-
Liczba zawartości
14 700 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
220
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Ale warto odróżniać teorię od przeteoretyzowania. Teoria to - tak jak napisałeś - dlaczego nogi ma ugiąć. Dziwi mnie, że piszesz o 5% - nie wiem skąd to wziąłeś (i nie jest to ważne) ale na podstawie doświadczeń ze stoku znakomita większość osób wymaga przekazu teoretycznych podstaw. Ale ta teoria musi mieć odzwierciedlenie w praktyce, być z nią związana o tyle o ile jest to potrzebne i przydatne. Powiedzmy - kontynuując przykład Wiesława - biomechanika to teoria, a biochemia działania mięśni to już przeteoretyzowanie w tej perspektywie. Należy unikać przeteoretyzowania bo zamula. Pozdro
-
Cześć Szymek ale co ma do rozmów o nartach atakowanie stara? Najchętniej bym to pominął ale jego nadaktywność jest na tyle wkurzająca, że nie potrafię znaleźć dystansu. Ale jak widać całkowity brak merytoryki w jego wypadku w ogóle Ci nie przeszkadza a moja czy Marka jest bee. I tyle. Nad tym co ja piszę Ty w ogóle się nie zastanawiasz bo nie odpowiada Ci forma. Ja nie zamierzam z nikim dyskutować o nartach w tematach poradniczych - przekazuję wiedzę za absolutna darmochę, warto skorzystać zamiast się unosić bo coś tam. Pragnę Ci zwrócić uwagę, że większość moich postów jest merytoryczna dopóki ktoś nie próbuje ich przeinaczać albo nie mając pojęcia o sprawie je ocenia. Pragnę również zauważyć, że na forum napisałem setki poradniczych postów wiele syntetycznych i NIE CHCE MI SIĘ pisać tego samego po raz sto pierwszy bo komuś NIE CHCE SIĘ poszukać. Ale pomimo pewnego znużenia chętnie robię takie rzeczy na priv. Robienie czegoś takiego dla Ciebie straciło dla mnie sens już dawno bo nie w ogóle nie przyjmujesz tego do wiadomości. Dziękujesz mi za coś co tak naprawdę w sensie jazdy nie ma specjalnego znaczenia, zrozum stary... Pozdro
-
Cześć Na tym właśnie polega Twój problem Szymek. Ty masz już swoją wizję tego co uważasz za merytoryczne, choć tak naprawdę nie wiesz o co chodzi.Każdy merytoryczny post, który nie przystaje do Twojej wizji uznajesz za bzdurny i tyle. Jeżeli ktoś pisze coś co nie przystaje do Twojej wizji szkolenia narciarskiego - a nie masz o tym zielonego pojęcia jak wiemy - to uważasz, że mu się nie chce lub jest niemerytoryczny. Nie rozumiem tego ale może to jest normalne i tak ma być... Pozdro
-
Cześć Przy śmigu rodzaj i długość narty nie ma najmniejszego znaczenia, podobnie przy każdym innym skręcie. Jedynie czysty skręt cięty będzie się różnił promieniem. W SL wszystko od razu, na GS robisz to co na SL i czekasz, czekasz... czekasz aż coś się zaczyna dziać. Ważny będzie też rodzaj śniegu ale to ogólne prawidłowości i nie chcę obrażać narciarzy oczywistościami. Pozdro
-
Doświadczenia jednak nabyłeś więc pisać możesz - prawda?
-
Czekaj Marek, ale Ty mnie próbujesz udowodnić, że SLka chodzi inaczej niż GS...? Myślisz, że ja o tym nie wiem czy jak? Przecież to oczywiste, ale mechanika skrętu na obu nartach jest identyczna nie? POzdro
-
No to może realizuj się na forum opiekunów a nie nas tutaj męczysz... koleś.
-
Cześć Nie widziałem, żebyś w jakiś sposób ograniczył grupę ale... już się wyłączam bo jest poważny dyskutant. Z pewnością wie o czym mówi i pisze lepiej... Pozdro
-
Daruj sobie, nikt normalny nie traktuje cię tutaj poważnie. Gdyby chodziło o ranking spierdolonych tematów byłbyś mistrzem. Wiesz dlaczego większość twoich podróży to podróże samotne...
-
Spiochu, Labas, Iski, Master, Equipe, Kacper, Amelka, Adaś, Karolina, Twój syn - tak od razu mi przychodzą do głowy. ich jestem pewien. Pozdro
-
No i inteligentnie jak betonowy blok zamknąłeś dalszą rozmowę z tobą.
-
Sugeruję, że warto przeczytać całość prezentowanych przez Marka materiałów, poznać filozofię szkolenia, przynajmniej zarys procesu, uwagi co do sprzętu oraz sposobu/sposobów jazdy, wziąć pod uwagę fakt, że pisze On o swoim realizowanym przez SIEBIE autorskim szkoleniu i dopiero zacząć na ten temat przemyślenia czy precyzować jakieś sądy. Tym bardziej, że o szkoleniu i technice jazdy nie masz bladego pojęcia i wyrywając zdanie z kontekstu błądzisz jak potłuczony robiąc krzywdę osobom nie znającym tematu a szukającym dróg na skróty.
-
Ty możesz wierzyć komu chcesz - ja wiem. Ty szukasz tylko w sieci kopiuj wklejki bez związku, wyrwanej z kontekstu aby zbić argument i zabłysnąć. Zastanów się czasem... albo nie, zacznij tak uczyć jakąś osobę początkującą, najlepiej tobie bliską. Jak ci się zajebie na drzewie bo ją poniesie w las będziesz inaczej śpiewał. Pozdro PS Ze strony Marka polecam fajne kompendium wiedzy, które w prosty sposób odnosi się do dyskusji w temacie. Trochę się to słabo czyta ze względu na błędy ale merytorycznie OK: https://www.szkolacarvingu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=38&Itemid=153 Pozdro
-
Cześć Pozdro
-
Cześć To nie chodzi o wytrzymałość - ja lubię rozmawiać a z Szymkiem nawet bardzo, ale pewne tezy są dla mnie nieprawdziwe lub niesprawiedliwe lub nieuprawnione zupełnie. No przecież jak można w ogóle rozpatrywać uczenie początkujących skrętu ciętego - to pachnie kryminałem. Pozdro
-
Cześć I jeszcze: Teza, którą tutaj lansuję, dotyczy osób początkujących i w szczególności skrętu ciętego. Jak można łączyć te dwa elementy i jeszcze mieć pretensje, że ktoś nie chce czy nie umie tego robić? OSOBY POCZĄTKUJĄCE NIE BEDĄ JEŹDZIŁY SKRĘTEM CIĘTYM BO NIE JEST DLA NICH. Pisałem o tym setki razy i nie tylko ja. Pozdro
-
Cześć Szacun Michał, ten asfalcik (4 zdjęcie) nawet spłaszczony, wywołuje u mnie pot na plecach... Pozxdro
-
Cześć Szymku Drogi, Zaczynasz mnie wkurwiać. Chcesz się nauczyć jeździć na nartach to się naucz a nie miej pretensji, że ktoś Cie nie potrafi nauczyć. Jak dzieci były w podstawówce to też była taka mama, która twierdziła, że jej dzieci nie są nauczone bo nauczyciele źle uczą. Dostała tekst na wywiadówce żeby dzieci po prostu zaczęły się uczyć a nie mama przypierdalać i okazało się, że nauczyciele wcale tak źle nie uczą. Weź to sobie do serca i zacznij jeździć a nie o jeżdżeniu gadać, bo na razie to jeszcze nic na ten temat nie wiesz ale za to bardzo dużo piszesz i dużo masz zastrzeżeń do tych co coś tam wiedzą. Pozdro
-
Cześć Upraszczam i jadę akapitami (sorry): 1.Krytykujesz przenośnie i sam je przytaczasz - waga itd. 2.Na stoku, podstawy, być może ale... Jazda na nartach nie polega na opanowaniu jakiejś sekwencji ruchów tylko na ciągłej interakcji z podłożem i opanowaniem automatyzmu tej reakcji bez udziału świadomości. Jazda samochodem jest tu dobrym porównaniem - przepisy możesz opanować w domu, jeździć w sensie opanowania zmiany biegów, gdzie gaz gdzie hamulec itd. - tu już musisz pojeździć. Aby mówić, że jeździsz musisz przejeździć te parę lat. Aby mówić, że jesteś dobrym kierowcą musisz mieć doświadczenie w różnych samochodach, warunkach, na różnych nawierzchniach, w różnych sytuacjach, przeżyć SAM ZA KIEROWNICĄ (nie w sieci na symulce) sytuacje ratunkowe pod stresem itd. 3.Tu nie ma co opisywać - trzeba jeździć. 4.Nie, zupełnie nie. Jak wiesz o co chodzi to więcej zależy od śniegu niż od narty. Pozdro
-
Cześć Nie ma takiej klatki bo chyba się nie zrozumieliśmy albo ja to źle opisałem. Bode jeździ z dość prostym tułowiem i to powoduje, że rzut jego środka ciężkości wypada dalej niż dla przeciętnego narciarza/zawodnika. Dla każdego jest jakiś zakres tolerancji przemieszczania się rzutu środka ciężkości w płaszczyźnie strzałkowej przy którym jest stabilny i potrafi go kontrolować. Bode potrafił/potrafi - jak chyba żaden inny zawodnik kontrolować swój balans przód tył mając niezwykle mało miejsca z tyłu - cały czas na granicy wyjazdu nart. To jego właściwość i talent. Nie chodzi obiektywne odchylenie tylko o pozycję w której ma pełny balans a jednocześnie pozwala nartom jechać, wyjeżdżać spod siebie kontrolując ten wyjazd. U Bartka jest to natomiast zamierzony ruch wypuszczający powodujący zabezpieczającą kontrreakcję. Tak to widzę. Obaj jeżdżą normalnie ale style mają o niego różne. Pozdro
-
Cześć Hmmm.. Wiesz to jest tak: Moja żona zawsze (przynajmniej kiedyś o tym mówiła, bo teraz już nie) zawsze przed sezonem dokonywała sobie wizualizacji własnej jazdy w myślach jako przygotowanie do sezonu. Nie wytłumaczę Ci o co chodzi ale wewnętrznie czuję to czuję, natomiast bezpośrednio (jako teoretycznie przynajmniej, kiedyś, lepiej jeżdżący) nigdy nie brałem w tym udziału. Z tłumaczeniem jest trochę podobnie a już w warunkach forumowego wielogłosu jest to dla mnie niewykonalne. Jestem zdecydowanie praktykiem a jakaś tam droga szkoleniowa nauczyła mnie, że najtrudniejszą rzeczą jest znalezienie takiego opisu, takiej przenośni aby kursant zrozumiał o co chodzi. To sprawia niemałą trudność na stoku, gdy możesz wszystko pokazać a w warunkach sieciowych, gdy nawet nie widzisz mówiącego, nie masz z nim kontaktu wzrokowego, nie możesz czytać jego reakcji jest to po prostu niewykonalne i staje się raczej przypadkowym zbiegiem okoliczności z całym nawarstwieniem nieporozumień, nieścisłości, skrótów myślowych itd. Stąd często mam wrażenie, że na forach są rozmowy z cyklu: ja o zupie Ty o dupie - albo jak wolisz odwrotnie. 🙂 Uważam też - to już moja prywatna ocena - że na nasze aktywności mamy zbyt mało czasu aby je studiować dogłębnie teoretycznie i później mozolnie przekładać teorię na praktykę. Ilość nieporozumień i błędnych interpretacji własnych myśli przez drążących kursantów wychodzi znakomicie na stoku a koronnym przykładem jest tu kolega Garbik (czy Gabrik). Wspaniałym objawieniem instruktorskim jest tu dla mnie kol. Widuch, którego stokowa i forumowa działalność jest potwierdzeniem tego skądinąd niecodziennego nazwiska, że Duch po prostu Wi(e) i należy go słuchać i chłonąć. Co do skrętu to czy na szerokiej czy na wąskiej narcie wygląda on w sensie motorycznym tak samo... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No to oby Ci/Wam się wspaniale jeździło i ... w ogóle, żebyście mieli fajna zabawę! Aha - żeby nie było - ja (podejrzewam jak większość tutaj) też jestem samoukiem. Pierwszy raz zetknąłem się z jakimkolwiek szkoleniem jak miałem już zaliczone kilkanaście sezonów na kursie PI. Później byłem szkolony i jeździłem stylowo całkiem nieźle - na CKI - miałem w roczniku trzeci wynik... ale mam swój styl i takim on pozostanie aż mnie zapakują w piórnik, spalą i rozsypią na wietrze. Pozdro
-
Cześć Przywołanie Michała jest dla mnie niezwykle miłe bo to wspaniały gość. A gdzie Ty będziesz na nartach o tej porze, jakaś hala??? Pozdro
-
Cześć O przepraszam, bardzo proszę mnie nie łączyć z komplikowaniem prostych rzeczy. A skąd wiesz co chciałeś wiedzieć o skręcie ciętym skoro nie sprawdziłeś tego w praktyce? Peter, Bode jeździ dość nieporządnie w permanentnym lekkim odchyleniu ale dość wysoko. Bartek jest bardziej uporządkowany ale i bardziej przesunięty do przodu a także ma bardzo charakterystycznie roztańczoną górę oraz wykończanie z wyraźnym przesunięciem w tył wyrzucającym narty. To są dwa różne style znakomitej jazdy. To jest właśnie jedyny element, który można nazwać stylem w narciarstwie zjazdowym. Bode waży ponad 90 kg. Ma prawie identyczne wymiary jak Hermann a wygląda przy nim dość szczupło, to nawet ciekawe... No Hermann jest nieco niższy... Pozdro
-
Cześć O... no to zupełnie nie rozumiem jak możesz mylić Bartka z Bode. Bartek - znakomity skądinąd narciarz - to zupełnie inny styl jazdy, inna pozycja, inna maniera wykończenia itd. A, że nie mamy się czego wstydzić - JASNE pisałem o tym nie raz, że nie rozumiem snobistycznego onanizowania się jakimiś kosmitami z zagranicy wymyślającymi nie wiadomo co jak mamy fajne polskie przykłady znakomitej jazdy, koncepcji szkoleniowych itd. (Jestem najdalszy od gloryfikowania rzeczy "narodowych" - po prosty stwierdzam fakty) Pozdro