Skocz do zawartości

alen59

Members
  • Liczba zawartości

    148
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez alen59

  1. alen59

    Jasna Chopok

    hej Ekipa a znacie jakieś miesjcówki niedaleko kolejki gdzie akceptują zwierzęta??
  2. alen59

    Szczyrk - Beskid

    nop właśnie się dowiedziałem, że ma to być 6.
  3. byłem 10.01.2013. Ludzi sztuk 8, karnet 16 euro plus 3 zwrotnej kaucji. Można płacić złotówkami nadal 1e = 4 zl więc przelicznik lepszy niż w kantorze ( ja wymieniałem za 4.15) Ehhh jakąś olbrzymią sympatią darzę ten ośrodek.
  4. przepraszam, że w Twoim temacie, ale znalezione w sieci
  5. Spiochu ale ja mam juz race st atomica teraz chce albo ambhibio 14 a może the code. sam nie wiem, sam szukam Zasadniczo o to się właśnie rozchodzi, z the code może być kłopot z wypożyczeniem, ale amphibio 14 pewnie da radę się odnaleźć i po prostu wezmę do testu 160 i 168. kłopot jest w tym, że nie zawsze wszystkie długości są dostępne - wtedy biorę co jest i sprawdzam. I to tego ograniczył bym temat doboru nart i ich długości. i nie jestem żadnym ego ekspertem, nie mam stopni instruktorskich, nie objeżdżam davos co roku ale na pytanie o długości i dobór narty dla początkujących mam jedną odpowiedź - idź i wypożycz raz, drugi, trzeci i po prostu szukaj. Użytkownik alen59 edytował ten post 30 grudzień 2012 - 23:02
  6. skala, skala, ego egiem a ja dalej nie wiem czy przy średniaku i wzroście 172 celować w tip & tail rockera 164 czy może 171? no i gsy 170 czy 176??a może po prostu żeby nie zostać nazwanym miedzy wierszami nieświadomym lamerem mam się zdać na wiedzę googla lub gentelmanów sprzedających sezonowo konewki wiosną i narty zimą? Użytkownik alen59 edytował ten post 30 grudzień 2012 - 22:30
  7. nie no byłem w grudniu dwa razy i kicha straszna, na inauguracji sezonu "motorniczy" wyłączył wyciąg ponieważ jeden z talerzyków się zaciął - chłop z tym walczył i walczył, ale nic nie wywalczył, po ok 20 minutach puścił wyciąg z przyciętym talerzykiem zawiniętym taśmą. Drugi raz pojechałem to już była kicha totalna. W okienku byłem o 19.15 ( wyciąg czynny do 21) - mówię Pani że chciałbym pojeździć do zamknięcia a ona mi na to że trzeba kupić dwugodzinny. No cóż jak powiedział tak zrobiłem. Pół stoku "wyjęte" dla uczących się tyczek dzieciaków ( i bardzo dobrze!!!). Dzieciaki kończyły koło 20.00 a chwilę po 20 wyłączyli światło - awaria jakaś - z 2h biletu pojeździłem może z 40 minut, oczywiści w związku z awarią oświetlenia nikt nie pomyślał o jakimkolwiek zwrocie lub chociażby słowie przepraszam i na koniec chłop na parkingu krzyczy o 3 zł. Mówie mu " Panie jeździcie do 21, macie awarię gasicie światło chwilę po 20.00 ludzie płacą za bilety, których nie mogą wykorzystać i Pan jeszcze 3 zl za parking kasuje no paranoja jakaś" na co chłop ze stoickim spokojem mowił " ja wiem ja wiem, ale kazali brać"......dramat na kółkach...podjazd nie przygotowany, wychodzil igielit, na samej górze to już sam igielit, przy podjeździe do talerzyka za bramkami hamujący igielit a Pan "na kneflu" twierdzący, że nie podsypie bo za to mu nie płacą....dramat:( Użytkownik alen59 edytował ten post 15 grudzień 2012 - 23:36
  8. alen59

    Nartowanie w ciąży?

    Hessia ( o ile mogę się tak zwrócić) - a to
  9. alen59

    Nartowanie w ciąży?

    wiesz statystyka statystyką póki temat nie dotknie nikogo osobiście. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zawsze po jakimś zdarzeniu niezależnie od tego czy statystycznie przydarzyć nam się to nie powinno pojawia się pytanie czy było warto? głowa i wolna wola pozwalają nam decydować o tym co w danym momencie w naszym mniemaniu jest dla nas najlepsze. Nie nam decydować czy Kowalska powinna wsiąść na narty czy nie, czy powinna skakać ze spadochronem czy nie itd. My możemy jedynie decydować czy my powinniśmy jeździć czy skakać. Użytkownik alen59 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 23:51
  10. alen59

    Nartowanie w ciąży?

    Zasadniczo nic, no może tylko tyle ze będąc w ciąży w wyżej podanym przykładzie nie odpowiadasz tylko za siebie. Spadochrony są przecież po to żeby skakać, czy po to żeby skakać w ciąży nie mi oceniać. Tadeuszu jaka w tym filozofia, ktoś coś wymyślił, ktoś coś naśladuje, ryzykujesz swoim życiem w pełni świadomie nie stwarzając zagrożenia dla innych Twoja sprawa. Bóg lub też ewolucja jak kto woli dała nam rozum i każdy ma pełne prawo i możliwość aby z niego korzystać. Ja nie wyraziłbym zgody aby moja żona skakała ze spadochronem będąc w ciąży i głęboko w uchu mam to ze w takim układzie jestem ignorantem. Podejrzewam, że nie ma żadnych danych statystycznych ile kobiet w ciąży poprzez narciarstwo pokomplikowało sobie życie, ale zastanawia mnie co by powiedział ojciec takiego nienarodzonego dziecka swojej żonie gdyby ta na skutek wypadku na białym straciła ich wspólne cudo. Nie sądzę, że nie odbiło by to się na ich psychice i nie sądzę aby podeszli do tematu na zasadzie "wypadki się zdarzają ". Gdzieś tam ktoś napisał o "oślich łączkach" a czy przypadkiem nie tam zdarza się najwięcej z pozoru błahych wypadków? Tak czy siak życzę wszystkim bezpiecznej zabawy na śniegu niezależnie czy jest się w ciąży czy nie. Użytkownik alen59 edytował ten post 12 grudzień 2012 - 23:37
  11. alen59

    Nartowanie w ciąży?

    nop gdyby nie skoczyła nie musiałby się otwierać
  12. No tak właśnie przypuszczałem sądząc po wypowiedziach :cool: ale wracając do tematu, odzewu ze strony TU nie ma póki co. Na własną rękę zrobiłem wycenę pojazdu wg eurotaxu w kilku źródłach no i zobaczymy co TU na to . Uwaga w momencie zgłaszania szkody TU zaniża wartość pojazdu o 8 % z tytułu pochodzenia pojazdu... W moim przypadku nie naliczyli wyposażenia dealerskiego, rzeczoznawca " nie zauważył" navidrive, zestawu hi fi jbl zmieniarki, skretnych ksenonów. Obniżona wartość została dlatego też, że auto stoi teraz na 16 calowych felgach stalowych a nie na 17 aluminiowych. Na nic się zdają póki co tłumaczenia, że 16 są na zimę a 17 z oponami letnimi na lato w piwnicy....3 % auto straciło na wartości z powodu wcześniejszych napraw blacharskich ( nie jam to uczynil nie jam to naprawial i nie mialem o tym pojecia) ale TU nie interesuje czy wiesz o tym czy nie. Szkoda tylko ze w momencie zawierania polisy nie obnizaja wartosci pojazdu o odpowiednio 8 i 3 %. Ehh podtrzymuje zdanie ze rynek ubezpieczeniowy w Polsce to wolna amerykanka a filozofia firm ubezpieczeniowych zaczyna sie i konczy na zdaniu " jak tu kogos wy***" Użytkownik alen59 edytował ten post 11 grudzień 2012 - 18:26
  13. ja uhmu. A coś związanego z tematem ?
  14. "hyde park". "rozmowy niekoniecznie zwiazane z narciarstwem". Co chcesz wywalać?
  15. Turbo ja nie szczedzilem na ubezpieczniu stad mnie dziwi postawa TU. Mam więc naprawe na oryginalnych czesciach z wykupiona amortyzacja i zniesiony udzial wlasny. Przy podpisywaniu polisy niczego nie zawyzalem a wartosc pojazdu byla wyliczona wg eurotaxu własnie.
  16. iven nie mam, udział własny jest zniesiony.
  17. Witam. forum może nie kierunkowe w moim temacie, ale sporo ludzi się tu przewija i może ktoś podpowie co dalej robić. Otóż zgłosiłem szkodę komunikacyjną z ac. Rzeczoznawca porobił zdjęcia, pozapisywał coś w "tajnym kajecie" i po paru dniach dostałem odpowiedź od TU. W związku z nieekonomiczna naprawa pojazdu przyznajemy szkodę całkowita. Problem w tym, że w połowie sierpnia ubezpieczałem pojazd na 22.500 pln. TU wyceniło auto na dzień 4.12.2012 na kwotę ......16.000 pln - jest to wartość pojazdu a nie wraku, czyli wartość przed zgłoszeniem szkody. Stąd moje pytanie jak to możliwe, żeby w niecałe 4 miesiące auto straciło na wartości 6500 zl Na dziś sprawa wygląda tak, że TU pozostawia " wrak" w moim posiadaniu i wypłaca 6400 zl na co się nie zgodziłem i zażądałem ponownej wyceny pojazdu przed wypadkiem. Za 6500 zl nie mam szans żeby naprawić pojazd na częściach nowych a i z używanymi byłby kłopot. Wychodzę z założenia, że skoro pojazd był ubezpieczony a wartość pojazdu na dzień zawarcia umowy oszacował przedstawiciel TU ( chcieli mi wcisnąć kit, że sam zawyżyłem wartość pojazdu co jest totalną bzdurą ) to powinienem doprowadzić pojazd do stany sprzed wypadku bez poszukiwania części na jednym z portali aukcyjnych. Nie do końca potrafię sie jednak obrócić w tym temacie i nie do końca wiem co dalej robić. Widzę tylko, że rynek ubezpieczeń w Polsce niezależnie czego dotyczy jest rasową " wolną amerykanką " a TU żyją w przekonaniu, że wszystko im wolno Pozdrawiam Serdecznie. PS dodam jeszcze, że po informacji od TU zadzwoniłem do ich przedstawiciela, aby sporządził mi kalkulację ubezpieczenia i o dziwo wyliczył wartość pojazdu na dzień 4.12.2012 na 21.000 zl. następnie zadzwoniłem do warsztatu, który likwiduje szkody owego TU i tam na podstawie eurotaxu wartość pojazdu oszacowano na 19.000 zl...... Wychodzi na to, że zawierając nowa umowe 4.12 pojazd jest wyceniony w przedziale 19000 - 21000 a gdy dochodzi do likwidacji szkody to spora suma wyparowuje i pojazd jest juz wart 16.000. kosztorys naprawy, który zrobiłem na własną rękę ponieważ TU odmówiło przedstawienia swojego kosztorysu opiewa na sumę 12.000 zl. Przy wartości pojazdu nawet 19.000 suma naprawy nie przekracza 70% wartości pojazdu i nie ma mowy o szkodzie całkowitej. Użytkownik alen59 edytował ten post 09 grudzień 2012 - 12:38
  18. alen59

    Zastrzyki Synocrom

    ehhhh synocrom synvisc czy inny hialuron do tego 4flex czy inny badziew i wszyscy dożyjemy starości w zdrowiu, radości...i biedzie. Janie czemu ja w większości przypadków muszę się z Tobą zgadzać.....
  19. ja z "politycznej poprawności" po numerze, który zafundowało 4f polskim paraolimpijczykom trzymam się od tej firmy jak najdalej i osobiście ją bojkotuje ( co zapewne mają głęboko pod wątrobą). W prawdzie rzecznik 4f zapewniał później o braku czasu na projekty, zbyt późnym przetargu, wysokiej jakości swoich produktów, indywidualnym dopasowaniu i tak dalej i tak dalej a ja o tej jakości się po prostu nie mam ochoty już przekonywać. - BTW spodenki rowerowe wraz z koszulka rowerowa rozpruły się w ciągu dwóch dni użytkowania, reklamacja rozpatrzona negatywnie i pozostaje mi jedynie sądzić, że ja jestem za duży a kupiony przeze mnie kompet był zwyczajnie za mały.... Użytkownik alen59 edytował ten post 07 listopad 2012 - 16:35
  20. alen59

    Palenica - Szczawnica

    niby coś sypać zaczęli, w porównaniu do Jaworek i Czorsztyn- ski to biednie, ale to państwówka jest i zasłyszałem parę dni temu od tambylców, ze niespecjalnie im się spieszy z nasnieżaniem.
  21. alen59

    Jaworki - Szczawnica

    Kubael prawdopodobnie dla tego, ze nie mogą mieć tam naśnieżania. Gdzieś ktoś kiedyś widział jakąś sowę, której zapewne od lat nie widział nikt inny i nie dostali zgody na sztuczne naśnieżanie tej części ośrodka...ehhh ekologia.....BTW Trasa z pomiarem prędkości od około tygodnia ostro naśnieżana:) zresztą Czorsztyn-ski też nie próżnuje :)
  22. byłem dzisiaj, własnie wróciłem. praktycznie do 15 non stop padał śnieg. Na stoku przez większość czasy były 2 osoby - ja, Tata i nasza znajoma:) Było ekstra:)
  23. tak karnet 15 euro + 3 euro zwrotnej kaucji.
  24. pogode trafiłem przepiękną. Byłem na miejscu koło 10.30 parking przy knajpie zamknięty z powodu braku miejsc, na parkingu powyżej parę samochodów i 1 autokar. Od połowy parkingu lodowisko, dziwię się trochę, że nie posypano tego piaskiem, pierwsza kontuzję można było wyłapać wychodząc z samochodu, dojście do ośrodka masakra. Na stoku ludzi niewielu, na bramkach praktycznie zero kolejek. Odbywały się jakieś zawodu snowboardzistów na hopach, ale zawody te nie przeszkadzały w ogóle w jeździe. Najważniejsze - warunki - Kohutik 2 bardzo dobre, na innych kohutikach nie jezdzilem. Lehotska 2 do mniej więcej 14 bardzo dobrze, póżniej miejscami nasypy sniegu i połaci lodu, Lehotska 3 od góry poprzecierana twardo i dosyć sporo lodu, nie wyglądała najlepiej. Dodać należy, że wjeżdzając talerzykiem w las ślady to lodowisko, ale generalnie spokojnie dało się wjeżdżać. W przyszlym tygodniu sądzę ,zę kohutik i lehotska 2 beda nadawaly sie do jazdy co do reszty to nie mam pojecia. Poozdrawaim Artur.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...