-
Liczba zawartości
14 698 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Na tym właśnie polega Twój problem Szymek. Ty masz już swoją wizję tego co uważasz za merytoryczne, choć tak naprawdę nie wiesz o co chodzi.Każdy merytoryczny post, który nie przystaje do Twojej wizji uznajesz za bzdurny i tyle. Jeżeli ktoś pisze coś co nie przystaje do Twojej wizji szkolenia narciarskiego - a nie masz o tym zielonego pojęcia jak wiemy - to uważasz, że mu się nie chce lub jest niemerytoryczny. Nie rozumiem tego ale może to jest normalne i tak ma być... Pozdro
-
Cześć Przy śmigu rodzaj i długość narty nie ma najmniejszego znaczenia, podobnie przy każdym innym skręcie. Jedynie czysty skręt cięty będzie się różnił promieniem. W SL wszystko od razu, na GS robisz to co na SL i czekasz, czekasz... czekasz aż coś się zaczyna dziać. Ważny będzie też rodzaj śniegu ale to ogólne prawidłowości i nie chcę obrażać narciarzy oczywistościami. Pozdro
-
Doświadczenia jednak nabyłeś więc pisać możesz - prawda?
-
Czekaj Marek, ale Ty mnie próbujesz udowodnić, że SLka chodzi inaczej niż GS...? Myślisz, że ja o tym nie wiem czy jak? Przecież to oczywiste, ale mechanika skrętu na obu nartach jest identyczna nie? POzdro
-
No to może realizuj się na forum opiekunów a nie nas tutaj męczysz... koleś.
-
Cześć Nie widziałem, żebyś w jakiś sposób ograniczył grupę ale... już się wyłączam bo jest poważny dyskutant. Z pewnością wie o czym mówi i pisze lepiej... Pozdro
-
Daruj sobie, nikt normalny nie traktuje cię tutaj poważnie. Gdyby chodziło o ranking spierdolonych tematów byłbyś mistrzem. Wiesz dlaczego większość twoich podróży to podróże samotne...
-
Spiochu, Labas, Iski, Master, Equipe, Kacper, Amelka, Adaś, Karolina, Twój syn - tak od razu mi przychodzą do głowy. ich jestem pewien. Pozdro
-
No i inteligentnie jak betonowy blok zamknąłeś dalszą rozmowę z tobą.
-
Sugeruję, że warto przeczytać całość prezentowanych przez Marka materiałów, poznać filozofię szkolenia, przynajmniej zarys procesu, uwagi co do sprzętu oraz sposobu/sposobów jazdy, wziąć pod uwagę fakt, że pisze On o swoim realizowanym przez SIEBIE autorskim szkoleniu i dopiero zacząć na ten temat przemyślenia czy precyzować jakieś sądy. Tym bardziej, że o szkoleniu i technice jazdy nie masz bladego pojęcia i wyrywając zdanie z kontekstu błądzisz jak potłuczony robiąc krzywdę osobom nie znającym tematu a szukającym dróg na skróty.
-
Ty możesz wierzyć komu chcesz - ja wiem. Ty szukasz tylko w sieci kopiuj wklejki bez związku, wyrwanej z kontekstu aby zbić argument i zabłysnąć. Zastanów się czasem... albo nie, zacznij tak uczyć jakąś osobę początkującą, najlepiej tobie bliską. Jak ci się zajebie na drzewie bo ją poniesie w las będziesz inaczej śpiewał. Pozdro PS Ze strony Marka polecam fajne kompendium wiedzy, które w prosty sposób odnosi się do dyskusji w temacie. Trochę się to słabo czyta ze względu na błędy ale merytorycznie OK: https://www.szkolacarvingu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=38&Itemid=153 Pozdro
-
Cześć Pozdro
-
Cześć To nie chodzi o wytrzymałość - ja lubię rozmawiać a z Szymkiem nawet bardzo, ale pewne tezy są dla mnie nieprawdziwe lub niesprawiedliwe lub nieuprawnione zupełnie. No przecież jak można w ogóle rozpatrywać uczenie początkujących skrętu ciętego - to pachnie kryminałem. Pozdro
-
Cześć I jeszcze: Teza, którą tutaj lansuję, dotyczy osób początkujących i w szczególności skrętu ciętego. Jak można łączyć te dwa elementy i jeszcze mieć pretensje, że ktoś nie chce czy nie umie tego robić? OSOBY POCZĄTKUJĄCE NIE BEDĄ JEŹDZIŁY SKRĘTEM CIĘTYM BO NIE JEST DLA NICH. Pisałem o tym setki razy i nie tylko ja. Pozdro
-
Cześć Szacun Michał, ten asfalcik (4 zdjęcie) nawet spłaszczony, wywołuje u mnie pot na plecach... Pozxdro
-
Cześć Szymku Drogi, Zaczynasz mnie wkurwiać. Chcesz się nauczyć jeździć na nartach to się naucz a nie miej pretensji, że ktoś Cie nie potrafi nauczyć. Jak dzieci były w podstawówce to też była taka mama, która twierdziła, że jej dzieci nie są nauczone bo nauczyciele źle uczą. Dostała tekst na wywiadówce żeby dzieci po prostu zaczęły się uczyć a nie mama przypierdalać i okazało się, że nauczyciele wcale tak źle nie uczą. Weź to sobie do serca i zacznij jeździć a nie o jeżdżeniu gadać, bo na razie to jeszcze nic na ten temat nie wiesz ale za to bardzo dużo piszesz i dużo masz zastrzeżeń do tych co coś tam wiedzą. Pozdro
-
Cześć Upraszczam i jadę akapitami (sorry): 1.Krytykujesz przenośnie i sam je przytaczasz - waga itd. 2.Na stoku, podstawy, być może ale... Jazda na nartach nie polega na opanowaniu jakiejś sekwencji ruchów tylko na ciągłej interakcji z podłożem i opanowaniem automatyzmu tej reakcji bez udziału świadomości. Jazda samochodem jest tu dobrym porównaniem - przepisy możesz opanować w domu, jeździć w sensie opanowania zmiany biegów, gdzie gaz gdzie hamulec itd. - tu już musisz pojeździć. Aby mówić, że jeździsz musisz przejeździć te parę lat. Aby mówić, że jesteś dobrym kierowcą musisz mieć doświadczenie w różnych samochodach, warunkach, na różnych nawierzchniach, w różnych sytuacjach, przeżyć SAM ZA KIEROWNICĄ (nie w sieci na symulce) sytuacje ratunkowe pod stresem itd. 3.Tu nie ma co opisywać - trzeba jeździć. 4.Nie, zupełnie nie. Jak wiesz o co chodzi to więcej zależy od śniegu niż od narty. Pozdro
-
Cześć Nie ma takiej klatki bo chyba się nie zrozumieliśmy albo ja to źle opisałem. Bode jeździ z dość prostym tułowiem i to powoduje, że rzut jego środka ciężkości wypada dalej niż dla przeciętnego narciarza/zawodnika. Dla każdego jest jakiś zakres tolerancji przemieszczania się rzutu środka ciężkości w płaszczyźnie strzałkowej przy którym jest stabilny i potrafi go kontrolować. Bode potrafił/potrafi - jak chyba żaden inny zawodnik kontrolować swój balans przód tył mając niezwykle mało miejsca z tyłu - cały czas na granicy wyjazdu nart. To jego właściwość i talent. Nie chodzi obiektywne odchylenie tylko o pozycję w której ma pełny balans a jednocześnie pozwala nartom jechać, wyjeżdżać spod siebie kontrolując ten wyjazd. U Bartka jest to natomiast zamierzony ruch wypuszczający powodujący zabezpieczającą kontrreakcję. Tak to widzę. Obaj jeżdżą normalnie ale style mają o niego różne. Pozdro
-
Cześć Hmmm.. Wiesz to jest tak: Moja żona zawsze (przynajmniej kiedyś o tym mówiła, bo teraz już nie) zawsze przed sezonem dokonywała sobie wizualizacji własnej jazdy w myślach jako przygotowanie do sezonu. Nie wytłumaczę Ci o co chodzi ale wewnętrznie czuję to czuję, natomiast bezpośrednio (jako teoretycznie przynajmniej, kiedyś, lepiej jeżdżący) nigdy nie brałem w tym udziału. Z tłumaczeniem jest trochę podobnie a już w warunkach forumowego wielogłosu jest to dla mnie niewykonalne. Jestem zdecydowanie praktykiem a jakaś tam droga szkoleniowa nauczyła mnie, że najtrudniejszą rzeczą jest znalezienie takiego opisu, takiej przenośni aby kursant zrozumiał o co chodzi. To sprawia niemałą trudność na stoku, gdy możesz wszystko pokazać a w warunkach sieciowych, gdy nawet nie widzisz mówiącego, nie masz z nim kontaktu wzrokowego, nie możesz czytać jego reakcji jest to po prostu niewykonalne i staje się raczej przypadkowym zbiegiem okoliczności z całym nawarstwieniem nieporozumień, nieścisłości, skrótów myślowych itd. Stąd często mam wrażenie, że na forach są rozmowy z cyklu: ja o zupie Ty o dupie - albo jak wolisz odwrotnie. 🙂 Uważam też - to już moja prywatna ocena - że na nasze aktywności mamy zbyt mało czasu aby je studiować dogłębnie teoretycznie i później mozolnie przekładać teorię na praktykę. Ilość nieporozumień i błędnych interpretacji własnych myśli przez drążących kursantów wychodzi znakomicie na stoku a koronnym przykładem jest tu kolega Garbik (czy Gabrik). Wspaniałym objawieniem instruktorskim jest tu dla mnie kol. Widuch, którego stokowa i forumowa działalność jest potwierdzeniem tego skądinąd niecodziennego nazwiska, że Duch po prostu Wi(e) i należy go słuchać i chłonąć. Co do skrętu to czy na szerokiej czy na wąskiej narcie wygląda on w sensie motorycznym tak samo... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No to oby Ci/Wam się wspaniale jeździło i ... w ogóle, żebyście mieli fajna zabawę! Aha - żeby nie było - ja (podejrzewam jak większość tutaj) też jestem samoukiem. Pierwszy raz zetknąłem się z jakimkolwiek szkoleniem jak miałem już zaliczone kilkanaście sezonów na kursie PI. Później byłem szkolony i jeździłem stylowo całkiem nieźle - na CKI - miałem w roczniku trzeci wynik... ale mam swój styl i takim on pozostanie aż mnie zapakują w piórnik, spalą i rozsypią na wietrze. Pozdro
-
Cześć Przywołanie Michała jest dla mnie niezwykle miłe bo to wspaniały gość. A gdzie Ty będziesz na nartach o tej porze, jakaś hala??? Pozdro
-
Cześć O przepraszam, bardzo proszę mnie nie łączyć z komplikowaniem prostych rzeczy. A skąd wiesz co chciałeś wiedzieć o skręcie ciętym skoro nie sprawdziłeś tego w praktyce? Peter, Bode jeździ dość nieporządnie w permanentnym lekkim odchyleniu ale dość wysoko. Bartek jest bardziej uporządkowany ale i bardziej przesunięty do przodu a także ma bardzo charakterystycznie roztańczoną górę oraz wykończanie z wyraźnym przesunięciem w tył wyrzucającym narty. To są dwa różne style znakomitej jazdy. To jest właśnie jedyny element, który można nazwać stylem w narciarstwie zjazdowym. Bode waży ponad 90 kg. Ma prawie identyczne wymiary jak Hermann a wygląda przy nim dość szczupło, to nawet ciekawe... No Hermann jest nieco niższy... Pozdro
-
Cześć O... no to zupełnie nie rozumiem jak możesz mylić Bartka z Bode. Bartek - znakomity skądinąd narciarz - to zupełnie inny styl jazdy, inna pozycja, inna maniera wykończenia itd. A, że nie mamy się czego wstydzić - JASNE pisałem o tym nie raz, że nie rozumiem snobistycznego onanizowania się jakimiś kosmitami z zagranicy wymyślającymi nie wiadomo co jak mamy fajne polskie przykłady znakomitej jazdy, koncepcji szkoleniowych itd. (Jestem najdalszy od gloryfikowania rzeczy "narodowych" - po prosty stwierdzam fakty) Pozdro
-
Cześć I jeszcze... Polecam Ci (i wszystkim, którzy jeszcze nie znają) kanał Filipa - Filinatora. https://www.youtube.com/@FilipChwistek Filip publikuje bardzo dużo filmów z jazdy wolnej zawodników. Warto zerknąć jak różnie jeżdżą, pamiętając, że nie ma tam lepszych czy gorszych przejazdów bo wszystkie są znakomite. Uderza tam właśnie stabilność góry, ręce prowadzone swobodnie i często bardzo dowolnie ale zawsze sylwetka jest nienaganna w sensie pewności stania... i jakości. Można by długo... Pozdro
-
Cześć Tak zgadzam się w zupełności. To filmik z jedną z najlepszych prezentacji wolnej jazdy jaki widziałem. Sam widzisz, że sztywne jak kukły instruktorskie popisy na wymuskanych stokach są po prostu zaprzeczeniem piękna narciarstwa z tą nieuchwytną wolnością i swobodą w każdym ruchu. Trzymaj się.