Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    14 231
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Te miseczki albańskie są zajebiste. Chyba też tam kupiliśmy jakieś, tylko są bardzo delikatnie emaliowane i trzeba uważać nawet myjąc ręcznie. Aleście nam przypomnieli fajną podróż. Zazdroszczę!!
  2. Cześć Znakomicie znam te drogi bo też często tam roweruję. Świetne są i puste. Pozdrowienia serdeczne
  3. Mitek

    MTB wątek krajobrazowy

    Cześć No czasami podjazd na siłę jest wręcz bezsensowny a zejście z roweru i wypchnięcie nawet zalecane. Na długich przelotach czasami celowo schodzę z roweru i wypycham stromizny bo prędkość postępowa ta sama a organizm odpoczywa od jazdy. Oczywiście można do sprawy podejść zdecydowanie bardziej ambitnie, na zasadzie - muszę wjechać wszystko - ale przy długich trasach (nie mówiąc o Ultra) to podejście po prostu nie jest racjonalne. Z podjazdami w terenie jest też często tak, że drobny błąd w wyborze toru powoduje konieczność zatrzymania i już nie ruszysz - zresztą myślę, że wiesz to równie dobrze jak ja jeżeli nie lepiej. Pozdrowienia
  4. Mitek

    MTB wątek krajobrazowy

    Cześć No i widzisz Wiesławie - da się? Bardzo fajna zrównoważona trasa. Przeplatane są odcinku trudne z łatwymi, wszystko jest ale - jak sam mówisz trasa w sumie nie jest łatwa - choć tych asfaltów i dobrych dróg jest sporo, prawda? Ale nikt nie nazwie tej trasy łatwą. Rozciągnij teraz tę trasę 5 razy w poziomie nie ruszając pionu i masz to o co mi chodziło jeżeli pisałem o terenie. Zauważam, że macie zupełnie inne podejście do jeżdżenia i planowania i stąd może wynikać brak porozumienia. Takich kawałków po 2,3,5 km się na długim przelocie po prostu nie zauważa a dla Was - tu biorę pod uwagę przykład przedstawiony przez Mario - to jest coś w rodzaju celu. Na przelocie będzie to po prostu trudniejszy fragment, który trzeba przejechać z uwagą lub przejść, jeżeli jazda okazuje się mnie sensowna ekonomicznie. Ale trasa piękna słowo!!! Pozdro
  5. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć He he. No bo każdy - ja oczywiście też - dobudował sobie jakąś ideologię, której broni w zaparte. Dlatego tak fajne są te Ultra imprezy bo tam ideologie i kłótnie kończą się w momencie startu i jest tylko jazda wśród zajebistych ludzi, którzy jeszcze godzinę wcześniej dali by się zabić za swój jedyny najlepszy setup. Pozdro
  6. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć 1. Od jakichś 10 lat nic nie nabijam - przez wcześniejsze 30 nabiłem co miałem nabić. 2. Nie no jak będę miał małą tarczę z przodu to podjadę, a po takiej dyskusji i Twoich ocenach to podjadę choćbym miał umrzeć na szczycie. 3. Zjazdów się nie boję jeżeli nie ma skoków ani nie grozi to zniszczeniem roweru - nie lubię go nosić tak naprawdę, jest do jeżdżenia. Pozdro
  7. Cześć (dodaję założenie o dobrej pogodzie i braku jakiegoś totalnego wiatru - dla mnie to są rzeczy oczywiste przy takich rozważaniach teoretycznych ale może nie dla wszystkich) Pierwsze zdanie całe jest po prostu kłamstwem bo ani nie dominowały asfalty ani nie 12h ani nie 150km - teraz to już walisz z grubej rury - jak TVP - brawo. Na asfalcie 300km to 15h dla jazdy na rowerze MTB nie będzie w miarę dobrym wynikiem. (sorry bo mi to "nie" wskoczyło i zmienia zupełnie wymowę - 300km to będzie dobry wynik dla objeżdżonego amatora ale nie jakiś kosmiczny. Kosmiczny to 500km. Wspomnianą Galicję najlepsi robią poniżej 17h - ale o takich gościach nie rozmawiamy. Pozdro
  8. Cześć Nie. Piszesz, że Twoje doświadczeni w jeździe po piachach jest duże bo: przejechałem Pustynię Kozłowską. Po pierwsze fajnie bo pewnie niedługo już tego tworu nie będzie. Po drugie ma chyba 15 czy 20 ha powierzchni czyli objechałeś po piasku 20 razy moją działkę. To piach wydmowy więc czysty wyselekcjonowany a jako znawca z pewnością nie robiłeś tego w lipcu kiedy jest największy tylko w miesiącu kiedy jest mniejszy (a kiedy piachy są najmniejsze?) co świadczy o Twojej dojrzałości taktycznej do podejmowania takich wyzwań. Swoją drogą wolę jechać po równym czystym piachu niż po mikście z korzeniami i sosnowymi gałęziami bo zawsze wtedy boje się panicznie gumy. Ale... dorwałem parę dni temu dość wyjątkowe opracowanie z 92 czy 93 roku, które obejmuje szczegółową analizę wszystkich terenów świeżo - w tamtym czasie - opuszczonych przez "bratnie wojska" pod kątem ich degradacji środowiskowej. Naprawdę ciekawa lektura z mapami i szczegółowymi danymi oraz wyliczeniami kwotowymi. Oczywiście Szprotawa też tam jest i muszę sprawdzić jak kwalifikowany był ten, powstały przecież zupełnie nienaturalnie, teren. Odnosząc się do Twojego postu bezpośrednio: Na terenie takim jak na przywołanej Pomorskiej - jeżeli ktoś jest objeżdżony (i nie jest to tylko internetowa deklaracja) i jedzie na jednodniową wycieczkę - bez problemu. Na takiej np. Galicji, która ma podobny dystans ale jest typowo gravelowa i do tego płaska to podejrzewam, że i 300 km by przejechał. Oczywiście - i to jest założenie, którego nie dodałem a rzeczywiście powinienem - jeżeli chce przejechać, bo jak nie chce to w ogóle nie ma co rozmawiać. Pozdro
  9. Cześć Na każdej trasie muszą być takie odcinki i KAŻDA trasa jest tak zestawiona, że przeplatają się odcinki trudne technicznie z łatwiejszymi. Czy to na MTB czy na Ultra czy na PŚ w MTB. Oglądacie czasami takie imprezy? Zerknijcie na trasę Carpatia Divide Trasa - Carpatia Divide - też jest to trasa interwałowa gdzie odcinki trudne górskie przedzielone są łatwymi czy też asfaltami. Oczywiście można powiedzieć, że trasa C.D. też nie jest terenowa bo przecież nie jest poprowadzona w 100% przez hardkor ale bycie durniem też ma swoje granice. Czepiliście się tych 200 km i bardzo fajnie. Dałem sporo przykładów przeciętnych osób, które to przejechały. Jeżeli człowiek jest w miarę objeżdżony, ma trochę techniki i sprawny rower i do dyspozycji cały dzień to powinien bez problemu przejechać 250 km w terenie zrównoważonym - czyli zmiennym, miejscami trudnym ale miejscami łatwym czy po asfalcie - tak jak na wycieczce, bo taki był sens przekazu. Proszę mi pokazać zdanie gdzie napisałem: "w trudnym terenie" - a odszczekam zgodnie z poleceniem Wujota. I nie pierdolcie mi koledzy, że dla Was teren to tylko trudny teren bo Was sprawdzę i wtedy okaże się, że w wypowiedziach jest więcej bajeru i megalomanii niż terenu. Jeżeli ktoś rozumie teren jako nieprzerwany ciąg dużych trudności to tego wynika, że: - może być zjazdowcem, który się zajmuje tylko tą działalnością. Przywozi rower samochodem i upala na maksa trasę czy trasy. Oczywiście podjeżdżając i zjeżdżając na kołach. Innej działalności nie zna i nie akceptuje. - jeździ tylko na krótkich dystansach w bardzo ograniczonym zakresie i terenie wybierając celowo tak aby ominąć wszelkie drogi - mieszka w górskim kraju o tak słabej infrastrukturze drogowej, że dróg utwardzonych tam praktycznie nie ma Pozdro PS A jak ktoś ma wątpliwości to... wystarczy wsiąść na rower i spróbować przejechać te 200 km w takim czy innym terenie. Oczywiście może taka zabawa kogoś w ogóle nie interesować ale wtedy niech siedzi cicho jak inni rozmawiają.
  10. Widzę, że idziesz w kierunku Śpiocha. OK. Twoje rozumienie terenu i doświadczenia naprawdę niewiele mnie obchodzą. Albo je zweryfikujesz albo nie. Nie jest to moją sprawą. Trasę przez Ciebie tak wyśmianą wielu znajomych osób, które miało styczność z wyczynową jazdą MTB w sensie zawodnika a nie pierdolącego dziadka określiło jako "trudna trasa ultra mtb". To mi raczej wystarcza i ma większą wartość niż Twoje teoretyczne wynurzenia, ponieważ są to opinie osób startujących w zawodach, które potrafią przenieść swoje doświadczenia z maratonu MTB na to czy m jest Ultra. Ty tkwij w przekonaniu o swojej wiedzy i doskonałości i pamiętaj - nie pokonuj nigdy pustyni w lipcu - wtedy są największe piachy. Trzymaj się koleś
  11. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć Chłopie przecież nie o to chodzi. 😉 Pozdro
  12. Cześć Zatrważasz mnie coraz bardziej. Jak możesz porównywać maraton MTB z Ultra???? Czy w ogóle myślałeś nad tym co napisałeś??? Ale fajnie, że się jorgnąłeś, że przekroczyłeś akceptowalną granicę przypierdalania się - w odróżnieniu od Śpiocha, który jedzie jak betonowy kloc. W Bike masz 60-70km trudnego terenu a nie 500 i trasa też jest przeplatana bo MUSI być element odpoczynku, nabrania oddechu, inaczej trasa musiałaby być jeszcze krótsza. Piszesz łatwa trasa - przejedź a nie pierdolisz głupoty i tyle. Ja tu nie mam nic do bronienia bo Ty nie wiesz o czym piszesz po prostu. Porównujesz zawody absolutnie nieporównywalne tak w sensie idei jak i sposobu jazdy przygotowania itd. Zastanów się. Na koniec bo widzę, że Cię to przerasta: Trasa Pomorskiej jest dlatego taka jaka jest bo jest poprowadzona ściśle wododziałem pomiędzy rzekami zlewni Bałtyku a rzekami zlewni Odry i Wisły. Pomysł dla mnie świetny i jedyny. Nie byle pętla dla nabicia kasy, czego jak widzę jesteś zwolennikiem. Oczywiście zadanie jest do końca niewykonalne bo jest jezioro Długie, które w zależności od poziomu wód odprowadza wody albo do Bałtyku albo do Noteci. Do tego dochodzą zmiany antropogeniczne poniemieckie itd. Czasami więc trasa jest nielogiczna, omija zbiorniki wodne czy też idzie wysoczyznami polami a nie lasami, wykorzystuje jedyne dostępne drogi lub w wielu miejscach ich brak. Asfaltów jest około 20 % z tego co pamiętam na całej Pomorskiej. Zapis, który zamieściłem to pierwszy dzień, najprostszy. Jakieś 60-70 km to piachy i zapewniam, że niełatwe (oczywiście, że gówno wiem o jeżdżeniu po piachach, to jasne) nawet na początku czerwca. No bo wiadomo, że piachy naprawdę trudne są tylko w lipcu. Możesz analizować co chcesz ale podziwiam jedynie umiejętności posługiwania się narzędziami bo reszta jest niestety nędzna. Najgorsze odcinki - w sensie drogowym i piaszczystym były drugiego dnia i były to Twoje ulubione tereny przyjezierne. Całkowicie nieprzejezdne podjazdy po piachu. Targania było trochę. Bardzo duże zniszczenia powyrębowe ciężkich maszyn - koleiny po pół metra i trzeba skakać co chwila ze środka na bok albo z powrotem. Zniszczenia świeże, z tego sezonu ale przerażająca jest ich skala. Ciekawe, że zniszczenia w środku obszarów leśnych a drogi dojazdowe OK. Dosłownie tak jakby przywozili sprzęt na lawetach do lasu. Po burzy teren miejscami zupełnie nieprzejezdny (w kategorii normalnych ludzi, że tak powiem). Brak retencji związany z suszą i kałuże na 20 i więcej metrów, które musisz brać na oja - znakomita zabawa. Najgorszy i najtrudniejszy dzień trzeci na Kaszubach. Pozdro
  13. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Wybacz Piotruś ale taki leszczyk jak Ty może jedynie wozić za mną to piwo. Zaraz zaczniesz mnie uczyć pływać kajakiem. Żenada. Stóg będzie zaliczony ale bez Ciebie. Czy mógłbyś napisać skąd wziąłeś pomysł że kiedykolwiek skądkolwiek sprowadzałem lub będę sprowadzał rower? Pozdro
  14. Jeżeli się czegoś nie zna i nie rozumie to nie znaczy, że jest to złe. Musisz się wysilić bo Ty zacząłeś ta durną przepychankę. W imię czego... nie wiem.
  15. Hmm. Dzisiaj przejechałem siedemdziesiąt parę km - i Rybelek na końcu mnie zajechał - ledwo wniosłem rower do domu. Wczoraj 40, przedwczoraj pięćdziesiąt pare itd. w czerwcu dobrze ponad 1000km. Jeżdżę Michel jeżdżę i naprawdę nie zamulam. Pozdro
  16. Cześć Przecież jesteś taki ogarnięty więc... Wkurzyłeś mnie jak rzadko powiem Ci... Pachulscy, którzy wymyślili na naszym polskim rynku ultra maratony terenowe zawsze robią trasę z pomysłem. Taka jest Wisła a Pomorska tym bardziej. Co do jazdy po krajówkach to przyczep się do organizatorów kultowego MRDP. To dopiero są idioci. Dla informacji... to są imprezy dla ludzi dorosłych, którzy chcą wziąć udział w takim wyścigu. Gdy jeżdżą sami nie potrzebują mamki, która układa im trasy bo znają się na mapie, nawigowaniu, wyborze trasy itd. o przepisach czy zabezpieczeniu się nie mówiąc. Ty pracujesz dla innych. To nie jest Twoja grupa docelowa. Pozdro
  17. A czy w końcu złapiesz orientację jaka jest idea trasy czy nadal będziesz traktował twórców jak debili koleś?
  18. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć No to nasze napięcie znacznie spadło... Chociaż... odwołaj, co tam będziesz gdzieś latał. Zabierz rodzinę na rowery. Podjadą sobie na Stóg codziennie dwa razy i jestem pewien, że będą wniebowzięci. 😉 Pozdro
  19. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć Marek wpadaj fajnie będzie. My już staramy się tak działać, żeby udało się pomysł Śpiocha zrealizować. Powinniśmy być w rejonie od 07.08 przez tydzień mniej więcej. Z Pławnej od kumpla mamy na Stóg, to znaczy do rozpoczęcia podjazdu 29km więc możemy tam być w dwie godziny czyli to jest rzut beretem - myślałem, że dalej znacznie bo samochodem to się jedzie i jedzie do tej Pobiednej. Pytanie tylko czy atmosfera w Pławnej będzie na tyle higieniczna, żebyśmy byli w stanie podjechać gdziekolwiek. 😉 POzdro
  20. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć Acha takie porównanie... Piotrze przecież cały czas piszę, że C.Divide jest z pewnością najtrudniejszym Ultra w Polsce i chciałbym kiedyś się z nią zmierzyć - taki cel. Pomorska jest znacznie łatwiejsza co nie znaczy, że łatwa bo wśród ludzi jeżdżących Ultra uchodzi za prawdziwy Ultra MTB - nie gravelowy tylko właśnie MTB. Dlatego też twierdzę - z czym nie wiem dlaczego tak walczycie w innym temacie i szczerze mówiąc mnie to lekko wkurwia - że Pomorska jest Ultra MTB dla każdego a Carpatia to prawdziwa selekcja najlepszych. Pozdro
  21. Cześc Ksamil olaliśmy ze względu na te tłumy ale chyba był to błąd bo te wysepki zajebistością wielką są. dobry miałeś pomysł z tym SUPem bo do takich celów np. jest idealnym rozwiązaniem. Nie bałeś się, że się zniszczy bo to jednak wybrzeża erozyjne i wszystkie te skały strasznie ostre są... czy jest na tyle wytrzymały, że taki kontakt przetrzymuje? Trzymajcie się i miłego dalszego ciągu...
  22. Cześć Szczerze mówiąc ciężko mi wyłapać do czego się odnosiłeś. Postrzegam Twoje i Śpiocha działania jako usilne próby udowodnienia mi czegoś, głównie podkreślenia własnych osiągnięć i umiejętności - trochę słabe. Ja próbowałem tylko udowodnić, że każdy może się zmierzyć z jakimś wyzwaniem i dać radę i dawałem siebie jako symbol przeciętności. Okazuje się, że dzięki miłości własnej pomogłeś mi to udowodnić aczkolwiek kosztem zeszmacenia idei i pokazania, że jesteś jedyny i najpierwszy. To się chwali, brawo. Jeżeli już próbujesz mądrzyć się na temat trasy to sugeruję zrozumieć jej ideę. Wtedy może będzie jasne dlaczego prowadzi po jednej stronie jeziorka a nie po drugiej i "bez sensu" coś omija - jeżeli oczywiście miłość własna Ci na to pozwoli. A chwalenie się - akurat mnie umiejętnością czytania mapy mogłeś siebie naprawdę darować bo śmiech mnie ogarnął, no chyba, że coś sprzedajesz. Tekstami o produkcyjniaku, leszczach którzy kupią i Nudzie - dałeś za to kolejny dowód wybujałej miłości własnej oraz obraziłeś sporo fajnych ludzi, którym w sensie rowerowym nawet łańcucha nie powinieneś próbować smarować. W każdym razie granicę zbudowałeś skutecznie. Trzeba tak kurwa umieć. Starzejesz się. A wszystko przez to, że nie potrafisz przejechać na rowerze 200km w ciągu i nie możesz tego przeżyć - ćwicz stary. Żegnam
  23. Cześć Poczytaj, tak podobno jest, jak na razie. Choć tendencja jest do ułatwiania tras - w sensie technicznym, skracania dystansów oraz rozluźniania regulaminów. POMORSKA trzyma poziom pod każdym względem.
  24. Cześć No więc... jako, że nowy w dyskusji się zjawiłeś więc informuję o słowie Ultra przed MTB. Pojedź sprawdź, pisz, OK? 35 km mogę biec z rowerem na ramieniu. To dystans dla dzieci. POzdro
  25. Cześć Bardzo - zupełnie szczerze - zaimponowała mi Twoja analiza i umiejętność posługiwania się dostępnymi narzędziami. Z wielką przyjemnością spotkałbym się z Tobą nawet na pokaz ( nie mówiąc o szkoleniu) z posługiwania się takimi narzędziami - naprawdę Super. Idea przyświecająca nieco mnie zatrważa ale - tak w wypadku Twoim jak i Śpiocha - postaram się ją pomijać bo jest wysoce ludzka. Komentarz może być tylko taki, że ja tam byłem i trasę jechałem a Wam się ona jedynie jawi. Jak przejedziecie - zaznaczam, że trasa jest uznawana (przez praktyków, którzy jeżdżą, startują, tworzą trasy a przede wszystkim uczestników) oprócz Carpatia Divide za jedyny Ultra MTB (np. PGR nie jest choć jest przecież w górach i ma prawie 9000 przewyższeń) to wtedy możemy pogadać spokojnie. W tej chwili to jest przerzucanie ziemniaków koledzy. Być może kiedyś pojadę w prawdziwe góry i przekonam się jak to jest w naprawdę trudnym terenie, choć... - tu Wiesław piję do Ciebie i Twoich wielu zdjęć z wielu wypraw. Pozdro PS Jak będę miał chwilkę to odniosę się bardziej szczegółowo do Twojego modelowania trasy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...