-
Liczba zawartości
14 722 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Podręczny zestaw do smarowania nart
Mitek odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cześć Nie no jasne że na ciepło ale nie za ciepło, żeby nie przegrzać ślizgów. Wyczyścić ślizg, można zmywaczem - są takie. Później rozprowadzić na ciepło smar czy tam parafinę żelazkiem równomiernie na całym ślizgu. Poczekać aż wyschnie, zdjąć nadmiar cykliną, przeszlifować szmatką do połysku i styknie. Jak jest zimno to cienko im cieplej tym grubiej. A jak się komuś nie chce to wystarczy po prostu na ciepło cienką warstwę żelazkiem rozprowadzić i koniec. Na śniegu się wyrówna. Ważne żeby ślizg był nasączony a nie suchy. A do sportu .... to już inna bajka. Pozdro- 66 odpowiedzi
-
- 1
-
- smarowanie
- narty
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podręczny zestaw do smarowania nart
Mitek odpowiedział Marcos73 → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Cześć Czysta parafina np. medyczna jest dość uniwersalna. Pozdro- 66 odpowiedzi
-
- smarowanie
- narty
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć Egzamin regionalny to egzamin dla osób, które ukończyły i zdały wewnętrzny egzamin na kursie PI czyli Pomocnika Instruktora. Aby uzyskać uprawnienia trzeba zdać egzamin regionalny z jazdy technicznej i sportowej. Egzamin na CKI - czyli Centralnym Kursie Instruktorskim to jest w ogóle inny poziom. Pomocnik Instruktora to właściwie taki stopień, który stwierdza, że gość mniej więcej umie jeździć. Natomiast pełny Instruktor to jest inna bajka. Myślę, że obecnie - i trochę o to chodziło w mojej wypowiedzi - jest znacznie trudniej zostać Instruktorem Sitn niż kiedyś, głównie ze względu na znaczny wzrost znaczenia jazdy sportowej - i bardzo dobrze. Natomiast tak naprawdę solidny papier to jest Instruktor Zawodowy ISIA lub/i certyfikat wyższej klasy, którejś ze szkół narodowych alpejskich lub amerykańskich - USA, KANADA. Gdyby certyfikaty i dyplomy nie były ważne to cały system edukacji można by zlikwidować. Po cholerę posyłać dzieci do szkoły, męczyć się, studiować jak i tak część ludzi ma to z dupie. Jasne, że są różne poziomy uprawnień czy wiedzy ale jeżeli ktoś naprawdę wiedzę posiada to - nawet będąc tak uwielbianym przez niektórych wizjonerem łamiącym schematy - certyfikat czy dyplom albo tytuł w końcu dostanie. Wystarczy poczytać biografie wybitnych ludzi nauki. Jeżeli ktoś jest leszczem robiącym standard pod przykrywką cudów pokrytych marketingiem to nie wiem jak pomóc tym, którzy się na taką gadkę i socjotechnikę nabierają. A takich teraz tysiące - sieć pozwala. Pozdro
-
Cześć Ja już wiem dlaczego się nie możemy czasami dogadać - mówimy o innych uprawnieniach i kursach. Pozdro
-
Cześć Myślę, że to nie były działania celowe tylko bezładna miotanina aby pokryć bezradność i niewydolność systemów na które łożymy od lat aby uratować ich usankcjonowanie. Jak widać udało się. Pozdro
-
? 100 000 to taki mniej więcej Radom, coś bym słyszał. Wiesz nam tu chodzi o winy nasze, polskie, narodowe, niezawisłe winy... Tu wina była niezamierzoną, nieprzewidzianą nieudolnością. To żadna wina w porównaniu z zamierzonym i zaplanowanym niszczeniem typu hitleryzm, interahamwe, pis i inni... Pozdro
-
Nie. Różnica polega na tym, że Tomkly umie jeździć na nartach a tobie tylko się tak wydaje. Cieszysz się więc byle czym, w przeciwieństwie do gościa, który wie co to znaczy prawdziwa jazda. Pozdro
-
Cześć Jak za męską sklepówkę niezła cena za nówki by była. Za używki też nie przepłaciłeś. Ale jak już to jednak serwisówkę = komórkę kupuj. Nie wiesz o co chodzi - szukaj. Podpowiem tylko, że rodzajów sporo i niektóre - dla amatora - zupełnie nie warte ceny. Pozdro
-
Cześć Osobiście szczerze podziwiam takich ludzi jak Morgan czy Lorentz ew. Herb - zwłaszcza Morgan, którzy z gówna potrafią ukręcić złoty łańcuch. Pozdrowienia
-
Każdą kwotę przyjmę z przyjemnością, oczywiście... nie wystawię faktury VAT jakby co. Pozdro
-
Cześć Poniekąd się zgadzam Szymonie ale... ( 😉 ) ta jakość jest dość uniwersalna. Miałem okazje poznać wie.lu narciarzy specjalistów w jakiejś dziedzinie ale - jeżeli byli naprawdę dobrymi narciarzami - to byli uniwersalni. Swego czasu byłem na obozie z chłopakiem , który był znakomitym freestylerem. Pokazywał filmiki gdzie kręcili rzeczy niemożliwe. I szybko okazało się, że gość na trasie jest nie do dogonienia a w żlebach idzie po wszystkim jak przecinak. Taką cezurą - o czym często pisze i staram się to podkreślać - jest historia zawodnicza danej osoby. Nie chodzi o gościa, który za dzieciak pojeździł 4 lata w Deskach tylko o konkretny trening długotrwały do etapu juniorskiego i dalej . Tacy goście będą zawsze lepsi i będzie to od razu widać. Pozdro
-
Cześć No właśnie. Gdybyś w końcu wpadł na jakieś spotkanie to można by się poznać naprawdę i wiele niewiadomych czy przypuszczeń albo wizji - z jednej i z drugiej strony - by padło a śmiechu by przy tym było... 😉 Pozdro
-
Cześć No właśnie o to mi chodzi. Różnica pomiędzy zawodnikiem a amatorem nawet dobrym to przepaść a porównujemy z chłopakiem na poziomie zawodów FiS a gdzie tam jeszcze do PE o PŚ nie mówiąc. Z kolei Tlałka to najwyższa półka ale to jest moje pokolenie - miałem okazję jeździć z obiema na Kasprowym nie raz, bardzo fajne dziewczyny - czyli raczej babcia. Co do śmigów to mam podejście podobne w sensie - praktyczne i żadne rozkminy mnie nie interesują bo dokładnie wiem co i jak. Natomiast nieco inaczej ustawiam cel główny. Dla mnie jest to kontrola prędkości, dla Piotra szybkość zjazdu co z zasady się kłóci. Oczywiście, że śmig, jego zasadnicza idea się zmienia ale zasady ogólne zawsze są te same: - rytm - jazda wąskim torem ze skrętu w skręt - pełna kontrola prędkości Oczywiście koledzy historycy w postaci Andrzeja przytoczyli Wedeln ale wedeln to nie był śmig - w sensie równoznaczności pojęć - tylko określenie specyficznej technika jazdy polegającej kontrolowaniu prędkości poprzez naprzemienne wypychanie piętek nart. Gdzie tu jest jakaś mowa o skręcie??? A w śmigu mamy do czynienia ze skrętami już od jakichś 50 lat. Jasne też jest, że jazda praktyczna pokazuje ile jest różnych odmian śmigu. Instruktorski model - to tylko model, myślę, że stworzony głównie po to aby był jakiś kanon do oceniania i do prezentacji ale w jeździe praktycznej nawet w czasie jednego przejazdu jesteś zmuszony modyfikować skręt w śmigu, pojechać go łagodniej lub dodać element zakrawędziowania itd. ważne żeby pojechać to w rytmie bo to świadczy o kontroli. Najczęstszym błędem ( co w powyższej rozmowie widać jak na dłoni) jest rozumienie idei śmigu jako serii hamowań typu Wedel jeszcze najlepiej z tzw. jazdą kolanko w kolanko - czyli wynaturzenie techniki jazdy stworzonej przez Steina Eriksena - które zawładnęło polską szkoła jazdy na nartach na przełomie lat 60 i 70. Stąd powstał śmig hamujący, które to "wydzielenie" pracowało wtedy kiedy powstało bo innej techniki na ówczesnych stokach po prostu nie dało się zastosować. Oczywiście taka odmiana śmigu jest aktualna i teraz i każdy ją stosuje gdy napotka zmuszając do tego warunki. Dla jednych jest ona do zastosowania w Białce obok orczyków, dla innych na Bieńkuli na górnej S a dla jeszcze innych - tych najlepszych - dopiero w 75% żlebie. Jeszcze tylko jedna kwestia dotąd nieporuszona ale wyłaniająca się z niektórych postów. TECHNIKA jaką jest śmig, tak jak każda technika narciarska NIE ZALEŻY OD NART jakie mamy pod butem ale w zależności od nich może przyjmować nieco inne warianty. Pozdro
-
Definicja z Wiki jest bzdurna. Dziwne, że Ci się podoba jako osobie, która dba o poprawność i ścisłość języka bo zawiera ewidentne błędy. Pozdro
-
Cześć Ludzie dziękują bo widzą, że się wygłupiam. Szkoda, że tego nie widzisz. Wyluzuj się trochę znajdź dystans - powaga. Pozdro
-
Cześć Właśnie dlatego język niemiecki aby nie musiał być wyposażony w takie środki Marku. Odpowiedni ubiór, kojarzący się z najlepszymi wzorami ubiorów wojskowych produkowanych przez fabrykę Hugo Boss'a oraz odpowiednia dynamika wypowiedzi wystarczy. Pozdro
-
Cześć Ale zakończenie skrętem stop czy w ogóle skręt stop wobec osiągnięć nowoczesnych szkół, tych co się lepiej znają, jest błędne. Należy wykorzystywać taliowanie narty i regulować prędkość pogłębieniem skrętu - obowiązkowo na krawędzi - do zatrzymania włącznie. Prymitywne techniki - o przepraszam - STYLE jazdy oczywiście - jak śmig czy ześlizg są symbolem wstecznictwa i szanujący się narciarz ich unika. Oczywiście powinno się również stosować nazewnictwo obce z krajów alpejskich bo się przecież lepiej znają - osobiście stawiam na język niemiecki, jako dobrze kojarzący się każdemu Polakowi oraz powodujący automatyczną karność w trakcie zajęć. Pozdro
-
Nie cytujmy takich głupot proszę.
-
Cześć Grimson, nie pomyliłeś się z tym przewyższeniem? Może 300 m? Wiesz ja w Warszawie jadąc do pracy i z powrotem łapię na 66km około 230m przewyższenia a tu nie ma żadnej górki tylko podjazdy na mostki i skarpę. Pozdro
-
Dzięki Marek ale uważam, że pomimo braku nart u mnie to Ty jesteś lepszy. 🙂 POzdro
-
Adaś co Ty pierdolisz? To nie jest Twój głos przecież... Albo nie rozumiem idei wypowiedzi...
-
Dzięki... Pozdro
-
Cześć Oj czy nie przesadzasz czasami. Z doświadczenia wydaje mi się, że każdą działalność można uprawiać w różnych pieniądzach a porównywalnych efektach. Oczywiście trudno mi operować konkretami w skitourach bo się na tym zupełnie nie znam ale rowerować czy kajakować można naprawdę za niewielkie pieniądze realizując bardzo ambitne cele. Pozdrowienia
-
Cześć OK - szerokości długości nart max. Pozdro
-
Cześć Jak to Wasza? Wszystkie te łódki są Wasze??? POzdro