
Liczba zawartości
14 718 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Niestety nie masz racji a wynika to - wybacz - z faktu, że Twoje narciarstwo jest na poziomie młodzieżowym = jaranie się prędkością, długa nartą, przebiegami itd. Wiesz też miałem przez te 50 lat różne okresy i podobne też. Różnica polega na tym, że - jak zresztą słusznie piszesz - Tobie się uda lub się nie uda. Ja nie rozpatruję jazdy na nartach w sposób losowy. To nie jest/nie powinno być jak rzucanie kostką. Naucz się nie tylko jeździć ale też patrzeć na stok, automatycznie analizować to co się wokół dzieje, dostosowywać Twoje działania do warunków, sytuacji. Zawsze piszę, że dobry narciarz się nie wywraca, i tak jest. Nie wywraca się dlatego bo doskonale zna swoje granice w każdym przypadku i wie na ile może się do nich zbliżyć kontrolując w 100% wszystko. Oczywiście może też świadomie podjąć decyzję z zwiększeniu ryzyka, wtedy potrzebne są zabezpieczenia i wtedy może się wywrócić czy nawet zabić ale to świadoma decyzja związana np. z udziałem w zawodach czy jazdą poza trasą. Ale dobry narciarz jeżeli nie chce nigdy kontroli nie straci. Podobnie też nie jest zagrożony z zewnątrz bo umie patrzeć, przewidywać i identyfikować zagrożenia itd. Trzeba wiedzieć w którym momencie, którą strona stoku jechać, którą nie jechać, gdzie przyspieszyć gdzie zwolnić a gdzie się po prostu nie jeździ albo kiedy się nie jeździ. Wierz mi da się, bądź tylko cierpliwy i ucz się. Pozdro serdeczne
-
Cześć Amelka dzisiaj dzwoniła i mówiła, że naprawdę wiało. Na DZcie brali wodę burtami. Mówi Ci to coś? Bo dla mnie DZ to taka szalupa była? Pozdro
-
A teraz przyczaiłem kto pisze. Wybacz nie jestem na Twoim poziomie. Szybko jeżdżę tylko na zawodach a normalnie jeżdżę pewnie. Tak pewnie, że nawet sobie tego nie potrafisz wyobrazić chłopie. Pozdro
-
Cześć Mario zaufaj. Reszta na priv. Pozdro
-
No cóż, ktoś głosował na PIS, albo - bo to to samo - przeciw siłom demokratycznym - teraz mają. Idą wybory, może w tym durnym społeczeństwie damy radę... POzdro
-
Cześć No cóż, wszystko przed Tobą a może kiedyś dorównasz Rybelkowi, choć...wątpię bo jak ją wkurzysz... 🙂 Pozdro serdeczne
-
Zapewniam i zapraszam na szkolenie, oczywiście koleżeńskie w formie zabawy. Naprawdę nie wiecie ile rzeczy można zauważyć w kolejce, z wyciągu, w zapoznawczym zjeździe itd. Wiesz Ty jeździsz na nartach 10 może 15 lat a ja prawie 30 jeździłem będąc odpowiedzialnym za kogoś a pewnie tyle co Ty w ogóle jeździsz, będąc odpowiedzialnym za grupę dzieci. jakbyś wiedział o co chodzi nigdy byś nie była taki kategoryczny. Jesteś na etapie początków dbania o siebie i oby nauka nie była zbyt trudna - tego życzę. Pozdro
-
Cześć Piękno sportu jest wieczne: Jak to widziałem to widziałem, że stanie się symbolem. Pozdro
-
Cześć Szymek, że szkoleniem narciarskim jest podobnie jeżeli nie identycznie, bo to dość ogólne prawidła rządzące szkoleniami. Ja natomiast - choć z początku uważałem Twój pomysł za absolutnie od czapki - obecnie serdecznie kibicuję inicjatywie. Myślę, że dzięki temu Ty zdobędziesz ważne dla Ciebie praktykę i pewne doświadczenie na absolutnie od czapki grupie czy osobie/osobach a przy okazji ktoś zasymiluje fajną wiedzę. Sam się zastanawiałem ale... mam tu obok w bloku prywatnego specjalistę i nigdy nie skorzystałem więc de facto mi to niepotrzebne - ale mogę się mylić bo tak naprawdę przecież nie wiem o czym mówię. W każdym razie trzymaj się i oby weryfikacja była dla Ciebie powodem do niezłej imprezy. Pozdro
-
Cześć Wiesz no... rowerowo miasto znam i rzeczywiście czasami najlepiej nadłożyć dwa trzy kilometry niż walczyć w tłumie ale... powiem Ci, że czasami lubię pojeździć po Centrum bo tam naprawdę trzeba się orientować jak chce się szybko jechać. 😉 POzdro
-
Cześć Ja wiem... no to jest jazda razem, więc Rybelek jest solidniejszy kozak ale tak tego nie postrzegamy. Wiesz jeździmy codziennie, dzisiaj nawet zapowiadali deszcz ale i tak wracaliśmy długą, no bo w sumie jak jest ciepło to deszcz w ogóle nie przeszkadza. Jeździmy zgodnie z przepisami, jak jest ścieżka to ścieżkami, ZAWSZE stoimy na czerwonym, nie ścinamy przez przejścia... nieskromnie powiem, że jakby wszyscy jeździli tak jak my naprawdę byłby porządek w rowerowym światku. W każdym razie, nie ma ani grama wariackiej jazdy. Ale... jak jedziemy to jedziemy a nie patrzymy się na siebie. Wracaliśmy z pracy na luzie dużą część drogi rozmawiając i tak wychodzi: Czas to jest całkowity czas brutto mój od włączenia do wyłączenia nawigacji ze stanie czekaniem na Rybelka - bo dzisiaj tak się ułożyło, że czekałem na nią z 20 minut - dlatego nie zgadza się ze średnią, jakby ktoś był dociekliwy. Normalna jazda do pracy. Pozdro
-
Cześć Nie no są światła na tej trasie ale mało. Pierwsze 15-16 km jest bez świateł a dalej już tak po miejsku. Jeździmy dość szybko w granicach 28-30 km/h więc taka średnia to nie jest jakiś wybitny wynik. Poza tym nawigację mam ustawioną tak, że wyłącza zliczanie jak rower stoi całkowicie nieruchomo 5s - więc nie jest tak całkowicie brutto ale zlicza dohamowania i ruszanie w miarę uczciwie. Popatrz na kolory na mapce na tym zrzucie ekranowym. Barwa jest uzależniona od stosunku prędkości z jaką jechaliśmy dany fragment do średniej. Niebieski to jest mniej więcej 3-4 km/h poniżej średniej. Zielony to jest mniej więcej średnia w widełkach 2,5 km/h a żółty i czerwony to jest powyżej średniej. Dla przykładu - długą prostą na początku, po wale (na zielono) jechaliśmy dokładnie 27,5-28km/h, żółte odcinki to było mniej więcej 30-31 km/h a czerwony kawałeczek to już jechałem sam i było tak 35-38km/h. Pozdro
-
Cześć Marek to jakiś prom, czy keja promowa czy co? Bo nie mogę się zorientować? P{ozdro
-
Cześć To pomysł Rybelka a zazwyczaj jeździmy do pracy razem, chyba Ci mówiłem o tym. Jak jedziemy przez most Siekierkowski, który jest koło nas to Ewka ma do pracy 12km a jak koło 19km i swego czasu tak jeździliśmy. Ale bywało nudno i żeby było ciekawiej to zazwyczaj jedziemy przez most Południowy, do którego mamy 11km no więc trochę nadrabiamy bo wychodzi jej koło 27 a mnie koło 35 km. Wystarczy rano pół godziny wcześniej wstać a jedzie się fajnie bo bez ludzi i szybkim przelotem bo tam nie ma świateł ani innych blokad. Oczywiście jak się spieszymy to jedziemy krótką. Nowy pomysł jest taki, żeby wracać przez most północny no i wtedy już wychodzi Rybelkowi ponad 40 a mnie koło 50 km więc trzeba mieć te dwie godzinki zapasu. A poza tym tam się jedzie nad Wisłą po takich deptakach co nie jest zbyt miłe. A co do poznawania to uczę się wstawiania, filmików, zrzutów i różnych takich bo muszę otworzyć kanał na YT w sprawie kajaków głównie ale może się rozwinie. Pozdro
-
Cześć Dzisiaj nie wieje i jakoś światła podchodziły więc wyjątkowo szybko nam się udało do pracy dojechać: Średnia jest już brutto. Niestety tysiak nam w tym miesiącu nie pyknie bo pierwsza połowa była wakacyjna. Niestety znowu niemiły zgrzyt w postaci jakiegoś kretyna jeżdżącego na czerwonym nawet pomimo naszych uwag. Koleś ledwo się snuł ale wszystkie światła miał w dupie i stwarzał naprawdę solidne zagrożenie. A wyglądał tak normalnie - zwykły śmieć, którego należy wyeliminować. Pozdro
-
Cześć Nie no styl Bartka jest bardzo specyficzny i niepodrabialny. Właściwie nawet nie musi skręcać, wystarczy stanie. Znakomity narciarz, szkoleniowiec i przesympatyczny człowiek. Pozdro
-
Cześć Przecież to jest Bartek Tyrpa! Tylko On umie tak pięknie "pływać". Pozdro
-
Cześc Tu nie ma co rozpatrywać bo to oczywistość szkoleniowa jeżeli mówimy o wyszkoleniu porządnego narciarza. Jeżeli zaś chodzi o bicie kasy... tu pole dla SL jest szerokie. Pozdro
-
Cześć 3 razy przyjąłem mniej więcej na garba. Za każdym razem kursanci nawet nie byli draśnięci a ja też przetrwałem. Pozdro
-
Cześć Ja eliminuję całkowicie. POzdro
-
Cześć Być może tak to brzmi ale pamiętaj, że jeździłem wiele lat z grupami dzieci, nieraz liczącymi i 10-u narciarzy i za tą całą dziesiątkę trzeba było w czasie jazdy myśleć bo tam NIE MA PRAWA się nic stać. To nauczyło mnie sporo pod kątem identyfikacji potencjalnych zagrożeń, głównie ze stromy innych narciarzy oraz automatyzmu zachowań minimalizujących niebezpieczeństwo. Wiesz... meteoryt może mnie pierdyknąć zawsze, ale to nie jest zagrożenie narciarskie. Pozdrowienia
-
Narty pod FR z opcją podejścia.
Mitek odpowiedział SzymQ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Cześć Dla mnie skitouring nie jest i nie będzie nigdy "ostatecznym celem" ale z pewnością tego typu umiejętności poruszania się w górach na nartach tak w podejściu jak i w zjeździe, bez szlaku, czasami/często w terenie typowo wysokogórskim są moim zdaniem najwyższą formą narciarskiego wtajemniczenie a jednocześnie najpierwotniejszą. Pozdro -
Cześć Hehe. Ja narciarskiego nie znoszę, choć cała rodzina jeździ, ja nie. A rowerowy, odkąd sobie kupiłem, bardzo lubię i jeżdżę zawsze ale tu nie jestem tak pewien swoich ocen. A co do tego wypadku to z tego co wiem zawsze w takich sytuacjach - awarie wyciągów - w końcu okazuje się, że zawiódł w taki czy inny sposób czynnik ludzki. Pozdro
-
Cześć Szymek 100% to jest 100%. Tu nie ma jakichś przypuszczeń czy statystyki. Przez wiele lat jeździłem z grupami, głównie dzieci i wierz mi, że przez ten czas można nauczyć się dbać o siebie i innych. Tam nie mogło się nic stać i się nie stało. To tylko kwestia doświadczenia i taktyki. Równie dobrze mógłbym ze sobą wozić szynę do usztywnień albo chodzi w kasku po ulicy - bo przecież może mnie piardyknąć meteoryt, prawda? Pozdro
-
Czyli już nie szkolą policji... szkoda.