-
Liczba zawartości
14 710 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Mnie najbardziej bawi to, że w tym temacie Ty pytasz i próbujesz się czegoś nauczyć, dowiedzieć a jesteś osobą, która ze znanych mi forumowiczów (w sensie mojej wiedzy jak jeżdżą) jest jednym z najnowocześniej i najczyściej jeżdżących. To naprawdę jest zabawne momentami... Apeluję więc do kolegów teoretyków o odwiedzenie Zwardonia w celu spotkania i omówienia sprawy wewnętrznej i wysokiego stania na stoku. Po takim wyjeździe od razu na 100% będzie wiadomo kto ma rację a kto nie. Pozdro
-
Cześć Jasne Panowie, jeżeli coś jest równie funkcjonalne i tu i tu to po cholerę dublować. Niestety niektórych rzeczy nie da się obejść. Kieszonki na plecach czy zamek w kurtce na plecach aby się do kieszonek dostać, znacznie więcej miejsca na tyłek w spodenkach i spodniach - bo pozycja siedząca. Przedłużone plecy w kamizelkach i kurtkach. Z kolei w narciarskich przeszycia klinowe kształtujące nogawkę, krótsze niż w normalnych spodniach nogawki, podwyższony pas z tyłu - to rzeczy niezbędne i nie chodzi nawet o wygląd, choć dobrze uszyty ciuch dodaje punkty ale przede wszystkim dostosowanie kroju do sposobu użytkowania. Pozdro
-
Cześć Wiesz sprawdziliśmy się swego czasu na Suwalszczyźnie. Islandia to nie była ale wiatr siekący deszczem nas dokumentnie załatwił. Kumplowi to nawet kurteczkę podarło. nie chciałbym jeździć w takich warunkach ale czasami nie ma się wyboru. Mnie raczej chodziło o zachowanie pewnej dozy spokoju przy jeździe pod wiatr, który znacząco hamuje. Natomiast porywy boczne... Rybelka kiedyś przestawiło o prawie metr na moście przy wyjeździe zza filara. No... miała kwadratowe oczy przez moment, miała. 🙂 Pozdro
-
Cześć. To jest przecież narciarka a nie narciarz. :) pozdro
-
Cześć To nie jest pozycja pochylona tylko wychylona czyli taka gdzie środek ciężkości jest przed podstawą w odróżnieniu od odchylonej w której jest za. Pochylenie stosujemy do określenia np. pochylenia tułowia, głowy itd. Pozdro
-
Cześć Jeżeli chcesz utrzymać jako takie tempo to nie jest to taka bezproblemowa sprawa tym bardziej jak wiatr jest nierówny. przy bocznym po prostu trzeba uważać i tyle. I nie chodzi o to, żeby wiatr oszukać (pociągiem, doborem trasy czy innym sprytnym wybiegiem). Chodzi o to aby go pokonać. Pozdro
-
Cześć Coś mi się zwaliło, sorry. Pozdro
-
Cześć Panowie ale to akurat są rzeczy oczywiste, o których wie każdy kto jeździ na nartach i zetknął się z głębszym śniegiem. W takich warunkach potrzebna jest nie tyle rotacja (ratujemy się nią, pomagamy sobie gdy za bardzo nas hamuje) ale przede wszystkim energia aby rozepchnąć się a więc jazda normalna - czyli typu śmigu ale bez żadnego akcentu hamującego.narty skierowane w dół stoku, pólskręt itd. Tak ale śmig już przestanie istnieć - więc i jazda w taki sposób przestanie istnieć. Pozdro Przepraszam za powielenia.
-
Cześć Jazdy pod wiatr trzeba się nauczyć. Jak to w charakterystyczny dla siebie prostolinijny sposób stwierdził kiedyś guru ultramaratończyków Radek Gołębiewski: "Trzeba zrzucić bieg i trzymać te 25km/h" i... to nie jest wcale takie łatwe i trzeba się jazdy pod wiatr nauczyć podobnie jak trzeba się nauczyć normalnej jazdy. Klucz tkwi w odpowiednim doborze kadencji. Znakomita większość - na moje oko to jest tak jak z nartami czyli ponad 90% - nie umie, nie widzi nawet tego problemu i wali zbyt twardo. Gdy do tego dojdzie jeszcze, nawet lekki, przeciwny wiatr to można się zagotować na 10-15 km. Trzeba psychicznie zaakceptować fakt, że przy identycznej kadencji jedziesz o te 4-5 km/h wolniej i jechać swoje. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami - w tym sensie to nawet brzmi dość dosłownie. Pozdro
-
Cześć No właśnie na początkowym etapie szkolenia trzeba poprawiać podstawowe błędy a to jeden z nich. To, że większość ma jego mylny obraz nic nie znaczy - to nie wybory. Tekst z Wikipedii jest nawet wewnętrznie niespójny i wiadomo, że pisał albo tłumaczył go jakiś idiota - wiele tam takich niestety. Sam zresztą pisałeś nie raz o wartości sieciowej wiedzy. Im bardziej anonimowa tym jest gorzej... Pozdro
-
Cześć Rzeczywiście - jak u Ciebie - postrzegam wiatr jako największy rowerowy problem. Ten wiatr zresztą ma dwie twarze, raz nam pomaga pchając czy też owiewając chłodnym powiewem to znowu spycha z roweru, czasami tak, że jedzie się pochylonym pod pewnym niewielkim kątem albo hamuje o 10 i więcej km na godzinę. Co do ciuchów to czasami nie da się ominąć kosztów ale - tak jak pisze Krzysztof - warto szukać bo czasami trafiają się wprost nieprawdopodobne okazje. Wczoraj dziewczyny wracając ze swojego WFu przytargały dla Amelki kurtkę narciarską Heada, żadnych uszkodzeń ani wad, za wspomniane 40 pln. Dziewczyny są szczupłe więc dla nich to już jest w ogóle raj bo - zwłaszcza w naszym społeczeństwie - rozmiary S i XS nie są zbyt chodliwe. Ale ja już taka kurteczkę jak chciałem musiałem kupić. Co do wodoodporności to nie mam złudzeń ale co do reszty jest idealna. Ale ... dość pisania bo tu Potop w TV. Pozdro
-
Tak zrozumieć o co ci chodzi w postach to rzeczywiście nie jest prosta sprawa. Ta twoja niedbałość w przekazie jest przejawem lekceważenia interlokutorów.
-
Cześć Jak możesz być za lub przeciw, ludzie? Czy np. - żeby było pokrewnie na określenie przełęcz też będziecie głosować? O tym właśnie pisałem powyżej. Pozdro
-
No właśnie. Mulda to dołek, tak było zawsze jest i będzie. A byli tu tacy co twierdzili, że im to nie psuje i kombinowali. Dla mnie takie podejście to typowi kosmici. Jest taki typ ludzi, którzy uważają że jednak wszystko wiedzą lepiej, że sami sprawdzą, że mają prawo mieć swoje zdanie na każdy temat choć nic na ten temat nie wiedzą itd. Taki typ ludzki - mnie osobiście wkurwia strasznie. Pozdro
-
Cześć Nie ma rzeczy wiecznych. Spodenki kupuję typowo rowerowe ale nie obciślaki i tez nie typowo MTB coś pośredniego. Muszą być nad kolano ale nie za krótkie - taka fanaberia. System zapinania regulowany na takiej szynce też jest ważny. Materiały mają w takich spodenkach znaczenia i na dupie są naprawdę INNE. Mnie starczają gdzieś na sezon i robię łaty - ze starych spodenek rowerowych. Ale ja jeżdżę znacznie więcej niż przeciętni ludzie myślę - codziennie do pracy od 40 do 70 km. - więc zużycie jest duże. Krótko: Spodnie typowo na rower będą znacznie bardziej odporne. Generalnie warto kupować ciuchy dedykowane na rower bo są inaczej szyte w sensie kroju, bo uwzględniają siedzącą pozycję. Tak jak porządne spodnie czy kurtka narciarska mają zaszywki w kolanach i łokciach które układają materiał w pozycji zgiętej itd... Pozdro Pozdro
-
Cześć Ja nie korzystam ze spodni szelkowych bo są kłopotliwe w użyciu. Na chłodne dni tak do 6,7 stopni ma kalesonki za kolano i na to spodenki rowerowe luźne. Na zimne dni tak od =1 do 5 mam nogawki z Decathlonu - takie grubsze, na to majtki sportowe, takie z nogaweczkami do pół uda - dodatkowo trzymają nogawki i na to spodenki - te co zawsze. Góra to koszulka rowerowa jakaś, rękawki z Deca, na to bluza chyba nawet Spidera taka troszeczkę grubsza ale nie ss na to albo kamizelka rowerowa, taka od wiatru a jak zimnie to kurteczka wiatrochronna - żadnych ocieplin typu polar czy coś takiego. Na nogi skarpetki z Deca - tam są modele grubsze i cieńsze - no to te grubsze. Jak jest solidny mróz to druga para skarpetek cienkich i jazda do półtorej godziny bo więcej i tak się nie da. Ja mam luz bo nie jeżdżę w SPD więc jak jest zimno to po prostu Adidasy takie cięższe i tyle. Rękawiczek zimowych rowerowych ma ze trzy pary ale i tak używam tylko jednych najstarszych bo są odpowiednio podziurawione. Rybelek jeździ w narciarskich - mnie wystarczają rowerowe. Aha poniżej 5 stopni pod kask czapeczka z Deca lekka. Wszystkie warstwy zajmują mi w plecaku na tyle mało miejsca, że praktycznie wożę je zawsze jak jest ryzyko użycia. Pieluchowych na krótkich trasach - tak do 100km nie używam bo się nie opłaca więc to zwiększa zakres dostępnej odzieży. Mnie (oprócz kurteczki - porządny Scott oraz rękawków i nogawek z Deca - jakieś 100pln może 120 w sumie) wszystko skompletował Rybelek w okolicznych szmaciarniach za jakieś grosze. Pozdro Pozdro
-
Cześć No tak, przecież Wy mieszkacie w górach i tam jednak zimówki się czasami przydają. Jakoś od paru lat mi ten problem umknął. Pozdro
-
Cześć Wydaje się więc, że jesteśmy podobni w tej kwestii. Polecam Ci odzież składaną. Koszulka, rękawki, nogawki (tu ważny jest rodzaj majtek. Koniecznie kamizelka i (niestety, bo to jedyny solidny zakup, którego raczej nie da się ominąć solidna rowerowa wiatrokurteczka. Jutro postaram Ci się podać szczegóły co u mnie pracuje, żeby za dużo nie wozić a jednocześnie być przygotowanym na od 0 do 20 - chodzi mi o zmianę w ciągu jazdy/doby. Na zimę Witek zapodał bardzo fajną choć nie najtańszą opcję. Osobiście nie stosuje odzieży na szelkach zw względów praktycznych ale oczywiście to tylko mój wybór - Rybelek ma szelkowe i je lubi, choć raczej jak jest cieplej. Pozdro
-
Cześć Jak znosisz niższe temperatury? Do kiedy np. jeździsz w krótkich spodenkach, do jakich temperatur? Czy szybko jeździsz tzn. czy raczej masz tempo spokojne czy jedziesz tak, że zawsze jesteś spocony? Chętnie pomogę bo jeżdżę od lat cały rok i mam konkretne zestawy tak co 3 stopnie wypracowane ale każdy ma inne poczucie zimna, jeździ innym tempem itd. Ja jeżdżę dość szybko czyli praktycznie zawsze na 80-85% i mam dość dużą odporność na zimno. Pozdrowienia
-
Cześć No, jeżeli mowa o muldzie i garbie to wiadomo. Ja wiem dokładnie o co chodzi. Wystarczy zerknąć na dowolny przejazd na stromym stoku. Np. zawodnicy stosują nagminnie. Pozdro